Życie pełne zwątpień..

Tu zamieść temat, jeśli nie wiesz, gdzie pasuje.
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Aloes mam pewne wątpliwości, nie jestem człowiekiem bezgrzesznym, niestety.

Chciałabym jednak nie utopić się w rachunku i znów nie dostać ataku paniki czytając go.

Ponawiam zatem pytanie, Czy ktoś poleca sposób/rachunek sumienia dla osób często spowiadających się?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jakikolwiek rachunek weźmiesz zakładając że spowiadasz się tylko z grzechów o których tam jest mowa a czego nie ma w rachunku to widocznie nie jest grzechem
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1399
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1211
Podziękowano: 1019
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Niezapominajka nieposłuszeństwo spowiednikowi tez może być grzechem. Proponuję żebyś znalazła stałego spowiednika i słuchała się go.
Nie polecam Ci też gotowych rachunków sumienia i od serca Ci proponuję zebyś na chwilę odpuściła czytanie Alicji Lenczewskiej - wiem co mówię bo miałam to samo. Zamieniłam na pewien czas A. Lenczewską na "Jezus mówi do Ciebie" żeby dać sobie odpocząc i spojrzeć na relację z Panem Jezusem przez pryzmat własnej duszy, a nie Alicji. Mamy tutaj też wątek z zdjęciami z tej książki na każdy dzień.

Wątek o skrupulantyźmie mamy tutaj:


viewtopic.php?f=8&t=13
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Niezapominajka pisze: 05 maja 2022, 13:24 @Aloes mam pewne wątpliwości, nie jestem człowiekiem bezgrzesznym, niestety.

Chciałabym jednak nie utopić się w rachunku i znów nie dostać ataku paniki czytając go.

Ponawiam zatem pytanie, Czy ktoś poleca sposób/rachunek sumienia dla osób często spowiadających się?
Nikt nie jest, ale sama napisałaś że nie masz przewinień ciężkich, więc spokojnie winnas iść do Komuni. A do spowiedzi iść np za 2 tyg.
Walka ze skrupulami jest bardzo trudna, ale nie ma łatwych dróg ku wolności.
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich ponownie.

Byłam wczoraj do spowiedzi. Przed spowiedzią nadal miałam jakies skojarzenia nieczyste, myśli bluźniercze. Ale poszłam.

- Powiedziałam księdzu, że mam problem z nieczystymi myslami, bluźnierczymi, skojarzeniami, że boję się, ze sama je wywołuję bądź im ulegam (zaczynam się martwić, że może źle mnie zrozumiał albo sie usprawiedliwiam..)

- powiedzialam o tym przypomnianym grzechu

- ksiądz mi powiedział, że większość z tego co mu przeczytałam to raczej pokusy (dodał chyba jeszcze że słabości/nieudolności) a niżeli grzechy. że nic się nie da zrobić na szybko, tylko powoli, małymi kroczkami. i że do tego też jest potrzebna cierpliwość. boję się jednak, że źle to rozeznał

-oczywiście po spowiedzi zostałam na mszę i nadal w głowie miałam te emocje związane z bluźnierczymi/nieczystymi myślami i oczywiście przychodziły mi one do głowy. mimo wszystko przyjęłam Komunię Św. bo wiem, że nie robię tego na złość, aby grzeszyć tylko mój mózg dziwnie pracuje. Przecież chcę być blisko Boga Nie wiem jednak czy słuszna to była decyzja..

- dziś natomiast zaczęłam sie lękać, że w sumie to nie wykonałam takiego aktu żalu przed spowiedzią. Ale przecież czy samo to, że chcę do niej pójść, oczyścić się, że codziennie przepraszam Boga za grzechy, że boję się, że będę potępiona albo że zły będzie miał nade mną władzę, że jest mi przykro z powodu mojej grzeszności - to nie jest wyraz żalu? Już nie wiem jak to postrzegać i rozumieć :( kolejny problem, który chwieje moim spokojem po Spowiedzi...
Skaza

Nieprzeczytany post

W moim odczuciu to jak najbardziej jest już i był akt żalu. Będzie dobrze @Niezapominajka musisz tylko w siebie uwierzyć, że jesteś dobrym człowiekiem o bardzo wrażliwym sercu. Pan Bóg o tym wie najlepiej. Wierzę, że z czasem i w Tobie zbuduje się takie postrzeganie siebie. Małymi kroczkami i uda się zobaczysz.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Niezapominajka pisze: 06 maja 2022, 13:25 Witam wszystkich ponownie.

Byłam wczoraj do spowiedzi. Przed spowiedzią nadal miałam jakies skojarzenia nieczyste, myśli bluźniercze. Ale poszłam.

- Powiedziałam księdzu, że mam problem z nieczystymi myslami, bluźnierczymi, skojarzeniami, że boję się, ze sama je wywołuję bądź im ulegam (zaczynam się martwić, że może źle mnie zrozumiał albo sie usprawiedliwiam..)

- powiedzialam o tym przypomnianym grzechu

- ksiądz mi powiedział, że większość z tego co mu przeczytałam to raczej pokusy (dodał chyba jeszcze że słabości/nieudolności) a niżeli grzechy. że nic się nie da zrobić na szybko, tylko powoli, małymi kroczkami. i że do tego też jest potrzebna cierpliwość. boję się jednak, że źle to rozeznał

-oczywiście po spowiedzi zostałam na mszę i nadal w głowie miałam te emocje związane z bluźnierczymi/nieczystymi myślami i oczywiście przychodziły mi one do głowy. mimo wszystko przyjęłam Komunię Św. bo wiem, że nie robię tego na złość, aby grzeszyć tylko mój mózg dziwnie pracuje. Przecież chcę być blisko Boga Nie wiem jednak czy słuszna to była decyzja..

- dziś natomiast zaczęłam sie lękać, że w sumie to nie wykonałam takiego aktu żalu przed spowiedzią. Ale przecież czy samo to, że chcę do niej pójść, oczyścić się, że codziennie przepraszam Boga za grzechy, że boję się, że będę potępiona albo że zły będzie miał nade mną władzę, że jest mi przykro z powodu mojej grzeszności - to nie jest wyraz żalu? Już nie wiem jak to postrzegać i rozumieć :( kolejny problem, który chwieje moim spokojem po Spowiedzi...
Zacznij wkoncu słuchać kapłana a nie swojej głowy.
Naucz się ignorować skrupuły niezależnie jak będą natarczywe ignoruj aż do skutku.
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czy ja to dobrze rozeznaję?

Czasem jak mam zbyt dużo wolnego czasu przywołuję/wracam w głowie do tych myśli którymi obrażałam Boga aby je zbadać, dlaczego się pojawiły, skąd przyszły, czemu je wywołałam, przypomnieć sobie co to za myśli i jakby zastanowić się czy nie były zbyt okropne. Nie wiem dlaczego to robię, ale mój organizm chyba jest uzależniony od wewnętrznego napięcia i jak czuję spokój to jest mi dziwnie więc sobie zaraz przypominam o tym wszystkim. Jeśli to jest grzech, to raczej nie ciężki? Nie wiem jak z tym walczyć. Po prostu jak nie mam zajęcia nagle mi się przypominają te myśli, skojarzenia z czymś. Nie wiem czy mogę iść do Komunii :(

A druga sprawa - wczoraj miałam bardzo napięty dzień. Od rana do prawie 20 spędziłam czas z kimś, z kim nie widziałam się kilka miesięcy. Przyjechała ta osoba specjalnie w odwiedziny do mojego miasta. Przed spotkaniem pomodliłam się poranną modlitwą, odmówiłam Koronkę. Później jak byłyśmy już razem weszłyśmy na adorację na chwilę do Kościoła. Wieczorem jak wróciłam chciałam usiąść do rozważenia Pisma Św., ale odezwała sie pewna osoba czy przyjdę na wieczorek do pewnej wspólnoty. To było takie spotkanie do poznania się, wspólnej zabawy. Wróciłam po północy do domu. Padnięta z sił. W drodze na ten wieczór odmówiłam sobie 2 albo 3 dziesiątki różańca. A przed spaniem powiedziałam kilka słów do Boga.. czy to już jest straszne zaniedbanie modlitwy? Moim zdaniem chyba nie:/
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Niezapominajka spędzanie wolnego czasu na rozpatrywaniu grzesznych myśli z przeszłości jest po porostu marnowaniem czasu i energii - postaraj się zrobić coś dobrego w tym czasie zamiast wracania do przeszłości. Pomódl się za zmarłych w czyśćcu cierpiących - już masz uczynek miłosierdzia spełniony zamiast marnowania czasu

Drugi akapit - ja widzę dzień wypełniony modlitwą a Ty widzisz zaniedbanie modlitwy?!
Pozostaje ci zakon i modlitwa 8 h dziennie - może wtedy będziesz usatysfakcjonowana...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

Niezapominajka pisze: 08 maja 2022, 9:20 Czy ja to dobrze rozeznaję?

Czasem jak mam zbyt dużo wolnego czasu przywołuję/wracam w głowie do tych myśli którymi obrażałam Boga aby je zbadać, dlaczego się pojawiły, skąd przyszły, czemu je wywołałam, przypomnieć sobie co to za myśli i jakby zastanowić się czy nie były zbyt okropne. Nie wiem dlaczego to robię, ale mój organizm chyba jest uzależniony od wewnętrznego napięcia i jak czuję spokój to jest mi dziwnie więc sobie zaraz przypominam o tym wszystkim. Jeśli to jest grzech, to raczej nie ciężki? Nie wiem jak z tym walczyć. Po prostu jak nie mam zajęcia nagle mi się przypominają te myśli, skojarzenia z czymś. Nie wiem czy mogę iść do Komunii :(

A druga sprawa - wczoraj miałam bardzo napięty dzień. Od rana do prawie 20 spędziłam czas z kimś, z kim nie widziałam się kilka miesięcy. Przyjechała ta osoba specjalnie w odwiedziny do mojego miasta. Przed spotkaniem pomodliłam się poranną modlitwą, odmówiłam Koronkę. Później jak byłyśmy już razem weszłyśmy na adorację na chwilę do Kościoła. Wieczorem jak wróciłam chciałam usiąść do rozważenia Pisma Św., ale odezwała sie pewna osoba czy przyjdę na wieczorek do pewnej wspólnoty. To było takie spotkanie do poznania się, wspólnej zabawy. Wróciłam po północy do domu. Padnięta z sił. W drodze na ten wieczór odmówiłam sobie 2 albo 3 dziesiątki różańca. A przed spaniem powiedziałam kilka słów do Boga.. czy to już jest straszne zaniedbanie modlitwy? Moim zdaniem chyba nie:/
Modlitwy nie zaniedbałaś moim zdaniem @Niezapominajka , miałaś napięty grafik i zrobiłaś co mogłaś w tym dniu względem modlitwy. Najbardziej liczy się jakość nie ilość. Spokojnie skocz do komunii dzisiaj.

Jeśli natrętne myśli nasilają się w czasie takim bardziej wolnym to musisz plan sobie ułożyć zajęć konkretny.
Nawet przy złej pogodzie i w domu jest wiele do zrobienia zawsze u każdego. Lepiej zająć głowę pracą kierując się zasadą " módl się i pracuj " wtedy nie ma kiedy się zastanawiać. Czasami też próbuję tak działać i robię robię aż opadam z sił i śpię potem jak zabity.
Głowa do góry.
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dziękuję za odpowiedzi.
Jednak ja już sama ze sobą nie daję sobie rady..
Pewna katoliczka polecała książkę. Obyczajową, z wątkiem zakochania. Podobno piękna książka.
Zachęcona kupiłam i zaczęłam czytać.

I co z tego, jak mam wyrzuty sumienia. Książka bardzo mi się podoba, ale występują w niej sceny np. pocałunków. Bardzo krótkie, opisane nie tyle w gestach co o emocjach towarzyszących bohaterom. Np. dziewczyna, która została pocałowana czuła, jakby świat miał się nie kończyć, wszystko w niej wybuchało, nie znała dotąd tych uczuć, przerażaly ją itp. Ja jestem osobą emocjonalną i jak czytam coś takiego automatycznie czuję się na miejscu bohaterki. Bardzo wczuwam się w każdą książkę. No i sama czułam ekscytację, smutek, wzruszenie a czytając że w końcu odważył się ją pocałować, spojrzał głęboko w oczy.. no sama czuję sie jakbym była zakochana, te emocje jakbym ja to przeżywała. oczywiście oczami wyobraźni widziałam te sceny.

No i przez to, że właśnie czulam się pobudzona przez te krótkie momenty "romantyczne" obawiam się, że to było złe. Ja jestem tak zaangażowana w książkę, że nawet zapiera mi dech w piersiach. Czy to znak, że mam w ogóle nie czytać? :( Przez to chyba nie przyjmę jednak dziś Komunii..

Nie czytam tej ksiązki żeby się pobudzać, podniecać. Ono się pojawia wraz z innymi uczuciami czytając i poznając historię bohaterów, ich relację itp. Nie chcę tego a i tak się to dzieje :(
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Niezapominajka pisze: 08 maja 2022, 14:57 Dziękuję za odpowiedzi.
Jednak ja już sama ze sobą nie daję sobie rady..
Pewna katoliczka polecała książkę. Obyczajową, z wątkiem zakochania. Podobno piękna książka.
Zachęcona kupiłam i zaczęłam czytać.

I co z tego, jak mam wyrzuty sumienia. Książka bardzo mi się podoba, ale występują w niej sceny np. pocałunków. Bardzo krótkie, opisane nie tyle w gestach co o emocjach towarzyszących bohaterom. Np. dziewczyna, która została pocałowana czuła, jakby świat miał się nie kończyć, wszystko w niej wybuchało, nie znała dotąd tych uczuć, przerażaly ją itp. Ja jestem osobą emocjonalną i jak czytam coś takiego automatycznie czuję się na miejscu bohaterki. Bardzo wczuwam się w każdą książkę. No i sama czułam ekscytację, smutek, wzruszenie a czytając że w końcu odważył się ją pocałować, spojrzał głęboko w oczy.. no sama czuję sie jakbym była zakochana, te emocje jakbym ja to przeżywała. oczywiście oczami wyobraźni widziałam te sceny.

No i przez to, że właśnie czulam się pobudzona przez te krótkie momenty "romantyczne" obawiam się, że to było złe. Ja jestem tak zaangażowana w książkę, że nawet zapiera mi dech w piersiach. Czy to znak, że mam w ogóle nie czytać? :( Przez to chyba nie przyjmę jednak dziś Komunii..

Nie czytam tej ksiązki żeby się pobudzać, podniecać. Ono się pojawia wraz z innymi uczuciami czytając i poznając historię bohaterów, ich relację itp. Nie chcę tego a i tak się to dzieje :(
To nic złego. Dobra wciągająca książka na tym polega że wciągamy się w historię bohaterów.
Idź do komunii.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2022, 15:36 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Skaza

Nieprzeczytany post

Popieram słowa Aloesa, jak sama wspominasz jesteś bardzo emocjonalną osobą to i o wzruszenia czy identyfikowanie się z bohaterami nie trudno. Zapanowanie takie całkowite nad swoimi odruchami emocjonalnymi jest niemożliwe. Nie ma nic złego w marzeniu o szczęśliwej miłości. Taka prawdziwa, czysta i na całe życie też się zdarza mimo wszechobecnej negacji wszystkiego co w niej dobre w środkach masowego przekazu. Wspieram radę byś poszła, może gdy zaryzykujesz to poczucie wątpliwości zniknie. Komunia ponoć działa cuda w duszy naszej jeśli tylko jej na to pozwolimy.
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Przyjęłam Komunie.

Ale już zaczynam się stresować, ze Świętokradczo :(
Boje się tego strasznie.. jak ja się tego boje ;(

To nawet nie chodzi o zwykle emocje @Aloes @Skaza bardziej o jakieś automatyczne odczuwanie motylków w brzuchu, pobudzenia jakbym to ja była ta główna bohaterka i przezywala to co ona. Ja nie czytam książek po to żeby się pobudzać seksualnie a mimo to nawet jakieś sceny zakochania wywołują u mnje takiw emocje.. ja chyba jestem nadwrażliwa na to wszystko :(

Powiedziałam sobie ze znów mam wątpliwości i znów nie wiem co robić. Przez te myśli i odczucia/uczucia. I przyjęłam Komunie bo inaczej to się nigdy nie skończy. Oby Bóg mi wybaczył :(
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Niezapominajka pisze: 08 maja 2022, 19:35 Przyjęłam Komunie.

Ale już zaczynam się stresować, ze Świętokradczo :(
Boje się tego strasznie.. jak ja się tego boje ;(

To nawet nie chodzi o zwykle emocje @Aloes @Skaza bardziej o jakieś automatyczne odczuwanie motylków w brzuchu, pobudzenia jakbym to ja była ta główna bohaterka i przezywala to co ona. Ja nie czytam książek po to żeby się pobudzać seksualnie a mimo to nawet jakieś sceny zakochania wywołują u mnje takiw emocje.. ja chyba jestem nadwrażliwa na to wszystko :(

Powiedziałam sobie ze znów mam wątpliwości i znów nie wiem co robić. Przez te myśli i odczucia/uczucia. I przyjęłam Komunie bo inaczej to się nigdy nie skończy. Oby Bóg mi wybaczył :(
To nie świętokradztwo.
Dla uspokojenia powiem Ci że ja chyba na 3 randce pocałowałem moja już obecna żonę w usta i nie był to grzech, bo poprostu chciałem jej okazać że mi się podoba, też wtedy odczuwałem różne przyjemne emocje:)
To nie jest nadwrażliwość tylko ludzie uczucia.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2022, 19:43 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Skaza

Nieprzeczytany post

Bardzo dobrze zrobiłaś. Pewnie tak nie można, ale biorę to na siebie na swoje sumienie jeśli jakkolwiek przez takie myśli przewiniłaś.
Nie martw się, komunia zaczyna już działać w Twoim sercu i duszy zobaczysz. Będzie dobrze, pierwszy krok zrobiłaś już siostro.
Wiem, że mnie nie znasz itd. ale ten jeden raz zaufaj mi proszę. Jesteś dobrym człowiekiem i Pan Bóg Cię kocha. Nie zrobiłaś nic złego.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1399
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1211
Podziękowano: 1019
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Skaza to było urocze 🤗
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ok.

A więc, postanowiłam nie "świrować" na tym punkcie.
Zazwyczaj te emocje przychodzą niezamierzone, mi się może wydawać, że je wywołuję bo jak złapię obsesję na jakimś punkcie. to zamienia się to w spiralę z której ciężko wyjść.

Zatem staram się odrzucać wszelkie myśli, ignorować pojawiające się uczucia, są to niech będą, ja z nimi nic nie robię i nie mam zamiaru.

Żeby nic nie czuć powinnam być chyba wyprana z emocji...

Nie wiem czy to dobre podejście. Jeśli się mylę bądź źle do tego podchodzę, proszę o jakąkolwiek wiadomość.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2022, 13:19 przez Niezapominajka, łącznie zmieniany 1 raz.
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Niezapominajka a sama dopuszczasz pocałowanie kogoś? Jak wyobrażasz sobie bliższa relacje z chłopakiem pod względem fizyczności?
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Szczerze - przez to ześwirowanie na punkcie czystości sobie nie wyobrażam. Ja to wiem, że nie jestem w stanie wejść w zdrową relację, bo każde uczucie we mnie pojawiajace się, przyspieszone bicie serca na widok kogoś uważam za grzech, zło i uciekam. A zwykła rozmowa z mężczyznami, serdeczna, droczenie się czy uśmiechanie do kogoś już w moich oczach podpada pod kuszenie sobą itp.

Wiem, że nie mogę wejść w żaden związek, bo chyba umrę od tego udręczenia i ciągłego wahania czy zgrzeszyłam bądź nie,
ODPOWIEDZ