Dekalog - VII przykazanie

Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6837
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3441
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie kradnij.

Siódme i dziesiąte przykazania wskazują, że uporządkowane i pewne stosunki własnościowe są bezwzględnym warunkiem współżycia ludzi. Bóg pragnie, aby ludzie mogli żyć w wolności. Dlatego dal im „Ziemię Obiecaną” - jakąś własność. W przykazaniach tych nie chodzi tylko o ochronę własności. Kto posiada jakąś własność musi nią sumiennie zarządzać. Wolno jej używać, ale nie nadużywać. Jest ona nie tylko dla niego samego, ale powinna służyć wszystkim ludziom.
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/za ... kazan.html

***

Ks. Piotr Lempart
Kazanie http://www.nmp-gdynia.pl/archiwum-11599 ... boze-11610

Kiedy czytamy poszczególne prawa dekalogu w Księdze Wyjścia znajdziemy tam zakaz Boga wyrażający się w słowach: „nie będziesz kradł” (Wj 20,15).

To siódme Słowo, siódme przykazanie. I tak jak pozostałe przykazania, również to jest bardzo konkretne i należy je rozumieć jako bezwzględny zakaz nie tylko przywłaszczania, ale też naruszania czyjejś własności. I tak jak inne przykazanie, również i to nie tylko mówi o tym do czego nie mamy prawa. W tym Słowie Bóg mówi - i to przede wszystkim - o tym do czego człowiek ma prawo. A mianowicie do własności. I tak naprawdę w kontekście prawa do własności w pełni można rozumieć zakaz związany z siódmym przykazaniem. Mamy prawo do tego co jest naszą własnością, ale nie możemy czynić swoją własnością tego, co nasze nie jest; czego nie nabędziemy w duchu sprawiedliwości, a więc za sprawiedliwą - i to jest ważne - zapłatę. I dlatego, żeby nie narazić się na złamanie przykazania, trzeba powiedzieć więcej. To przykazanie zakazuje naruszania i przywłaszczania wszystkiego, co nie jest naszą własnością, nawet jeżeli wydaje nam się, że coś jest „niczyje”.

W naturze ludzkiej można odnaleźć jakąś dziwną łatwość obchodzenia pewnych praw, również Bożych. Zauważmy do powszechnej mowy weszło stwierdzenie lub pytanie: «a czy to można jakoś obejść?» To znaczy, gdy prawo nam czegoś zabrania, zanim zaczniemy się do prawa stosować - szukamy jakiejś luki, która pozwoli nam nie stosować do danego zakazu i jednocześnie pozostawi nasze sumienie w spokoju, bo w takim wypadku przecież człowiek nie łamie przepisów, tylko potrafi je obejść. Kolejne znane powiedzenie, które też skutecznie znieczula nasze sumienie, to mówienie o tym, że coś udało nam się załatwić. To, że nie wolno kraść wiemy dokładnie i aby nie czuć jakiegoś dyskomfortu co do tego, że nabyliśmy nieuczciwie coś co nie było naszą własnością, wolimy stwierdzenie załatwiłem sobie, bo kraść nie wolno, to oczywiste, ale załatwić czemu nie. Równie często potrafimy powtarzać, trochę półżartem, trochę półserio i zdarza się do tego stosować: znalezione nie kradzione. A czy próbowaliśmy ustalić właściciela zguby - to już mniej ważne, bo przecież znalezione i po problemie. I tak przykładów można by było mnożyć. Sami dobrze wiemy, jak to jest.

Trzeba więc powiedzieć czego konkretnie dotyczy siódme przykazanie. Nie wolno kraść - to oczywiste. Nie wolno przywłaszczać sobie czyjejś rzeczy - to też oczywiste. Ale to przykazanie mówi przede wszystkim o tym, że człowiek nie ma prawa wyciągać ręki po to, co nie jego i że ma obowiązek dać drugiemu to, co jest mu winien, co drugiemu się należy. Dochodzimy więc od kolejnej kwestii, którą porusza siódme przykazanie. Nie można go bowiem ograniczyć tylko do rzeczy materialnych. Człowiekowi można zabrać, ukraść rzeczy materialne i to jest bez wątpliwości złe. Ale człowieka można okraść w dużo bardziej bolesny sposób. Człowieka można okraść z godności - a to wielka zbrodnia. Można okraść z dobrego imienia jakimś nieprzemyślanym słowem lub głupim pomówieniem. Tego też zakazuje siódme przykazanie - i nie wolno o tym zapominać.

Stając w prawdzie o sobie samych przyznajemy się do wielu sytuacji, w których złamaliśmy siódme przykazanie, gdy chodzi o rzeczy materialne - ale nie wolno nam unikać pytań, które dotyczą tego przykazania odnoście kwestii osobowych. A więc: ile razy okradliśmy kogoś z dobrego imienia przez zwykłe plotkarstwo; ile razy okradliśmy kogoś z godności przez krzywdzące słowa, pochopne osądy. To też jest grzech i nawet jeżeli po ludzku wydaje nam się, iż nasz sąd jest słuszny - trzeba pamiętać o tym co mówi Pismo: Bóg jest Sędzią, a nie człowiek.

I tym samym dochodzimy do jeszcze jednej kwestii, którą również porusza siódme przykazanie. Powiedzieliśmy, iż nie wolno nam przywłaszczać tego co nie nasze i że mamy obowiązek oddawać to co innym się należy.
To przykazanie, tak jak i inne pozostałe, nie dotyczy tylko relacji międzyludzkich, ale także jakże ważnej relacji między człowiekiem a Bogiem. Kolejne pytanie, które stawia przed nami to przykazanie dotyczy tego, czy nie okradamy Boga? To nie pomyłka. Taki grzech też można popełnić. Boga również można okraść. Za każdym razem kiedy próbujemy stawać się sędziami w ludzkich sprawach, kiedy nie słuchamy tego co mówi Bóg, kiedy sami próbujemy korygować Boże normy, mówiące o tym co dobre a co złe - stawiamy się w roli Boga i tym samym w jakiś sposób Go okradamy. Przywłaszczamy sobie prawo do tego, do czego ma tylko Bóg. Bardzo łatwo nam przychodzą różne wytłumaczenia dotyczące naszej relacji z Bogiem. Nie miałem czasu na modlitwę. Byłem za bardzo zmęczony, żeby iść na Mszę w niedzielę. Nie zdążyłem do spowiedzi. Zabrakło mi czasu na rekolekcje… A może to nie jest tak, że nie mieliśmy czasu. Może tak naprawdę czas dla Boga był, tylko zamiast dla Niego go poświęcić woleliśmy przeznaczyć go na coś innego, niekoniecznie ważnego. Jeżeli tak - to w jakiś sposób okradliśmy Boga i złamaliśmy siódme przykazanie.



***

Poszanowanie cudzych dóbr

Siódme przykazanie zabrania zabierania lub przetrzymywania niesprawiedliwie cudzej własności albo wyrządzania jakiejkolwiek niesprawiedliwej szkody bliźniemu dotyczącej jego dóbr materialnych. Popełnia się kradzież lub rabunek, kiedy zabiera się po kryjomu dobra bliźniego. Grabież to gwałtowne zawładnięcie cudzymi rzeczami. Defraudacja to kradzież, popełniana poprzez oszukiwanie bliźniego pułapkami, fałszywymi dokumentami albo zatrzymywanie sprawiedliwej płacy. Lichwa polega na domaganiu się oprocentowania wyższego niż godziwe za pożyczoną kwotę (na ogół wykorzystuje się sytuację materialnej potrzeby bliźniego).


„Są moralnie niegodziwe: spekulacja, która polega na sztucznym podwyższaniu ceny towarów w celu osiągnięcia korzyści ze szkodą dla drugiego człowieka; korupcja, przez którą wpływa się na zmianę postępowania tych, którzy powinni podejmować decyzje zgodnie z prawem [na przykład, przekupstwo urzędnika publicznego lub prywatnego]; przywłaszczanie i korzystanie w celach prywatnych z własności przedsiębiorstwa; źle wykonane prace, przestępstwa podatkowe, fałszowanie czeków i rachunków, nadmierne wydatki, marnotrawstwo. Świadome wyrządzanie szkody własności prywatnej lub publicznej jest sprzeczne z prawem moralnym i domaga się odszkodowania” (Katechizm, 2409).

„Umowy podlegają sprawiedliwości wymiennej, która reguluje wymianę między osobami z uwzględnieniem poszanowania ich praw. Sprawiedliwość wymienna obowiązuje w sposób ścisły; domaga się ochrony praw własności, spłaty długów i dobrowolnego wypełnienia zaciągniętych zobowiązań” (Katechizm, 2411). „Umowy [powinny być] ściśle przestrzegane, o ile zaciągnięte zobowiązanie jest moralnie słuszne” (Katechizm, 2410).

Obowiązek naprawy szkody. Ten, kto popełnił jakąś niesprawiedliwość, powinien naprawić wyrządzoną szkodę w miarę możliwości. Zwrot skradzionych rzeczy – albo przynajmniej pragnienie i zamiar zwrotu – jest konieczny do otrzymania sakramentalnego rozgrzeszenia. Obowiązek zwrotu obliguje pilnie: zawinione opóźnienie zaostrza szkodę wierzyciela i winę dłużnika. Od obowiązku zwrotu zwalnia niemożliwość fizyczna lub moralna, dopóki trwa. Obowiązek może wygasnąć, na przykład, kiedy dług zostaje darowany przez wierzyciela[7].

4. Nauczanie społeczne Kościoła

Kościół, „pełniąc misję głoszenia Ewangelii, w imię Chrystusa przypomina człowiekowi o jego godności i powołaniu do wspólnoty osób; poucza go o wymaganiach sprawiedliwości i pokoju zgodnych z Bożą mądrością” (Katechizm, 2419). Zespół tych nauk na temat zasad, które powinny regulować życie społeczne, nosi nazwę nauczania społecznego i stanowi część moralnej doktryny katolickiej[8].

Niektóre fundamentalne zasady społecznego nauczania Kościoła są następujące: 1) transcendentna godność osoby ludzkiej i nienaruszalność jej praw 2) uznanie rodziny za podstawową komórkę społeczeństwa opartą na prawdziwym nierozerwalnym małżeństwie i konieczność jej ochrony i wspierania poprzez prawa o małżeństwie, wychowaniu i moralności publicznej 3) nauki na temat dobra wspólnego i funkcji państwa.

Więcej tu:
https://opusdei.org/pl-pl/article/temat ... -dekalogu/
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ