Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Realizacja miłości w małżeństwie - praktyka

Przygotowanie do małżeństwa, małżeństwo - blaski i cienie, rodzina - wartość i problemy. Znajdź wsparcie na naszym forum religijnym.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Jak wiemy miłość to pragnienia dobra drugiego człowieka i jego szczęścia nawet kosztem siebie, miłość skłania do poświęceń.
W małżeństwie powinni się to realizować poprzez wsłuchiwanie się w potrzeby drugiego i ich realizowanie, nawet wtedy gdy trzeba wyjść ze strefy komfortu. Potrzeby te często są bardzo trywialne i przyziemne, typu pomalowanie włosów na blond - mężowi się podoba czy też ścięcie włosów bo żonie się tak podobało.
(@Lunka , @Magnolia ) wybaczcie za posłużenie się waszymi przykładami.
Ewengelia mówi nam
Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie
W świetle pwyzszego z milosci żona w pierwszym przypadku, powinna pomalować te włosy na blond z tej miłości, ale jeśli z jakiegoś powodu nie chce to mąż powinnien z tego zrezygnować i nigdy więcej o tym nie wspominać.
Tak samo w drugim przypadku, mąż powinien ściąć włosy aby chcieć się żonie podobać, ale jeśli tego nie zrobi żona z tego rezygnuje, co zrobiła Magnolia mimo że akceptacja tego zajęło jej 2 lata.
W sytuacji gdy żadne nie chce ustąpić, ani zrezygnować powstaje impas który powoduje wzajemne pretensje.
A zatem w przypadku sprzecznych pragnień zawsze chodzi o to które z nich jest wstanie wyjść poza siebie i zrobić coś w imię miłości, a nawet więcej jak mówi Ewangelia lub zrezygnował z tego czego bardzo pragnie w imię tej miłości. Czyli zawsze chodzi o to które bardziej kocha.
Co sądzicie o mojej rodzinie?
Zgadzacie się z tym?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Pierwsza rzecz... kwestia wyglądu własnego... to nie jest potrzeba taka sama jak potrzeba poczucia bezpieczeństwa, prawda? Zgodzisz się?
Gdy pisałam, że mąż zna moje potrzeby a ja znam jego potrzeby... to myślałam po potrzebach fundamentalnych: oboje chcemy się czuć bezpiecznie ze sobą i przy sobie, oboje zachowujemy wierność, oboje jesteśmy wobec siebie uczciwi. Oboje wspieramy się i pomagamy sobie w trudnych chwilach, a tego mamy naprawdę mnóstwo, bo i nasza droga małżeńska jest trudna. Wiemy że możemy na siebie liczyć nawzajem.
Oczywiście samo się tak nam nie ułożyło, to było wypracowywane przez lata. Bo to nie jest tak, że od razu wiedzieliśmy jak się wspierać czy reagować w chwilach choroby itd.
Ale to są sprawy fundamentalne w których mamy porozumienie i które wpływa na to ze oceniamy małżeństwo jako szczęśliwe.

Jest natomiast wiele potrzeb, które się pojawiają u każdego, ale które nie muszą być spełnione, bo jest to kwestia drobiazgowa, np farbowanie czy ścinanie włosów.

dlatego pierwsza rzecz to oddzielić potrzeby fundamentalne od drobiazgów, aby zobaczyć czy które są zaspokajana a które nie muszą być i można je odpuścić.

Na przykład. Ja bardzo lubię tańczyć... a mój mąż nie... nie chodziliśmy nigdy nigdzie tańczyć dla przyjemności, jedynie na rodzinnych dużych imprezach, ale i tak wychodziło to nam tak sobie. Mąż mnie nawet kiedyś zaskoczył i zaproponował lekcje tańca, chodziliśmy pół roku. Ale nie wpłynęło to znacząco na nasze zgranie w tańcu. Czy mam się frustrować tym? czy mam marzyć o tańcu a może nawet szukać innego faceta, który będzie dobrze tańczył? a może mam zamienić życie codzienne w piekło, bo mąż nie umie tańczyć?
No nie. to jest moja potrzeba drobiazgowa, zdecydowanie mogę bez tańca żyć i być szczęśliwa.
Ale gdyby w sytuacji fundamentalnej mnie zawodził... np nie zajmował się domem i dziećmi, gdy idę do szpitala, albo nie opiekował się mną gdy wrócę ze szpitala.... to już jest frustrujące.

Więc hierarchia ważności swoich potrzeb jest bardzo istotna.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

@Magnolia, tyle że żyjemy w świecie materialnym i małżeństwo nie polega tylko na poczuciu bezpieczeństwa, ale na zapewnieniu wielu innych potrzeb.
Dla kogoś dana rzecz może być drobiazgową a dla innej osoby fundamentalna.
Ale gdyby w sytuacji fundamentalnej mnie zawodził... np nie zajmował się domem i dziećmi, gdy idę do szpitala, albo nie opiekował się mną gdy wrócę ze szpitala.... to już jest frustrujące.
Co byś zrobiła z tą frustracja?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 13 mar 2022, 21:27 @Magnolia, tyle że żyjemy w świecie materialnym i małżeństwo nie polega tylko na poczuciu bezpieczeństwa, ale na zapewnieniu wielu innych potrzeb.
Dla kogoś dana rzecz może być drobiazgową a dla innej osoby fundamentalna.
Dlatego warto usiąść ze współmałżonkiem i zrobić listę potrzeb. podzielić je potem samodzielnie na potrzeby fundamentalne i drobiazgowe. już to pokaże które są które. Wymienić się kartkami, aby każde z was wiedziało jakie potrzeby są ważne dla współmałżonka. Aby było po równo i realnie do spełnienia, to max 10 potrzeb.
I przez miesiąc każde stara się zaspokoić potrzeby drugiego współmałżonka nie patrząc na swoje.
To uczy nas wartościowania potrzeb, oraz zauważenia że ten drugi także je ma, a to właśnie naszym zadaniem jest go uszczęśliwiać.
Aloes pisze: 13 mar 2022, 21:27
Ale gdyby w sytuacji fundamentalnej mnie zawodził... np nie zajmował się domem i dziećmi, gdy idę do szpitala, albo nie opiekował się mną gdy wrócę ze szpitala.... to już jest frustrujące.
Co byś zrobiła z tą frustracja?
Wiele lat zmagałam się z frustracją, czasem walczyłam o ważne dla mnie potrzeby, a czasem się poddawałam dla dobra większego, czyli np spokoju w domu, ale przede wszystkim pracowałam nad sobą. Gdy mnie coś przerastało to korzystałam z terapii, a poza tym dużo rozmawiałam z przyjaciółką...Ale profesjonalna pomoc terapeutyczna wiele mi dała. Oczywiście także pomagał Bóg, ale wtedy nie miałam jeszcze z Nim relacji...
Jeśli się nie mylę, to pierwsze 13 lat było ciągłym kryzysem, potem nastąpiły 3 lata względnego spokoju, ba! nawet wielkiego szczęścia. A potem były dwa lata szare (bo mąż uważał mnie za wroga numer jeden, ale to były objawy depresji i kryzys wieku średniego), a potem od 5-6 lat jest znowu ciężko - tylko powody się zmieniają w ciągu tych lat.
Myśląc "ciężko", mówię o obiektywnych trudnościach, subiektywnie jestem szczęśliwa/zadowolona/spokojna.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Magnolia czyli jednym zdaniem małżeństwo to praca na całe życie...
Nie ma tak, że hop siup i wszystko ekstra ...

Z ciekawością przeczuwałam Twoje porady co do wypisania tych potrzeb...
Myślę zacznę stosować z mężem tylko najpierw poczekam aż uporamy się z remontem, przeprowadzka, moim powrotem do pracy i pojsciem młodego do żłobka. To chyba nasze obecnie fundamentalne potrzeby i musimy jakoś wspólnie działać...
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 13 mar 2022, 22:13

Myślę zacznę stosować z mężem tylko najpierw poczekam aż uporamy się z remontem, przeprowadzka, moim powrotem do pracy i pojsciem młodego do żłobka. To chyba nasze obecnie fundamentalne potrzeby i musimy jakoś wspólnie działać...
Może tylko tak myślisz a wcale tak nie jest, że dla męża to samo jest tak samo ważne.
Ja muszę przyznać że potrzeby które mi komunikowała żona, czasem ignorowałem, myśląc a "pomarudzibi w końcu się odczepi i będę miał spokój".

Oczywiście sposób komunikowania potrzeb nie pomagał bo było to na zasadzie czepiania się, wyrzutów i pretensji
Ostatnio zmieniony 13 mar 2022, 22:23 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

No jak to dla niego nie jest ważne to byłby już totalnie skrajnie nieodpowiedzialny.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 13 mar 2022, 22:25 No jak to dla niego nie jest ważne to byłby już totalnie skrajnie nieodpowiedzialny.
Nie wiem jak jest Ale nie wiem czy się upewniłas na ile jest to ważne.
Mówię tylko o swoim doświadczeniu, że ignorowałem potrzeby żony bo w moim rozumieniu były nieistotne a dla żony stanowiły być albo nie byc.
Mimo że wielokroć mi mówiła "to jest dla mnie bardzo ważne" to cały czas to do mnie nie docierało.
Ostatnio zmieniony 13 mar 2022, 22:29 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

To teraz mam nadzieję zmienisz swoje nastawienie 🙂 jak żona daje takie jasne komunikaty to dużo pomaga.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 13 mar 2022, 22:30 To teraz mam nadzieję zmienisz swoje nastawienie 🙂 jak żona daje takie jasne komunikaty to dużo pomaga.
Nie wiem. Poprostu jej potrzeby kłóciły się z tym czego nie lubię.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

A co na temat potrzeb, jeśli współmałżonek jest niewierzący i wymaga czegoś niezgodnego z wiara i są awantury o to?
To dopiero jest trudne 😟
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Dziękuję wszystkim którzy się modlili za moje małżeństwo, myślę że Bóg dał taki mały znak. Tak to odczytuje. Pomimo ciągłych kłótni od kilku dni, dziś obudziłem się z taką uczuciowa miłością do żony, że tak wewnętrznie uczuciowo znów chciałem ją przytulać, cieszyć się z niej że jest, że ja mam, że jest moja żona itd. Od dawna takich uczuć nie czułem a pojawiło się to niewiadomo skąd, i nie zniknęli mimo nawet tego że cały poranek żona mnie odtrącała i wykazywała nastrój apatyczny.
Zatem cieszę się tym co się pojawiło.
Ostatnio zmieniony 13 mar 2022, 22:54 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bardzo się cieszę 😍
Małymi kroczkami może żona da się przekonać i doceni Twoje starania 🙂
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Trzymam kciuki bracie i ciesze się, oby było powolutku coraz lepiej.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 13 mar 2022, 22:57 Bardzo się cieszę 😍
Małymi kroczkami może żona da się przekonać i doceni Twoje starania 🙂
To zależy czy się dostatecznie dobrze postaram :)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 13 mar 2022, 22:53 A co na temat potrzeb, jeśli współmałżonek jest niewierzący i wymaga czegoś niezgodnego z wiara i są awantury o to?
To dopiero jest trudne 😟
Oj to tragedia, nie do wytrzymania. Mam takie doświadczenie sprzed małżeństwa, związek trwał 1,5 roku. Jak to sie skonczylo, to powiedziałem sobie że nigdy żadnych związków z niewierzącymi.

"A w małżeństwie mimo że to trudne Chrystus daje nam odpowiedź:
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami."(Mt 5, 11-12)

Dodano po 8 minutach 39 sekundach:
No i mam takie przeświadczenie że jednak stając po stronie wiary czynimy dobrze

Dodano po 10 minutach 2 sekundach:
@Lunka może to głupi pomysl ale może spróbuję, powiedzieć mężowi że pomalujesz włosy na blond, jeśli on zrezygnuje z wymagania rzeczy niezgodnych z wiarą.
Skaza

Nieprzeczytany post

Spróbuj patrzeć na nią tak jak robiłeś to na początku znajomości. Jak na największy w swoim życiu skarb dla którego zrobisz wszystko.
Jeśli zdołasz ożywić to w sobie to może być jeszcze wszystko dobrze. Powodzenia bracie.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 13 mar 2022, 23:55 Jak na największy w swoim życiu skarb dla którego zrobisz wszystko.
Aż tak to nie podchodziłem nigdy, no i myślę że nie należy podchodzić.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 14 mar 2022, 0:36
Skaza pisze: 13 mar 2022, 23:55 Jak na największy w swoim życiu skarb dla którego zrobisz wszystko.
Aż tak to nie podchodziłem nigdy, no i myślę że nie należy podchodzić.
Najważniejszy jest Bóg, ale przecież żona/ mąż jest "z nami jednym ciałem".
Rdz 2, 23-24 mężczyzna powiedział:
«Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!
Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta».
24 Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem

Nie zrobisz z miłości do niej wszystkiego, żeby pomóc jej się uświęcić i zbawić?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 13 mar 2022, 22:13 @Magnolia czyli jednym zdaniem małżeństwo to praca na całe życie...
Nie ma tak, że hop siup i wszystko ekstra ...

Z ciekawością przeczytałam Twoje porady co do wypisania tych potrzeb...
Myślę zacznę stosować z mężem tylko najpierw poczekam aż uporamy się z remontem, przeprowadzka, moim powrotem do pracy i pojsciem młodego do żłobka. To chyba nasze obecnie fundamentalne potrzeby i musimy jakoś wspólnie działać...
Absolutnie to praca na całe życie, nie ma co jej odkładać, ani nie można wziąć od niej urlopu.
Szczęście samo nie przychodzi.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ