Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Modlitwa Jezusowa

Wszystko o modlitwie, co nam pomaga, co nam przeszkadza, jak ją rozwijać
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dla tych, którzy nie wiedzą jakie postanowienie na Wielki post sobie obrać, to może przyjdę z pomocą i zaproponuje nauczenie się Modlitwy Jezusowej.
Jest to niezwykle prosta modlitwa, ale jej celem jest oddychanie Bożą obecnością, życie w Bożej obecności.
Dzięki niej mamy nauczyć się cały czas pamietać o Bogu w każdej chwili naszego dnia i nocy.
Praktykować można ją jako modlitwę osobistą, kilka minut skupienia, albo modlitwę "szczelinową" czyli w każdej wolnej szczelinie naszego dnia, pomiędzy obowiązkami, pomiędzy spotkaniami, czekając na transport, w podróży, w czasie obowiązków domowych, kiedy zajęte są ręce, a głowa i serce może się modlić.

Po instrukcje zwracamy się do Ojców Benedyktynów z Tyńca:
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Siostra Maria Konsolata odczuwała głębokie pragnienie zadośćuczynienia za grzechy świata. Zapisała, że Jezus powiedział jej: „Nie myśl o mnie jako o surowym Bogu, ponieważ jestem przede wszystkim Bogiem miłości”.

W tym okresie Jezus dał siostrze Konsolacie modlitwę: Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!”. Wyraził pragnienie, by odmawiali ją wszyscy. A siostra Maria Konsolata zaczęła wypowiadać jej słowa nieustannie, wyrażając w ten sposób, zgodnie z wolą Jezusa „nieprzerwany akt miłości”.


https://pl.aleteia.org/2020/03/11/jezus ... _Sa0CRORL8

To też jest forma, jedna z wielu, modlitwy Jezusowej, czyli takiej która ma wypełniać nas z każdym oddechem.
Kiedyś na rekolekcjach zasłyszałam, że można oddychać Jezusem - jako definicja modlitwy Jezusowej. Piękne!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

:-? w sumie znalam ja tylko z tego ze byla wspomniana w wierszu

Ks. Jan Twardowski
W piątek
W piątek nie jeść mięsa
to grubo za mało
nie wystarczy spoważnieć
nie robić takich na przykład spostrzeżeń
siostra Konsolata bo kąsa i lata
w piątek nie wypada udawać Ludwika XIV
rządzić
patrzeć z góry
prowadzić siebie pod rękę
być dygnitarzem
osobną osobą która w pierwszej osobie
mówi tylko o sobie

w piątek
w tym dniu w którym Bóg
opuścił Boga
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Na podobnym wezwaniu jest zbudowana koronka do św Rodziny:
"Jezu, Maryjo, Józefie, kocham Was, ratujcie dusze"
https://dolinamodlitwy.pl/koronka-do-sw ... do-rodzin/
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kwadrans przed Przenajświętszym Sercem Pana Jezusa

Myśli podane przez św. Antoniego Marię Claret

Ojciec Claret (1807-1870), późniejszy arcybiskup Kuby, założył Zgromadzenie Misyjne Braci Niepokalanego Serca Maryi - Klaretynów. Następujące teksty Świętego zostały wybrane i wydane przez Urząd Pastoralny w Wiedniu w roku 1988. Ojciec Claret używa takiej formy rozmowy, gdzie Jezus zwraca się do każdego z nas osobiście.

Nie potrzeba wielu wiadomości, by Mi się przypodobać - wystarczy, że Mnie bardzo kochasz. Mów do Mnie, jak gdybyś rozmawiał ze swoim przyjacielem.

Musisz Mnie o coś prosić dla kogoś?

Powiedz Mi jego imię, a następnie - co byś chciał, żebym teraz dla niego uczynił. Proś o wiele, nie wahaj się prosić. Mów do Mnie prosto i otwarcie o biednych, których zamierzasz pocieszyć; o chorych, których cierpienia ty widzisz; o zbłąkanych, dla których gorąco pragniesz powrotu na prawdziwą drogę. Powiedz mi o wszystkich chociaż jedno słowo.

A dla ciebie - czyż nie potrzebujesz dla samego siebie jakiejś łaski?

Powiedz Mi otwarcie, czy może jesteś dumnym, samolubnym, niestałym, niestarannym... i poproś Mnie, żebym ci przyszedł z pomocą w twoich nie-licznych czy też licznych wysiłkach, które podejmujesz, by się pozbyć tych wad.

Nie wstydź się! Jest wielu sprawiedliwych, wielu świętych w niebie, którzy popełniali dokładnie te same błędy. Ale oni prosili pokornie... i z biegiem czasu zobaczyli, że są od tego wolni.

Nie zwlekaj prosić też o zdrowie, o szczęśliwe za-kończenie twoich prac, interesów czy studiów. To wszystko mogę ci dać i daję. A Ja życzę sobie, żebyś Mnie o to prosił, jeśli się to nie zwraca przeciwko twojemu uświęceniu, natomiast jemu sprzyja i je wspiera.

Czego ci akurat dzisiaj potrzeba?
Co mogę dla ciebie uczynić?
Gdybyś ty wiedział, jak bardzo pragnę ci pomóc!

Czy masz w tej chwili jakiś plan?

Opowiedz Mi o nim. Czym się zajmujesz? O czym myślisz? Co mogę uczynić dla twojego brata, dla twojej siostry, twoich przyjaciół, twojej rodziny, dla twoich przełożonych? Co ty chciałbyś dla nich uczynić? A co do Mnie - czy nie masz życzenia, żebym był uwielbiany? Czy zechciałbyś swoim przyjaciołom uczynić coś dobrego, im, których ty może bardzo kochasz, ale oni żyjąc nie myślą o Mnie?

Powiedz Mi: co dzisiaj budzi nadzwyczaj twoją uwagę? Czego pragniesz z utęsknieniem? Jakie środki posiadasz, aby to osiągnąć? Powiedz Mi o twoim nieudanym przedsięwzięciu, a Ja powiem ci przyczyny niepowodzenia. Czy nie chciałbyś Mnie dla siebie pozyskać?

Może czujesz się samotnym lub źle usposobionym?

Opowiedz Mi w szczegółach, co cię smuci. Kto cię zranił? Kto obraził twoją miłość własną? Kto ciebie znieważył? Informuj Mnie o wszystkim, a wnet dojdziesz tak daleko, że powiesz, iż za Moim przykładem wszystko darujesz i wszystko zapominasz. Za nagrodę otrzymasz Moje pocieszające błogosławieństwo.

Może się boisz?

Czy odczuwasz w swojej duszy owo nieokreślone przygnębienie, które wprawdzie jest bez podstaw, ale mimo to nie przestaje rozrywać ci serca? Rzuć się w ramiona Mojej Opatrzności! Jestem przy tobie, u twojego boku. Ja wszystko widzę, wszystko słyszę i w żadnym momencie nie zostawię cię.

Czy odczuwasz antypatie u ludzi, którzy cię przedtem lubili, a którzy cię teraz zapomnieli, od ciebie się odwrócili mimo, że z twojej strony nie było najmniejszego powodu do tego? Poproś za nich, a Ja ich przywrócę do twojego bo-ku, jeżeli nie staną się zawadą dla twojego uświęcenia.

A czy nie masz czasem jakiejś radosnej wiadomości dla Mnie?

Dlaczego nie pozwalasz Mi w niej uczestniczyć? Przecież jestem twoim przyjacielem. Opowiedz Mi, co pokrzepiło twoje serce i wywołało twój uśmiech w okresie od twoich ostatnich odwiedzin u Mnie? Być może miałeś przyjemne zaskoczenia, może otrzymałeś szczęśliwe wiadomości, list, sympatie, może przezwyciężyłeś trudności, wy-szedłeś z sytuacji bez wyjścia? To wszystko jest Moim dziełem. Ty masz Mi po prostu powiedzieć: "Dziękuję, mój Ojcze!"

A czy nie chcesz Mi nic obiecać? Ja czytam w głębi twojego serca. Ludzi można łatwo zmylić, ale nie Boga. Mów więc otwarcie do Mnie. Czy jesteś zdecydowany nie poddawać się więcej wiadomej okazji do grzechu, zrezygnować z rzeczy, która ci szkodzi, nie czytać książki, która pobudza twoją wyobraźnię, nie przestawać z człowiekiem, który zmącił spokój twej duszy?

Czy będziesz znowu łagodnym, miłym i usłużnym wobec tego człowieka, którego miałeś do dziś za wroga, bo ci się sprzeniewierzył? Więc dobrze, powracaj teraz znowu do twojego zajęcia, do twojej pracy, do twoich studiów. Ale nie zapominaj kwadransu, który przeżywaliśmy razem. Zachowaj - jak dalece możesz - milczenie, skromność, wewnętrzne skupienie, miłość bliźniego.

Kochaj Matkę Moją, która i twoją jest.

I przyjdź znowu z sercem przepełnionym jeszcze większą miłością i jeszcze bardziej oddanym Mojemu Duchowi. Wtedy znajdziesz w Moim Sercu codziennie nową miłość, nowe dobrodziejstwa i nowe pocieszenia.


źródło: http://www.katolik.pl/do-najswietszego- ... ?idr=10498
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Imię Jezusa najpiękniejszą modlitwą.

Potem Jakub rzekł: „Powiedz mi, proszę, jakie jest Twe imię?”. Ale on odpowiedział: „ Czemu pytasz mnie o imię?” – i pobłogosławił go na owym miejscu (Rdz 32,30).
1. Wzywanie imienia Jezus może dokonywać się w różnej formie. Każdy musi sam znaleźć taki sposób wyrazu, jaki jest odpowiedni dla jego modlitwy. Jednak jakąkolwiek formułą się posłużymy, jej sercem i centrum musi być święte Imię, słowo Jezus. W nim leży cała moc wezwania.

2. Imię Jezus można przywoływać samodzielnie albo wypowiadać je w mniej czy bardziej rozwiniętej frazie. Na Wschodzie najpowszechniejszą formułą jest: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”. Można po prostu mówić: „Jezu Chryste” albo „Panie Jezu”. Powtarzanie można nawet zredukować do samego słowa „Jezus”.

3. Ta ostatnia z wymienionych formuł – samo imię Jezusa – jest najstarszym rodzajem wzywania Imienia. Jest najkrótsza, najprostsza i, jak nam się wydaje, najłatwiejsza. Dlatego proponujemy, niczego nie ujmując pozostałym formułom, by posługiwać się samym słowem „Jezus”.

4. Kiedy mówimy o wzywaniu imienia Jezus, to mamy na myśli wewnętrzne i często powracające powtarzanie samego imienia Jezus bez dodatkowych słów. Święte Imię stanowi modlitwę.

5. Imię Jezus można albo wypowiadać głośno, albo tylko w myślach. W obu wypadkach ma miejsce prawdziwe przywoływanie Imienia, ustne w pierwszym wypadku, a wewnętrzne w drugim. Również ustne powtarzanie lmienia, jeśli dokonuje się wolno i z namysłem, pomaga nam wejść w modlitwę wewnętrzną i przygotowuje duszę do kontemplacji.

Ćwiczenie się we wzywaniu imienia Jezus
Będę polegać na Twoim imieniu, bo jest dobre dla ludzi Tobie oddanych. (Ps 52,11)
6. Wzywanie imienia Jezus można praktykować wszędzie i w każdym czasie. Możemy je wypowiadać na ulicy, w pracy, w swoim pokoju, w kościele itd. Możemy je powtarzać w czasie spaceru. Obok tego „dowolnego” posługiwania się Imieniem, nie określonego ani ograniczonego jakąkolwiek formą, dobrze jest przeznaczać konkretny czas i miejsce na regularne jego wzywanie. Kto dobrze już wszedł w ten rodzaj modlitwy, ten nie musi przestrzegać takiego porządku. Jednak jest to konieczny warunek dla początkujących.

7. Jeżeli codziennie przeznaczamy jakiś czas na wzywanie imienia Jezus (obok dowolnych wezwań, które powinniśmy praktykować jak najczęściej), to powinniśmy pielęgnować to ćwiczenie – na tyle, na ile pozwalają na to warunki – w odosobnionym i spokojnym miejscu: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu” (Mt 6,6). Postawa ciała ma niewielkie znaczenie, można chodzić, siedzieć, leżeć czy klęczeć. Najlepiej wybrać tę, która zapewnia największy spokój i wewnętrzną koncentrację. Pomocne może być wyrażanie przez postawę zewnętrzną pokory i adoracji.

8. Zanim zaczniesz wypowiadać imię Jezus, ucisz się, skup się wewnętrznie i proś Ducha Świętego o natchnienie i kierownictwo. „Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: »Panem jest Jezus«” (1 Kor 12,3). Imię Jezus nie może prawdziwie wniknąć do serca, które nie zostało napełnione oczyszczającym powiewem i ogniem Ducha. Sam Duch chce rozniecić i ożywić w nas imię Syna.

9. Potem rozpocznij z całą prostotą. Aby chodzić, trzeba najpierw postawić pierwszy krok, aby popłynąć, należy rzucić się w wodę. To samo dzieje się z wzywaniem imienia Jezus. Zacznij od wypowiadania go z adoracją i miłością. Uchwyć się go mocno. Powtarzaj je. Nie myśl o tym, że powtarzasz wezwania, myśl tylko o samym Jezusie. Wypowiadaj Jego imię powoli, delikatnie i spokojnie.

10. Początkujący zwykle popełniają ten błąd, że starają się łączyć wypowiadanie świętego Imienia z wewnętrzną żarliwością i uczuciem. Usiłują nadać mu wielką moc. Jednak imienia Jezus nie można wykrzykiwać ani łączyć go z przemocą, nawet we własnym wnętrzu. Kiedy Eliasz został wezwany, by stanął przed Panem, zerwała się wielka i mocna wichura , ale Pan nie był w wichurze; a po wichurze trzęsienie ziemi, ale Pan nie był w trzęsieniu ziemi; a po trzęsieniu ziemi powstał ogień, ale Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu nadszedł szmer łagodnego powiewu. „Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty” (1 Krl 19 ,13). Niczego nie osiągniesz przez energiczne wysiłki i próbę nadania swojej modlitwie dużej intensywności. Kiedy powtarzasz święte Imię, stopniowo zbieraj myśli, uczucia i wolę wokół niego , skupiaj na nim całą swoją osobę. Pozwól, aby przeniknęło twoją duszę , jak kropla oliwy rozlewa się i wnika w kawałek materiału. Nie pozwól, aby umknęła jakakolwiek cząstka twojej osoby. Powierz całe swoje „ja” i zamknij je w imieniu Jezus.

11. Kiedy wzywa się imienia Jezus, nie powinno się powtarzać tej modlitwy bez chwili przerwy. Kiedy wypowie się Imię, to można modlitwę tę rozciągnąć i przedłużyć o kilka sekund czy minut cichego trwania i skupienia. Powtarzanie imienia Jezus można porównać do ruchu skrzydeł wzlatującego w górę ptaka. Nie może być sztuczne i wymuszone, przynaglane albo nerwowe. Musi być delikatne, lekkie – i w najgłębszym tego słowa znaczeniu – pełne wdzięku. Kiedy ptak wzniesie się już w górę, płynie potem lekko i tylko czasem poruszy skrzydłami, aby utrzymać się w powietrzu. Gdy dusza w ten sam sposób dojdzie do myśli o Jezusie i wypełni się pamięcią o Nim, to może zaprzestać powtarzania Jego imienia i odpoczywać w Panu. Powtarzanie Imienia należy podjąć od nowa tylko wówczas, kiedy inne myśli grożą wejściem w jego miejsce. Wtedy znów trzeba zacząć powtarzać imię Jezus, aby zaczerpnąć nowych sił.

12. Kontynuuj te wezwania tak długo, jak tego pragniesz i potrafisz. Przerwij modlitwę, gdy poczujesz zmęczenie. Nie upieraj się wtedy, lecz podejmij ją, gdy znów poczujesz potrzebę. Z czasem zobaczysz, jak imię Jezus spontanicznie porusza twymi ustami i prawie zawsze pozostaje w twej świadomości, choć w cichy i ukryty sposób. Nawet twój sen przeniknie imię Jezus i pamięć o Nim. „Ja śpię, lecz serce me czuwa” (Pnp 5,2).

13. Kiedy zaczynamy wzywać imienia Jezus, to naturalne, że mamy nadzieję osiągnięcia jakiegoś „pozytywnego” albo „namacalnego” rezultatu, to znaczy poczucia, że osiągnęliśmy rzeczywisty kontakt z osobą Pana, i dążymy do tego: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa” (Mt 9,21). To cudowne doświadczenie jest utęsknionym punktem szczytowym wezwania: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz” (Rdz 32,27). Musimy jednak uniknąć przesadnej tęsknoty za takimi przeżyciami. Religijna tęsknota łatwo może przybrać formę niebezpiecznego pożądania i zmysłowości. Nie sądźmy, że jeśli przez jakiś czas przywoływaliśmy imię Jezus, niczego nie „czując”, to ten czas był stracony albo nasz wysiłek bezowocny. Przeciwnie, ta z pozoru bezowocna modlitwa była milsza Bogu niż chwile uniesienia, ponieważ była wolna od jakichkolwiek egoistycznych poszukiwań duchowego zadowolenia. To modlitwa czystej i nagiej woli. Powinniśmy więc być wytrwali i każdego dnia regularnie przeznaczać określony czas na wzywanie imienia Jezus, nawet jeżeli wydaje się nam, że ta modlitwa jest chłodna i oschła. Tego rodzaju trwały wysiłek woli, takie trzeźwe oczekiwanie obecności imienia Jezusa okaże się dla nas błogosławione i doda nam siły.

14. Zresztą wzywanie imienia Jezus rzadko pozostawi nas w stanie oschłości. Kto ma nieco doświadczenia w tym względzie, zgodzi się, że bardzo często towarzyszy mu poczucie radości, ciepła i światła. Odnosi się wrażenie, że poruszamy się i kroczymy w świetle. Nie ma obciążeń, żadnego usychania z tęsknoty, żadnej walki. „Olejek rozlany – imię twe […]. Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy!” (Pnp 1,3-4).

Mnich Prawosławny.

Tekst pochodzi z Miesięcznika „W drodze” nr 1, 2003.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1665
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 377
Podziękowano: 763
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Tak więc szedłem, ale wciąż z modlitwą. Wreszcie, po krótkim czasie, poczułem, że modlitwa, sama zaczęła przenikać do mojego serca, to znaczy serce, bijąc zwyczajnie, zaczęło jakby wymawiać wewnątrz siebie słowa przy każdym uderzeniu: raz Panie! dwa -Jezu! trzy - Chryste! i tak dalej. Przestałem modlitwę wymawiać ustami i zacząłem przysłuchiwać się temu, co mówi serce; (...)"

Opowieści Pielgrzyma
Ostatnio zmieniony 04 paź 2023, 20:03 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1665
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 377
Podziękowano: 763
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Wzywanie imienia Bożego należy nauczyć się bardziej niż oddechu, w każdym czasie, na każdym miejscu i w każdej sprawie."

Opowieści Pielgrzyma (Piotr z Damaszku)
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1665
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 377
Podziękowano: 763
Płeć:

Nieprzeczytany post

"(...) jeżeli przez cały czas, gdy nie śpisz, modlisz się, to oczywiście zabraknie ci czasu nie tylko na grzeszne czyny, ale nawet na myślenie o nich."

Opowieści Pielgrzyma
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1665
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 377
Podziękowano: 763
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Charakterystyczną dla chrześcijańskiego Wschodu jest tzw. modlitwa Jezusowa, nazywana także modlitwą serca7. Jest ona jednym z przejawów duchowości hezychastycznej, szczególnie akcentującej troskę o pielęgnowanie modlitwy ustawicznej, zalecanej w Piśmie św. (por. Łk 18, 1; 1 Tes 5, 17; Ef 6, 18; 1 Tm 2, 8). Niektórzy nakaz ten brali dosłownie zwiększając częstotliwość i długość praktyk modlitewnych, co w przypadku messalian doprowadziło do skrajności w postaci zaniechania jakiejkolwiek aktywności zewnętrznej. Natomiast pierwsi pustelnicy egipscy podejmowali wysiłek modlitwy ustawicznej w formie wewnętrznej medytacji pojedynczych słów lub krótkich formuł modlitewnych. W praktyce oznaczało to bardzo częste powtarzanie wezwań w sposób spontaniczny i niemal automatyczny. Ta metoda modlitwy rozwinęła się głównie na chrześcijańskim Wschodzie w okresie od IV do VII wieku.

Z tego czasu pochodzi formuła modlitwy Jezusowej: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”. Jej
brzmienie podlegało różnym modyfikacjom. W powyższej wersji ustaliła się dopiero około XIII-XIV wieku, głównie dzięki pismom Grzegorza z Synaju († 1346) i Grzegorza Palamasa (†1359). Pełny opis tej metody modlitwy myślnej znajdujemy m.in. w anonimowym dziełku pt. <<Szczere opowieści pielgrzyma przedstawione jego ojcu duchownemu>>, które pojawiło się w Rosji w połowie XIX wieku. Dało ono impuls do współczesnego ożywienia praktyki modlitwy Jezusowej, zwłaszcza w Kościele prawosławnym, do tego stopnia, że nazwano ją <<sercem prawosławia>>8.

Metoda modlitwy Jezusowej jest głęboko zakorzeniona w Biblii i nawiązuje do błagania niewidomego żebraka Bartymeusza (por. Mt 10, 47; Łk 18, 38). Łączy się ona także z pokorną prośbą celnika, który bijąc się w piersi oczekiwał zbawienia (por. Łk 18, 13), oraz kobiety kananejskiej (por. Mt 15, 22). Wezwaniem imienia Jezusa formuła ta wyraźnie nawiązuje do Pawłowego hymnu chrystologicznego z Listu do Filipian (Flp 2, 9-11).

Istotą nieustannej modlitwy w takiej postaci jest bardzo częste wzywanie Chrystusa jako Zbawiciela człowieka. Jej wartość tkwi nie w zwięzłej treści wypowiadanej formuły, ani w dużej ilości powtarzanych wezwań, lecz w sile wiary w moc Imienia Chrystusa (por. Dz 4, 12).

Wypowiadanie słów tej formuły, nawet w myśli, zostało zsynchronizowane z oddechem. To połączenie modlitwy i rytmu oddychania ma swoją symboliczną wymowę i przez to jeszcze bardziej podkreśla całkowite, z duszą i ciałem, powierzenie się Jezusowi Chrystusowi i wprowadzanie Go w cały obszar świadomości, co nie przeszkadza w aktywności zewnętrznej. Pierwsza część formuły „Panie Jezu Chryste”, recytowana na wdechu, oznacza jakby czerpanie z ożywczego tchnienia łaski i powstawanie do życia wraz z zmartwychwstałym Chrystusem. Wprowadza więc ona modlącego się w historię Jezusa, streszcza w sobie całą Ewangelię i służy oddawaniu Mu chwały. Natomiast druga cześć formuły „zmiłuj się nade mną, grzesznikiem” ukazuje historię niemocy i grzeszności modlącego się człowieka. Wypowiadana jest ona na wydechu, który w Biblii oznacza śmierć (por. Rdz 49, 33; Mt 27, 50; Dz 12, 23). Jest to zatem jakby umieranie starego człowieka, zniewolonego przez grzech. Wyrażenie to <<[...] ukazuje nie tylko pragnienie otrzymania wybaczenia, wynikające ze strachu, ale jest też prawdziwie krzykiem synowskiej miłości, mającej nadzieję na Boże miłosierdzie i pokornie uznającej swoją bezsilność wobec konieczności przełamania woli i duchowego czuwania nad sobą>>9.

Ważnym elementem tej metody jest odpowiednie miejsce i czas modlitwy, postawa ciała, właściwy rytm oddechu, skierowanie uwagi na serce, odczuwanie duchowego ciepła, spokoju i harmonii10. "


Ks. Marek Chmielewski
WYBRANE METODY MODLITWY MYŚLNEJ

https://marekchmielewski.eu/wp-content/ ... 9Blnej.pdf
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
JOB31,4
Posty: 4
Rejestracja: 02 gru 2023, 21:24
Wyznanie: katolicyzm
Podziękowano: 2
Płeć:

Nieprzeczytany post

Droga do Modlitwy nieustannej... Z pomocą ciszy...

ICXC NIKA!

ODPOWIEDZ