Forum religijne o prawdach wiary, wierze i życiu katolickim. Rozmawiamy o narzeczeństwie i małżeństwie, Kościele i religii. Eucharystia jest centrum naszej wiary, a liturgią jesteśmy żywo zainteresowani.
Skaza pisze: ↑16 mar 2022, 8:52
Słyszałem już nie raz w życiu, że powinienem się napić to bym wyluzował i był bardziej otwarty. Tyle, że pić na siłę by potem dajmy na to zachowywać się w mojej ocenie jak ... wolę pozostać snobem w tym temacie i trzymać się swoich zasad
Skoro to takie zle to czemu Chrystus zamienił wodę w wino?
Dodano po 1 minucie 57 sekundach:
Skaza pisze: ↑16 mar 2022, 9:52
Chyba miałoby mi to pomóc pokonać chorobliwą nieśmiałość, ale ja postrzegam alkohol jako źródło ludzkiego cierpienia i tracenia kontroli nad własnymi czynami. Niestety bardzo łatwo przychodzi ludziom mówić w ten sposób do tych którzy nie robią tak jak oni.
Tak się dzieje jeśli ludzie nadużywają.
Ale można podjąć abstynencję w intencji tych nadużywających. To dobre.
Dodano po 3 minutach 18 sekundach:
Megi pisze: ↑16 mar 2022, 10:27
Ma pytanie, czy to grzech że stronię od ludzi? Zauważyłam, że lepiej się czuję w swoim towarzystwie niż w grupce ludzi. Lub gdy ktoś do mnie wydzwania czy non stop pisze, to mam ochotę odpisać że czuję się z tym zle, za częste te pisanie, i szukanie kontaktu. Ale nie chcę tej drugiej osoby urazić więc nic nie mówię.
Grzech nie ale nie jest to dobre.
Tyle razy doznałam krzywd od ludzi i dlatego już nie chcę żadnych bliższych kontaktów. Sama też nie jestem święta ale nie ufam już ludziom. Raz poznałam koleżankę na facebooku, pisałyśmy razem bo obie miałyśmy depresję ona do tego nerwicę. Poróżniło nas to, że ona była niewierząca i jak pisałam nieraz że Wybieram sie do koscioła, odezwę się potem, to ją to chyba denerwowało, a nasz kontakt urwał się tak, że napisała mi mocne słowa.. nawet nie wiem czy je przytaczać.. napisała wtedy że jestem katolicką KUR**! poblokowałam ją gdzie sie dało i zakonczyłam kontakt. Nie ufam już ludziom. Nie zaczynam żadnych nowych znajomości.
Zamykanie się w sobie w przypadku zranienia jest naturalna eakcja, ale wiara zobowiązuje nas do czegoś innego, do ciągłego wybaczania, do ciągłego dawania drugiej szansy. Nie mówię tu o tej konkretnej koleżance ale ogólnie ludzią. Może wkoncu znajdziesz właściwych znajomych, pewne zranienia też pozwalają nam dojrzeć i nie zatrzymywać się tka na sobie i swoim cierpieniu.
A kto powiedział że nie wybaczyłam jej, lub innym osobom owszem, wybaczyłam. Ale by uniknąć kolejnych zranien nie otwieram się na ludzi. Żadnych bliższych wiadomości
Aloes pisze: ↑16 mar 2022, 10:53
To tylko ja nie wiedzę nic złego w alkoholu i piciu go w umiarze?
Umiar to słowo klucz bracie, jak niewielu z nas potrafi go niestety zachować i to nie tylko w sprawie kieliszka.
Do życia jak tlen i woda nie jest konieczny, więc daję radę zupełnie bez. W niewielkich ilościach jak lubisz to nie ma nic złego wiadomo aby tylko znać moment gdy już wystarczy.
Skaza pisze: ↑16 mar 2022, 8:52
Słyszałem już nie raz w życiu, że powinienem się napić to bym wyluzował i był bardziej otwarty. Tyle, że pić na siłę by potem dajmy na to zachowywać się w mojej ocenie jak ... wolę pozostać snobem w tym temacie i trzymać się swoich zasad
Skoro to takie zle to czemu Chrystus zamienił wodę w wino?
Dodano po 1 minucie 57 sekundach:
Skaza pisze: ↑16 mar 2022, 9:52
Chyba miałoby mi to pomóc pokonać chorobliwą nieśmiałość, ale ja postrzegam alkohol jako źródło ludzkiego cierpienia i tracenia kontroli nad własnymi czynami. Niestety bardzo łatwo przychodzi ludziom mówić w ten sposób do tych którzy nie robią tak jak oni.
Tak się dzieje jeśli ludzie nadużywają.
Ale można podjąć abstynencję w intencji tych nadużywających. To dobre.
Dodano po 3 minutach 18 sekundach:
Megi pisze: ↑16 mar 2022, 10:27
Ma pytanie, czy to grzech że stronię od ludzi? Zauważyłam, że lepiej się czuję w swoim towarzystwie niż w grupce ludzi. Lub gdy ktoś do mnie wydzwania czy non stop pisze, to mam ochotę odpisać że czuję się z tym zle, za częste te pisanie, i szukanie kontaktu. Ale nie chcę tej drugiej osoby urazić więc nic nie mówię.
Grzech nie ale nie jest to dobre.
Tyle razy doznałam krzywd od ludzi i dlatego już nie chcę żadnych bliższych kontaktów. Sama też nie jestem święta ale nie ufam już ludziom. Raz poznałam koleżankę na facebooku, pisałyśmy razem bo obie miałyśmy depresję ona do tego nerwicę. Poróżniło nas to, że ona była niewierząca i jak pisałam nieraz że Wybieram sie do koscioła, odezwę się potem, to ją to chyba denerwowało, a nasz kontakt urwał się tak, że napisała mi mocne słowa.. nawet nie wiem czy je przytaczać.. napisała wtedy że jestem katolicką KUR**! poblokowałam ją gdzie sie dało i zakonczyłam kontakt. Nie ufam już ludziom. Nie zaczynam żadnych nowych znajomości.
Zamykanie się w sobie w przypadku zranienia jest naturalna eakcja, ale wiara zobowiązuje nas do czegoś innego, do ciągłego wybaczania, do ciągłego dawania drugiej szansy. Nie mówię tu o tej konkretnej koleżance ale ogólnie ludzią. Może wkoncu znajdziesz właściwych znajomych, pewne zranienia też pozwalają nam dojrzeć i nie zatrzymywać się tka na sobie i swoim cierpieniu.
To były jednak trochę inne czasy względem dostępności napojów no i Pan Jezus przestrzegał nie raz by zachowywać umiar.
To słowo jest kluczowe i tyczy się wszystkiego w życiu. Spraw damsko-męskich, alkoholu, jedzenia, dbania o tężyznę, wszelkich rozrywek i innych ludzkich słabości. We wszystkim trzeba wiedzieć kiedy przystopować a łatwe to nie jest i nigdy nie będzie.
Ale ja wybaczyłam i jej i innym i mam nadzieję że oni mi wszelkie przewinienia po prostu obiacałam sobie że już zadnych bliższych znajomosci
Dodano po 4 minutach 3 sekundach:
ps: nie mogę edytować posta bo pisze "Błąd strony, jeśli problem się pojawi, skontaktuj się z administratorem strony."
O tym dokładnie pisze, o zamykaniu się w sobie jako postawie nie mającej nic wspólnego z katolicyzmem.
Dodano po 1 minucie 14 sekundach:
Czy ktoś zamyka się w sobie z powodu egoizmu czy z powodu leku nie ma to znaczenia, w ocenie samego czynu który jest poprostu zły.
Megi pisze: ↑17 mar 2022, 9:36
ps: nie mogę edytować posta bo pisze "Błąd strony, jeśli problem się pojawi, skontaktuj się z administratorem strony."
Kochani używacie emotikonek z telefonu i dlatego gdy chcecie edytować to pojawiają się błędy.
Dwa rozwiązania: 1. albo w ogóle nie używać emotikonek z telefonów a tylko te z forum
2. albo przy edycji postu usuwać emotikonki ręcznie.
mgr teologii, „Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Co do stronienia ludzi. Ja jestem ciekawy ilu macie znajomych, ilu macie przyjaciół czy utrzymujecie z kimś kontakt ??
U mnie np przewinęło się mnóstwo ludzi niestety wiecznie znajomośc nie trwa. A jak już mam znajomych to zdarzy się ,ze akurat Ci znajomi niestety nie są ze mną po drodze...
Adam880 pisze: ↑17 mar 2022, 11:20
Co do stronienia ludzi. Ja jestem ciekawy ilu macie znajomych, ilu macie przyjaciół czy utrzymujecie z kimś kontakt ??
U mnie np przewinęło się mnóstwo ludzi niestety wiecznie znajomośc nie trwa. A jak już mam znajomych to zdarzy się ,ze akurat Ci znajomi niestety nie są ze mną po drodze...
Lunka pisze: ↑17 mar 2022, 14:17
Mam taką uwagę od strony estetycznej czy moglibyście nie cytować 10 wypowiedzi? Bo tak jeden post zajmuje cała stronę i ciężko się połapać
Jestem za. Na komputerze to jeszcze jako tako wygląda, ale na telefonie cytat w cytacie i jeszcze raz w cytacie już kiepskawo wygląda.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!
Izajasza 41, 14
Adam880 pisze: ↑17 mar 2022, 11:20
Co do stronienia ludzi. Ja jestem ciekawy ilu macie znajomych, ilu macie przyjaciół czy utrzymujecie z kimś kontakt ??
U mnie np przewinęło się mnóstwo ludzi niestety wiecznie znajomośc nie trwa. A jak już mam znajomych to zdarzy się ,ze akurat Ci znajomi niestety nie są ze mną po drodze...
Dość dużo. 20-30 osób wliczając rodzinę.
no tak w małżeństwie dochodzą do tego znajomi żony . To faktycznie tego jest wtedy dużo.
Megi pisze: ↑16 mar 2022, 10:27
Ja też nie piję. Nawet w sylwestra nic nie wypiłam bo zle się czuję nawet po lampce wina. Szkoda zdrowia, chociaż lampka czerwonego wina jest ponoć polecana, przez kardiologów raz na jakiś czas.
Dodano po 22 minutach 11 sekundach:
Ma pytanie, czy to grzech że stronię od ludzi? Zauważyłam, że lepiej się czuję w swoim towarzystwie niż w grupce ludzi. Lub gdy ktoś do mnie wydzwania czy non stop pisze, to mam ochotę odpisać że czuję się z tym zle, za częste te pisanie, i szukanie kontaktu. Ale nie chcę tej drugiej osoby urazić więc nic nie mówię.
Tyle razy doznałam krzywd od ludzi i dlatego już nie chcę żadnych bliższych kontaktów. Sama też nie jestem święta ale nie ufam już ludziom. Raz poznałam koleżankę na facebooku, pisałyśmy razem bo obie miałyśmy depresję ona do tego nerwicę. Poróżniło nas to, że ona była niewierząca i jak pisałam nieraz że Wybieram sie do koscioła, odezwę się potem, to ją to chyba denerwowało, a nasz kontakt urwał się tak, że napisała mi mocne słowa.. nawet nie wiem czy je przytaczać.. napisała wtedy że jestem katolicką KUR**! poblokowałam ją gdzie sie dało i zakonczyłam kontakt. Nie ufam już ludziom. Nie zaczynam żadnych nowych znajomości.
Napisałbym tej osobie, że dalsza znajomość jest trochę ponad twoje siły, jeśli dzwonicie/piszecie do siebie to wnioskuję, że się jednak lubicie choć trochę. Może nie każdy będzie taki dwulicowy i nie zareaguje jakoś niefajnie. Głowa do góry i szczerość. Ona wyzwala , nic na siłę jak to mówią. Ja bym tak zrobił @Megi
Dodano po 2 minutach 59 sekundach:
W realnym życiu właściwie z nikim nie rozmawiam i nie utrzymuje kontaktu, trzymam swoje myśli i troski za grubą skorupą milczenia niczym żółtw ninja ukrywający się po kanałach.
Skaza pisze: ↑17 mar 2022, 18:39
W realnym życiu właściwie z nikim nie rozmawiam i nie utrzymuje kontaktu, trzymam swoje myśli i troski za grubą skorupą milczenia niczym żółtw ninja ukrywający się po kanałach.
Ale to smutne...
A jaki masz zawód że nie musisz w pracy z nikim rozmawiać?
Pytam, ale już się boje odpowiedzi...
mgr teologii, „Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza pisze: ↑17 mar 2022, 18:39
W realnym życiu właściwie z nikim nie rozmawiam i nie utrzymuje kontaktu, trzymam swoje myśli i troski za grubą skorupą milczenia niczym żółtw ninja ukrywający się po kanałach.
Ale to smutne...
A jaki masz zawód że nie musisz w pracy z nikim rozmawiać?
Pytam, ale już się boje odpowiedzi...
Tak konkretniej to nie mam żadnego. Zdrowie za słabe nie tylko by się związać z kimś, ale i pod kątem większości życiowych spraw.
To by była dość długa i niezbyt wesoła opowieść. Muszę się starać by móc funkcjonować w miarę normalnie w przyszłości no i samodzielnie. Skaza to naprawdę spora skaza na każdym polu i polega głównie na instynkcie i obserwacji bo na doświadczenie nie starczyło póki co sił