Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Pytanie o antykoncepcję

Przygotowanie do małżeństwa, małżeństwo - blaski i cienie, rodzina - wartość i problemy. Znajdź wsparcie na naszym forum religijnym.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6855
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3202
Podziękowano: 3447
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dostałam takie zapytanie mailem, pomyślałam, że anonimowo opublikuje je tu wraz z moją odpowiedzią, może komuś się to przydać, bo czyta nas coraz więcej ludzi. Możecie dodać także coś od siebie, albo wykorzystać wątek do dyskusji.

"Chodzi o sytuacje związaną z grzechem antykoncepcji w małżeństwie. Wyspowiadałem się z tego podczas tej spowiedzi bo nigdy się z tego nie spowiadałem. Natomiast po tej spowiedzi zapoznałem sie w pełni z nauką Kościoła w tej kwestii i mimo że wiem dlaczego jest to uznane za grzech to do mnie nie trafia. Nie traktuje swojej żony przedmiotowo. Nie jest tak że chodzi o moja przyjemność bo w tym wszystkim zależy mi na jej dobru. Nie jest tez tak ze gdyby Pan Bóg obdarzyl nas dzieckiem to mimo stosowania antykoncepcji bysmy tego dziecka nie przyjęli. Rozmawiałem z nia na ten temat i ona na NPR się nie chce zgodzić bo jest po dwoch cesarkach i kolejna ciąża byla by zagrożeniem. Tez z powodu wieku bo mamy po 40 lat.
I teraz mam problem. Bo z jednej strony Kosciól uznaje to za grzech. A z drugiej powody dla którego uznaje za grzech ja w swoim zyciu nie odnajduje. I nie umiem tego uznać jako grzech.
A nie chcę się spowiadać dla zasady tylko z przekonania
Jest jeszcze możliwe żebyśmy żyli w czystości.
Ale moja żona tez odrzucila ten pomysł
Nie chcę psuć swojego małżenstwa
Ale tez nie chce być w niezgodzie z Panem Bogiem
"



Cieszę się że gdy ma Pan problem, to się Pan do nauczania Kościoła i stara się nim kierować. To jest dobry drogowskaz.
I tak należy patrzeć na Boże przykazania, czyli szóste i piąte, jako drogowskazy na drodze życia, którą Bóg nam wskazuje jako najlepszą aby dotrzeć do nieba.
Gdy spojrzymy na przykazania jako wytyczne dobrej, bożej drogi do świętości to zrozumiemy, że tylko na tej drodze Bóg nam pobłogosławi i da siłę.
Gdy wybieramy własną drogę, sami wyznaczając sobie kierunek i zasady to przede wszystkim stawiamy siebie na pierwszym miejscu a nie Boga. Takie życie, jedynie o własnych siłach i na własnych zasadach przyniesie nam wiele cierpienia, porażek, upadków. Bo nasze siły są słabe.

Ten wstęp jest potrzebny by zrozumieć siebie w dobrej pozycji wobec Boga. To On nas stworzył i to On wyznacza zasady, to On wie najlepiej czego potrzebujemy jako ludzie by dojść do nieba, do wiecznej komunii z NIm.
Postarajcie się spojrzeć na Waszą sytuację jako na zadanie dla was małżonków, które ma was rozwijać duchowo, ale też być wyzwaniem dla jako dla ludzi. Współżycie małżeńskie ma przede wszystkim budować jedność i zachować swój charakter płodny. Te dwa elementy dały wam szczęście przez lata, przyniosły wam dzieci. Należy je szanować, bo są darami od Boga dla Was.
A więc szacunek dla darów Boga, dla siebie nawzajem, szacunek że to spotkanie jest darem, i skoro ma budować jedność to nie może być żadnej sztucznej przeszkody między wami. No i ufność Bogu, że On jest dawcą życia i On wie najlepiej, czego Wam potrzeba.

Poznanie i zrozumienie Nauki Kościoła, która jest przede wszystkim wyjaśnieniem przykazań Bożych, wyznacza nam cel i pomaga zmienić myślenie, a później dostosować nasze działanie do tego celu.
Mam nadzieję, ze trafił Pan na encyklikę Humanae Vitae,(dostępna on line) bo ona szczególnie dobrze tłumaczy te kwestie.

Dylemat w sumieniu jaki Pan przedstawia należy rozeznać z dobrym spowiednikiem w konfesjonale. Jesteśmy zobowiązani do życia zgodnie ze swoim sumieniem, ale ciągle mamy obowiązek pracować nad sumieniem. Dlatego konsultacja i później trzymanie się rozeznania spowiednika powinno przynieść Panu pokój w sercu.
Kapłan w konfesjonale przemawia jak sam Chrystus, rozezna czy ten grzech spełnia warunki grzechu ciężkiego albo czy jest lekki i wyraźnie odpowie Panu - należy o to wyraźnie poprosić.

Dodam jeszcze, ze Miłość to postawa pragnienia dobra dla drugiej osoby. To z pewnością Pan wie i rozumie, bo to pięknie przebija w Pana liście. Ale trzeba sobie uświadomić, że największym dobrem ukochanej żony/męża jest życie wieczne. I ta nasza miłość ma taki cel, zadbać by nasza ukochana żyła tak aby w każdej chwili mogła zostać zabrana do nieba. aby żaden grzech ciężki nie ciążył jej na sumieniu. Takie jest największe dobro jakie można ofiarować małżonkowi, prawda?

Trzeba także zasięgnąć porady u ginekologa, bowiem nasza biologia tak jest skonstruowana że po 40 roku życia drastycznie spada płodność u kobiety.

Największym wyzwaniem w tej dziedzinie jest zaufanie Bogu, że On wie lepiej, On ma swój plan, a my mamy odkrywać ten plan i żyć zgodnie z Jego wolą. To jest zadanie dla każdego człowieka, na całe życie i przyznam szczerze że jest ono sporym wyzwaniem. Ale dobra wiadomość jest tez taka, ze nie mamy tego osiągnąć o własnych siłach, ale przede wszystkim prosić o łaskę Boga. Bóg jest tak hojny, że nawet w takiej kwestii jak zaufanie Mu pomaga łaskami i błogosławi.
Mistrzem zaufania Bogu była św Faustyna, albo O. Dolindo, polecam przeczytać biografię o. Dolindo, bo niesamowicie pokazuje na czym polega zaufanie Bogu, podobnie jak Dzienniczek siostry Faustyny.

Aby budować jedność w małżeństwie, trzeba się też razem modlić, choćby wspólne Ojcze Nasz przed snem, albo rano. aby prosić Boga o potrzebne Wam łaski, bo przecież małżeństwo to nie dwoje, to szczególny trójkąt z Bogiem, Był obecny w czasie Waszej przysięgi i nigdy nie przestanie o Was dbać, zapraszajcie Go do Waszych spraw małżeńskich i proście o łaski wspólnie. Modlitwa małżeńska jest cudotwórcza.

Pozdrawiam serdecznie.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zablokowany