Przepisy kulinarne i rozmowy około kuchenne
Może to taka jakaś regionalna różnorodność trochę jak z dodawaniem śmietany do pomidorówki na przykład
U mnie od zawsze jadło się zupę fasolową czy grochową z dodatkiem kapusty kiszonej. To takie jakby przełamanie smaku i dodatkowa porcja witamin przy posiłku.
Jakieś dwa lata temu tata podsmażył sobie akurat trochę takiej kapusty ze smalcem i dodatkiem pieprzu, zasmakowało mi i teraz za każdym razem przygotowuję sobie taką. Dzięki niej zupa zyskuje taki fajny charakterystyczny posmak. Na zimno z dwóch powodów. Po pierwsze gdy ów kapusta jest taka ścięta już względem tłuszczu to po dodaniu odrobiny do ciepłej zupy kapuściany dodatek rozpuszcza się powoli a jakby dodać zagrzanej to trudniej dawkować i zrobi nam się bardzo tłusta jako całość. Po drugie smak na zimno jest inny niż jak na ciepło dla mnie dużo lepszy no i jako dodatkowa sprawa na plus mogę dopisać, że przy bardzo gorącej zupie taki chłodniejszy dodatek przyspiesza konsumpcje zawartości talerza
Mój tata jest największym fanem zup wszelakich w całej rodzinie, ale przyrządza je z dużo dużo większą ilością tłuszczu i mięsa.
Ja po opanowaniu przepisu przerabiam po swojemu nieco wszystko i robię dużo bardziej "chude" by móc się ruszać po zjedzeniu obiadu
Zupa fasolowa " fasolówka " ala skaza
- 1 opakowanie 500 g fasoli "Piękny Jaś"
- 1 średnia cebula
- 2 średnie marchewki
- pół selera
- 1 pietruszka (opcjonalnie)
- 1 skrzydło indycze
- około 1 kg-1,5 kg podgotowanych kartofli
- 1,5 łyżki vegety
- około pół łyżki soli
- około pół łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
- (opcjonalnie) 0,5 kg kapusty kiszonej + 1/3 kostki smalcu + odrobina pieprzu czarnego mielonego lub sama kapusta kiszona
- garnek wody tak z 5-6 litrowy na oko
Fasole poprzedniego dnia wieczorem wsypać do dużego garnka i zalać wodą. Po namoczeniu przez całą noc zlać ów wodę i te które pływają na wierzchu wody wyrzucić i dodatkowo przebrać całość z gorszych egzemplarzy fasolki by jakaś zepsuta się nie prześlizgnęła do zupy. Następnie mięso wcześniej umyte i obkrojone ze skóry i tłuszczu itp włożyć do głównego garnka na zupę i zalać wodą. Podgotować z 5 minut i gdy taki szaro bury szum z mięsa się wytworzy to zdjąć go łyżką całkiem a wodę odlać. Teraz wsypać przygotowaną wcześniej fasolę, dodać wszystkie umyte i obrane warzywa oprócz kartofli, zalać całość wodą tak do 3/4 wysokości garnka. Dodać vegety i soli. Gotować około 1-1,5 godziny max aż mięso zmięknie i warzywa. W tym czasie obrać ziemniaki i ugotować choć nie do całkowitej miękkości by się nie rozpadły przy kolejnym podgrzewaniu zupy. Cebulę, seler, pietruszkę wyrzucić. Mięso i marchewkę wyjąć na osobny talerzyk. Zupę przelać przez duże sito do innego naczynia. Pozostałą w garnku fasolę blenderem zmiksować na całkowity mus. Wlać zupę do musu fasolowego i mieszać aż się wszystko w miarę połączy. Dodać kawałki marchewki i opcjonalnie mięsa. Dolać ugotowane ziemniaki wraz z wodą w której się gotowały i dodać pieprzu oraz w razie potrzeby jeszcze trochę soli. Zupa gotowa, więc jeszcze tylko kapustka dla podkreślenia smaku. Na patelni rozpuścić smalec i dodać do niego wyciśniętą w miarę z soku kapustę kiszoną. Doprawić pieprzem i jakieś 2-3 minuty maksymalnie podsmażać na niewielkim ogniu mieszając często. Wyłączyć gaz, odstawić, odczekać i na małym talerzyku nałożyć sobie trochę zwykłej kapusty kiszonej jeszcze. Można zajadać już dodając sobie po troszku naprzemiennie tej i tej kapustki
W kolejnych dniach zupę tylko zawsze zagotować, kapustę trochę wcześniej wyjąć z lodówki i obiad mamy gotowy.
A kostki i kosteczki z mięsa dla pieska na deser
U mnie od zawsze jadło się zupę fasolową czy grochową z dodatkiem kapusty kiszonej. To takie jakby przełamanie smaku i dodatkowa porcja witamin przy posiłku.
Jakieś dwa lata temu tata podsmażył sobie akurat trochę takiej kapusty ze smalcem i dodatkiem pieprzu, zasmakowało mi i teraz za każdym razem przygotowuję sobie taką. Dzięki niej zupa zyskuje taki fajny charakterystyczny posmak. Na zimno z dwóch powodów. Po pierwsze gdy ów kapusta jest taka ścięta już względem tłuszczu to po dodaniu odrobiny do ciepłej zupy kapuściany dodatek rozpuszcza się powoli a jakby dodać zagrzanej to trudniej dawkować i zrobi nam się bardzo tłusta jako całość. Po drugie smak na zimno jest inny niż jak na ciepło dla mnie dużo lepszy no i jako dodatkowa sprawa na plus mogę dopisać, że przy bardzo gorącej zupie taki chłodniejszy dodatek przyspiesza konsumpcje zawartości talerza
Mój tata jest największym fanem zup wszelakich w całej rodzinie, ale przyrządza je z dużo dużo większą ilością tłuszczu i mięsa.
Ja po opanowaniu przepisu przerabiam po swojemu nieco wszystko i robię dużo bardziej "chude" by móc się ruszać po zjedzeniu obiadu
Zupa fasolowa " fasolówka " ala skaza
- 1 opakowanie 500 g fasoli "Piękny Jaś"
- 1 średnia cebula
- 2 średnie marchewki
- pół selera
- 1 pietruszka (opcjonalnie)
- 1 skrzydło indycze
- około 1 kg-1,5 kg podgotowanych kartofli
- 1,5 łyżki vegety
- około pół łyżki soli
- około pół łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
- (opcjonalnie) 0,5 kg kapusty kiszonej + 1/3 kostki smalcu + odrobina pieprzu czarnego mielonego lub sama kapusta kiszona
- garnek wody tak z 5-6 litrowy na oko
Fasole poprzedniego dnia wieczorem wsypać do dużego garnka i zalać wodą. Po namoczeniu przez całą noc zlać ów wodę i te które pływają na wierzchu wody wyrzucić i dodatkowo przebrać całość z gorszych egzemplarzy fasolki by jakaś zepsuta się nie prześlizgnęła do zupy. Następnie mięso wcześniej umyte i obkrojone ze skóry i tłuszczu itp włożyć do głównego garnka na zupę i zalać wodą. Podgotować z 5 minut i gdy taki szaro bury szum z mięsa się wytworzy to zdjąć go łyżką całkiem a wodę odlać. Teraz wsypać przygotowaną wcześniej fasolę, dodać wszystkie umyte i obrane warzywa oprócz kartofli, zalać całość wodą tak do 3/4 wysokości garnka. Dodać vegety i soli. Gotować około 1-1,5 godziny max aż mięso zmięknie i warzywa. W tym czasie obrać ziemniaki i ugotować choć nie do całkowitej miękkości by się nie rozpadły przy kolejnym podgrzewaniu zupy. Cebulę, seler, pietruszkę wyrzucić. Mięso i marchewkę wyjąć na osobny talerzyk. Zupę przelać przez duże sito do innego naczynia. Pozostałą w garnku fasolę blenderem zmiksować na całkowity mus. Wlać zupę do musu fasolowego i mieszać aż się wszystko w miarę połączy. Dodać kawałki marchewki i opcjonalnie mięsa. Dolać ugotowane ziemniaki wraz z wodą w której się gotowały i dodać pieprzu oraz w razie potrzeby jeszcze trochę soli. Zupa gotowa, więc jeszcze tylko kapustka dla podkreślenia smaku. Na patelni rozpuścić smalec i dodać do niego wyciśniętą w miarę z soku kapustę kiszoną. Doprawić pieprzem i jakieś 2-3 minuty maksymalnie podsmażać na niewielkim ogniu mieszając często. Wyłączyć gaz, odstawić, odczekać i na małym talerzyku nałożyć sobie trochę zwykłej kapusty kiszonej jeszcze. Można zajadać już dodając sobie po troszku naprzemiennie tej i tej kapustki
W kolejnych dniach zupę tylko zawsze zagotować, kapustę trochę wcześniej wyjąć z lodówki i obiad mamy gotowy.
A kostki i kosteczki z mięsa dla pieska na deser
Ostatnio zmieniony 04 maja 2022, 11:59 przez Skaza, łącznie zmieniany 2 razy.
- Niezapominajka
- Posty: 212
- Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 19
- Podziękowano: 58
- Płeć:
brzmi troszkę jak zupa grochowa, ale mogę się mylić bo nigdy jej nie gotowałam
Słuszne porównanie @Niezapominajka grochowa zupa bardzo podobna do fasolowejNiezapominajka pisze: ↑04 maja 2022, 12:21 brzmi troszkę jak zupa grochowa, ale mogę się mylić bo nigdy jej nie gotowałam
- Zebra
- Posty: 353
- Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 129
- Podziękowano: 176
- Płeć:
Takie jedzonko można kupić u nas w bufecie na uczelni
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Zaczyna się sezon na truskawki to może ktoś nabierze apetytu na tradycyjne ciasto drożdżowe z tym dodatkiem, dopiero się uczę je robić bo do tej pory samo drożdżowe z kruszonką piekłem tylko, ale dzisiejsza próba dość udana była to pomyślałem, że może kogoś zainspiruje i niedługo też sobie upiecze z tegorocznymi truskawkami
Ps. Przepraszam za liczne okruszki dookoła, ale robiłem zdjęcie na szybko zaraz po obkrojeniu ciasta z przypalonych boczków. Nie mam tutaj piekarnika tylko sam prodiż a w nim ciężko upilnować za to łatwo przyrumienić solidnie
Ps. Przepraszam za liczne okruszki dookoła, ale robiłem zdjęcie na szybko zaraz po obkrojeniu ciasta z przypalonych boczków. Nie mam tutaj piekarnika tylko sam prodiż a w nim ciężko upilnować za to łatwo przyrumienić solidnie
Domowa Pizza " ala smerf " (wersja w prodiżu)
Składniki :
- około 400 g mąki pszennej
- szczypta soli
- pół łyżeczki cukru
- 2 łyżki oleju
- 25 g świeżych drożdży
- pół szklanki letniego mleka
- pół szklanki letniej wody
- ser, zioła, pieczarki, cebula plus inne ulubione dodatki wedle uznania i własnego brzusznego przekonania
W małym garnuszku podgrzać lekko mleko. Do dużej miski wsypać mąkę i szczyptę soli po czym wymieszać łyżką by sól nie była na górze gdzie potem wlejemy drożdże. Do podgrzanego mleka wkruszamy drożdże i dodajemy cukru. Mieszamy rozczyn aż się wszystko rozpuści i nie będzie grudek. Przelewamy do miski z mąką po czym dodajemy wodę i olej. Mieszamy sobie łyżką aż się dość dobrze wymiesza po czym dosypujemy odrobinkę mąki i przerabiamy ciasto ręką na w miarę gładką masę. Gnieciemy nie za długo gdyż ów ciasto ma dość miękką konsystencję i może zacząć się nam lepić do ręki ponownie. W razie takiego wypadku przy zabawie dosypać znowu ciut ciut mąki, lekko zagnieść i gotowe. Dzielimy ciasto mniej więcej na pół i układamy jedną z części do wcześniej posmarowanego olejem prodiża dokładnie formując placek w ów urządzeniu na dnie. Potem zależnie od gustu smarujemy sosem lub jak u mnie po chłopsku na szybko ketchupem zmieszanym z bazylią, oregano i tymiankiem (wpierw warstwa ketchupu cienko na całym placku potem posypujemy odpowiadającą nam ilością przypraw i znowu porcja ketchupu na to po czym rozsmarowujemy całość by zioła namokły i uwolniły bardziej swój smak i zapach). Nakładamy podsmażone wcześniej z dodatkiem cebulki pieczarki lub grzyby leśne, następnie wcześniej starty ser i pokrojoną drobniutko cebulkę (cebulkę układam zawsze na serze by trochę się przypiekła i nabrała smaku bo pod serem jak się daje to była by tylko tak podgrzana/zduszona czego skazy bardzo nie lubią). Pieczemy 30 minut około plus minus zależnie jak przyrumienioną lubimy i w jakim stanie jest nasze uzębienie. Dla mojego taty i mnie samego gdy mnie ząb jakiś pobolewa akurat to piekę 25 minut tylko by była miększa Po tym czasie wykładamy na talerze, kroimy w trójkąciki, smarujemy ketchupem po wierzchu jak ktoś tak jak skaza lubi droczyć się z trądzikiem na czole po pikantnym jedzonku i jazda z tym koksem czyli popularne am am
Najfajniej zajada się przy ulubionym serialu bądź kreskówce ewentualnie wydarzeniu sportowo kulturalnym o podłożu satyrycznym jak nadchodzący mundial u aladynów, polecam i smacznego
Składniki :
- około 400 g mąki pszennej
- szczypta soli
- pół łyżeczki cukru
- 2 łyżki oleju
- 25 g świeżych drożdży
- pół szklanki letniego mleka
- pół szklanki letniej wody
- ser, zioła, pieczarki, cebula plus inne ulubione dodatki wedle uznania i własnego brzusznego przekonania
W małym garnuszku podgrzać lekko mleko. Do dużej miski wsypać mąkę i szczyptę soli po czym wymieszać łyżką by sól nie była na górze gdzie potem wlejemy drożdże. Do podgrzanego mleka wkruszamy drożdże i dodajemy cukru. Mieszamy rozczyn aż się wszystko rozpuści i nie będzie grudek. Przelewamy do miski z mąką po czym dodajemy wodę i olej. Mieszamy sobie łyżką aż się dość dobrze wymiesza po czym dosypujemy odrobinkę mąki i przerabiamy ciasto ręką na w miarę gładką masę. Gnieciemy nie za długo gdyż ów ciasto ma dość miękką konsystencję i może zacząć się nam lepić do ręki ponownie. W razie takiego wypadku przy zabawie dosypać znowu ciut ciut mąki, lekko zagnieść i gotowe. Dzielimy ciasto mniej więcej na pół i układamy jedną z części do wcześniej posmarowanego olejem prodiża dokładnie formując placek w ów urządzeniu na dnie. Potem zależnie od gustu smarujemy sosem lub jak u mnie po chłopsku na szybko ketchupem zmieszanym z bazylią, oregano i tymiankiem (wpierw warstwa ketchupu cienko na całym placku potem posypujemy odpowiadającą nam ilością przypraw i znowu porcja ketchupu na to po czym rozsmarowujemy całość by zioła namokły i uwolniły bardziej swój smak i zapach). Nakładamy podsmażone wcześniej z dodatkiem cebulki pieczarki lub grzyby leśne, następnie wcześniej starty ser i pokrojoną drobniutko cebulkę (cebulkę układam zawsze na serze by trochę się przypiekła i nabrała smaku bo pod serem jak się daje to była by tylko tak podgrzana/zduszona czego skazy bardzo nie lubią). Pieczemy 30 minut około plus minus zależnie jak przyrumienioną lubimy i w jakim stanie jest nasze uzębienie. Dla mojego taty i mnie samego gdy mnie ząb jakiś pobolewa akurat to piekę 25 minut tylko by była miększa Po tym czasie wykładamy na talerze, kroimy w trójkąciki, smarujemy ketchupem po wierzchu jak ktoś tak jak skaza lubi droczyć się z trądzikiem na czole po pikantnym jedzonku i jazda z tym koksem czyli popularne am am
Najfajniej zajada się przy ulubionym serialu bądź kreskówce ewentualnie wydarzeniu sportowo kulturalnym o podłożu satyrycznym jak nadchodzący mundial u aladynów, polecam i smacznego
-
- Posty: 424
- Rejestracja: 12 lip 2022, 18:23
- Wyznanie: inne wyznanie
- Podziękował/a: 89
- Podziękowano: 136
- Płeć:
@Skaza ta pizza wygląda przepysznie, widzę po przepisach, że chyba bardzo dobrze czujesz się w kuchni
@Hildegarda to jedna z niewielu dziedzin w życiu które jako tako ogarniam i nie napawają mnie lękiem.
Dziękuję, fajna jest smaczna, może komuś kiedyś przepis się przyda.
Dziękuję, fajna jest smaczna, może komuś kiedyś przepis się przyda.
- Magnolia
- Posty: 7082
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3272
- Podziękowano: 3495
- Płeć:
Ja wczoraj zamówiłam boczniaki w panierce i usmażone w głębokim tłuszczu, posypane gruboziarnista solą morską - matko, jak to mi zasmakowało!
A boczniaki są dostępne w biedronce, więc w domu spróbuje sobie takie zrobić!
A boczniaki są dostępne w biedronce, więc w domu spróbuje sobie takie zrobić!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
@Magnolia danie brzmi bardzo ciekawie i nigdy nie jadłem boczniaków jeszcze w panierce. Trzeba będzie wypróbować w przyszłości:)
Ps. Jak będziesz w domu je szykować to w miarę możliwości poproszę o przepis w wątku to sobie zgapię
Ps. Jak będziesz w domu je szykować to w miarę możliwości poproszę o przepis w wątku to sobie zgapię
Ostatnio zmieniony 04 sie 2022, 22:59 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Domowy chleb pszenny wersja pieczona w prodiżu
- 0,6 kg mąki pszennej
- 2/3 płaskiej łyżki soli
- 3/4 płaskiej łyżki cukru
- około 250 ml letniej wody
- 25 g drożdży świeżych
- 20 g rozpuszczonego wystudzonego masła
Szklankę letniej wody przelać do małego garnuszka/miseczki i dodać drożdży oraz cukru po czym całość wymieszać aż nie będzie grudek. Do dużej miski wsypać mąkę, sól i przygotowany rozczyn po czym wstępnie wymieszać. Teraz dodajemy przygotowane odpowiednio masło i zagniatamy na jednolitą masę ( około 7 minut zagniatania plus minus). Formujemy z ciasta kulkę i zostawiamy pod przykryciem w misce obsypanej na dnie mąką na jakieś 15 minut. Po czym ponownie krótko zagniatamy i znowu zakrywamy odczekując kolejnych 15 minut aż podrośnie. Teraz przekładamy kulkę chlebową do wysmarowanego na dnie tłuszczem (u mnie był to smalec) prodiża i nakrywamy na około 20-25 minut aż fajnie wyrośnie. Smarujemy kulkę po wierzchu wodą delikatnie by ciasto nie "klapło" i pieczemy ów chleb około 35-37 minut. Wyjąć, wystudzić i można zajadać w dowolnej konfiguracji kanapkowej.
- 0,6 kg mąki pszennej
- 2/3 płaskiej łyżki soli
- 3/4 płaskiej łyżki cukru
- około 250 ml letniej wody
- 25 g drożdży świeżych
- 20 g rozpuszczonego wystudzonego masła
Szklankę letniej wody przelać do małego garnuszka/miseczki i dodać drożdży oraz cukru po czym całość wymieszać aż nie będzie grudek. Do dużej miski wsypać mąkę, sól i przygotowany rozczyn po czym wstępnie wymieszać. Teraz dodajemy przygotowane odpowiednio masło i zagniatamy na jednolitą masę ( około 7 minut zagniatania plus minus). Formujemy z ciasta kulkę i zostawiamy pod przykryciem w misce obsypanej na dnie mąką na jakieś 15 minut. Po czym ponownie krótko zagniatamy i znowu zakrywamy odczekując kolejnych 15 minut aż podrośnie. Teraz przekładamy kulkę chlebową do wysmarowanego na dnie tłuszczem (u mnie był to smalec) prodiża i nakrywamy na około 20-25 minut aż fajnie wyrośnie. Smarujemy kulkę po wierzchu wodą delikatnie by ciasto nie "klapło" i pieczemy ów chleb około 35-37 minut. Wyjąć, wystudzić i można zajadać w dowolnej konfiguracji kanapkowej.
Ostatnio zmieniony 16 sie 2022, 0:51 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Znalazłam taki prosty przepis do niego był filmik i ciasto prezentowało się pysznie:
Składniki (forma 20 cm):
28 ciasteczek Oreo + do ozdoby kilka
250 ml mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
60 g gorzkiej czekolady
60 g śmietanki 30%
Oreo miksujemy i łączymy z mlekiem i proszkiem do pieczenia. Wlewamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia (boki smarujemy odrobina oleju) i pieczemy Ok. 20 min w 180 stopniach (gora dol). Gotowe ciasto dekorujemy polewą i połamanymi ciasteczkami.
Czekoladę łamiemy i łączymy ze śmietanką. Roztapiamy w kąpieli wodnej. Opcja nr 2: czekoladę drobno siekamy i zalewamy gorąca śmietanką. Mieszamy do rozpuszczenia.
(W weekend wypróbuję)
Składniki (forma 20 cm):
28 ciasteczek Oreo + do ozdoby kilka
250 ml mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
60 g gorzkiej czekolady
60 g śmietanki 30%
Oreo miksujemy i łączymy z mlekiem i proszkiem do pieczenia. Wlewamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia (boki smarujemy odrobina oleju) i pieczemy Ok. 20 min w 180 stopniach (gora dol). Gotowe ciasto dekorujemy polewą i połamanymi ciasteczkami.
Czekoladę łamiemy i łączymy ze śmietanką. Roztapiamy w kąpieli wodnej. Opcja nr 2: czekoladę drobno siekamy i zalewamy gorąca śmietanką. Mieszamy do rozpuszczenia.
(W weekend wypróbuję)
Ostatnio zmieniony 16 sie 2022, 14:11 przez Melisska, łącznie zmieniany 1 raz.
Miałam robić dziś to ciasto ale nie umiałam znalesc ciastek Oreo. W poniedziałek kupię jak będę jechała na rehabilitację