Czołem wszystkim, ostatnio przyłapuję się na dziwnym myśleniu - czuję niejakie obrzydzenie do ludzi, ludzkości, społeczeństwa, nawet do samej postaci człowieka. Nie objawia się to w postaci problemów z kontaktami międzyludzkimi, wręcz przeciwnie zawsze starałem się być kontaktowy i taki jestem do dziś. Także jak rozmawiam z drugim człowiekiem, jestem w grupie nigdy te myśli nie zaprzątają mi głowy. Natomiast często one uderzają mnie w samotności, albo w miejscach publicznych gdzie akurat jestem sam, np. W galerii. A już szczególnie podczas załatwiania potrzeb fizjologicznych. Nieopisanie brzydzę się nimi. Niedawno zdałem sobie sprawę, że mój przypadek może być wywołany oddaleniem się od Boga, mający miejsce na przełomie paru ostatnich lat. Chociaż nigdy nie wyrzekłem się Prawd Naszej Wiary, pzestałem uczęszczać na Msze, nie odmawiam Modlitwy (no, może raz na kilka dni ) i ten brak duchowności w mojej codzienności, zdaję się, konsekwentnie osłabia wiarę i spycha Boga na "dalszy plan". W końcu człowieka stworzył On na Swoje podobieństwo, a ja, jak już mówiłem, brzydzę się ludźmi. Wśród przyczyn takiego myślenia można wymienić chorobę psychiczną lub złe doświadczenia, poczucie rozczarowania, bo na swojej drodze spotkało się ludzi niegodziwych. Sądzę jednak, że wszystko przez to, iż moja wiara osłabła a sam człowiek nie wydaje mi się niczym szczególnym. Jak Wy myślicie? Czy macie jakieś porady dla tego, kto "zabłądził"?
Aleksander, l.18
Czy to oznaka oddalania się od Boga? Jak znowu zbliżyć się do Boga?
- Magnolia
- Posty: 7023
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3261
- Podziękowano: 3488
- Płeć:
Witaj Aleksandrze serdecznie.
Najpierw chciałabym się zapytać, skoro Bóg zszedł na "dalszy plan" to co jest na pierwszym planie?
Najpierw chciałabym się zapytać, skoro Bóg zszedł na "dalszy plan" to co jest na pierwszym planie?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)