Dialog małżeński - dobry dialog

Przygotowanie do małżeństwa, małżeństwo - blaski i cienie, rodzina - wartość i problemy. Znajdź wsparcie na naszym forum religijnym.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Apropo tego że te wspaniałe zasady dialogu to teoria nijak mająca się do prawdziewgo życia, przytoczę sytuacja z dzisiaj gdy żona zrobiła mi awanturę o 6,50 zł.
Otóż po pracy poszedłem na małe zakupuy, wchodzę do domu daje jej zakupy, a ona mi mówi że nie odebrałem paczek z paczkomatu a mnie o to prosiła więc ok mówię że zapomniałem i się wracam, do auta i jadę po nie. Ale nie zdążyłem wyjechać na ulicę a ona już dzwoni i mówi że kupiłem 2 paczki chipsów a ona mi przecież dziś mówiła że zamówiła taniej z internetu i mnie wymyślą że jestem gamoń i nie słucham co ona mówi, ani co się wokół mnie dzieje a najbardziej mi ciśnienie podniosła tekstem że wyrzucam piejiadze bi kupiłem chipsy za 6,50 zł a ona przecież taniej zamówiła. Wkurzyłem się i rozłączyłem ta rozmowe. Po powrocie dalej coś gadała wymyślajcie mi jaki to jestem rozrzutny, nie omieszkałem jej przypomnieć że ostnio wydała 2 tys zł na nowy telefon i ładowarkę druga mimo że miała w zestawie. Ale stwierdziła że ona nie rozrzuca pieniędzy bo to są potrzebne rzeczy.
Ręce opadają.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6843
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3195
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ale skoro nie stosujesz zasad to jak możesz oceniać ich skuteczność. ?!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 05 paź 2022, 22:19 Ale skoro nie stosujesz zasad to jak możesz oceniać ich skuteczność. ?!
Której to konkretnie zasady nie stosuje w tym przypadku?
Ostatnio zmieniony 06 paź 2022, 6:34 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6843
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3195
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Żadnej z podanych w tym wątku nie stosujesz.
Pierwsza rzecz to usiąść z żona spokojnie przy stole, i porozmawiać o budżecie domowym, kto ma jakie pieniądze do dyspozycji i jakie wydatki macie prawo robić samodzielnie a jakie za wspólna naradą.
Gdybyście mieli to ustalone to nie byłoby takich utarczek jakie nam tu co chwila opisujesz.
Opowiadasz nam jak wydaje pieniądze na prawo i lewo w trudnych czasach, a Tobie robi wymówki o zachciankę za kilka zł. widzisz jakie to niesprawiedliwe, ale nic z tym nie robisz... i jeszcze frustrujesz się że dostajesz burę...
a frustrację wyładowujesz nam tu że metoda nie działa... nie działa bo jej nie stosujesz.
Dialog to rozmowa , która ma zapobiec kłótniom a nie kłótnia.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

A co Magnolio jakby tak przypuszczalnie czysto hipotetycznie ja sprzeczałbym się z wybranką i tak bym ją zagaił rozmową przy stole na spokojnie z herbatą i ciastkiem a ona na to np. " a daj mi spokój " albo " nie wymyślaj " czy jeśli druga strona kategorycznie odrzuca możliwość dialogu dajmy na to wyśmiewając takie próby a już relacja zabrnęła bardzo daleko to czy można by cierpieć w milczeniu czy małymi kroczkami rozmiękczać drugą stronę dzień po dniu rok po roku aż pęknie i zmieni swoje podejście w czymś ? tj. jak ktoś nie miły dla nas to być jeszcze milszym dla tego kogoś. Czy to też można uznać za jakąś metodę w skrajnych przypadkach upartości kogoś ?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6843
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3195
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Skaza a co Biblia podpowiada ?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 06 paź 2022, 10:16 A co Magnolio jakby tak przypuszczalnie czysto hipotetycznie ja sprzeczałbym się z wybranką i tak bym ją zagaił rozmową przy stole na spokojnie z herbatą i ciastkiem a ona na to np. " a daj mi spokój " albo " nie wymyślaj " czy jeśli druga strona kategorycznie odrzuca możliwość dialogu dajmy na to wyśmiewając takie próby a już relacja zabrnęła bardzo daleko to czy można by cierpieć w milczeniu czy małymi kroczkami rozmiękczać drugą stronę dzień po dniu rok po roku aż pęknie i zmieni swoje podejście w czymś ? tj. jak ktoś nie miły dla nas to być jeszcze milszym dla tego kogoś. Czy to też można uznać za jakąś metodę w skrajnych przypadkach upartości kogoś ?
Dobry przyklad @ Skaza. Do Magnoli nie dociera np że moja żona nie stosuje się do zasad i mojego sprzeciwu tylk robi po swojemu, a potem w przypadku kupowania wszystko usprawiedliwia że jest potrzebne, albo zwala winę na mnie ze ja blokuje jej rozwój lub inne pierdoły gada, odwracając kota ogonem.

W takim samym sposobie do Magnoli nie dociera że nie da się z kimś dialogować kto nie chce do dialogu przystąpić tylko stawia na swoim.

Więc z chęcią czekam od Magnoli na rozwiązanie co niby miałbym zrobić kiedy ktoś nie slucha drugiejstrony tylko robi to co chce.

Dodano po 23 minutach 7 sekundach:
Magnolia pisze: 06 paź 2022, 10:23 @Skaza a co Biblia podpowiada ?
Że lepiej się nie zenic i to prawda jest.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2022, 12:33 przez Aloes, łącznie zmieniany 2 razy.
amarwer

Nieprzeczytany post

Mocne! Aloesie, rozumiem Twoją frustrację. Opisana przez Ciebie sytuacja mnie też wydaje się absurdalna. Mąż jedzie odebrać dla mnie paczkę, ja w tym czasie robię mu awanturę o "nadmiarowe" wydanie kilku złotych... Żyję w małżeństwie ponad 20 lat, z doświadczenia wiem, że różne absurdy we wspólnym życiu naprawdę się zdarzają :) Znam wiele małżeństw i żadnego doskonałego. Wiem, że może być tak, że jedna ze stron po prostu albo nie widzi problemu albo odmawia rozmowy. Magnolia podkreśla wartość dialogu w małżeństwie i słusznie, bo to wielka wartość i pomoc. Ale aby dialog mógł nastąpić, przy przysłowiowym stole muszą chcieć (wiem, brzmi jak oksymoron :), muszą usiąść obie strony gotowe szukać porozumienia, rozwiązania. A co gdy jedna ze stron tego NIE CHCE albo wręcz odmawia? Wtedy ta druga, czerpiąc siły ze źródła, jakim jest sakrament małżeństwa, jakim jest Jezus, którego na początku do naszego małżeństwa zaprosiliśmy, cierpliwie, do skutku szuka sposobu, by do współmałżonka z tym zaproszeniem do szukania rozwiązania dotrzeć. Wiem, to może wydawać się niesprawiedliwe: dlaczego ciągle tylko ja mam się starać? (mówię teraz o poczuciu jednej ze stron, które niekoniecznie musi odpowiadać prawdzie, ale i tak jej towarzyszy i niewątpliwie wpływa na ogląd sytuacji i podejmowane działania). Więc, odpowiadając na pytanie: dlaczego ja, wracam do przysięgi małżeńskiej. I znajduję odpowiedź: jestem twoim współmałżonkiem, dlatego będę się starać, będę walczyć o nas, jeśli zajdzie taka potrzeba to za nas oboje, a nawet jakby wbrew tobie, bo to właśnie przysięgałam: że Cię nie opuszczę. Wielu krzyknie: to przecież niewykonalne, I będą mieć rację, po ludzku to wydaje się niemożliwe. Ale jako wierzący mamy nadprzyrodzoną pomoc. Mamy sakramenty, mamy orędowników w Niebie, świętych, którzy będą się za nami wstawiać, możemy (powinniśmy ) sami się modlić (o siły dla siebie. ale i dla współmałżonka, o światło Ducha Świętego w szukaniu odpowiednich metod, form pomocy), a kiedy będzie się nam wydawać, że już więcej nie damy rady, że dłużej nie wytrzymamy - prosić o modlitwę w naszej intencji innych, zamówić Mszę Świętą. Nieustannie, wytrwale kołatać. Pan Bóg wysłuchuje cierpliwych.
Możesz czuć się znużony, może Cię dopadać zniechęcenie, ale nie możesz odpuścić :) Powinniśmy mieć świadomość, że walka o małżeństwo ma swój wymiar duchowy. Zły nie pozostaje obojętny na Wasze trudności, jest ich wiernym towarzyszem, a czasem inicjatorem. Może przy okazji kolejnej "wymiany zdań" zamiast wypowiedzieć (głośno) jakąś kwestię, warto spróbować (po cichu) westchnąć do swojego Anioła Stróża i Anioła Stróża żony o pomoc? Albo odmówić modlitwę do św. Michała Archanioła? Znam takich, co poszczą w danej intencji, mam znajomą, która raz w tygodniu uczestniczy w nabożeństwie, prosząc św. Józefa o wstawiennictwo. Mój przyjaciel, gdy ich małżeństwo przeżywało kryzys, udał się na spotkanie wspólnoty Sychar, sam bez żony. Może warto spróbować napisać list (e-mail albo na papierze) i na spokojnie spróbować coś wytłumaczyć albo po prostu budować więź na nowo. Czasem na początek pomagają kwiaty albo drobny upominek (słyszałam o mężu, który napisał dla żony wiersz!). Na pewno słyszałeś o książce "5 języków miłości" (znam mężczyzn, którzy ją przeczytali - szacunek:) - i im pomogła zrozumieć nie tylko żonę, ale przede wszystkim siebie). Jawisz się jako mężczyzna dociekliwy i kreatywny, Wierzę, że znajdziesz sposób, by z Bożą pomocą uszczęśliwić żonę i siebie. Możliwe, że to Twoje najważniejsze życiowe wyzwanie. Ale w końcu kto ma mu podołać, jeśli nie Ty? Dużo sił i wytrwałości w dobrym. Ze swej strony obiecuję modlitwę w intencji Waszego małżeństwa.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2022, 13:49 przez amarwer, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1397
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1211
Podziękowano: 1019
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Aloes zaproponuj żonie terapię, powiedz że jesteś sfrustrowany ( bo chyba wszyscy tutaj widzą, że tak jest) i daj nam znać jak zareagowała. Terapeuta wam pomoże rozmawiać.
Przestań się wyżywać na Magnoli bo ona ci z serca radzi za każdym razem. Prawdą jest, że nie przyjmujesz za bardzo tych rad bo zakładasz, że albo się nie sprawdzą albo że głupie. Tak daleko nie zajdziesz, przynajmniej nie tam gdzie byś chciał być. Tylko pracą nad sobą i metoda próbi i błędów w relacji z żoną będziesz w stanie coś zmienić na lepsze.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

@esperanza
Po 1 żona nie pójdzie na żadna terapię.
Po 2 ona nie widzi w sobie żadnego problemu który by musiała poprawić, w tej materii.

P.S nie wyżywam się na Magnoli.
Narazie żadne z zasad promowanego tu dualogi nie okazały się możliwe do stosowania u nas.
Bo owe rady dotyczą osób które chcą się dogadać i porozumieć a jak ktoś nie chce to niestety nie da się i ich stosować, można się tylko męczyć lub rozwieść.
A wiadomo że 2 rozwiązanie odpada więc zostaje 1.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2022, 13:54 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1397
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1211
Podziękowano: 1019
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Aloes rozumiem, że już odbyłeś tę rozmowę? Czy może trochę jest tak, że Ty nie chcesz terapi? Jeśli jesteś jednak na to gotowy to idź teraz i zapytaj i daj znać.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6843
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3195
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 06 paź 2022, 12:53 Dobry przyklad @ Skaza. Do Magnoli nie dociera np że moja żona nie stosuje się do zasad i mojego sprzeciwu tylk robi po swojemu, a potem w przypadku kupowania wszystko usprawiedliwia że jest potrzebne, albo zwala winę na mnie ze ja blokuje jej rozwój lub inne pierdoły gada, odwracając kota ogonem.

W takim samym sposobie do Magnoli nie dociera że nie da się z kimś dialogować kto nie chce do dialogu przystąpić tylko stawia na swoim.

Więc z chęcią czekam od Magnolii na rozwiązanie co niby miałbym zrobić kiedy ktoś nie słucha drugiej strony tylko robi to co chce.
Widzisz @Aloes robisz tu podstawowy błąd w komunikacji - robisz założenia (snujesz domysły) i zamiast je sprawdzić, to prowokujesz drugą osobę, obecnie mnie, do konfrontacji. I to w dość przykry sposób, irytujący i mało kulturalny.
Ale ja na szczęście nie muszę podejmować z Tobą kłótni, bo to kwestia mojej decyzji.

Ale jeśli nie zobaczysz jak swoją postawą irytujesz i prowokujesz to nie zrozumiesz dlaczego masz tyle kłótni w domu..
Nad tym na pewno możesz popracować.

Ale jeśli zastanawia cię moje stanowisko to powiem Ci, że spotkałam wiele osób z którymi komunikacja była trudna albo niemożliwa i wiem, że takie osoby istnieją. Ale nawet jeśli ty tak postrzegasz swoją żonę to masz całe życie z nią spędzić i masz wiele jeszcze pracy przed sobą, nie nad zmienianiem żony tylko siebie. A dzięki tym zmianom pociągniesz zmiany u żony i w małzeństwie. Może trzeba będzie nawet pójść na terapię aby zobaczyć co robisz źle i jakie nowe nawyki wykształcić w komunikacji i postawie wobec żony.

Ale póki co zamiast działania wybrałeś frustrację, ani ci to nie służy ani nie jest konstruktywne dla waszego związku.
Na dodatek nie możesz sobie z nadmiarem frustracji poradzić.

Aloes pisze: 06 paź 2022, 12:53
Magnolia pisze: 06 paź 2022, 10:23 @Skaza a co Biblia podpowiada ?
Że lepiej się nie żenić i to prawda jest.
Tak, jest tak napisane, ale to już zrobiłeś, więc trzeba konsekwentnie w tym stanie żyć.

Jest tez napisane : "zło dobrem zwyciężaj", albo "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie."

Póki co ja odbieram waszą sytuację, ze wzajemnie się krzywdzicie, wzajemnie robicie sobie nie to czego chcecie i pragniecie ale właśnie odwrotnie.

Nawet kobiety, takie jak opisujesz żonę, potrzebują autorytetu mężczyzny. Jeśli nim nie będziesz Ty, to poszuka sobie innego autorytetu. Albo "założysz portki i staniesz się mężczyzną" albo czeka Cię uległość wobec terrorystki...

Ja wybrałabym terapię na twoim miejscu, gdzie nauczysz się stawiać granice. To konieczność w Twojej sytuacji.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

@Magnolia przyznaję się, że sporo zaniedbałem od rozpoczęcia sezonu wakacyjnego czytanie Biblii, ale z tego co kojarzyłem ze znanych mi w pamięci fragmentów to napisałbym, żeby walczyć nawet jeśli szanse powodzenia wynoszą 0, 01 %.
Domyślam się, że ten fragment który wymienił Aloes by się nie żenić można wielorako interpretować, ale nie ukrywam, że mocno zbił mnie z tropu.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

@Skaza A weź sobie wyobraź że żona chce coś na siłę w Tobie zmienić coś czego Ty nie masz ani ochoty ani zamiaru zmieniać. Np przyklad pierwszy z brzegu " zmuszala" by CIE do używania i posiadania smartfona. Najpierw by Cie nagabywała, urabiala rozna argumentacja, kompletnie nie rejestrujac Twojego "nie". A gdybyś się dalej opierał to przeszła by do mniej przyjemnej części czyli robię awantur, oskarżania że ja krzywdzisz, że gdybyś kochał to naprwno byc to dla niej zrobil itd i roznych innych manipulacji, ogolnie atmosfera w domu stała by się nie do zniesienia, więc myślisz że dałbyś radę wytrzymać czy wkincu być odpuścił?
A gdybyś odpuścił to myślisz że jak byś się wtedy czuł?
Ostatnio zmieniony 07 paź 2022, 13:29 przez Aloes, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bruno pisze: 07 paź 2022, 13:25 @Skaza A weź sobie wyobraź że żona chce coś na siłę w Tobie zmienić coś czego Ty nie masz ani ochoty ani zamiaru zmieniać. Np przyklad pierwszy z brzegu " zmuszala" by CIE do używania i posiadania smartfona. Najpierw by Cie nagabywała, urabiala rozna argumentacja, kompletnie nie rejestrujac Twojego "nie". A gdybyś się dalej opierał to przeszła by do mniej przyjemnej części czyli robię awantur, oskarżania że ja krzywdzisz, że gdybyś kochał to naprwno byc to dla niej zrobil itd i roznych innych manipulacji, ogolnie atmosfera w domu stała by się nie do zniesienia, więc myślisz że dałbyś radę wytrzymać czy wkincu być odpuścił?
A gdybyś odpuścił to myślisz że jak byś się wtedy czuł?
To co odpisujesz to zachowanie totalnie toksyczne.
Coś o tym niestety wiem...
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

No przeczuwam, że jeśli ktoś może się aż tak w czymś zmienić dla drugiej osoby to tylko we wczesnych latach tzw. gdy wkracza dopiero w życie zarówno dorosłe jak i uczuciowe i jeszcze kształtuje się jego charakter czy przyzwyczajenia. Nie na darmo mówi się, że zakochać trzeba się za młodu bo wtedy łatwiej iść na kompromisy i wszystko między sobą poukładać a jak człowiek już starszy i więcej zna życie od tej jego gorszej strony to i bardziej staje się oporny na cokolwiek. Czyli dobrze postanowiłem przed paroma laty by trzymać się z dala od spódniczek. Nie podołałbym takim wyzwaniom. Zbyt uparty jestem.

Jak bym się czuł w takiej sytuacji ? no na bank beznadziejnie. Przeczuwam co prawda, że nie ma na świecie kobiety która by mogła wytrzymać moje wszystkie dziwactwa i każda by wymiękła po maksymalnie miesiącu, ale nie będę testował by sprawdzić:)
Na zawsze "brat" z wkurzającym trybem życia i spojrzeniem na doczesny świat.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

No widzisz Lunko wszelką teoria o dialogach jest dobra wobec osób które nie zachowują się w ten sposób.
@amarwer
Wiara i  modlitwa? No właśnie u mnie z tym coraz gorzej. Modliłem się duzo ale nie było lepiej więc się już nie modlę gorliwie, a mozna by rzec prawie wcale byle by nie musieć potem walczyć z pretensjami do Pana Boga że nic nie jest lepiej a żona dalej wykańcza mnie psychicznie.
Skaza

Nieprzeczytany post

Modlitwa o siłę dla samego siebie by wytrzymać by podołać może byłaby dobrą opcją @Bruno
Czasami w modlitwie skupiam się bardziej na tym w prośbach względem swojej sytuacji niż o zmianę jej.
Bez modlitwy czyli dla mnie takiej rozmowy z Panem Bogiem ciężko jest żyć bardzo :( chyba bym już nie umiał.
To jak łyk powietrza w codziennym bagnie.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 07 paź 2022, 15:28 Modlitwa o siłę dla samego siebie by wytrzymać by podołać może byłaby dobrą opcją @Bruno
Czasami w modlitwie skupiam się bardziej na tym w prośbach względem swojej sytuacji niż o zmianę jej.
Bez modlitwy czyli dla mnie takiej rozmowy z Panem Bogiem ciężko jest żyć bardzo :( chyba bym już nie umiał.
To jak łyk powietrza w codziennym bagnie.
Mi to już nie pomaga.
Modlitwa rodziła nadzieję na polepszenie relacji, a brak zmiany na lepsze rodził pretensje, więc lepiej jest tak jak jest.
Jeśli nim nie będziesz Ty, to poszuka sobie innego autorytetu.
Mam jednak nadzieję że tak się nie stanie.
Bo z byciem autorytetem dla żony będzie raczej ciężko.  Ogólnie jest raczej lepsza niż ja w wielu sprawach. Skończyła trudniejsze studia niż ja, przez co teraz zarabia średnio 2 tys więcej miesiecznie.
Bardziej jest uważna w szczegółach, a ja to faktycznie często o czymś zapomnę lub nie ogarnę.


czasem tez zdążają nam się fajne rozmowy na luzne tematy o swiecie czy tez jakied fajne wspolzycie gdzie jakies pozytywne uczucia sie rodza wobec niej.
Więc może wcale nie jest aż tak całkiem beznadziejnie jak by się mogło wydawać.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2022, 15:55 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6843
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3195
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Małżeństwa w kryzysie, z tego co obserwuje w swojej pracy zawodowej, najcześciej nie sięgają do podstaw fundamentalnych relacji między ludzkich.
A jakie to podstawy?
*Przeproszenie za złe uczynki wobec siebie - wzajemne przepraszanie się za zranienia - wybaczenie przynosi ulgę i nie nosimy worków zranień na plecach - każdego dnia możemy zacząć od czystej karty.
Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu. Łk 17, 4

* dziękowanie Bogu za wszystko co dostaliśmy od Niego (dobrobyt i niedolę - bo wszystko może być przyczyna naszego rozwoju) - dziękowanie współmałżonkowi - wzajemne docenienie siebie nawzajem. Takie proste słowo: dziękuję rzadko pada, a jeszcze rzadziej szczerze doceniamy wysiłek współmałżonka w utrzymanie rodziny czy dbanie o dób i wychowanie dzieci. Pozbawiając swoje serce wdzięczności brakuje nam ważnego powodu do radości i szczęścia.
Bo to właśnie poczucie wdzięczności daje nam najwięcej radości i zadowolenia. Człowiek który dziękuję i docenia nawet trudne chwile, ale przeżyte razem, ma poczucie że nie jest sam. Małżonkowie dziękując Bogu za swój kryzys, czują w sercach że dobrze przepracowany pomoże im zbudować jeszcze lepsze małżeństwo
W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. 1 Tes 5, 18

* a kiedy przeprosinami oczyścimy atmosferę, podziękowaniami zbudujemy dobre podstawy relacji to dopiero wtedy mamy sprzyjające okoliczności aby poprosić o coś małżonka, aby coś zmienić, co nas rani czy razi.

Roszczenia, wymagania poprzedzone pretensjami i wypominaniem, złością i gniewem.... nie doprowadzą małżonków do wzajemnego zrozumienia... napędzają jedynie błędne koło wzajemnego ranienia się....
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ