Komentarz forumowiczów do codziennych czytań

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

To będzie komentarz nie do dzisiejszych czytań, ale myślę, że też mogę zamieścić go w tym dziale.

Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie».
A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go.

Łk 22, 39-43

Czasem zastanawiałam się czy jest sens modlić się o coś co tak naprawdę i tak się wydarzy. Ot taki przykład czy jest sens modlić się o to aby przestano prześladować chrześcijan skoro sam Jezus mówił o tym, że prześladowania będą. Albo żeby nie było wojen na świecie kiedy też Jezus zapowiedział, że ludzie będą występować przeciwko sobie. I pewnie takich przykładów jest mnóstwo i może nawet znalazłaby się bardziej codzienne problemy.

Ten fragment z Bibli daje mi odpowiedź, że modlitwa zawsze ma sens i intencja tej modlitwy także jest prawie zawsze dobra (odrzucając jakieś wypaczenia kiedy ktoś modli się o zło itd). Przecież Jezus bardzo dobrze znał Pisma, ba! Był Bogiem I dobrze wiedział, że czeka go śmierć. Jego modlitwa mogłaby wydawać się bezsensowana, ponieważ po co prosić o odsunięcie cierpienia kiedy i tak trzeba go przeżyć? A jednak Jezus modli się i on widzi w tej modlitwie sens. Nie zaprzestaje się modlić i prosi jeszcze o tą modlitwę innych.

Dziś zrozumiałam, że często chyba źle odbierałam intencje modlitewne, ponieważ często wydawało mi się, że nie ma sensu się modlić o daną rzeczą kiedy ona i tak coś tam (wydarzy się lub nie itd). Moje myślenie było błędne i zrozumiałam, że zawsze warto się modlić, nawet o rzeczy, które i tak pewnie będą inne niż proszę. Zostaje tylko dopowiedzieć "Niech będzie wola Twoja". A i na przykładzie Jezusa możemy zobaczyć, że czasem ta wola Boga jest naprawdę bardzo trudna. Co nie znaczy, że nie niemożliwa do wypełniania.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zebro dziękuję, że podzieliłaś się swoimi myślami.

Czy jest sens modlić się o to by nie było matury na koniec liceum, skoro wiemy ze musi być?
Nie ma sensu...
Ale zawsze możemy się modlić o łaski potrzebne nam aby ją dobrze zdać.

Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go.

Zawsze możemy się modlić o Boże umocnienie przed trudnymi wydarzeniami, których nie można uniknąć. :ympray:
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 01 wrz 2021, 8:31 Czy jest sens modlić się o to by nie było matury na koniec liceum, skoro wiemy ze musi być?
Nie ma sensu...
Masz rację, tylko ja miałam na myśli sytuacje trochę inne... tak jak mówię są pewne rzeczy o które nie ma sensu się modlić jak chociażby ta matura. I w takim wypadku modlimy się o pomoc. Ale bardziej chodziło mi o to, że w moim życiu (tak uważam), często jakąś modlitwę odrzucałam, bo nie widziałam w niej sensu "bo to i tak się stanie, lub nie stanie". A właśnie warto się modlić o wszystko co tylko jest dobre. No i co ma jednak sens, tak jak mówię trzeba samemu wyczuć granice.
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2021, 16:42 przez Zebra, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

(Łk 1, 39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana”.

Zastanawiające jest że Jezus przyszedł na świat poprzez Wcielenie w małe Dzieciątko.
Bezbronne i zależne całkowicie od dorosłych.
Dotknęło mnie to dziś, jak bardzo Dzieciątko było bezbronne wobec dorosłych, wobec tych, którzy np chcieliby Mu zrobić krzywdę (tak jak Herod i jego rzeź niewiniątek). A jednak Bóg wybrał taką formę przyjścia na świat...
Dlaczego?! Dlaczego naraził swojego Syna na takie niebezpieczeństwo ze strony złego i ludzi?!

Odpowiedź jaka mnie dziś oświeciła: Nie było żadnego niebezpieczeństwa, bo Bóg nad wszystkim panuje!!

Jeśli modlimy się do Ojca w Niebie, to jako do takiego, który nad wszystkim panuje, który ma swoje plany i którego Wola o wszystkim decyduje. Takiemu Ojcu powierzajmy swoje prośby i Jemu ufajmy, a nie doznamy zawodu.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

(1 J 1,5-2,2)
Umiłowani: Nowina, którą usłyszeliśmy od Jezusa Chrystusa i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.

Czy umiecie sobie to wyobrazić?
W Piśmie św. jest napisane że sądzić nas będzie sam Jezus. Jezus Sprawiedliwy i Miłosierny jednocześnie. Mało tego przecież sam Jezus złożył z siebie ofiarę za nasze grzechy.
Więc gdy staniemy przed Jezusem i zobaczymy swoje życie w prawdzie, swoje wszystkie grzechy, uświadomimy sobie nasza wielką winę wobec Boga to Jezus powie - "już za to zapłaciłem ofiarę", "już to zmazałem swoją Krwią", "już tego nie ma", "jesteś czysty, bo wziąłem to na siebie"

No i jak tu nie wielbić Boga przez całą wieczność z tej wielkiej wdzięczności?!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

(1 J 4,7-10)
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

Miłujmy się wzajemnie.... - wzywa nas św Jan apostoł....ponieważ miłość jest z Boga.

Ale jak kochać kogoś kto na przykład nas oszukał, kto dotkliwie nas okłamał....
wczoraj po południu poczułam się bardzo oszukana.. kilka dni rozmawiałam na komunikatorze z dziewczyną, która przedstawiła się jako 15 letnia bulimiczka, która nie czuje się dobrze w swoim domu, wczoraj rano pogorszyły się wymioty i mówiła ze jedzie do szpitala z mamą... ale nie chciała dać ani mamy do telefonu, ani pokazać sali szpitalnej... rozważałam już zgłoszenie na policję, w zasadzie 3 razy już rozmawiałam z policją aby się skonsultować...
Na koniec dnia okazało się że to wszystko było zmyślone... że to była zabawa moimi uczuciami... że to nie pierwsza taka zabawa ludźmi z telefonów zaufania... że bierze narkotyki...
Nie wiedziałam już w co wierzyć, czułam się nabita w butelkę, zmanipulowana, oszukana...

Ale co by zrobił Jezus na moim miejscu? Jezus nie przestaje kochać, nawet jak rozrabiamy, grzeszymy, dokonujemy głupich wyborów życiowych, kiedy go oszukujemy, nie dotrzymujemy obietnic, ani przysiąg - On nie przestaje kochać.

A ja mam Go naśladować...
Mam żyć ewangelią...
Dawać świadectwo o Jego miłości...
Mam wybaczać i kochać...
Codziennie się przecież o taką miłość w sercu modlę...

Więc po kilku godzinach wróciłam do rozmowy, Ona już sama wiedziała że zrobiła źle, przeprosiła, ja wybaczyłam i nadal zaoferowałam pomoc i rozmowę, bo całe to zdarzenie odebrałam jako dramatyczny krzyk o pomoc. Ale już nie chciała rozmawiać, chyba się wstydziła,

Dałam swoje wybaczenie, by wiedziała że Jezus tez wybacza, gdy przepraszamy.
Nie odrzuciłam, bo Jezus nas nie odrzuca.
Byłam nadal gotowa kochać, bo Jezus kocha.

Ale to nie moja zasługa, to moc łaski, o którą się modlę często - o wiarę, nadzieje i miłość wlaną mi przez Boga do serca.
Bóg wysłuchuje modlitw.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Magnolia dziękuję za to świadectwo. Codziennie muszę walczyć ze sobą aby godnie reagować na sytuację, gdy ktoś nas oszuka lub jest nam nieżyczliwy. Jak widać da się. Dziękuję za przykład.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

„Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa”. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: „Kto dotknął mojego płaszcza?” Odpowiedzieli Mu uczniowie: „Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął”. On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości”.

Czytając ten fragment miałam taką myśl... Jezusa otaczał tłum, wszyscy na Niego napierali, pewnie był ścisk, tłok...
A jednak nie wystarczy być blisko Jezusa, czy nawet napierać na Niego, tłoczyć się przy Nim - to wiara jest najważniejsza, to dzięki wierze z naszej strony spotkanie z Jezusem jest uzdrawiające. :)
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

To chyba jedna z moich ukochanych Ewangelii. Jak wspaniale byłoby być w tym tłumie i moc dotknąć Zbawiciela.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 08 sty 2022, 9:17 (1 J 4,7-10)
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

Miłujmy się wzajemnie.... - wzywa nas św Jan apostoł....ponieważ miłość jest z Boga.

Ale jak kochać kogoś kto na przykład nas oszukał, kto dotkliwie nas okłamał....
wczoraj po południu poczułam się bardzo oszukana.. kilka dni rozmawiałam na komunikatorze z dziewczyną, która przedstawiła się jako 15 letnia bulimiczka, która nie czuje się dobrze w swoim domu, wczoraj rano pogorszyły się wymioty i mówiła ze jedzie do szpitala z mamą... ale nie chciała dać ani mamy do telefonu, ani pokazać sali szpitalnej... rozważałam już zgłoszenie na policję, w zasadzie 3 razy już rozmawiałam z policją aby się skonsultować...
Na koniec dnia okazało się że to wszystko było zmyślone... że to była zabawa moimi uczuciami... że to nie pierwsza taka zabawa ludźmi z telefonów zaufania... że bierze narkotyki...
Nie wiedziałam już w co wierzyć, czułam się nabita w butelkę, zmanipulowana, oszukana...

Ale co by zrobił Jezus na moim miejscu? Jezus nie przestaje kochać, nawet jak rozrabiamy, grzeszymy, dokonujemy głupich wyborów życiowych, kiedy go oszukujemy, nie dotrzymujemy obietnic, ani przysiąg - On nie przestaje kochać.

A ja mam Go naśladować...
Mam żyć ewangelią...
Dawać świadectwo o Jego miłości...
Mam wybaczać i kochać...
Codziennie się przecież o taką miłość w sercu modlę...

Więc po kilku godzinach wróciłam do rozmowy, Ona już sama wiedziała że zrobiła źle, przeprosiła, ja wybaczyłam i nadal zaoferowałam pomoc i rozmowę, bo całe to zdarzenie odebrałam jako dramatyczny krzyk o pomoc. Ale już nie chciała rozmawiać, chyba się wstydziła,

Dałam swoje wybaczenie, by wiedziała że Jezus tez wybacza, gdy przepraszamy.
Nie odrzuciłam, bo Jezus nas nie odrzuca.
Byłam nadal gotowa kochać, bo Jezus kocha.

Ale to nie moja zasługa, to moc łaski, o którą się modlę często - o wiarę, nadzieje i miłość wlaną mi przez Boga do serca.
Bóg wysłuchuje modlitw.
Podnoszące na duchu świadectwo, sam to wciąż noszę w sercu wielką zadrę do pewnej osoby która mnie bardzo oszukała i zraniła w przeszłości. Póki co nie umiem wybaczyć, staram się, ale nie potrafię. Może potrzebuję jeszcze następnych kilku lat na to.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 01 lut 2022, 21:19 To chyba jedna z moich ukochanych Ewangelii. Jak wspaniale byłoby być w tym tłumie i moc dotknąć Zbawiciela.
Kochana przecież nie tylko dotykasz, ale tez przyjmujesz Jezusa w komunii św. , a także Jezus przychodzi zawsze gdy Go zapraszamy do serca, bo tam chce mieszkać. :)
Skaza pisze: 01 lut 2022, 22:11
Podnoszące na duchu świadectwo, sam to wciąż noszę w sercu wielką zadrę do pewnej osoby która mnie bardzo oszukała i zraniła w przeszłości. Póki co nie umiem wybaczyć, staram się, ale nie potrafię. Może potrzebuję jeszcze następnych kilku lat na to.

Przebaczenie to decyzja. I to z kategorii tych decyzji , które służą przede wszystkim nam samym. Gdy ją podejmiesz to poczujesz ogromną ulgę. Poza tym: "Ojcze przebacz nam nasze winy, jako i my przebaczamy naszym winowajcom".
Warto o tym pamiętać.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

Muszę chyba bardziej się przyłożyć i zgłębić/wzmocnić swoją wiarę na wszystkich polach bo póki co zadra w sercu wciąż mocno żywa i nie umiem wybaczyć tak całkowicie ... forum z pewnością trochę mi w tym też pomoże zarówno od strony merytorycznej jak i tej czysto społecznej ;) Dziękuję Magnolio @};-
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bardzo poruszyła mnie dzisiejsza Ewangelia. Wzruszyłam się słuchając jej w kościele, choć historia tak znana. Słuchałam i patrzylam na chrzcielnicę z wizerunkiem Jana Chrzciciela i Jezusa.

Te postacie posiadające władze czy to Herod czy to Piłat są doskonałym przykładem na uleganie naciskowi ludzi, tego co ludzkie.
Choć wewnętrzne podjęliby inna decyzję to muszá się tego wyprzeć, resztek przyzwoitości przed wstydem, pogardą zwykłych ludzi, a podnosząc rękę na świętość...
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca,
bo usłyszałeś słowa ust moich.

Wybawia mnie Twoja prawica.
Pan za mnie wszystkiego dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki,
nie porzucaj dzieła rąk swoich.
Ps 138

Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. 1 Kor 15, 10

Czy widzicie to co ja?
Mamy być naczyniami dla Bożej łaski. Ona wszystkiego za nas dokona.
Bóg czeka na nasza modlitwę zawierzenia Mu całkowicie. Jaka to miałaby być modlitwa?

Panie ufam Tobie, czyń w moim życiu co zechcesz. Amen.
Boże, posłuż się mną. Amen.
Duchu święty chcę być narzędziem w Twoich rękach. Amen.
Jezu, Ty się tym zajmij, oddaję Ci siebie całego, czyń przeze mnie to czego pragniesz. Amen.
Boże, mów sługa Twój słucha. Amen.
Jezu wypełnij me serce ufnością. Amen.


Takie krótkie zdania, a jakie trudne do wypowiedzenia... bo wymagają całkowitego zaufania Bogu.
Boimy się całkowicie oddać się Bogu, bo nie wierzymy, że On nas nie skrzywdzi...Ale skąd w ogóle taka myśl, że Bóg może skrzywdzić, przecież to zaprzecza temu Kim On jest??
Zwykle ludzie którzy nas kochają tu na ziemi jakoś nas skrzywdzili, albo po prostu czujemy się zranieni miłością w ten czy inny sposób. Ale przecież ludzka miłość jest niedoskonała, jest najczęściej bladym odblaskiem Miłości Boga.
Jeśli tego nie rozgraniczymy, bladej miłości ludzkiej i Niepojętej Miłości Boga to naprawdę trudno będzie nam zaufać i oddać się Bogu w całości.
Święci uczą nas tego zawierzenia całkowitego, oddania Bogu siebie jako narzędzie łaski.
Oni żyli dla Boga, a Bóg czynił przez nich cuda.
Ale do tego zaufania, potrzebna jest jeszcze pokora jak u św Pawła, że to wszystko łaska Boga i to Jemu należy się chwała.

Prosty przepis na świętość, na oglądanie cudów, na współpracę z Duchem Świętym. :-bd

A nam to czasem zajmuje całe życie by się zdobyć na takie zaufanie i taką pokorę....
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

(1 Krl 11, 4-13)
Kiedy Salomon się zestarzał, żony zwróciły jego serce ku cudzym bogom i wskutek tego serce jego nie pozostało tak szczere wobec Pana, Boga jego, jak serce jego ojca, Dawida. Zaczął bowiem czcić Asztartę, boginię Sydończyków, oraz Milkoma, ohydę Ammonitów. Salomon dopuścił się więc tego, co jest złe w oczach Pana, i nie okazał pełnego posłuszeństwa Panu, jak Dawid, jego ojciec. Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze naprzeciw Jerozolimy oraz Milkomowi, ohydzie Ammonitów. Tak samo uczynił wszystkim swoim żonom obcej narodowości, palącym kadzidła i składającym ofiary swoim bogom. Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał i zabraniał mu czcić cudzych bogów, ale on nie zachowywał tego, co Pan mu nakazał. Wtedy Pan rzekł Salomonowi: „Wobec tego, że tak postąpiłeś i nie zachowałeś mego przymierza oraz moich praw, które ci dałem, nieodwołalnie wyrwę ci królestwo i dam twojemu słudze. Choć nie uczynię tego za twego życia ze względu na twego ojca, Dawida, to wyrwę je z ręki twego syna. Jednak nie wyrwę całego królestwa. Dam twojemu synowi jedno pokolenie ze względu na Dawida, mego sługę, i ze względu na Jeruzalem, które wybrałem”.

Trudno w to uwierzyć, że najmądrzejszy z królów jakich ziemia nosiła, mimo że sam Bóg z nim rozmawiał, pod koniec życia zdradził Boga i czcił bóstwa.... trudno uwierzyć...
Ale to tylko przestroga dla nas, że nie ma nic pewnego, że na każdego w każdym momencie życia może przyjść pokusa, zwątpienie, zwiedzenie, zaślepienie i może odwrócić się od Boga i Prawdy.

Pomyślałam o sobie, że muszę być czujna, pokorna i polegać na Jezusie...jeszcze bardziej...

Pomyślałam także o kapłanach którzy się pogubili... O. Pelanowskim, ks Galusie, ks Natanku i wielu innych, którzy jakoś stracili Boga z oczu... nie zapominajmy o nich w modlitwie i nie bądźmy zbyt pewni siebie, raczej polegajmy na Bogu i Kościele.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jak ważne słowa kieruje dzisiaj do Nas Święty Jakub. Zostawił on po sobie jeden list, a mądrości w nim niezmierzone źródło.

(Jk 3, 1-10)
Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, że tym bardziej surowy czeka nas sąd. Wszyscy bowiem często upadamy. Jeśli ktoś nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jeżeli przeto wkładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jaki odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym organem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało, i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić, i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać; to zło niepohamowane, pełne zabójczego jadu. Za jego pomocą wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi!

Jak bardzo słowa te do mnie trafiają, jak wiele grzechów popełniamy językiem używając słów nad którymi się nie zastanawiamy. Ranimy Boga, siebie i innych.
Mam duży problem z poskromieniem swojego języka, wiem że to wymaga pracy a przede wszystkim pomocy Bożej.
Ogromu pokory, której choć w 1 % chciałabym odziedziczyć po mojej ukochanej, zmarłej babci.
Jej życie jest dla mnie przykładem, że pomimo wielu przeciwności i boleści można żyć nie użalając się nad swoim losem i nie ranić innych.

Może Wielki Post będzie odpowiednim czasem aby podjąć walkę z tą ułomnością?
To ciężka wada do wypielenia z serca [-x
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6845
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 19 lut 2022, 23:52

Może Wielki Post będzie odpowiednim czasem aby podjąć walkę z tą ułomnością?
To ciężka wada do wypielenia z serca [-x
Mnie również poruszyły te słowa, biorę je do serca.

Praca nad językiem to zadanie na całe życie Lunko, ale Wielki post jest dobrą okazją do pierwszego kroczku w tej materii. Jestem z Tobą.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

Również staram się z tym walczyć i macie rację proste to to nie jest. Ileż to już razy spowiadałem się przez swój cięty język i pewnie jeszcze wielokrotnie będę choć walczę by się poprawić. Gniew bywa przy tym kiepskim doradcą a jak człowiek się zapomni to już leci po bandzie i orientuje się ile nawywijał gdy jest już często za późno. Dzisiaj byłem u spowiedzi i jak potem w domu udało mi się zatrzymać "złe słowa" to popołudniu byłem tak zadowolony z tego swojego małego sukcesu, że brak słów. Trudne wręcz niemożliwe, ale jakie kojące gdy się powiedzie tak w danym dniu ... bezcenne uczucie w sercu.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 02 lut 2022, 10:10 Muszę chyba bardziej się przyłożyć i zgłębić/wzmocnić swoją wiarę na wszystkich polach bo póki co zadra w sercu wciąż mocno żywa i nie umiem wybaczyć tak całkowicie ... forum z pewnością trochę mi w tym też pomoże zarówno od strony merytorycznej jak i tej czysto społecznej ;) Dziękuję Magnolio @};-
Skaza chyba każdy ma z nas jakaś zadre w sercu, mnie swego czasu zostawiła narzeczona ale się nie poddałem i pojechałem sobie do USA, teraz mam żonę i problemy małżeńskie ale trzeba przec do przodu, życie jest zbyt krótkie na zatrzymywanie się na jednym wydarzeniu.
Skaza

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 10 mar 2022, 20:33
Skaza pisze: 02 lut 2022, 10:10 Muszę chyba bardziej się przyłożyć i zgłębić/wzmocnić swoją wiarę na wszystkich polach bo póki co zadra w sercu wciąż mocno żywa i nie umiem wybaczyć tak całkowicie ... forum z pewnością trochę mi w tym też pomoże zarówno od strony merytorycznej jak i tej czysto społecznej ;) Dziękuję Magnolio @};-
Skaza chyba każdy ma z nas jakaś zadre w sercu, mnie swego czasu zostawiła narzeczona ale się nie poddałem i pojechałem sobie do USA, teraz mam żonę i problemy małżeńskie ale trzeba przec do przodu, życie jest zbyt krótkie na zatrzymywanie się na jednym wydarzeniu.
To masz o wiele wiele więcej woli i radości życia ode mnie bracie, mi się już niewiele chce a w paru sprawach już całkiem nic :)
ODPOWIEDZ