Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Nowenna pompejańska i znaki

Wszystko o modlitwie, co nam pomaga, co nam przeszkadza, jak ją rozwijać
jarzębinka
Posty: 1
Rejestracja: 19 sie 2022, 16:52
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1
Płeć:

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich,
od 24 dni odmawiam nowennę pompejańską o powrót ukochanej osoby do mnie, z głęboką wiarą że to jest właśnie ten jedyny. Nic nie wskazywało na to, że się rozstaniemy, aż nagle pewnego dnia powiedział że się pogubił i tak będzie lepiej bez większego wytłumaczenia niż to, że podjął taką decyzję. Szliśmy razem przez życie od wielu wielu lat, chciał ze mną być na zawsze i pójść ze mną przed ołtarz, wspólne plany i marzenia. Był to dla mnie niesamowity i niezrozumiały cios i nie wiedziałam gdzie szukać ratunku. Któregoś dnia po rozstaniu odnalazłam w internecie informacje o nowennie pompejańskiej i zaczęłam ją z wiarą odmawiać, często w kaplicy gdzie wystawiony jest Najświętszy Sakrament. Około 20 dnia od początku nowenny prosiłam w kaplicy Boga rozpaczliwie o znak nawet najmniejszy, żeby się nie poddawać w modlitwie i żeby pokazał mi, w która stronę iść i że będzie dobrze. Obiecywałam Bogu, że przyprowadzę ukochanego do tej kaplicy jeśli pozwoli nam do siebie wrócić. Po bardzo osobistej modlitwie podeszłam do Pisma Świętego, które leży otwarte w kaplicy i było otworzone na "hymnie do miłości", po prostu rozpłakałam się gdy zobaczyłam ten fragment, poczułam że to ogromy znak od Boga, większy niż prosiłam. Płakałam, modliłam się, dziękowałam za znak, obiecałam Bogu że przyjdziemy do tej kaplicy razem jeśli Bóg pozwoli i dam ukochanemu świadectwo tego znaku. Teraz proszę Boga i Maryję w głębokiej modlitwie o znak też dla mojego ukochanego, żeby również dostał łaskę i siłę od Boga na powrót. Boję się tylko, że o za dużo proszę i Bóg mnie nie wysłucha.. Hymn do miłości był ogromnym znakiem dla mnie od Boga, razem z ukochanym bardzo chcieliśmy żeby właśnie ten fragment Ewangelii wybrzmiał na naszym ślubie. Boje się, że ciągle tylko proszę Boga a jedyne co mogę ofiarować to moja najszczersza modlitwa. Czy złe jest proszenie Wszechmogącego o znak też dla mojego ukochanego? :( Czy powinnam zawierzyć Bogu całkowicie w ten największy znak i nie prosić już więcej?
Ostatnio zmieniony 19 sie 2022, 17:17 przez jarzębinka, łącznie zmieniany 1 raz.
Melisska

Nieprzeczytany post

Myślę że poprosić możesz ale czy faktycznie dostanie ten znak .. czas pokaże.
Jestem pelna podziwu że modlisz się tą nowenna. Ja kilka razy zaczynałam ale nigdy nie udało mi się jej dokończyć.
W internecie widziałam wiele, wiele pięknych swiadectw tej nowenny. :)

A co zrobisz jeśli Pan Bóg nie będzie chciał by wrócił do ciebie? Może Pan Bóg ma lepszy plan dla ciebie ? :)
Ufaj a wszystko będzie dobrze
Trzymaj się :)
Ostatnio zmieniony 19 sie 2022, 18:53 przez Melisska, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja bym odebrała Hymn o miłości jako wyzwanie dla Ciebie aby taką miłością kochać Boga i ludzi.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dostaliśmy list tej treści:

I jeszcze mam jedno pytanko. Kilka razy spotkałem się z twierdzeniem, żeby nie zmawiać nowenny pompejańskiej, gdyż Ci którzy ja zmawiali popadali w problemy, np. rodzinne. Natomiast drudzy mówili że dzięki niej intencje zostały wysłuchane, że niektórzy wracali do zdrowia itp. (tez jest to nijako argument tych którzy sprzeciwiają się modlitwie, by nie modlić sie do Maryji, bo to nic nie daje). To jak to jest? Głupio mi trochę, że piszę to w taki sposób, jakbym wątpił, albo cos podobnego ale tak naprawdę kocham Boga i Maryję i modlę się do nich w podobny sposób, pragne tylko rozgonic moje dziwne myśli w głowie, które gdzieś przychodza mi i przez to dziwnie sie czuje. Zawsze lubię mieć na wszystko 100% odpowiedzi, żeby ,,zagiąć" tych co są przeciwko Jezusowi. Prosze o odpowiedź.

Odpowiedź:

Różaniec jest piękną modlitwą, i jak najbardziej Kościół ją odmawia i poleca jako ciągłe kontemplowanie tajemnic życia Jezusa.
Wielu świętych modliło się na różańcu, wiele zakonników nosi różaniec przy pasie aby go ciągle odmawiać/ rozważać.
Ale właśnie dlatego, ze tak wielu się modli to szatan nie lubi tej modlitwy i nowenny pompejańskiej. Dlatego zdarza się, ze gdy ktoś gorliwie się modli w dobrej intencji to zły pokazuje swoje rogi i coś miesza, albo kogoś spotyka cos przykrego.
Podobnie można obserwować rosnące przeszkody, gdy ktoś chce jechać na rekolekcje.... bo zły wie, że tam będzie dobro, duże dobro, dużo modlitwy, może nawrócenie... i miesza...
Ale przecież jesteśmy w rękach Boga, nie należy się bać przeszkód, tylko jeszcze bardziej zaufać Bogu, ze nam pomoże je przezwyciężyć.
Np ja w tym miesiącu chcę wyjechać na rekolekcje, wiadomo są to jakieś koszty. Od początku miesiąca mam nagłe duże wydatki, które trzeba zapłacić... wszystko się skumulowało... tak sobie myślę, że jakby zły myślał, że jak mi zabraknie kasy to nie pojadę...
Ale zły nie przenika naszych myśli i nie wie że mam kasę na rekolekcje odłożoną.
Więc pojadę, bo tego pragnę i na pewno Bóg tego pragnie, żeby człowiek się nawrócił i modlił.

Można powiedzieć, ze to stały element życia duchowego katolika, pokonywanie przeszkód by czynić dobro. To jest wpisane w nasze życie. I to jest naśladowanie postawy Jezusa, który czynił dobro ludziom na ziemi, a oni Go przeganiali z miast, chcieli zrzucić z urwiska, ciągle planowali Jego pojmanie i śmierć. Ale stało się to dopiero, gdy Jezus do tego dopuścił, nie wcześniej. Czyli wszystko miał pod kontrolą, bo Jego wola miała się stać, a nie ludzi.

Nawet słyszałam historię pewnego kapłana, który czynił wiele dobra i codziennie spotykało go coś przykrego lub złego. On sobie to tłumaczył, że najwyraźniej robi wiele dobra, skoro wkurza złego. Jednego dnia robił to co zawsze ale był już wieczór i nic się nie wydarzyło złego, zastanawiał się czy dzisiejsze dobro uczynił jak nalezy. odpowiedział sobie że tak. szedł ulicą, modlił się... i nagle przechodzień dał mu w twarz, bo nie lubił kapłanów. Kapłan podziękował Bogu, że wszystko w porządku.

Jeśli idziemy drogą naśladowania Jezusa to będą przeszkody i będziemy podobać się Bogu a "wkurzać" złego. Ale Bóg jest silniejszy, szatan jest już pokonany, nic złego nam nie zrobi, jesli będziemy w stanie łaski się modlić.
Ciebie na przykład atakuje zły poprzez wmawianie że robisz cos źle, bo ludzie mówią inaczej... bo ktos podważa różaniec... to są pokusy od złego, aby porzucić modlitwę na różańcu... co możesz zrobić? śmiać się, lekceważyć takie myśli i wypowiedzi, poszukać wiedzy na temat różańca, posłuchac świadectw, jak różaniec pomaga i wyprasza łaski... i nadal robić swoje.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Melisska

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z Magnolia. Sama jednak zostaję przy jednej tajemnicy Różańca Świętego przypadającej na dany dzień z obawy że i u mnie coś złego zaczęłoby się dziać.
ODPOWIEDZ