Bł. Alberto Marvelli.

Nasi patroni, życiorysy świętych i błogosławionych, świętych obcowanie
Melisska

Nieprzeczytany post

Jeśli mogę, chciałabym dziś przybliżyć wam życiorys bł. Alberto Marvelli.

Urodził się 21.03.1918r. we Włoszech i już od dzieciństwa Alberto (lub Albert) odznaczał się głęboką wiarą, oraz miał chęć pomagania innym. Pragnął również wzorować się na bł. Piotrze Jerzym Frassatim. Jego rodzice - ojciec Alberto (jedne strony podają że miał na imię Adolf a inne że Luigi) i matka Maria byli również bardzo dobrymi ludźmi, udzielali się charytatywnie. Kiedy wraz z dziećmi przeprowadzili się Rimini, bardzo biednej dzielnicy, przyjmowali do domu biednych ludzi i pomagali im. Alberto matkę wspomina jako zawsze dobrą, kochającą "Matka, na podobieństwo Chrystusa, jest wszystkim dla wszystkich, względem członków rodziny, obcych i ubogich. Nikt, kto pukał do naszych drzwi, nie został odesłany z pustymi rękami. Również, kiedy nie może i oszczędza, zawsze coś znajdzie dla ubogich. Czasami, przekonując się osobiście o prawdziwej inwazji ubogich z wieloma potrzebami, nie wie, co ma czynić, ale nie chce ich odesłać pozbawionych ani pomocy materialnej, ani przede wszystkim duchowej".
Natomiast ojca wspominał tak: "Nigdy nie zapomnę przykładnego jego życia, przeżytego pogodnie i świątobliwie, również w chwilach bolesnych i większego niepokoju. Był chrześcijaninem w pełnym tego słowa znaczeniu, bez kompromisów, bez względów ludzkich, bez ostentacji".
Sam Alberto został znany z tego że gdy miał 12 lat wstąpił do Koła Akcji Katolickiej "Don Bosco", przy Oratorium salezjańskim. Kochał kolarstwo ale uwielbiał też inne sporty. Zaczął prowadzić Dziennik gdy zmarł jego ojciec w roku 1933. Albert miał wtedy 15 lat, W gimnazjum uczył się bardzo dobrze, tam poznał przyszłego reżysera Federico Fellini.
W latach 1936-1941 studiował inżynierię mechaniczną w Bolonii,
Gdy studia zakończył zaczął pracę w fabryce Fiata, lecz w tym samym roku został powołany do Wojska. Żołnierze przy nim, wyzbyli się złych nawyków. W 1943r., wrócił do zniszczonego działaniami wojennymi Rimini, ponieważ został zwolniony z wojska, gdy Włochy przeszli na stronę aliantów. W tym samym czasie wraz z rodziną przeniósł się do Vergiano i tam pomagał rannym, chorym i głodnym przez prawie 10 miesięcy.

Życiorys Alberta jest bardzo długi więc skracając napiszę że w 1946r., zostały odrzucone jego oświadczyny.
5 października w 1946r., Albert zmarł na wskutek potrącenia. Jadąc rowerem potrąciła go ciężarówka. Zmarł mając 28 lat, tego samego dnia.

W swym Dzienniku pisał:
"Rano modlitwa i, jeżeli to możliwe, rozmyślanie.
Codzienne nawiedzenie kościoła i, jeżeli to możliwe, przystąpienie do sakramentów. O, gdybym mógł codziennie przystąpić do Komunii świętej.
Codziennie odmówić różaniec.
W żadnym wypadku nie szukać okazji do złego.
Wieczorem modlitwa, rozmyślanie, rachunek sumienia.
Pokonać największe niedoskonałości: lenistwo, nieumiarkowanie w jedzeniu, niecierpliwość, ciekawość i inne.
W każdej trudności uciekać się do Jezusa. Jeżeli nie zachowam któregoś z tych punktów, nałożę sobie pokutę.


Beatyfikował go św. Jan Paweł II 5.09.2004r.,
Albert też pisał w swoim dzienniku że:
"«Jezus objął mnie swoją łaską, widzę już tylko Jego, myślę jedynie o Nim».


"14.11.2002 roku, zespół medycznych ekspertów uznał uzdrowienie dokonane za wstawiennictwem Alberta Marvellego za cud. Teologowie zgodzili się z tą decyzją 4 marca 2003 r., a ich decyzja została potwierdzona przez członków Zgromadzenia 20 maja 2003 r. Jan Paweł II wydał ostateczną zgodę na cud 7 lipca 2003 r."

"Cudem, który doprowadził do jego beatyfikacji, było uzdrowienie w sierpniu 1991 r. lekarza z Bolonii Tito Malfattiego z agresywnej przepukliny. W uroczystości beatyfikacyjnej wzięło udział ponad 250 000 osób. "


Obrazek


( https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-05c.php3 oraz https://en.wikipedia.org/wiki/Alberto_M ... doing%20so. )
ODPOWIEDZ