Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Fobie

Rozmowy na forum katolickim przy kawie i herbacie.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Macie jakieś swoje fobie? Jest coś czego się boicie? Ja się boje bardzo wielu rzeczy. Ale taka chyba najdziwniejsza sprawa są ptaki. Bardzo się ich boje. Szczególnie kogutów i gołębi 🐓 nie wiem skąd ta fobia. Prawdopodobnie z dzieciństwa, kiedy babcia hodowała gęsi, a one bywają bardzo agresywne i pamiętam jak przez mgle jak z rodzeństwem przed nimi uciekaliśmy Teraz tu gdzie mieszkam są kury a u sąsiadów obok, których codziennie spaceruje stado kogutów wolno chodzących :-SS przeżywam tortury, bo to jakieś giganty wielkości indyka.
Jak spotkałam na studiach koleżankę, która też ma ten sam lęk byłam zdziwiona, że ktoś też tak ma.
Przeprowadzę się do miasta to wtedy wrócą gołębie :-SS

A wy macie jakieś takie lęki? I może ktoś sobie z czymś takim poradził?

Wiem, że dziwny temat. Najwyżej usuniecie 😖
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Ja to obawiam się bardzo wielu rzeczy, ale jeśli chodzi typowo o zwierzęta to mam lęk jakiś taki przed krowami/bykami no i przed psami chociaż je uwielbiam. Jak byłem dzieckiem pies mojego sąsiada mnie wystraszył na podwórku przeskakując nade mną i to chyba od wtedy pojawił się ten lęk a z kolei byk to się raz zerwał taki jeszcze dość młody i z rogami na nas gdy spacerowaliśmy rodzinnie. Skończyło się wszystko dobrze, ale na wieś jak jechałem na wakacje to krów i byków unikałem już zawsze jak ognia. Do psów to już mi zmalało bo bardzo je lubię, ale te drugie zwierzaki wciąż powodują iż czuję się w ich towarzystwie wyjątkowo nieswojo.
Adam880

Nieprzeczytany post

A ja mam fobie nietypową. To znaczy panicznie boję się człowieka, ze go spotkam. NIe lubię tłumów a szczególnie tam gdzieś grupa znajomych albo po prostu grupa.Poza tym nie lubie odbierać swojego telefonu komórkowego, bo mam złe doświadczenia z drugim człowiekiem. Ogólnie nie jest tak ,ze nie wychodzę z z domu, ale dla mnie to są tortury jak muszę do kogos zagadac pierwszy albo pisać do niego albo wyjść. A już nie daj Boże czytać wiadomośc na forach jak ktos mnie cytuje albo na fb czytać wiadomośc prywatną.. Wiem, ze dla was to pewnie nic. Także proszę się nie śmiać z tego powodu.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2022, 7:49 przez Adam880, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Skaza nie dziwię się, że można bać się byków. To potężne i nieobliczalne zwierzęta. Sama ich waga ukazuje jak wielkie zagrożenie stanowią dla ludzi. I ta sytuacja, która mieliście. Bogu dzięki że nic Wam się nie stało.
Tutaj też mamy byki. I jak trzeba je np. przepędzić w inne miejsce to wszyscy idą (oprócz mnie oczywiście) i to jest chwila trwogi :-SS
A co do psów też dużo ludzi się ich boi, bo niestety są i puszki okruszki i agresywne jednostki :(

Dodano po 1 minucie 54 sekundach:
@Adam880 czyli ten Twój lęk bardziej dotyczy znajomych ludzi niż nieznajomych?
Ja zupełnie nie umiem rozmawiać przez telefon. Jak mam gdzieś zadzwonić to chodzę po całym pokoju z walącym sercem.
Może to takie nienaturalne, że gadasz a nie widzisz człowieka....
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Adam880

Nieprzeczytany post

bardziej znajomych niż obcych mozna tak to ując ;).Ja lubie generalnie rozmawiać przez telefon,ale w sumie bardziej coś załatwić, a jak ktos ma jakieś do mnie pretensje to niech napisze maila wtedy mi jest łatwiej odpowiedzieć na krytykę np.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2022, 8:24 przez Adam880, łącznie zmieniany 2 razy.
Skaza

Nieprzeczytany post

Prawda @Lunka było wtedy sporo szczęścia, że nikomu nic się nie stało. Pamiętam, że gospodarz sąsiad ówczesny wrócił zawiadomiony i pogonił zaraz byka gdzie trzeba. Jego też próbował ukłuć, ale sąsiad umiał sobie radzić i chwycił go odpowiednio po czym pacnął tym płaskim trzonkiem od toporka w czoło dla uspokojenia. Okazało się, że przez deszcze ziemia wyjątkowo namokła i przez to byk łatwo się uwolnił wyrywając ten " bolec " wbity w ziemię od łańcucha.

Ojj racja z psami bywa różnie. Kiedyś taki miluś się wydawał jeden gdy przechodziłem blisko przywiązanego obok poczty. Jednak dla niego zbyt blisko to było bo mijając go tak 1,5 metra jak nie zaczął ujadać nagle i się rzucać w moją stronę. Lepiej zawsze zachować dystans bo zwierze to tylko zwierze i może mu coś odpalić. Niektóre z kolei są na poczekaniu już takie miłe i się nastawiają same do głaskania. Jak z ludźmi pełna różnorodność zachowań.

Spoko @Adam880 nikt nie będzie się śmiał. Mam to samo co wy telefonowanie od zawsze mnie wprawiało w zakłopotanie bo tak jak pisze Lunka to trochę nienaturalne mówić a nie widzieć kogoś realnie. Pewnie nigdy się do tego przyzwyczaję tak jak i do sytuacji gdzie ktoś ma słuchawkę w uchu tylko i rozmawia z kimś a ręce ma w kieszeni i patrzy idąc chodnikiem w moją stronę. Dla mnie zawsze tak samo komiczna sytuacja i równie abstrakcyjna. Olać fakt nowoczesności, ale to dziwaczne i tyle. Wole oko w oko gdy już naprawdę muszę gadać lub coś załatwić.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Adam880 w takim razie podziwiam CIę ze przychodzisz na forum i uczysz się oswajać swój lęk przed cytowaniem i odpowiadaniem do ciebie. Dobrze, że nam o tym powiedziałeś.

Ja też boję się psów, bo miałam przykre z nimi doświadczenie w dzieciństwie. Ale zauważyłam, że lęk maleje gdy mam swojego psa. Obecnie nawet wcale nie odczuwam lęku przed innymi psami, gdy spaceruję z Taro, a zdarza się że na mnie skaczą obce psy, tak z radości albo chcą mnie oblizać... i jak się oprą o mnie łapami i mają pysk na wysokości mojej twarzy to się śmieję ... sama nie umiem uwierzyć że tak to teraz wyglada, bo bałam się przejść obok psa na tym samym chodniku,
Oczywiście Taro mnie już tyle razy ugryzł albo złapał zębami, że już mu nie liczę... ale właśnie to mnie oswoiło, że da się dalej po tym żyć, ze boli tylko chwilę... Poza tym nauczyłam się obserwować zamiary psa... dużo mnie rozbawiają na spacerze, zaczęłam przyjaźnie do nich mówić... jakoś tak naturalnie to się dzieje bo mamy Taro.

Pochwale się wam, że w tym tygodniu udało mi się ostrzyć Taro maszynką, samej.
Mam ambicję aby samej dbać o psa, bo to spore koszty oddać do groomera. Poza tym Taro jest jak my zalękniony i bardzo wrażliwy. Próbowaliśmy sami w domu go strzyc, ale mimo różnych pomysłów niewiele nam się udawało go oswoić z maszynką. A niestety ma włosy które stale rosną...
Mieliśmy 4 konsultacje z behawiorystką i ona miała swoje techniki aby go oswajać, najpierw dał się czesać grzebieniem, nawet to chyba polubił, bo kładzie się na plecy i daje brzuch poczesać.... (mały cud).
No i kilka dni temu wymyśliłam jak go ogarnąć na małej przestrzeni, ale jednak by czuł swobodę... i próbowałam maszynką po nim jeździć... było tak dobrze, ze w 15 minut go prawie całego ostrzygłam, będąc z nim sama w domu (wcześniej jedna osoba trzymała Taro a druga podawała przysmaki a ja strzygłam - więc dużo zamieszania). Wyobraźcie sobie że na koniec, Taro z radości mnie wylizał całą po tym strzyżeniu...(wielki cud)

A z innych lęków, to paraliżuje mnie wysokość. Kolejki górskie czy drabiny, wiszenie nad pustą przestrzenią... brrr..
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 1972
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 582
Podziękowano: 1548
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kolejki są fajne. Może po tym zdjęciu choć troszkę będziesz się mniej bała.

Obrazek
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

nawet nie będę w pobliżu takiej rozrywki, bo to żadna rozrywka dla mnie.
Ale moje córki jak chcą to jadą. To ze ja nie chce być w takiej sytuacji nie oznacza ze zabraniam innym.

Ale kiedyś cała rodzina chciała wjechać kolejką krzesełkowa na górę Polanicę w Szczawnicy.
nie chciałam zawieźć córki i pojechałam, ale jak mi nogi dyndały nad przepaścią w dół, to łzy leciały same a oczy na wszelki wypadek zamknęłam. Córka nie zauważyła nawet jak mama jest spanikowana, bo cieszyła się widokiem. Rozumiecie ten absurd, jak ja dawałam dziecku poczucie bezpieczeństwa?!

Podobnie miałam na koncercie Eda Sharana bo starsza córka chciała iść, nie lubię tłumy i wysokości, oczywiście 50 tyś ludzi i stromizna na widowni.. siadłam i siedziałam jak mumia, jedyne co mi przynosiło ulgę to jedzenie, więc jadłam popcorn i jakoś doczekaliśmy koncertu, a potem jakoś się przyzwyczaiłam... potem poczekałyśmy aż większość wyjdzie ze Stadionu Narodowego... i pochodem szliśmy wszyscy na drugą cześć Warszawy mostem słuchając wrażeń na gorąco po koncercie - fajny wieczór, mile wspominam, jako sukces miłości nad lękami.

Zgłosiłam się kiedyś na terapię... przychodzę pod wskazany adres i nie mogłam powstrzymać śmiechu... jak wygląda ta przychodnia? dokładnie jak dom w którym doznałam krzywdy.(więc wszystko stanęło mi przed oczami).. mało tego, trzeba było wejść na piętro po zewnętrznych schodach metalowych i przeźroczystych... a mój lęk wysokości?!
A jak mnie sparaliżuje w połowie schodów to co? strażaków będą ściągać, czy na czworakach zejdę?!
Więc śmiałam się że Pan Bóg ma poczucie humoru! Że stawia przede mną takie wyzwania....
No i musiałam pokonywać te schody dwa razy, w górę i w dół na każdą sesję...

Za każdym razem było łatwiej. Bo na szczęście lęk nie rośnie w nieskończoność. Poza tym da się go oswoić.

Najwyraźniej jestem typem człowieka który wlezie na drzewo żeby uratować dziecko, ale potem jak już ono będzie bezpieczne, to do mnie trzeba będzie zawołać strażaków, aby mnie uratowali...


Boję się tez wody, szczególnie jezior i stawów, nie wchodzę dalej jak do kostek, nieprzezroczystą woda mnie nie kręci.
Ale skuter wodny mnie odrobinę kręcił! Więc namówiłam znajomego aby mnie przewiózł skuterem po jeziorze: powiedziałam ze absolutnie nie chcę być mokra, nie mogę wpaść do wody i po prostu chce poczuć wiatr we włosach...
Zrobiłam sobie taki prezent na urodziny, aby pokonać swój lęk, odrobiną rozrywki...
Wszystko trwało 4 minuty... nie mogłam zebrać myśli w zdanie, tak szybko jechaliśmy... znajomy powiedział ze raptem 70 km/h, ale mi było dość, ledwie się go trzymałam... a rodzina na pomoście ledwie wstrzymała 4 minuty jak zniknęłam im z oczu... warto sobie przypominać takie sytuacje że jednak można coś w sobie pokonać.

A powiedzcie mi czy zauważyliście, jakieś sytuacje gdy jednak udaje wam się ominąć stres czy nie wywołać lęku?
Mam na myśli np urzędowe sprawy.. to jednak nie jest miłe ani fajne (przynajmniej w głowie), ale czasem konieczne. Więc jeśli się nastawiamy na to źle i nakręcamy się ze to problem, to lęk rośnie...
A jeśli by tak zrobić coś spontanicznie? Na zasadzie wezmę te papiery i jak będę w okolicy to wejdę i załatwię, może nie będzie tak najgorszej... może spotkam kogoś miłego... może ktoś mi pomoże wypełnić...
czy staracie się pokonywać w ten sposób lęk?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Magnolia przepraszam ale rozbawilas mnie tym poczuciem bezpieczeństwa ;))
Widać matka wszystko jest w stanie zrobić dla dziecka ;)
I byłaś z córką na koncercie. Co za mama :ymdaydream:
I z tą terapia to rzeczywiście lokalizacja kiepska.
Ja jakoś nigdy nie miałam lęku wysokości a teraz coś próbuje firanki zdjąć np. to już mi nogi się trzęsą. Moja siostra i mama za to mają okropny.. ale mama też się przełamała ze mną jak byłyśmy na Słowacji i trzeba było się wspinać i przechodzić nad wodą. Ja sama czasami drżałam a mama super dała radę.

Ja w urzędzie jeszcze jako tako, lepiej mi przejść się niż dzwonić :-SS
Zawsze staram się był miła, kulturalna i się uśmiechać. Pomaga.
Ja się bardzo boje bakterii.

@Dominik brawo 🙂 ja bym chyba się bala też trochę. Nigdy nie byłam na karuzeli nawet bo bałam się, że żołądek nie wytrzyma x_x
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Lunka trzeba mieć dystans do siebie, ja go u siebie wypracowałam, dzięki temu wyśmianie swojego lęku jest możliwe i żyje się łatwiej.;-)
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Adam880

Nieprzeczytany post

Jeśli chodzi o takie zwykłe sprawy urzędowe to nie mam problemu. No bo tutaj załatwiam sprawy i tak dalej. Na zakupy też nie mam problemu. Wiadmo też czasem człowiek się denerwuje to normalne chyba, ale to potem ma problem się z wysłowieniem xD.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2022, 13:54 przez Adam880, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Fobia to chyba zdecydowanie coś więcej niż zwykły lęk. Myślę że nie mam niczego takiego.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 01 kwie 2022, 14:34 Fobia to chyba zdecydowanie coś więcej niż zwykły lęk. Myślę że nie mam niczego takiego.
Tak. To coś co paraliżuje.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Szacunek @Dominik nie wsiadłbym do takiej kolejki z własnej woli :) wole się trzymać twardo powierzchni ziemi.
Lęk wysokości też mam.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

A czy Dominik powiedział że pojechał tą kolejką?
Pokazał jedynie jak siedzi w nieruchomej i pustej kolejce...

Więc zasadnicze pytanie: @Dominik jechałeś tą kolejką?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 1972
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 582
Podziękowano: 1548
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak jechałem. Nie była to jakaś ekstremalna wersje kolejki, taka sobie marna emitancja.



Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Osoby niepełnosprawne były troszkę wcześniej wpuszczane, stąd pozostałe miejsca są puste.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Megi

Nieprzeczytany post

Pająków. Mega panicznie. Do tego stopnia ze nawet w tv nie mogę ich oglądać.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

A nie ma ktoś hipochondrii? Mi to niszczy życie. To raczej może nie o tyle sama hipochondria co strach przed np. Bakteriami lub wszystkim co szkodzi. Przy dziecku niestety spotęgował się do granic możliwości. Wszędzie widzę zagrożenie.
Dzisiaj mama się na mnie chyba prawie obraziła bo bawiła się z małym i coś tam zrobiła co ja uznałam oczywiście za zagrożenie. Potem było mi głupio bo jej pewnie zrobiło się przykro.
Beznadzieja 😔
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 04 kwie 2022, 21:31 A nie ma ktoś hipochondrii? Mi to niszczy życie. To raczej może nie o tyle sama hipochondria co strach przed np. Bakteriami lub wszystkim co szkodzi. Przy dziecku niestety spotęgował się do granic możliwości. Wszędzie widzę zagrożenie.
Dzisiaj mama się na mnie chyba prawie obraziła bo bawiła się z małym i coś tam zrobiła co ja uznałam oczywiście za zagrożenie. Potem było mi głupio bo jej pewnie zrobiło się przykro.
Beznadzieja 😔
Ale jeśli ktoś ma to co to zmieni u Ciebie?
.
ODPOWIEDZ