Komentarz forumowiczów do codziennych czytań

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 11 mar 2022, 19:40
Aloes pisze: 10 mar 2022, 20:33
Skaza pisze: 02 lut 2022, 10:10 Muszę chyba bardziej się przyłożyć i zgłębić/wzmocnić swoją wiarę na wszystkich polach bo póki co zadra w sercu wciąż mocno żywa i nie umiem wybaczyć tak całkowicie ... forum z pewnością trochę mi w tym też pomoże zarówno od strony merytorycznej jak i tej czysto społecznej ;) Dziękuję Magnolio @};-
Skaza chyba każdy ma z nas jakaś zadre w sercu, mnie swego czasu zostawiła narzeczona ale się nie poddałem i pojechałem sobie do USA, teraz mam żonę i problemy małżeńskie ale trzeba przec do przodu, życie jest zbyt krótkie na zatrzymywanie się na jednym wydarzeniu.
To masz o wiele wiele więcej woli i radości życia ode mnie bracie, mi się już niewiele chce a w paru sprawach już całkiem nic :)
Jak bym robił tylko to co mi się chce, to pewnie bym piwo, pierdział w kanapę i grał na konsoli :)
Ostatnio zmieniony 11 mar 2022, 20:01 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

A dokładnie które czytanie z dzisiejszej liturgii komentujecie Panowie? ;)
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 20:01 A dokładnie które czytanie z dzisiejszej liturgii komentujecie Panowie? ;)
Komentujemy komentarz Skazy do czytan z 01.02 chyba.
Skaza

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 20:01 A dokładnie które czytanie z dzisiejszej liturgii komentujecie Panowie? ;)
Fakt Magnolio zrobił się mały oftopik ;)

Dwie ostatnie opcje biorę w ciemno, ale za pierwszą podziękuje i wymienię na smaczny słodkawo kwaśny kompot :)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 11 mar 2022, 20:10
Magnolia pisze: 11 mar 2022, 20:01 A dokładnie które czytanie z dzisiejszej liturgii komentujecie Panowie? ;)
Fakt Magnolio zrobił się mały oftopik ;)

Dwie ostatnie opcje biorę w ciemno, ale za pierwszą podziękuje i wymienię na smaczny słodkawo kwaśny kompot :)
Czemu piwem gardzisz?

Dodano po 2 minutach 32 sekundach:
Obrazek

Nie wiem jak to skomentować ale bardzo mi się podoba to czytanie.
Skaza

Nieprzeczytany post

Zwyczajnie nie lubię alkoholu żadnego, jakoś smak nigdy mi nie odpowiadał.

Ps. To już ostatni oftopik @Magnolia obiecuję ;)
Skaza

Nieprzeczytany post

Dzisiaj na mszy był omawiany taki fragment który utkwił mi wyjątkowo mocno w pamięci. Odebrałem go trochę jako wskazówkę odnośnie swoich skrupułów i lęków które się nasilają gdy wspominam swoje grzechy z przeszłości. Ksiądz podkreślił wyjątkowe znaczenie słów ... "odtąd" już nie grzesz ... które Pan Jezus skierował do kobiety którą chcieli ukamienować za jej czyn. Jako jeden z pośród jego uczniów też powinienem to odrzucić i iść do przodu. Nie zmienię przecież tego co było wcześniej, ale mogę wpływać na swoje przyszłe postępowanie. Spróbuję podczas tej niedzieli poświecić trochę czasu i podumać nad tym więcej.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

(Iz 50,4-7)
Nie Zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i wiem, że nie doznam wstydu. Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

Mówi to prorok, wybraniec Pana, jak rozumiem jest niewinny, ale ludzie mówią mu zniewagi w twarz, opluwają, biją i gardzą nim. A co On na to?
Mówi, że stoi niewzruszony, bo Bóg go podtrzymuje w tej niedoli, nie pozwala mu ulegać emocjom i pokusie rozpaczy, tylko pokłada nadzieję w Bogu. Od Boga ma pomóc. Twarz jak gład oznacza, że nie przejmuje się tym co słyszy od ludzi, ważniejsze jest bycie z Bogiem w relacji. Nie daje poznać że coś z tych obelg go boli. Nie zazna wstydu przed Bogiem, bo Bóg wie że jest niewinny.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jeśli wciąż masz dylematy w stylu "czy gdy leżę i modlę się, to jest grzech?", koniecznie rozważ dzisiejszą Ewangelię o namaszczeniu Jezusa w Betanii. Możemy tu zobaczyć na czym ma polegać prawdziwa pobożność - cnota i dar samego Ducha Świętego.
*MARIA I JUDASZ
Co nas dziś tak mocno porusza w tym tekście? Przede wszystkim różnice pomiędzy pobożnością Marii i Judasza.
- Maria, z miłości do Jezusa, skupiła się na Nim samym, wykonując niestandardowy gest i tracąc z tego powodu drogocenny olejek.
- Judasz, z miłości do siebie samego, "uciekł" od Jezusa w pomoc ubogim, wykradając na dodatek dla siebie to, co miał w trzosie.
Na czym więc ma polegać nasza pobożność? Po pierwsze - na miłości do Jezusa. Liczy się On sam - Jego osoba i Jego pragnienia. A skoro tak, to w każdej mojej modlitwie będę chciał szukać przede wszystkim osobistego SPOTKANIA z NIM oraz tego, w JAKI SPOSÓB ja mogę dziś wyrazić tę miłość, aby sprawić MU RADOŚĆ i dać Panu to, czego On DZIŚ potrzebuje ode mnie.
*MIŁOŚĆ JEST TWÓRCZA BO UMIE SŁUCHAĆ
Miłość nie zamyka się w schematach. Miłość jest twórcza, dlatego Maria zrobiła coś szalonego, nieszablonowego i bardzo odważnego. Dlaczego? Bo znała serce swojego Ukochanego i wiedziała w jaki sposób Jezus potrzebuje TERAZ doświadczyć miłości.
A wszystko to, ponieważ Maria była wytrwałą słuchaczką u stóp Jezusa. Ten, kto umie słuchać, ma wgląd we wnętrze opowiadającego: umie sobie wyobrazić, co ten ktoś przeżywa i dlatego ma dar empatii. Ma również pamięć do pozornie nieistotnych szczegółów rozmów, które okazują się potem kluczowe, aby na ich podstawie umieć okazać miłość w sposób najbardziej OSOBISTY i TRAFNY.
To właśnie dzięki umiejętności słuchania i "czytania" Jezusa (cała komunikacja pozawerbalna: twarz, głos, gesty, zachowanie), Maria "poskładała" sobie to, w jakim momencie swojego ziemskiego życia znajduje się Jezus, co właśnie przeżywa i co Go czeka. Dlatego wyraziła swoją miłość w geście namaszczenia Jego stóp drogocennym olejkiem, o czym sam Jezus dopowiedział, że słusznie uczyniła to na dzień Jego pogrzebu.
*JAK SIĘ TEGO NAUCZYĆ?
Jeśli chcesz nauczyć się pobożności Marii, a nie Judasza, czyli umiejętności wyrażania swojej miłości do Jezusa w twórczy, osobisty i adekwatny do tego co Jezus potrzebuje sposób, naucz się słuchania i kontemplowania Jezusa.
Słuchanie to przeciwieństwo mówienia. Często pod przykrywką naszych codziennych pobożności i ilości modlitw, nie spotykamy się niestety z Jezusem. Zatrzymujemy się wtedy na etapie: "która cudowna modlitewka jest skuteczniejsza?", "co by tu dziś Jezusowi wyrecytować z łańcuszków, które dostałam od koleżanki?" lub zastanawiamy się, "czy jak leżę na modlitwie to już jest grzech?" (nawiasem mówiąc - Maria też prawdopodobnie leżała i ponieważ robiła to z miłości, przełamała swój strach i wątpliwości, czy to wypada, czy nie).
Kontemplacja jest to natomiast oglądanie i adorowanie Jezusa. Nie trzeba iść do kościoła, by adorować Boga (choć to bardzo pomaga). Możesz to robić nawet w domu, gdy jak Maria siedzisz u stóp Pana i oczyma wiary wpatrujesz się w Niego, przyglądasz się Jemu samemu, Jego zachowaniom, Jego sercu. W kontemplacji pomaga Słowo Boże (gdy np. rozważasz Ewangelię na dany dzień i poznajesz w ten sposób Jezusa), różaniec (uczysz się oglądać Jezusa i poznawać każdą z tajemnic Jego życia oczami Maryi), obraz, ikona lub krzyż (wpatrujesz się w Jezusa twoimi oczami, a to doświadczenie piękna prowadzi cię do oglądania Boga oczami wiary).
Taka właśnie była Maria z Betanii.

ks Piotr Spyra, fb
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja mam taką refleksję..

W dzisiejszej Ewangelii Żydzi przybyli nie tyle spotkać się z Jezusem ale zobaczyć wskrzeszonego Łazarza..
Moim zdaniem szukali sensacji, biegali za cudami a nie za osobistą relacją. Czy ja czasem nie opieram swojej wiary na samych działaniach mocy Bożej, cudach, doznaniach, emocjach? Czy moja chęć spotkania z Panem jest dyktowana szczerym pragnieniem czy raczej oczekiwaniem na cud, łaskę, na działanie, spełnienie moich pragnień..


Dodatkowo, właśnie. Maria dała coś Jezusowi szczerze, z otwartości serca, szczerego pragnienia..
Judasz ją skrytykował.. dlaczego zrobiła tak, a nie inaczej. Czy ja czasem przez pychę nie skłaniam się ku krytykowaniu działań innych, wytykaniu błędów? Bo uważam, że można zrobić coś lepiej, mam na coś inny pomysł?
Co ja szczerze mogę ofiarować Bogu.. w jaki sposób mogę się do Niego zbliżyć?

Nie wiem, czy te refleksje są dobre, zgodne.. jakoś tak mi to dziś przyszło na modlitwie..
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział”.

Zastanowiło mnie to zdanie dziś.
Zobaczcie Apostołowie mieli kontakt z samym Jezusem od 3 lat, słuchali Jego nauki, przypowieści, mieli szansę o wszystko dopytać, a nawet teraz wciąż nie rozumieją co Jezus mówi i czyni... przyglądają się, słuchają ale nic nie rozumieją.
Jednak Jezus obiecuje, ze potem zrozumieją.
Kiedy potem?
Po pięćdziesiątnicy wszystko zrozumieli i mieli odwagę i moc głoszenia Słowa Bożego aż do śmierci męczeńskiej.
Czyli aby zrozumieć potrzebujemy światła Ducha Świętego!

A sami powiedzcie kiedy ostatnio pomodliliście się o Ducha Świętego, aby oświecił was i poprowadził?

Ja wiem, ze wiele lat, ze 40 conajmniej, żyłam jakby w ogóle Ducha świętego nie było... zero relacji... jakie to było bezowocne życie to tylko ja wiem... ale odkąd nawiązałam z Duchem Świętym osobistą relację to dzieją się cuda...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wróciwszy od grobu
"W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: „Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”».
Wtedy przypomniały sobie Jego słowa, wróciwszy zaś od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to apostołom. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary. Jednakże Piotr wybrał się i przybiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.
" Łk 24, 1-12
Niewiasty przy grobie były bezradne. Tajemnica męki, śmierci i zmartwychwstania była przed nimi jeszcze zasłonięta. Nawet po ukazaniu się aniołów i przekazaniu Dobrej Nowiny Apostołom, oni nie dowierzali. Piotr także dziwił się temu. My dzisiaj po dwóch tysiącach lat wiemy wszystko, ale czy wierzymy w tą największą tajemnicę? Czy wracamy od grobu bezradni, czy pełni nadziei?
Wczoraj po długiej, nocnej adoracji miałem głęboki głos, gdy patrzyłem na Jezusa w Najświętszym Sakramencie: A OTO JA JESTEM Z WAMI PRZEZ WSZYSTKIE DNI AŻ DO SKOŃCZENIA ŚWIATA. PÓJDZIECIE DO DOMU, ALE TRWAJCIE WE MNIE W SWOICH SERCACH, A JA BĘDĘ TRWAŁ W WAS…
Jezus zaprosił tymi słowami każdego do trwania sercem przy Jego Sercu. Obiecał swoją bliskość. Pamiętaj o Nim nie tylko, gdy pójdziesz pokłonić się przed Nim przy grobie Pańskim i na poświęceniu pokarmów wielkanocnych. Trwaj przy Jego Sercu razem z Maryją nieustannie.
Idź na wieczorną liturgię Wigilii Paschalnej, a Twoje oczy i serce będzie lśniło światłem płynącym z Bożego Słowa i Ciała;
"Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. Bóg, widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą." Rdz 1, 1-3a
Boże kochany, dziękuję za stworzenie świata i mnie nędznego grzesznika. Dziękuję za to, że pustkowie mojego serca wypełniłeś życiodajnych Duchem Świętym…
"Błogosław, duszo moja, Pana,
Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki!
Odziany w majestat i piękno,
światłem okryty jak płaszczem.
" Ps 104, 1-2
Moja Światłości, okrywaj mnie swoim lśniącym płaszczem, gdy przychodzę skruszony w łachmanach do spowiedzi…
"Bóg wystawił Abrahama na próbę i rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» – powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę»." Rdz 22, 1-2
Drogi Abrahamie, proszę wstawiaj się za każdym człowiekiem, aby potrafił odpowiedzieć na Boże wezwanie słowami: OTO JESTEM. Pomóż nam być zdolnymi do złożenia duchowych ofiar zgodnych z wolą Bożą.
"Pan rzekł do Mojżesza: «Czemu głośno wołasz do Mnie? Powiedz Izraelitom, niech ruszają w drogę. Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij rękę nad morze, i rozdziel je na dwoje, a wejdą Izraelici w środek morza na suchą ziemię." Wj 14, 15-16
Mojżeszu, proszę wstawiaj się za nami, abyśmy docenili każde wyprowadzenie z niewoli grzechu.
"Pan jest moją mocą i źródłem męstwa,
Jemu zawdzięczam moje ocalenie.
On Bogiem moim, uwielbiać Go będę.
" Wj 15, 2
Jezu kochany, dziękuję za każde ocalenie mnie i wszystkich grzeszników.
"Nie lękaj się, Jerozolimo, bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię – Pan Zastępów; Odkupicielem twoim – Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi." Iz 54, 4a
Boże całej ziemi, oddal od nas lęk przez złem i pomóż całkowicie zaufać Tobie – jedynemu Odkupicielowi.
"Tak mówi Pan: «Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, dalejże, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw." Iz 55, 1-2
O mój Jezu, dziękuję za każde duchowe zaspokojenie mojego pragnienia…
"Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę
ze zdrojów zbawienia."
Iz 12, 3
Dziękuję Ci Panie za zdroje zbawienia w sakramentach świętych…
"Bądź posłuszny, Izraelu, przykazaniom życiodajnym, nakłoń ucha, by poznać mądrość." Ba 3, 9
Dziękuję Ci Boże za każde życiodajne przykazanie, które oświetla moje serce i umysł, abym nabywał prawdziwej mądrości.
"Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę,
świadectwo Pana jest pewne, nierozważnego uczy mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce,
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.
" Ps 19, 8-9
Boże, kochany Ojcze, moje oczy lśnią, gdy patrzę na Ciebie i Twoje słowo…
"Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju, pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serca nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali." Ez 36, 24-27
Jezu, proszę, odnawiaj stale moje serce, aby biło tylko dla Ciebie i z Tobą dla ludzi, których stawiasz na mojej drodze…
"Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego,
kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?"
Ps 42, 3
"I przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który jest moim weselem i radością.
I będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni,
Boże, mój Boże!"
Ps 43, 4
Jezu, Radości moja, dziękuję za Twoją bliskość przy ołtarzu…
"Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie." Rz 6, 10-11
Jezu kochany, nie chcę już grzeszyć. Nie cieszy mnie już nawet najmniejszy grzech. Chcę w mojej woli całkowicie umrzeć dla grzechu, a żyć tylko dla Ciebie…
"Nie umrę, ale żyć będę
i głosić dzieła Pana."
Ps 118, 17
Maryjo, kochana Mamo, dziękuję za Twoją tak wielką miłość, przytulanie mnie do Twego Niepokalanego Serca i prowadzenie drogą Jezusa. Pomóż mi głosić dzieła Pana z wielką miłością i wytrwałością.
Św. Józefie, wiem, że dzisiaj będzie wielkie święto w niebie, proszę wychwalaj w moim imieniu Trójcę Świętą za DZIEŁO ODKUPIENIA.
Wszystkim czytającym ten wpis NIECH BŁOGOSŁAWI BÓG WSZECHMOGĄCY OJCIEC I SYN + I DUCH ŚWIĘTY.
ks. Daniel.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

To już kolejna Wielkanoc w naszym życiu. Co oprócz poświęconych pokarmów wniesie ona w tym roku w nasze życie? Może wreszcie nauczy nas codziennie żyć prawdą, że ostatnie słowo należy do Boga, nawet jeśli wydaje się, że nie ma już żadnej nadziei.
*JAM PIERWSZY I OSTATNI, ALFA I OMEGA
Ostatnie słowo należy do Boga. Koniec. Kropka. Jeżeli przeżywasz jakiś swój Wielki Piątek i nad tobą są czarne chmury rozpaczy i braku nadziei, bo wydaje ci się, że jesteś w sytuacji bez wyjścia, Bóg znajdzie wyjście. Zmartwychwstanie, które dziś świętujemy jest tego największym dowodem. Nawet ze śmierci Bóg jest w stanie wyprowadzić życie i zacząć wszystko od nowa.
Bóg ma moc stworzyć wszystko na nowo, zacząć "pierwszy dzień tygodnia" w twoim życiu, i to o wiele lepszy rozdział, bo Zmartwychwstanie uczy, że Bóg nie tylko naprawia, ale i udoskonala. "Oto wszystko czynię nowe!". Dlatego zbudź się o śpiący ze swojej rozpaczy, bo jest nadzieja, którą chce ci przynieść Chrystus!
*JAK TEGO DOŚWIADCZYĆ?
Cała tajemnica tego, jak doświadczyć zmartwychwstania z Jezusem zawiera się w tym, aby umrzeć razem z Nim i uwierzyć, że Jezus jest tym, za kogo się podaje - Życiem i Zmartwychwstaniem. "Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy" (Rz 6,8).
Jak to konkretnie ma wyglądać? Zacznij od tego, aby nazwać swoją śmierć - to, co w tobie umarło lub inni zabili albo w czym cię skrzywdzili. Dalej - złóż tę śmierć tak jak Jezus w ramiona Ojca: "Ojcze, w twoje ręce składam ducha mego". Chodzi o to, abyś pogodził się ze stratą, czyli uznał, że po ludzku nic się już nie da zrobić, a jednocześnie zwrócił się z ufnością do Boga: "Ja umieram, ale wierzę, że to nie koniec. W Tobie Boże moja całkowita ufność".
Im bardziej będziesz się trzymał swojego życia (ludzkich rozwiązań beznadziejnych sytuacji), tym trudniej będzie Bogu dokonać cudu zmartwychwstania, bo "kto kocha swoje życie, straci je, a kto nie przecenia swojego życia - zyska je". Im bardziej będziesz rozumiał paradoksy Ewangelii i pozwalał na przybijanie cię do krzyża, tym większych będziesz doświadczał owoców swoich śmierci: "Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity".
*I CZEKAJ!
Kiedy więc nazwiesz swoją śmierć, pogodzisz się z nią, złożysz się z ufnością Ojcu i złączysz się ze śmiercią Jezusa, czekaj cierpliwie na cud zmartwychwstania. Symboliczne trzy dni czekania to dokładnie tyle ile trzeba. Musi upłynąć szabat (biblijny dzień odpoczynku, żydowska "niedziela"), aż gdzieś w środku twojej nocy, nie wiadomo kiedy, dokona się cud.
A ponieważ moc zmartwychwstania zawarta jest w pierwszej kolejności w sakramentach, bo tam jest dziś żywy Bóg, oznacza to, że: nie ma sakramentalnego małżeństwa, którego nie da się odratować (małżeństwo); nie ma tak beznadziejnego życia, którego nie dałoby się naprawić (chrzest); nie ma takich grzechów, z których nie dałoby się wyjść (spowiedź), nie ma takiej samotności i pustki, której nie dałoby się nakarmić (Eucharystia). Wierzysz w to? Że Jezus umarł, zmartwychwstał i żyje w sakramentach, aby ciebie ożywić?

ks. Piotr Spyra
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

(J 10,11-16)
Jezus powiedział do faryzeuszów: Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.

Wczoraj była Niedziela Dobrego Pasterza.
Proszę was, napiszcie jak rozumiecie że Jezus jest Dobrym Pasterzem?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

Tak w skrócie rozumiem to tak, że nawet największe "barany" pośród nas w stadzie ludzkości są bardzo ważne dla Pana Boga i, że zawsze będzie walczył o każdego póki istnieje życie na ziemi. Jak również w ten sposób, że nie jest najważniejsze byśmy wszyscy patrzyli w tą sama stronę tylko aby po drodze nie podstawiać nogi jeden drugiemu bo na samym końcu będzie oceniane u każdego tylko jego serce nie jakakolwiek przynależność i dobro zwycięży a my będziemy już bliźnimi w jedności o której teraz nie umiemy sobie nawet pomyśleć.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jak ja się czuję jako owca na rękach Dobrego Pasterza? czuję się bezpiecznie, kochana, zaopiekowana, o nic nie muszę się bać ani troszczyć ponad miarę, Mam Kogoś komu mogę się powierzyć, Kogo mam słuchać i Kto wytycza mi drogę.
Bardzo mi się to podoba, że Ktoś się mną opiekuje.
Obrazek
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja nie wiem jak byłoby puste moje życie bez Boga... Dopiero od niedawna dorastam do tego, że żaden człowiek czy to najlepszy przyjaciel czy małżonek nie są w stanie dać takiego pocieszenia i poczucia bycia kochanym jak Bóg...
Często powtarzam sobie "przytul mnie, bo wiem że mnie kochasz, a ja kocham Ciebie". Nie wiem jak to działa ale to pomaga...
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 10 maja 2022, 9:12 Ja nie wiem jak byłoby puste moje życie bez Boga... Dopiero od niedawna dorastam do tego, że żaden człowiek czy to najlepszy przyjaciel czy małżonek nie są w stanie dać takiego pocieszenia i poczucia bycia kochanym jak Bóg...
Często powtarzam sobie "przytul mnie, bo wiem że mnie kochasz, a ja kocham Ciebie". Nie wiem jak to działa ale to pomaga...
Ostatnio nachodzą mnie pokusy tego typu że wlsnie wiara w Boga to takie coś czego człowiek się uczepia żeby poradzić sobie jakoś z trudami życia. Tak zracjonalizować

Narazie udaje mi się to odrzucać i nie wchodzić w to.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2022, 11:10 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Skaza

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 10 maja 2022, 11:09
Lunka pisze: 10 maja 2022, 9:12 Ja nie wiem jak byłoby puste moje życie bez Boga... Dopiero od niedawna dorastam do tego, że żaden człowiek czy to najlepszy przyjaciel czy małżonek nie są w stanie dać takiego pocieszenia i poczucia bycia kochanym jak Bóg...
Często powtarzam sobie "przytul mnie, bo wiem że mnie kochasz, a ja kocham Ciebie". Nie wiem jak to działa ale to pomaga...
Ostatnio nachodzą mnie pokusy tego typu że wlsnie wiara w Boga to takie coś czego człowiek się uczepia żeby poradzić sobie jakoś z trudami życia. Tak zracjonalizować

Narazie udaje mi się to odrzucać i nie wchodzić w to.
Myślę, że takie racjonalizowanie w pewnym sensie jest właściwie potrzebne bo w innym wypadku nasze ludzkie życie tutaj na ziemi samo w sobie nie znajdzie większego logicznego uzasadnienia. Ten ostateczny cel nadaje dopiero codziennej naszej egzystencji wartości. Wiara to nie homeopatia tylko rzeczywista ciągła walka i doskonalenie, tak jak nie można osiąść na laurach np. w związku małżeńskim tak i w staraniach bycia coraz bliżej Boga z każdą chwilą kiedy oddychamy.

Dobrze, że opierasz się Aloesie przylepienia sobie takiej wewnętrznej łatki mentalnej, że wiara to taki niby plaster łagodzący.
Musimy wytrwać bracie i każdego dnia odrzucać kuszenie tego złego bo on nie odpuści do ostatniej chwili by o nas wszystkich zawalczyć. Jednak kij mu w oko, niech się chrzani bo Bóg zwycięży i zbliżamy się do tego z każdym dniem.
Co by nie zesłał, jak bardzo by nie bolało, jakby nie bruździł ... wytrwamy.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2022, 18:01 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6834
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3436
Płeć:

Nieprzeczytany post

(J 12,44-50)
Jezus tak wołał: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział”.


ks. Piotr Spyra

Za każdym razem gdy nie wierzę słowu Jezusa, odrzucam zbawienie i sam wybieram sąd nade mną. Rozważmy dziś konsekwencje naszych złych wyborów, aby pomóc sobie w tych dobrych. Co zatem tracę, gdy odrzucam Jezusa i Jego słowo?

ODRZUCAM UŁASKAWIENIE
Oferta Jezusa na moje życie wieczne jest niezwykle hojna. On sam mówi dziś: "Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić". Oznacza to, że wybierając Jezusa i żyjąc Jego Słowem, unikam wyroku potępienia, który czekałby na mnie na sądzie ostatecznym, gdybym sam chciał się bronić.
Nawet cały pakiet dobrych uczynków, które zgromadzę za życia nie pomoże mi w dniu sądu ostatecznego jeśli będę chciał sam się bronić, ponieważ bez Jezusa decyduję się na szczegółową i dogłębną analizę każdego mojego uczynku w świetle Bożego Słowa: "Kto Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym".
Oznacza to, że mam do wyboru: absolutnie pewne ułaskawienie mnie i darowanie wszystkich moich grzechów (jeśli wybiorę Jezusa i będę żył Jego słowem) lub równie pewny sąd i jeszcze pewniejsze potępienie mnie (jeśli odrzucę Jezusa i będę chciał sam się bronić na sądzie).

ODRZUCAM OSOBĘ
Żydzi wierzyli, że kiedy przekroczy się choć jedno najmniejsze przykazanie Prawa, przekracza się tak naprawdę całe Prawo. W analogiczny sposób można powiedzieć, że kiedy odrzucam tylko jedno słowo czy tylko jeden malutki aspekt nauki Jezusa, gardzę wtedy tak naprawdę Nim samym i całą Jego nauką, bo każde Słowo Boga jest prawdą i życiem.
Ta prawda powinna pomóc nam w unikaniu "mijaków", a więc takich przestrzeni w naszym życiu, które nie są jeszcze nawrócone, bo nie chcemy poddać ich Bożemu Słowu. Jest w nas taka tendencja, aby nie być do końca radykalnym w przestrzeganiu nauki Jezusa. Tłumaczymy sobie to najczęściej w ten sposób, że i tak robimy więcej niż inni lub że coś nam się należy od życia i ten jeden drobny grzeszek można mieć.
Czyżby? Odrzucając nawet jedno słowo Jezusa, odrzucam Jego osobę, bo jak uczy św. Jan - czynię Boga kłamcą. A gdy odrzucam osobę, odrzucam Miłość. A kiedy odrzucam Miłość - doświadczam samotności, lęku i pustki.

ODRZUCAM POMOC
Kiedy nie wierzę w słowa Jezusa i nie wprowadzam ich w czyn, odrzucam za każdym razem błogosławieństwo, czyli namacalną pomoc Boga, która wynika z danego przez Niego słowa. Odtrącam zatem Jego pomocną dłoń, która chce się zajmować każdą z poddanych Bogu przestrzeni mojego życia.
Schemat wciąż jest ten sam. Jest to pytanie: czy rzeczywiście sam na własną rękę chcę zatroszczyć się o moje np. finanse, miłość i przyjaźnie, rodzinę, samorealizację i inne moje potrzeby, czy też zdam się na Boga, by to On zajął się tym o wiele lepiej niż ja sam. Jest to więc tak naprawdę pytanie o moje zaufanie do Boga: czy uważam, że lepiej od Boga zatroszczę się o swoje szczęście, czy jednak pozwolę Mu uszczęśliwić mnie, tak jak On chce, w czasie kiedy On chce i miarą, jaką On chce.

Pozwól dziś Bogu zatroszczyć się o ciebie, oddając w Jego ręce kontrolę nad tą przestrzenią w twoim życiu, w której Go odrzucasz, nie do końca Mu ufasz lub gdzie sam przejąłeś nad nią kontrolę. Otrzymasz w zamian zbawienie, czyli darmowe doświadczenie Jego Miłości, która usprawiedliwia i daje życie w pełni.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ