Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Nasze domowe zwierzaki

Rozmowy na forum katolickim przy kawie i herbacie.
Skaza

Nieprzeczytany post

Ciężko uśpić swojego zwierzęcego przyjaciela, ale niestety czasami nie ma innego wyjścia :( myślę, że najważniejsze by się zwierzak nie męczył niepotrzebnie jeśli już coś bardzo poważnego mu dolega lub wiek nie pozwala na w miarę spokojną egzystencję. Sam musiałem niedawno uśpić moją Mici :( ciężko było, ale co począć. Nie czynisz nic złego @esperanza chcesz jej ulżyć w cierpieniu.
Agnieszka
Posty: 41
Rejestracja: 20 gru 2022, 21:08
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 207
Podziękowano: 38
Płeć:

Nieprzeczytany post

Esperanza,ja bardzo króciutko - moje Serce nie godzi się na odbieranie życia żadnej żywej Istocie, bez względu na wszystko. ON daje Życie i to ON ma je prawo odebrać,w odpowiednim dla Niej momencie. Cierpienie to szeroki temat... wpisane jest w nasze życie i śmierć...
Sama również zdaję sobie sprawę,że będę odchodzić do Pana w wielkim cierpieniu(...).
Esperanza-dużo siły od Tego,który jest Miłością, ściskam Cię mocno.
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

ale tak doslownie "żadnej żywej Istocie"? jestes weganka, pajaki wynosisz do ogrodu, a od komarow sie jedynie opedzasz?

Dodano po 1 minucie 36 sekundach:
a wietrzenie pościeli na mrozie skutecznie zabija roztocza...
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Agnieszka
Posty: 41
Rejestracja: 20 gru 2022, 21:08
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 207
Podziękowano: 38
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak robię-Kochana Abi :)
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1402
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1212
Podziękowano: 1021
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Agnieszka rozumiem, ale o ile jestem w stanie jakoś zrozumieć sens ludzkiego cierpienia o tyle jeśli chodzi o zwierzęta tego nie widzę. Wszak to przez ludzki grzech to cierpienie w świecie w ogóle jest, zwierzęta nie są niczemu winne i tak myślę, że chyba lepiej w cierpieniu im ulżyć skoro można choć to trudna decyzja. Aczkolwiek ta myśl, że to Pan Bóg jest dawcą życia jest mi bliska i stąd też mój mały dylemat to z drugiej strony tak teraz myślę, że Pan Bóg dał ludziom nad zwierzętami władzę i kazał nam się nimi opiekować, utrzymywanie ich w cierpieniu chyba do opieki już nie należy... 🤔

Dodano po 1 minucie 46 sekundach:
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, jakoś mi teraz raźniej. 🙃
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

Agnieszka pisze: 10 sty 2023, 15:24 Tak robię-Kochana Abi :)
jestem w szoku
morduje wszystkie robaki
jak leci
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Awatar użytkownika
Bibliotekarz
Posty: 181
Rejestracja: 02 gru 2022, 13:28
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 69
Podziękowano: 129
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zwierzęta nie cierpią ku wyższemu celowi. I raczej osobiście go życia nie pozbawisz. Nie jesteśmy też buddystami. Jak dla mnie wybór jest prosty.

Obrazek
"Zadziwiające, jak wielu ludzi wstydzi się swojego ciała,
a jak niewielu swojego umysłu"
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zwierzę nie rozumie tego że cierpi, nie ma wyższego celu w cierpieniu, po prostu odczuwa ból.
Jestem za skróceniem męczarni.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Piotr55
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 56
Podziękowano: 50
Płeć:

Nieprzeczytany post

Uważam za oczywiste, że co byśmy nie myśleli, w co nie wierzyli - jeśli kochamy zwierzaka przyjaciela, musimy dla niego poświęcić nasz osobisty spokój emocjonalny i czystość sumienia. Kochać, to pragnąć czyjegoś dobra. Nawet kosztem swojego.
Piotr55
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 56
Podziękowano: 50
Płeć:

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dodano po 3 minutach 35 sekundach:
Obrazek
Skaza

Nieprzeczytany post

Wybieram się niebawem z Becią do weterynarza w celu kastracji. Wczoraj wieczorem zaczęła się w końcu uspokajać, ale potrzebne były przez trzy dni podawane tabletki by wyciszyć ruje. Miała je drugi raz po niecałym tygodniu od poprzednich i przez to trochę schudła bo nie je przy tych dniach niemal nic no a ja chodzę często jak zombi ostatnio bo robiła mi pobudki 2-3 razy w ciągu każdej nocy. Nie ma zbytnio wyjścia mus iść z nią na zabieg. W dzielnicowym gabinecie dowiedziałem się by przyjść z nią nad czo i , że preferuje tutejsza doktor jakieś cięcie boczne i, że niby koty w większości przypadków nie interesują się potem tą raną i nie trzeba nic zakładać by nosiła ani kołnierza żadnego kupować. Martwi mnie to jednak bo Becia ma skłonność do czochrania swojego futerka non stop a gdy kiedyś założyłem jej próbnie szelki to siedziała na podłodze tak długo aż je z siebie jakoś zdjęła. Obawiam się, że mogłaby próbować coś kombinować gryźć szwy w ranie czy coś i będzie potem w efekcie sajgon. Planuję kupić jakieś podkładki wchłaniające czy coś takiego jutro by w razie wymiotów, krwawienia czy popuszczenia moczu nie zanieczyściła mi kanapy na której bądź co bądź śpię. Pani doktor nie była zbyt rozmowna a mi brakuje asertywności by w rozmowie tak na poczekaniu wyrazić swoje obawy. Może lepszym rozwiązaniem będzie znalezienie gabinetu gdzie lekarz tez będzie zdania, że jakiś kubraczek ochronny jest konieczny po zabiegu. Wyczytałem w sieci, że trzeba kota okryć kocem bo odczuwa bardziej zimno w pierwsze dni, że kuweta ma być blisko bo kroplówki mogą dać o sobie nagle znać i żeby podać pierwszy posiłek dobę po zabiegu lub minimum pół doby po i to w wersji mokrej koniecznie. A tak to, że by podawać samą wodę do picia i mieć na oku mruczka. Potem mniej karmić ogólnie i karmą pozabiegową a po jakimś czasie zbadać czy tarczyca nie wariuje. Pierwszej nocy już sobie postanowiłem, że oleję sen i będę czuwał jak z nią, ale jak jeszcze czegoś nie doczytałem w tych dziesiątkach stron w sieci i o czymś istotnym nie wiem przed zabiegiem czy po to dajcie znać ;)
Piotr55
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 56
Podziękowano: 50
Płeć:

Nieprzeczytany post

My dla naszej Pusi zrobilismy jakby kubraczek/fartuszek. Kwadrat materiału i 4 tasiemki na rogach. Kotka półdzika, ale kubraczka nie zdjęła. Kilka dni i będzie po sprawie. ;-) Zabieg przedłuża życie statystycznie o 6 lat.

Dodano po 7 minutach 51 sekundach:
Obrazek
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nasz Taro nie miał kubraczka, choć suczki widziałam w zabezpieczającym ubranku. Nosił oponkę na karku, ale po 5 dobach zdjęliśmy na godzinę i że nie interesował się raną to już nie założyliśmy oponki. A miał nosić ją 10 dni.

Był taki rozżalony po zabiegu, prawdopodobnie ze względu że był wystraszony, że nas nie zobaczy... że w domu potrzebował doby aby się znowu do nas przyzwyczaić, nie chciał być dotykany wcale. ale przespał noc spokojnie, mimo oponki... chodziliśmy co dwa dni na zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe, bo u nas to była poważna operacja (jedno jądro było w brzuchu). Ale naprawdę powrót do zdrowia był bardzo szybki... nie pamiętam niczego złego, ani wymiotów, ani posikiwań. mokra karma typu pasztet podawana była.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 16 lut 2023, 12:51 My dla naszej Pusi zrobilismy jakby kubraczek/fartuszek. Kwadrat materiału i 4 tasiemki na rogach. Kotka półdzika, ale kubraczka nie zdjęła. Kilka dni i będzie po sprawie. ;-) Zabieg przedłuża życie statystycznie o 6 lat.
U czlowieka też? :P
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

kocica to chyba sterylka,
miaukun krzyska to na kastracje
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Skaza

Nieprzeczytany post

@abi też wychodziłem z takiego założenia, ale okazało się, że zarówno sterylizacja jak i kastracja dotyczy obu płci kocich. Przy sterylce kotu i kotce tylko podwiązują coś tam w środku a przy kastracji kotu ciach z zewnątrz a kotce ciach wewnątrz. Także Becia też na kastrację jest umówiona.

Zdecydowałem, że pójdę z nią jednak na umówiony zabieg tutaj w miejscowym gabinecie. Poczytałem jeszcze w sieci dalej i ponoć to szycie boczne to jeśli nie będzie komplikacji jakieś 2-3 cm ranki nie więcej. Załatwię sobie jakiś kubraczek czy coś takiego asekuracyjnie by w razie jakby kombinowała mała coś to okryć jej to miejsce prędko. A poza tym krótka modlitwa do świętego Franciszka i zapas mocnej herbaty by przeczekać pierwszą noc.
Ostatnio zmieniony 16 lut 2023, 21:55 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Skaza

Nieprzeczytany post

No @Aloes 'ie jak bym jednak Beti na to nie zabrał to z biegiem czasu kilka lat by mi na bank ubyło z osobistego licznika życiowego przez zaniedbania w śnie ;)
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

matko jedyna, sama mialam ciach w srodku i jakos przezylam
pomodle sie o betine, powiedz kiedy
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Piotr55
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 56
Podziękowano: 50
Płeć:

Nieprzeczytany post

Oczywiście, inaczej kotka, inaczej kotek. U panów zwykle prościej, mniej komplikacji. Jak to w życiu ;-)
Ważna sprawa. U kocurków potem już zawsze , w przypadku karmy suchej , trzeba podawać w wersji dla kastratów.
Bo inaczej problemy urologiczne. I wody ile chcą. A tak najlepiej, karmy suche dla wszystkich kotów raczej tylko wyjątkowo.
No i po 6-7 roku życia badać mocznik, by na czas przejść na mokrą karmę tzw. nerkową, przedłużającą życie o wiele lat.
Nerki to słaba strona domowych kotów. Choć , jak pisał Wańkowicz - to chyba najdoskonalszy twór Bożych konstruktorów.
Piotr55
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 56
Podziękowano: 50
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zabieg przedłuża życie statystycznie o 6 lat.
U czlowieka też? :P
U tęczowych - tak. Wiem to nawet jako agnostyk. Ze statystyk dziwnie ukrywanych.
ODPOWIEDZ