Dusza

Komunia z Bogiem i ze wszystkimi zbawionymi. Aniołowie. Koniec czasu i dziejów. Zmartwychwstanie. Modlitwa za dusze w czyśćcu. Odpusty
Szukająca

Nieprzeczytany post

@Zbyszek A czy możesz mi napisać, co mam wpisać na youtube by to znaleźć? Bo telefon mi szwankuje i nie otwiera odnośników do yt :/
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Szukająca - wpisz do wyszukiwarki YT: Prezentacja #1: Co dzieje się z człowiekiem po śmierci?
[natrafisz na cześć 1-szą; w sumie na tamtym kanale są 4 nagrania w tym temacie]
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

No cóż, Zbyszek się wypiera, ale konsekwentnie łapie każdego, u kogo zobaczy ślad wątpliwości. Taka wilcza (Mt 10:16) taktyka werbunkowa...
Co ma dualizm platoński z chrześcijaństwem?
Chrześcijaństwo nie uważa ciała za "więzienie duszy" - co więcej, ciało jest święte i odkupione.

Święci nie są „martwi” bowiem – jak powiedział Jezus nawiązując do Abrahama, Izaaka i Jakuba - „Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mt 22,32) i obiecał „Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.”/J 11,25/
I rzeczywiście – Jezus na Górze Przemienienia nie rozmawia z duchami, nie odprawia seansu spirytystycznego, tylko spotyka się z żywymi Mojżeszem i Eliaszem (Mt 17,1-4)
Księga Mądrości drwi z ludzi uważających sprawiedliwych za martwych:
„A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.”/Mdr 3,1-2/
Jezus mówi do „dobrego” łotra:
„Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.”/ Łk 23,43/
W innym miejscy Jezus oświadczył: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał [go] i ucieszył się."/J 8,56/
Że nie wspomnę o przypowieści o Łazarzu i bogaczu...

Paweł także wyraża prawdę o natychmiastowym po śmierci przebywaniu z Jezusem :
„Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.
Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć.
Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne.”
/Flp 1,21-24/
Gdyby spodziewał się, że będzie trwał w nieświadomości aż do Paruzji, powyższe nie miałoby najmniejszego sensu.

Podobnie List do Hebrajczyków 12,22-24 nazywa zmarłych chrześcijan „duchami sprawiedliwych, które już doszły do celu” a przecież celem dla chrześcijanina nie jest i nie może być śmierć – lecz pełnia życia w Chrystusie.

Apokalisa zamyka sprawę:„I usłyszałem głos, który z nieba mówił: Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają - już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny.”/Ap 14,13/
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tematyka, jaką Marku poruszasz, jest do wyjaśnienia też z punktu widzenia kogoś, kto uważa, że między zgonem a zmartwychwstaniem, nie ma świadomej egzystencji w zaświatach. Ja nie wierzę w życie zaraz po śmierci, ale wierzę w życie zaraz po zmartwychwstaniu!

Jednak teraz tego się nie podejmuję, bo w innym temacie się wypowiadam; nie chcę się rozpraszać na wiele wątków. Po drugie mogę lada chwila być wyrzucony z forum, więc pozwól, że nie będę się zagłębiał w tę tematykę.

Jedynie mogę dać pod rozwagę taką myśl:
Czy osoba będąca w niebie, jest szczęśliwa już teraz, skoro wie, że jej córka na ziemi zaznała zbiorowego gwałtu i chce usunąć ciążę, która zaistniała wskutek tego przestępstwa?!...
A mąż tej pani w niebie na wieść o tym, co spotkało córkę, chciał odebrać sobie życie, ale go odratowano, lecz zmiany w mózgu są tak duże, że do końca życia będzie "warzywem" wymagającym pielęgnacji...
Czy tej pani w niebie jest radośnie w tych znanych jej przecież okolicznościach (piszę, że znanych, bo wszak ci, co są w niebie patrzą na świat przez niebiańskie okna, jak robi to JPII).
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6836
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3441
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zbyszek pisze: 12 lip 2022, 15:05 Tematyka, jaką Marku poruszasz, jest do wyjaśnienia też z punktu widzenia kogoś, kto uważa, że między zgonem a zmartwychwstaniem, nie ma świadomej egzystencji w zaświatach. Ja nie wierzę w życie zaraz po śmierci, ale wierzę w życie zaraz po zmartwychwstaniu!
A co wg Ciebie dzieje się pomiędzy śmiercią a zmartwychwstaniem ciał? Bo już w tej chwili to sporo czasu dla tych co pomarli zaraz po Chrystusie?
Zbyszek pisze: 12 lip 2022, 15:05 Jednak teraz tego się nie podejmuję, bo w innym temacie się wypowiadam; nie chcę się rozpraszać na wiele wątków. Po drugie mogę lada chwila być wyrzucony z forum, więc pozwól, że nie będę się zagłębiał w tę tematykę.
Niby nie podejmujesz ale jednak piszesz i stawiasz kolejne absurdalne pytania... ;) :))
A kto Ci grozi wyrzuceniem z forum? Skąd ten pomysł? na forum obowiązuje regulamin, przeczytaj i przestrzegaj, tyle wystarczy aby dyskutować na forum.
Zbyszek pisze: 12 lip 2022, 15:05 Jedynie mogę dać pod rozwagę taką myśl:
Czy osoba będąca w niebie, jest szczęśliwa już teraz, skoro wie, że jej córka na ziemi zaznała zbiorowego gwałtu i chce usunąć ciążę, która zaistniała wskutek tego przestępstwa?!...
A mąż tej pani w niebie na wieść o tym, co spotkało córkę, chciał odebrać sobie życie, ale go odratowano, lecz zmiany w mózgu są tak duże, że do końca życia będzie "warzywem" wymagającym pielęgnacji...
Czy tej pani w niebie jest radośnie w tych znanych jej przecież okolicznościach (piszę, że znanych, bo wszak ci, co są w niebie patrzą na świat przez niebiańskie okna, jak robi to JPII).
Jakie to ludzkie myślenie... czy jest szczęśliwa widząc cierpienie ludzi bliskich...
Bóg jest Wartością Najwyższą dla duszy, jeśli po śmierci potrzebuje oczyszczenia to idzie do czyśćca, ale jedyne co duszę wtedy martwi i sprawia cierpienie to fakt, że nie widzi Boga.
Czyli dusze cierpią przede wszystkim dlatego że nie mogą żyć w komunii pełnej z Bogiem.

Jeśli natomiast dusza była święta i trafiła wprost do nieba to cierpienie bliskich natchnie ją do pomocy im i wsparcia, zaniesienia modlitw przed Boży tron.
Komunia z Bogiem jest Największym Szczęściem, nic go nie może zaćmić, a jedynie z miłości do Boga i ludzi może czynić dobro i uczynki miłosierdzia (modlitwę).
Tak ja to widzę.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zbyszek pisze: 12 lip 2022, 15:05 Tematyka, jaką Marku poruszasz, jest do wyjaśnienia też z punktu widzenia kogoś, kto uważa, że między zgonem a zmartwychwstaniem, nie ma świadomej egzystencji w zaświatach. Ja nie wierzę w życie zaraz po śmierci, ale wierzę w życie zaraz po zmartwychwstaniu!
Przedstawiłem dowód biblijny, i to dośc jednoznaczny na ten temat.
Jedynie mogę dać pod rozwagę taką myśl:
Czy osoba będąca w niebie, jest szczęśliwa już teraz, skoro wie, że jej córka na ziemi zaznała zbiorowego gwałtu i chce usunąć ciążę, która zaistniała wskutek tego przestępstwa?!...
A mąż tej pani w niebie na wieść o tym, co spotkało córkę, chciał odebrać sobie życie, ale go odratowano, lecz zmiany w mózgu są tak duże, że do końca życia będzie "warzywem" wymagającym pielęgnacji...
Czy tej pani w niebie jest radośnie w tych znanych jej przecież okolicznościach (piszę, że znanych, bo wszak ci, co są w niebie patrzą na świat przez niebiańskie okna, jak robi to JPII).
Wybacz, ale to jest zmodyfikowana "argumentacja" ateistyczna, dlaczego nie może być nieba i potępienia (w żadnej postaci - ani piekła ani unicestwienia): bowiem ci w Niebie nie byliby szczęśliwi, że ich bliscy są potępieni.
Szkoda, że imasz sie takich argumentów przeciw przekazowi Pisma Świętego.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Magnolia - piszę o wyrzuceniu z forum, bo zaprzeczam naukom katolickim, a to jest chyba zabronione tu?
Pozwólcie, że ten wątek odłożę na teraz (jest czasochłonny); piszemy w innym temacie, i może tylko tam będę się teraz wypowiadał, ok?
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Rozsądna decyzja.
Lat temu... będzie z 45 (!) zastanawiałem się poważnie nad konwersją do baptystów.
Wielu z mojej klasy, pod wpływem fascynacji konwertowało.
Kiedy zaczynałem chodzić na spotkania baptystów, pociągała mnie przede wszystkim inność. Wszystko było mniej skupione, weselsze i spontaniczne - pieśni, modlitwa itd. To, że zbór składał się głównie z konwertytów (a więc ludzi, którym zależało - konwertując można się mylić lub nie, ale mało prawdopodobne by się to robiło bez zaangażowania) i to, że był niewielki dawało gorliwość i „przeżycie”, o które trudno na co dzień w Kościele (chyba że szuka się w „grupach zaangażowanych”). Słabo wówczas znałem jeszcze Biblię, więc argumenty wyglądały na poważne.
To były trudne dni. Całość moich przekonań została zakwestionowana. Musiałem wybrać – czytałem Pismo, modliłem się, szukałem mądrych opracowań, rozważałem. argumenty… Od tego czasu jestem nie tylko „katolikiem z urodzenia”, ale także „katolikiem z wyboru”.
Co spowodowało, że stanowczo zadecydowałem o pozostaniu... nie, to złe słowo, to była decyzja aktywna, powinienem chyba napisać „zdecydowałem, iż Kościół Katolicki jest tym biblijnym Kościołem i że będę w nim aktywnie uczestniczył”?
Chyba to, że nie „rozważałem wszystkiego na raz”, lecz podjąłem trud kolejnego wejścia w kluczowe tematy. I ilekroć wszedłem dostatecznie głęboko, tylekroć musiałem przyznać Kościołowi rację.
Potem jeszcze kilkukrotnie wydawało mi się, że Kościół gdzieś tam się myli, że Biblia mówi co innego, że jest tu jakiś „przekręt” czy niewiedza w Kościele. Stosowałem wówczas tę samą zasadę – skupiałem się na „spornym” temacie, wchodziłem głębiej, szukałem po Biblii, źródłach wczesnochrześcijańskich, katechizmie, różnych opracowaniach. Za każdym razem napotykałem taką głębię w nauce Kościoła, w rozważaniach jego doktorów i świętych, takie niezwykle wnikliwe wejście w zagadnienie – i to wejście zarówno rozumem jak i modlitewną kontemplacją wielu ludzi przez te niemal dwadzieścia wieków czytania i rozeznawania słów Biblii – że musiałem ze wstydem przyznać że to ja w swoim wycinkowym rozumieniu się myliłem.
Czasem (a właściwie dość często) okazywało się, że Kościół naucza zupełnie czego innego niż mi się wydawało. Zaskakująco wiele jest mitów dotyczących nauczania (np. niektórzy sądzą że Kościół uczy że jesteśmy w stanie zasłużyć sobie na zbawienie).

Jeśli ktoś coś Ci mówi (zwłaszcza coś niezwykłego), z początku masz do niego ograniczone zaufanie. Jeśli jednak to co powiedział się sprawdzi – i tak raz, drugi, trzeci – nabierasz zaufania. Tak jest właśnie ze mną i Kościołem. I tak było (i jest) za każdym razem. Dlatego coraz rzadziej, mając jakieś wątpliwości, wpadam w zaniepokojenie i skłonny jestem myśleć że „Kościół się myli”. Jak dotąd zawsze miał rację.

Dlatego zawsze radzą: masz wątpliwości? Nie rozważaj wszystkiego naraz. Po jednym temacie, za to głęboko, do dna.
Nie bój się - prawda nie boi się badania. Ale musi to być badanie dogłębne, nie po łepkach, rzetelne.

Tak więc decyzja jest rozsądna - i nawet uwierzyłbym, że zmieniasz stosunek do dyskusji, gdyby nie to, że nadal cwaniakujesz ukrywając swoją przynależność wyznaniową...
A tak, to wiesz... ;)
Ostatnio zmieniony 12 lip 2022, 17:26 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

1. Co się stanie z Czyśćcem po Paruzji?
2. Co się dzieje z moją duszą kiedy śpię?
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

ad.1. Co się może stać z procesem kiedykolwiek? Czyściec to nie piwnica, w którym zamyka się pokutujących :)
ad.2. A co w tym czasie dzieje się z resztą Ciebie? ;)
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jeżeli dusza nie jest "wkładem do ciała" to znaczy, że Jezus razem z ciałem był w Otchłani przed Zmartwychwstaniem?
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Co ma oznaczać zwrot "Jezus razem z ciałem"? ;)
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 15 sty 2023, 14:43 Co ma oznaczać zwrot "Jezus razem z ciałem"? ;)
Duch Jezusa zstąpił do Piekieł a ciało zostało w grobie, czyli dusza jest wkładką do ciała.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Raczej ciało Jezusa zstąpiło do Otchłani, jak już.
Poza tym śmierć jest właśnie oddzieleniem duszy od ciała.
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 15 sty 2023, 16:26 Raczej ciało Jezusa zstąpiło do Otchłani, jak już.
Poza tym śmierć jest właśnie oddzieleniem duszy od ciała.
Tak - śmierć jest oddzieleniem duszy od ciała. Ciało zostaje w grobie a dusza trafia do Nieba, Czyśćca lub Piekła.

Ciało Jezusa również było w grobie, a Jego duch zstąpił do Otchłani.
Gdyby ciało Jezusa zstąpiło do Otchłani to po odsunięciu kamienia nie byłoby tam ciała, a to by oznaczało Zmartwychwstanie tuż po pochowaniu.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Otchłań to przecież właśnie grób (szeol).
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 16 sty 2023, 9:20 Otchłań to przecież właśnie grób (szeol).
Skoro ciała ludzi przed Odkupieniem, czyli śmiercią Chrystusa przebywały w Otchłani (grobie), to gdzie przebywały ich dusze?
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Marek Piotrowski doczekam się odpowiedzi?
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie. Co to ma w ogóle znaczyć "miejsce przebywania duszy". Od kiedy to dusza ma jakąkolwiek relację do przestrzeni?
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 19 sty 2023, 16:12 Nie. Co to ma w ogóle znaczyć "miejsce przebywania duszy". Od kiedy to dusza ma jakąkolwiek relację do przestrzeni?
Czemu nie? Chciałbym tylko zrozumieć.

Dobrze. To co się działo przed Odkupieniem po śmierci ludzi z ich duszami, skoro ciała były w Otchłani/Szeolu/Hadesie/Grobie, czyli w miejscach materialnych?
Ostatnio zmieniony 19 sty 2023, 17:38 przez Jan0, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ