Dorosłe dzieci

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Na tym Forum nie ma dzieci; sami dorośli, prawda?... :)
Zatem do siebie i do Was kieruję temat, który swoim tytułem - dorosłe dzieci - nawiązuje do poniższej okoliczności z życia i nauczania Pana Jezusa [cytuję z Przekładu Dosłownego, oraz z najpopularniejszej tu Biblii Tysiąclecia - tak dla porównania]:

Mt 18,1-4 DOS (Przekład Dosłowny [NT] [2006])
(1) W tym czasie uczniowie podeszli do Jezusa i zapytali: Kto zatem jest większy w Królestwie Niebios?
(2) I przywołał dziecko, postawił je pośród nich
(3) i powiedział: Zapewniam was, że jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, na pewno nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
(4) Kto więc uniży się jak to dziecko, ten jest większy w Królestwie Niebios.

Mt 18,1-4 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(1) W owym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?
(2) On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł:
(3) Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
(4) Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim.

Może się zastanowimy, o czym tu Chrystus naucza, a co szczególnie w wersecie 3-cim jest frapujące, ponieważ mowa ta jest skierowana do dorosłych, ale oczekiwania Pana są takie, że dorośli staną się jak dzieci...
Co to znaczy nawrócić się [odmienić się] i stać się jak dziecko?!...
Jakie zadanie przed nami także - bo jesteśmy dorośli - jest tu postawione, a ma ono kluczowe znaczenie, gdyż kto nie spełni tego warunku, o jaki pytam na podstawie słów Zbawiciela, nie wejdzie do Królestwa Niebios!!
:ymhug: Zapraszam do wypowiedzi... śmiało!
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Szukająca

Nieprzeczytany post

Myślę, że to znaczy, by mieć prostotę serca :P i żeby zdać się na Boga jak dziecko na swoich rodziców, zaufać Mu jak dziecko rodzicom
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7039
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dziecko całkowicie ufa swoim rodzicom. Polega na nich. Przy nich czuje się bezpiecznie. Obdarza ich całym swoim sercem pełnym miłości. Są dla niego wzorem. Dziecko ma być posłuszne rodzicom.
Myśle że takie cechy dzieciectwa Jezus miał na myśli gdy mówił te słowa.
Zaufanie, zawierzenie, posłuszeństwo, miłość, poleganie na Bogu, pokora wobec Boga.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2004
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 587
Podziękowano: 1563
Płeć:

Nieprzeczytany post

hmmmm, czy gdybyśmy wszyscy byli takimi dziećmi, to czy istniałaby teologia?
Skoro dziecku wystarczy prosta odpowiedź na zadanie przez nie pytania.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dominik pisze: 30 cze 2022, 9:48 hmmmm, czy gdybyśmy wszyscy byli takimi dziećmi, to czy istniałaby teologia?
Skoro dziecku wystarczy prosta odpowiedź na zadanie przez nie pytania.
Bycie dzieckiem (czyli "prostaczkiem") nie oznacza bycia nieuczonym i prostakiem.
Pismo nie odstręcza od wiedzy, lecz od pychy, do której czasem wiedza (zwykle niewystarczająca...) może być pretekstem.
Pawełek0799

Nieprzeczytany post

Dorosłe dziecko to świetnie określenie do mnie.
Po nawróceniu stałem się trochę jakby bardziej ,,dziecinny''.
Mam tu na myśli że potrafię czerpać radości jak małe dziecko np. oglądając serial w którym królik zaczyna gadać a mnie tak to cieszy :))
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7039
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Pawełek0799 a jak ta "dziecinność" przekłada się na relację z Bogiem?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Pawełek0799

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 30 cze 2022, 13:45 @Pawełek0799 a jak ta "dziecinność" przekłada się na relację z Bogiem?
Właściwie to nijak. Ani jej nie polepszyła ani jej nie pogorszyła. Zazwyczaj ta dziecinność dotyka inne aspekty życia np. relacje międzyludzkie. No powiedzmy sobie szczerze. 23-letni chłop rzuca się śnieżkami. Jak to brzmi? :D
Skaza

Nieprzeczytany post

Pewnie trochę tak jak prawie 32-latek oglądający nałogowo kreskówki :) ale ważne by blisko Boga do końca być a reszta drugoplanowa :)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Włożę koja w mrowisko: czy dziecięctwo Boże to na pewno infantylność (nie piszę o obecnych), a radość Boża to wesołkowatość?
Skaza

Nieprzeczytany post

Z pewnością nie :) bo z różnej gliny Pan Bóg nas wszystkich lepił i na różny sposób każdy z nas przychylność względem go okazuje w codzienności :) dla mnie tam bardziej liczy się jaki ktoś jest ogólnie czy jest dobrym czy złym człowiekiem a to czy jest wesoły czy ponury z usposobienia to tylko kwestie dodatkowe.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Temat otwarłem, to pora się wypowiedzieć... Zapytałem: Co to znaczy nawrócić się [odmienić się] i stać się jak dziecko?!... :-?
Co to znaczy nawrócić/odmienić się...?
Uczestnicy ruchu drogowego nie mają problemu, by wyjaśnić na czym polega zawrócenie na drodze, którą jadą... - trzeba po prostu zmienić zdecydowanie (bo aż o 180 stopni - przynajmniej na krótkim odcinku, bo potem droga już może różnie prowadzić) kierunek ruchu: jechało się np. w kierunku Gdańska, ale po zawróceniu jazda odbywa się w stronę Zakopanego...

Nawrócenie to taka zmiana, i to dość radykalna, życiowego, duchowego kierunku ruchu - ktoś podążał w stronę potępienia, ale po nawróceniu ma przed sobą kierunek zwany zbawieniem... Taka odmiana/nawrócenie to warunek zbawienia, bo trudno, by ktoś był w niebie, jeśli szedł w życiu nie licząc się z Bogiem, bez wiary w Niego (a kto jej nie ma - ten Bogu nie może się podobać: Hbr 11,6).
Ponieważ Bóg chce wszystkich zbawić (1Tm 2,4), to On w sobie wiadomy sposób oddziałuje na poszczególne osoby; kto zareaguje na to pozytywnie, ten może doświadczyć właśnie nawrócenia, które będzie polegać na zmianie myślenia i sposobu życia (co do tej pory nie pociągało, np. lektura Biblii, teraz jest ważne; a, co dawniej pociągało, np. budka z piwem, teraz przestaje się liczyć... itp. itd.).
Myślę, że nie trzeba tematu rozwijać, bo każdy tu czuje, w czym rzecz, gdy Jezus wzywa, by się nawrócić: w swym jestestwie (w swoim "ja") odmienić...

Bardziej zagadkowa jest sprawa tego "stania się jak dziecko"...
Najpierw napiszę, jak ja rozumiem to, na czym NIE POLEGA stanie się jak dziecko; w czym NIE NALEŻY dzieci naśladować.
Otóż na pewno nie mają dorośli zdziecinnieć w sensie stania się naiwnymi, łatwowiernymi jak dzieci (którym można wmówić wszystko, bo w swej naiwności nie umieją jeszcze odróżniać fikcji od faktów; np. dziecko wierzy, że św. Mikołaj szusuje po niebie w zaprzęgu reniferowym, by przez kominy prezenty rozdawać... Notabene to dorośli mu takich głupot naopowiadali, w filmach pokazali... A, że dziecko ufa dorosłym, to naiwnie to wszystko "łyka jak pelikan ryby"...).

Nie można dzieci naśladować w ich sposobie myślenia, które właśnie potrafi być naiwne i tak ogólnie: niedojrzałe, niezdolne do pojmowania zagadnień złożonych, których jeszcze dziecięcy umysł nie ogarnia... O tym pięknie tu jest napisane:
1Kor 14,20 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(20) Bracia, nie bądźcie dziećmi w sposobie waszego myślenia, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe; w myśleniu zaś waszym bądźcie dojrzali!

Można by jeszcze wymienić coś takiego jak brak zahamowań, by wprost coś mówić - nie trzeba w tym dzieci naśladować. Np. dziecko nie powstrzyma się, i garbatemu powie, że jest garbaty i paluszkiem wytykając, śmiać się będzie (czym zrobi mu przykrość); dorosły (o ile ma odrobinę kultury) nie będzie robił sensacji na widok garbatego - powstrzyma się od ranienia go (choć w duchu może się śmiać, ale przynajmniej na zewnątrz zachowa się grzecznie).
Dzieci też bywają bardzo egoistyczne - nie umieją (przynajmniej chyba większość) zauważyć potrzeb innych, ale stanowczo będą się czegoś dla siebie domagać (to nic, że matka zmęczona i chce odpocząć... dziecko właśnie teraz chce się bawić z nią, i to na placu zabaw, bo tak mu się podoba i już!).

Te, i pewnie są jeszcze niewymienione, negatywne cechy dzieci na pewno nie wchodzą w zakres Jezusowego wezwania, by stać się jak dziecko!
Co zatem wchodzi w zakres tego potrzebnego nam, dorosłym, podobieństwa do dzieci? Gdybym tylko jednym słowem miał to opisać, to bym użył słowa: ZALEŻNOŚĆ. Nawet powiększę to: ZALEŻNOŚĆ!
Im dziecko mniejsze, tym bardziej jest zależne od dorosłego/dorosłych; bez niego/bez nich nie jest w stanie przeżyć! Mamy się odznaczać w kontekście relacji z Bogiem wielkim poczuciem ZALEŻNOŚCI od Boga - im bardziej tę zależność akceptujemy i praktycznie ją wyżywamy, tym lepiej, bo to jest stan pokory, a ją Bóg bardzo ceni (Jk 4,6).

Dalsza (ja wymieniam te cechy, które wyżej nie zostały wprost nazwane; wiele z tego, co jest wymienione przez innych, ja oczywiście aprobuję i też tak uważam) godna naśladowania dziecięca cecha to UCZENIE SIĘ. Dziecko wciąż się czego uczy! Powinniśmy też być otwarci na nowe tematy, oraz na pogłębianie dawnych, aby się nie okazało, że ktoś zatrzymał się w rozwoju duchowym np. na poziomie I-szej Komunii, bez żadnego dalszego wzrostu w pojmowaniu zagadnień wiary...

Na koniec wymienię jeszcze (to nie zamyka tematu, bo może ktoś jeszcze coś dorzuci/skomentuje) umiejętność dzieci do GODZENIA SIĘ z kolegami/koleżankami... Jasiu z Małgosię w piaskownicy się pobiją o zabawkę, i na siebie naplują, ale kilka chwil potem już wspólnie zamek z piasku budują... Gdy dorosły Jan wejdzie w konflikt z dorosłą Małgorzatą, to być może, że do grobowej deski nie nastąpi pojednanie!

A, jeszcze powrócę do cytowanego 1Kor 14,20, bo mi się on bardzo podoba, jako odpowiedź na pytanie o to, w czym dorośli mają stać się jak dzieci, a w czym absolutnie nie mają ich naśladować! Już było wspomniane niewarte naśladowania dziecinne/naiwne myślenie (nasze myślenia ma być dojrzałe!), ale jest w tym cytacie coś, co mamy naśladować, jakimi mamy być, niczym dzieci...
Nie wymienię tego - niech ktoś mnie wyręczy, bo już palce bolą od pisania, haha... ;;)

Dodano po 6 minutach 47 sekundach:
Marek Piotrowski pisze: 02 lip 2022, 11:17 Włożę koja w mrowisko: czy dziecięctwo Boże to na pewno infantylność (nie piszę o obecnych), a radość Boża to wesołkowatość?
Na pierwszą część pytania wyżej się obszernie wypowiadam: Boże dziecięctwo to na pewno nie infantylność (dojrzałość w myśleniu ma cechować Boże dzieci!); a co do radości, to też nie chodzi o wesołkowatość na poziomie skórki od banana komuś rzuconej pod nogi, bo ile z tego radości/radochy, gdy ktoś "orła wywinie"... (Boże dziecko ma mieć radość na poziomie duchowym, głębokim, co może się, ale nie musi, przekładać/manifestować na zewnątrz w radosnym usposobieniu, ale nie takim właśnie wesołkowatym, co to tylko psikusy by komuś chciało się robić... Ta głęboka radość w Panu, jak to Pismo św. określa, pozwala np. zachować nadzieję, gdy się świat zawala na głowę, i trudno się uśmiechać, gdy np. kilka tygodni życia zostało... ).
Tak to widzę :ymblushing:
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

a ja myslalam ze boże dziecięctwo to prostota w mysleniu i mowie (tak - tak, nie - nie)
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

@abi - to jest piękne w nauczaniu Pana Jezusa, że można wydobywać z niego różne treści; to, co podajesz, z pewnością mieści się w zakresie tego tematu!
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zbyszek pisze: 02 lip 2022, 14:43 A, jeszcze powrócę do cytowanego 1Kor 14,20, bo mi się on bardzo podoba, jako odpowiedź na pytanie o to, w czym dorośli mają stać się jak dzieci, a w czym absolutnie nie mają ich naśladować! Już było wspomniane niewarte naśladowania dziecinne/naiwne myślenie (nasze myślenia ma być dojrzałe!), ale jest w tym cytacie coś, co mamy naśladować, jakimi mamy być, niczym dzieci...
Nie wymienię tego - niech ktoś mnie wyręczy, bo już palce bolą od pisania, haha...
Warto dokończyć myśl, i z tekstu:
1Kor 14,20 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(20) Bracia, nie bądźcie dziećmi w sposobie waszego myślenia, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe; w myśleniu zaś waszym bądźcie dojrzali!

wydobyć tę cechę, jakiej powinniśmy pragnąć, gdy myślimy o byciu jak dzieci... Jest to nasz stosunek do zła, do grzechu, do łamania woli Bożej... Apostoł pisze: "...bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe...".
Czy niemowlę jest czemuś winne? Czy ma coś na sumieniu, bo uczyniło coś, co było złe/grzeszne? No nie! Ono nic złego (ani też dobrego) nie uczyniło - więc ta jego niewinność, służy tu Pawłowi jako godna naśladowania postawa osób dorosłych niechcących grzeszyć...

Czytamy o tym, jak powinno być; ale gdy tak nie jest, to nie trzeba się załamywać, bo:
1J 2,1-2 PAU (Biblia Paulistów [2005/2008])
(1) Dzieci moje, piszę wam o tym, abyście nie grzeszyli. Gdyby jednak ktoś zgrzeszył, mamy Orędownika u Ojca, sprawiedliwego Jezusa Chrystusa.
(2) On jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, ale także całego świata.


Z tego samego listu na koniec jeszcze taki cytat:
1J 3,1-3 BR (Biblia Warszawsko-Praska [1975/1997])
(1) Patrzcie, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec; dzięki temu zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. A jeżeli świat nas nie uznaje, to tylko dlatego, że nie zna on również i Ojca.
(2) Najmilsi, już jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze nie ujawniło się w pełni, kim będziemy. Wiemy jednak, że kiedy się On ukaże, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go wtedy takim, jakim jest.


Zatem popatrzcie, jaka niezwykła, jeszcze niepoznana perspektywa jest przed tymi, co już - dzięki Bożej miłości i łasce - są dziećmi Bożymi, ale na tym nie koniec...! Jeszcze coś więcej Bóg planuje! Co? Nie jest to w pełni objawione (mowa jest tylko o podobieństwie do Pana), ale to, czego teraz od nas On oczekuje, to ja bym uzasadnił tym cytatem:
Hbr 12,14 PAU (Biblia Paulistów [2005/2008])
(14) Dążcie do pokoju ze wszystkimi oraz do uświęcenia, bo bez niego nikt nie będzie oglądał Pana.


No to może jest okazja, by się zastanowić, co to znaczy "dążyć do uświęcenia"?... A może jeszcze wpierw: Czym jest to uświęcenie; na czym polega - czego Bóg od nas oczekuje, że wzywa, abyśmy do tego dążyli...?
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
ODPOWIEDZ