Strona 1 z 3

Małżeńskie finanse

: 05 lut 2021, 21:13
autor: Magnolia
Małżeńskie finanse -
Jakie są Wasze "sposoby" na zarządzanie domowym budżetem?
Potraficie wspólnie wszystkim zarządzać, czy raczej macie podział obowiązków także w tej materii?
Jaki model zarządzania albo decyzyjności w waszym małżeństwie
sprawdza się wg Was najlepiej?

Jestem bardzo ciekawa...

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 12:36
autor: daniel
Zaznaczyłem, że ja zajmuje się finansami choć nie do końca tak to wygląda.
Mamy 3 konta. 1 wspólne i każdy po jednym dla siebie.
Ja zarabiam niebo więcej i ja ogarniam opłaty. Każdy dysponuje jakąś kasą i decyduje o drobnych zakupach.
O większych zakupach rozmawiamy wcześniej i wspólnie podejmujemy decyzję.
(PS: w ogóle nie umiemy oszczędzać; w sumie zarabiamy nieco ponad 7 tyś/m-c, a wciąż żyjemy od 10 do 10,
słaby ze mnie minister finansów)

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 14:54
autor: abi
wspolne konto, ja zarabiam w sensie pensja, maz ma zasilek pielegnacyjny na syna
raczej on o wszystkim decyduje i nieraz mnie denerwowalo gdy prosilam daj mi 5 dych a on pytal na co
mamy blisko 4, 5 tys dlatego nie uwazam abym musiala sie tlumaczyc z kazdego zakupu

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 15:41
autor: daniel
daniel pisze: 06 lut 2021, 12:36 (...) Ja zarabiam niebo więcej (...)
miało być "nieco", a wyszło "niebo" ...
... dziwne dziś prawie posprzeczaliśmy się o kasę ...

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 15:46
autor: daniel
Ja nie patrzę co ile kosztuje, żona też. Wiem, że to nie bardzo.
Dziś wydałem lekką ręką 220 zł na farby akrylowe dla malowania razem z córką.
Nie wiem gdzie ta kasa wypływa. Chyba ktoś mnie okrada :)
Nie wiem ile czasu biorę 500+, ale odłożone z tego mam wciąż jedynie 500.

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 16:59
autor: abi
Danielu, zauważ ze mam polowe z twoich dochodów (u mnie 4 domowników) i uważam, że mi wystarcza...widzisz jakie to względne?

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 17:06
autor: Magnolia
Ale sie cieszę, że podjęliście pałeczkę rozmowy o małżeńskich finansach.

Chyba co małżeństwo to ciut inne rozwiązanie, choć możliwości znowu nie ma tak wiele.
U nas ja zajmuję się trzymaniem kasy i zabiegami aby nam starczyło na oszczędności, czy na zaplanowane wyjazdy. Mój maz oddaje całą pensję, ja tez dokładam co zarobię, i go nie interesuje co na co i dlaczego. On tylko mówi gdzie chce jechać na wakacje. A ja mam już tak zrobić by się to udało, pomimo bieżących wydatków.
Ale trzeba przyznać, że dobrze nam się finansowo układa dopiero od kilku lat, wcześniej też żyliśmy od pierwszego do pierwszego i jak szef męża się spóźnił z wypłatą pensji to miałam widmo "głodu" przez weekend;-) (trochę żartuję, ale niewątpliwie wpadałam w panikę)
Pamiętam w 4 roku małżeństwa w październiku przeżyliśmy pierwszą finansową wpadkę na całej linii. Zachłyśnięci samodzielnością mieliśmy jedna pensję, jedno konto i obydwoje karty kredytowe i debetowe, które się różnie rozliczały, w sensie jedna co 30 dni, druga co 45 dni. No i tego miesiąca obie sie rozliczyły i zostało nam kilkaset na życie na cały miesiąc. To dopiero było widmo głodu, tym razem realnie nas to mogło czekać. Ale 10 października mamy rocznicę ślubu i dostaliśmy 500 zł od rodziców, więc jakoś dożyliśmy do końca miesiąca, już bardzo się pilnując. Od razu wyłączyliśmy karty i zamieniliśmy je tylko na karty płatnicze i od tamtej pory jest zdecydowanie większa kontrola nad wydatkami.
Chyba coś ponad 6 lat temu powierzyłam swoje finanse św O.Pio, ponieważ On z niczego na skale zbudował wielki szpital, znaczy sie z pieniędzy darczyńców, ale chodzi o to że plany mial wielkie, a Bóg Mu pomóc je zrealizować. No więc obrałam sobie tego świętego za patrona finansów.
I tylko raz, przez chwilę miałam pretensje do O. Pio że dopuścił że moja skrytka na kasę jest pusta... gdy nas okradziono w domu... a złodziejowi udało sie znaleźć kilka moich sekretnych kopert, a to na wakacje, a to na duży zabieg dentystyczny, a to na czyjeś urodziny.... wszystko poszło razem ze złodziejem... no był chwilowy bunt... ale potem okazało się, ze największe oszczędności zostały przed złodziejem "schowane", bo prawdę mówiąc dziwne ze ich nie widział, skoro bardziej schowane koperty znalazł.
Przeprosiłam się z O.Pio, nadal Mu ufam, że nam nie zabraknie na to czego na bieżąco potrzebujemy i tego zaufania nie zawodzi. (Chwała Panu!) Miewam nawet takie dziwne przekonanie, że pieniądze mi się mnożą...Ale tu nie mam stuprocentowej pewności, bo ja liczyć nie umiem;-)
Dlatego PITem zajmuje się mój mąż - czyli dzielimy się obowiązkami.

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 17:57
autor: Krzysiek
abi pisze: 06 lut 2021, 16:59 Danielu, zauważ ze mam polowe z twoich dochodów (u mnie 4 domowników) i uważam, że mi wystarcza...widzisz jakie to względne?
To Ty Abi napisałaś Danielu ?

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 18:40
autor: Magnolia
Krzysiek pisze: 06 lut 2021, 17:57
abi pisze: 06 lut 2021, 16:59 Danielu, zauważ ze mam polowe z twoich dochodów (u mnie 4 domowników) i uważam, że mi wystarcza...widzisz jakie to względne?
To Ty Abi napisałaś Danielu ?
Nie, ja poprawiłam, bo pod takim nickiem tu Daniel występuje. I tak proszę sie do Niego zwracać, żeby wszyscy wiedzieli do kogo jest wiadomość. Przepraszam za zamieszanie.

Re: Małżeńskie finanse

: 06 lut 2021, 19:03
autor: Krzysiek
Magnolia pisze: 06 lut 2021, 18:40
Krzysiek pisze: 06 lut 2021, 17:57
abi pisze: 06 lut 2021, 16:59 Danielu, zauważ ze mam polowe z twoich dochodów (u mnie 4 domowników) i uważam, że mi wystarcza...widzisz jakie to względne?
To Ty Abi napisałaś Danielu ?
Nie, ja poprawiłam, bo pod takim nickiem tu Daniel występuje. I tak proszę sie do Niego zwracać, żeby wszyscy wiedzieli do kogo jest wiadomość. Przepraszam za zamieszanie.
Tak tak rozumiem :) Po prostu Abi ma tak niepowtarzalny styl, ze nawet gdyby bez nicku pisała to jest rozpoznawalna. A ja czasami najpierw pisze, potem myślę, stad moje zdziwienie i to wyrażone "głośno" :)

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 9:20
autor: Marek Piotrowski
U nas chyba nie ma nikogo kto by "decydował". Duże zakupy uzgadniamy, małe po prostu robimy.
Z tym że ja zajmuje się opłatami, podatkami itd.

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 10:28
autor: Krzysiek
U nas to duże zakupy uzgadniamy, dawno takich nie było.
Na bieżąco to każdy jakby z automatu ma swój przydział i tego pilnuje.
Ja oczywiście sprawy techniczne i związane z pielęgnacją mamy, no i pilnuje leków, które zona potem kupuje.
Ja te potrzebne zakupy to internet, innej możliwości nie mam.
Opłaty to idą z mojego skromnego konta, ale pilnuje tego żona, jak coś trzeba jeszcze, bo nie wszystko idzie automatycznie.
Raz że fachowiec, dwa to ja przy moim stylu funkcjonowania mógłbym cos ważnego przegapić.
To tak ogólnie.

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 10:37
autor: daniel
abi pisze: 06 lut 2021, 16:59 Danielu, zauważ ze mam polowe z twoich dochodów (u mnie 4 domowników) i uważam, że mi wystarcza...widzisz jakie to względne?
Zgadzam się. To b. względne. U mnie 3 domowników. 2 dorosłych, dziecko (pies, rybka oraz od dziś wieczór królik).
Dlatego uważam, że zarabiam zbyt dużo. Nie mam szacunku do pieniędzy. Nie wiem gdzie się podziewają.
Muszę to jakoś naprawić.

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 10:42
autor: Magnolia
Krzysiek pisze: 07 lut 2021, 10:28 U nas to duże zakupy uzgadniamy, dawno takich nie było.
Co to są duże zakupy? Pytanie do wszystkich.

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 10:43
autor: daniel
Magnolia pisze: 06 lut 2021, 18:40
Krzysiek pisze: 06 lut 2021, 17:57
abi pisze: 06 lut 2021, 16:59 Danielu, zauważ ze mam polowe z twoich dochodów (u mnie 4 domowników) i uważam, że mi wystarcza...widzisz jakie to względne?
To Ty Abi napisałaś Danielu ?
Nie, ja poprawiłam, bo pod takim nickiem tu Daniel występuje. I tak proszę sie do Niego zwracać, żeby wszyscy wiedzieli do kogo jest wiadomość. Przepraszam za zamieszanie.
Możecie się zwracać jak chcecie.
"daniel" pisze się z małej; no chyba, że na początku zdania :)

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 10:52
autor: daniel
Magnolia pisze: 07 lut 2021, 10:42
Krzysiek pisze: 07 lut 2021, 10:28 U nas to duże zakupy uzgadniamy, dawno takich nie było.
Co to są duże zakupy? Pytanie do wszystkich.
Trudno powiedzieć.
Jedna rzecz za 100-300 PLN.
Buty, kurtka - choć żona często tego nie uzgadnia.
Ostatnio kupiłem sprzęt grający (jeszcze nie dotarł, a bardzo się cieszę na to), który kosztował 2100 PLN.
To już była grubsza dyskusja.

Gdy kupuję książki 1/miesiąc lub 1/2 miesiące zwykle wydaje od 150-300 PLN oznajmiam żonie.
Po wypłacie chcę kupić nowego iPhona SE za 700 PLN. Oczywiście uzgodniony.
Królik z hodowli 600 + klatka i inne pierdoły - uzgodniony.
4 paczki fajek + kilka piw bezalkoholowych - około 100 PLN - bez uzgodnienia.
Spodnie 130 PLN - bez uzgodnienia.

Coś w ten deseń.

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 11:52
autor: Magnolia
Ciekawe, bo nie wiem czy można tu jakaś jedną zasadę jasno sformułować.
Przyjęliśmy że wydatek ponad 1000 zł musimy skonsultować ze sobą.
Ale w życiu wygląda to tak, ze większość zakupów robimy razem, wiec czy kupić te czy inne spodnie to od razu jest skonsultowane, a przecież cena jest zdecydowanie poniżej limitu.
A nawet mi do głowy nie przychodzi konsultować zakupy do domu, spożywcze, czy chemia domowa, co razem na tydzień wychodzi np 500 zł. Zamawiam przez internet i tyle (mąż obecnie ma uczulenie na markety)

Kiedyś pamiętam pojechałam z córkami do sklepu meblowego poszukać ładnych mebli do ich pokoi, doczekały sie w końcu podziału na dwa pokoje. Mąż był w delegacji. Obejrzałyśmy, spodobały się i w zasadzie byłam tym całym szukaniem juz zmęczona (bo to któryś sklep z kolei) i bardzo chciałam już zamknąć ten etap. Tym bardziej ze chodziło również o łózka dla córek. Ale jednak miałam duże opory przed dokonaniem zakupu. bo a nuż meczowi meble się nie spodobają... Cenę uzgodniłam telefonicznie ze się zgadza, ale nie mógł zaakceptować wyglądu mebli, bo nie mógł być obecny.
Na szczęście meble się spodobały, z radością je skręcał jak przyszły. Ale zasadniczo wolę mieć go na zakupach, choć to wcale nie ułatwia całego procesu... Np jak planowaliśmy kuchnię, co było wydatkiem ponad 10 tys. mąż miał dość własnego wtrącania się w plany, że powiedział sama zdecyduj (o tym jak mam wydać 10 tys?! - to bardzo ryzykowne podejście;-)) Na szczęście przytomny Pan, który nam pomagał zaplanować kuchnię, nie odpuścił Mu i cały czas się pytał czy sie zgadza na dane rozwiązanie. Dzięki temu jednak oboje jesteśmy zadowoleni z kuchni, i nie ma żadnych wymówek/wypominków czy pretensji.

Re: Małżeńskie finanse

: 07 lut 2021, 12:43
autor: Krzysiek
Takie grubsze to np meble, osiem lat wstecz, rodzice do nas sie przeprowadzali, wiadomo trzeba było zrobić ogólne przemeblowanie.
Pralka sie zepsuła na początku choroby mamy, była używana kilka razy dziennie, to zadzwoniłem by kupiła bo awaria, pralka przyjechała.
Lóżko dla mamy to wiadomo że tez, no jakie po prostu.
Od siedmiu lat rozważamy jakie meble do kuchni, bo stare sie sypią, ale ostatnio to nie wychodzi, bo by jeszcze remont pasował, a to w sumie może poczekać, to czeka.
Pewnie do września trzeba będzie coś do jeżdżenia kupić, na razie nie myślimy konkretnie co.

Re: Małżeńskie finanse

: 08 lut 2021, 21:12
autor: abi
u mnie duze zakupy to rzeczy ktorych sie nie kupuje codziennie... ktorych kupno nie jest oczywiste
np dodatkowe leki (ziola na nerki ktore wymyslilam ze mi pomoga) albo rzeczy zbedne np bransoletke
(teraz kupilam sobie na urodziny)

Re: Małżeńskie finanse

: 12 lut 2021, 12:17
autor: Gor
osobiście uważam że mam najlepszy sposób (oczywiście najlepszy dla mnie) - po pierwsze jako mężczyzna wywalczałem sobie prawo do zarządzania pieniędzmi, w końcu to ja (mężczyzna) jestem odpowiedzialny za utrzymanie rodziny. Po drugie podjąłem jedyną słuszna decyzję w tej sprawie i przydzieliłem żonie obowiązek zajmowania się finansami.

Rozwiązanie sprawdza się już 20 lat - a ja jestem bogaty w czas i spokój :)