Współudział w grzechu małżonka
: 25 lip 2021, 23:00
Kochani mam ogromny problem z antykoncepcją w małżeństwie. Ja jestem wierząca praktykująca, mój mąż sama już nie wiem jak to nazwać... Praktykujący na pewno nie jest, kiedyś pierwszy przy ołtarzu teraz unika kościoła jak ognia
Zgodził się na chrzest dziecka ale kwestia wychowania go w wierze ciągle go irytuje. Ale nie o tym temat.
Mój problem polega na tym, że bardzo chciałabym żyć z Bogiem ale mój mąż nigdy się nie zgodzi na NPR. Owszem potajemnie jak je wprowadzam to udaje się współżyć w te dni niepłodne bez użycia prezerwatywy ale tak niestety on nie potrafi się powstrzymać i są ciągłe kłótnie. Tylko ja już nie mam siły na te walki a moje nastawienie jeszcze bardziej odsuwa go od kościoła a tego nie chce.
Byłam u wielu spowiedników, nikt nie jest w stanie dać mi rozwiazania. Niby nie ma dobrowolnosci więc grzech ciężki odpada. Ale co kiedy pomimo wczesniejszego oporu w trakcie stosunku zaczynam tak czy siak czuć przyjemność, w końcu to mój mąż i go kocham to czy wtedy nie daje mu przyzwolenia na takie postępowanie?
Z drugiej strony ciągle poczucie winy w trakcie stosunku powoduje moja wielka niechęć do zblizej, złość na męża, ciągle kłótnie i wrogość...
Swego czasu znalazłam taki artykuł, który wlał odrobinę nadziei w moje serce, że może nie muszę rezygnować z komunii za kazdym razem po takiej sytuacji? Mam ciągle poczucie winy. Proszę pomóżcie.
Tu link do artykułu
https://www.szansaspotkania.pl/wspoludz ... lmalzonka/
I proszę nie piszcie mi, że mąż jest nieodpowiedzialny i mnie nie szanuje. Ja to niestety wiem. Wyszło mi to niestety w trakcie dopiero a teraz mogę tylko się modlić i prosić o przemianę.
Boje się że nawet jak jakiś spowiednik konkretnie mi powie co czynić to przy kolejnej spowiedzi u innego kapłana, ten będzie miał inne poglądy...
Zgodził się na chrzest dziecka ale kwestia wychowania go w wierze ciągle go irytuje. Ale nie o tym temat.
Mój problem polega na tym, że bardzo chciałabym żyć z Bogiem ale mój mąż nigdy się nie zgodzi na NPR. Owszem potajemnie jak je wprowadzam to udaje się współżyć w te dni niepłodne bez użycia prezerwatywy ale tak niestety on nie potrafi się powstrzymać i są ciągłe kłótnie. Tylko ja już nie mam siły na te walki a moje nastawienie jeszcze bardziej odsuwa go od kościoła a tego nie chce.
Byłam u wielu spowiedników, nikt nie jest w stanie dać mi rozwiazania. Niby nie ma dobrowolnosci więc grzech ciężki odpada. Ale co kiedy pomimo wczesniejszego oporu w trakcie stosunku zaczynam tak czy siak czuć przyjemność, w końcu to mój mąż i go kocham to czy wtedy nie daje mu przyzwolenia na takie postępowanie?
Z drugiej strony ciągle poczucie winy w trakcie stosunku powoduje moja wielka niechęć do zblizej, złość na męża, ciągle kłótnie i wrogość...
Swego czasu znalazłam taki artykuł, który wlał odrobinę nadziei w moje serce, że może nie muszę rezygnować z komunii za kazdym razem po takiej sytuacji? Mam ciągle poczucie winy. Proszę pomóżcie.
Tu link do artykułu
https://www.szansaspotkania.pl/wspoludz ... lmalzonka/
I proszę nie piszcie mi, że mąż jest nieodpowiedzialny i mnie nie szanuje. Ja to niestety wiem. Wyszło mi to niestety w trakcie dopiero a teraz mogę tylko się modlić i prosić o przemianę.
Boje się że nawet jak jakiś spowiednik konkretnie mi powie co czynić to przy kolejnej spowiedzi u innego kapłana, ten będzie miał inne poglądy...