Słowo Boże na dziś

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

21 października. O. Jacek Salij OP

(Ef 4,1-6)
Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

(Ps 24,1-6)
REFREN: Oto lud wierny, szukający Boga

Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.

Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.

On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.

(Mt 11,25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

(Łk 12,54-59)
Jezus mówił do tłumów: Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: Deszcze idzie. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: Będzie upał. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka.

Komentarz:

Bardzo to niebezpieczne, jeśli któryś z was - ty albo twój przeciwnik - umrze przed pojednaniem się. Wasza niezgoda może was uczynić niezdolnymi do życia wiecznego. A może ty, człowiecze, stałeś się przeciwnikiem samego Boga? Może Tego, który jest samą Miłością, oskarżasz według miary swego nieprawego serca i zarzucasz Mu okrucieństwo, obojętność, niesprawiedliwość? Pogódź się z Bogiem, dopóki jesteś jeszcze w drodze - On przecież nie tylko nie jest twoim przeciwnikiem, ale kocha cię więcej, niż ty sam siebie możesz kochać.

Te słowa Pana Jezusa, że po śmierci człowiek może się znaleźć w więzieniu, z którego nie wyjdzie, dopóki nie odda ostatniego pieniążka, już Ojcowie Kościoła odbierali jako pouczenie, że kiedy odejdziemy z tego świata, może być nam potrzebne pośmiertne oczyszczenie, pośmiertna pokuta przygotowująca do życia wiecznego tych przyjaciół Bożych, którzy okazali się nie do końca czyści.
Słowa o oddaniu długu aż do ostatniego pieniążka nie są jedynym tekstem świętym, z którego Kościół wnioskuje o istnieniu czyśćca. Bardzo podobnie mówił Pan Jezus w przypowieści o nielitościwym dłużniku.

"I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeśli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu."

Pośrednie świadectwo na temat czyśćca zawiera również słowo Pana Jezusa o grzechach przeciw Duchowi Świętemu. Pan Jezus mówi tam o odpuszczeniu grzechów nie tylko w tym, ale również w przyszłym życiu. Jest jeszcze bardzo ważne świadectwo z Pierwszego Listu do Koryntian: "Fundamentu nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drewna, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego. Odsłoni je dzień Pański. Okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę. Ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień."
Wprawdzie Dzień Zaduszny będziemy mieli dopiero za tydzień. Ale już teraz zmobilizujmy się do tego, żeby za naszych zmarłych modlić się więcej niż zazwyczaj.

o. Jacek Salij
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

22 października.

(Ef 4,7-16)
Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. Dlatego mówi Pismo: Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary. Słowo zaś wstąpił cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi? Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową - ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało - zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary - przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości.

(Ps 122,1-2.4-5)
REFREN: Idźmy z radością na spotkanie Pana

Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano:
„Pójdziemy do domu Pana”.
Już stoją nasze stopy
w twoich bramach, Jeruzalem.

Do niego wstępuję pokolenia Pańskie,
aby zgodnie z prawem Izraela wielbić imię Pana.
Tam ustawiono trony sędziowskie,
trony domu Dawida.


(Ez 33,11)
Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie.

(Łk 13,1-9)
W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie. I opowiedział im następującą przypowieść: Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia? Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć.

Komentarz:

"Czy myślicie, że ci nieszczęśnicy, których niedawno zamordował Piłat, albo tych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, byli większymi grzesznikami niż wy? Bynajmniej, powiadam wam, lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie."

Bardzo dziwnie brzmią te słowa Pana Jezusa. Ale spróbujmy je odnieść do nieszczęść duchowych, a zrozumiemy, że ostrzeżenia te odnoszą się dokładnie do nas. Czy myślicie, że ci wasi znajomi, którzy utracili wiarę i zagubili się duchowo, byli większymi grzesznikami niż wy? Bynajmniej - powiada nam dzisiaj Pan Jezus - lecz jeśli się nie nawrócicie i nie będziecie się duchowo odnawiali, was może spotkać to samo. Albo czy myślicie, że ci wszyscy, których małżeństwa się rozpadły, byli większymi grzesznikami niż wy? Bynajmniej - usłyszmy głos Pana Jezusa - lecz jeśli nie będziecie odnawiali waszej miłości małżeńskiej i waszej wspólnoty duchowej, z twoim małżeństwem może się stać to samo. Wreszcie czy myślicie, że ci wszyscy, których dzieci wyrosły na bezbożników, byli większymi grzesznikami niż wy? Bynajmniej, powiadam wam, lecz jeśli się nie będziecie starali, żeby wasza rodzina była miejscem wzajemnej miłości i małym Kościołem, z waszymi dziećmi może się stać to samo.

Przejmująca jest przypowieść o ogrodniku, który już dawno powinien by wyciąć nieurodzajną figę, ale żal mu jej i wciąż czeka cierpliwie, że może jednak zacznie owocować. Ogrodnikiem jest Pan Jezus. Nieurodzajną figą może jesteś ty albo ja. Może to już ostatni moment, żebyśmy się wreszcie nawrócili i stali się ludźmi naprawdę Bożymi.

o. Jacek Salij
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

23 października. XXX Niedziela zwykła.

(Syr 35, 12-14. 16-18)
Pan jest sędzią, który nie ma względu na osoby. Nie będzie miał On względu na osobę przeciw biednemu, owszem, wysłucha prośby pokrzywdzonego. Nie zlekceważy błagania sieroty ani wdowy, kiedy się skarży. Kto służy Bogu, z upodobaniem zostanie przyjęty, a błaganie jego dosięgnie obłoków. Modlitwa pokornego przeniknie obłoki i nie dozna pociechy, zanim nie osiągnie celu. Nie odstąpi, aż wejrzy Najwyższy i ujmie się za sprawiedliwymi, i wyda słuszny wyrok.

(Ps 34 (33), 2-3. 17-18. 19 i 23)
REFREN: Biedak zawołał i Pan go wysłuchał

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.

Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się do Niego ucieka.

(2 Tm 4, 6-9. 16-18)
Najdroższy: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego. Pośpiesz się, by przybyć do mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale wszyscy mnie opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, aby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i aby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wybawi mnie Pan od wszelkiego złego czynu i ocali mnie, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.

(2 Kor 5, 19)
W Chrystusie Bóg pojednał świat z sobą, nam zaś przekazał słowo jednania.

(Łk 18, 9-14)
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: „Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.

Komentarz:

W pismach pastora Bonhoeffera, skazanego na śmierć i straconego w czasach hitlerowskich, znajduje się bardzo mądre wyjaśnienie, że dziękczynienie faryzeusza z dwóch powodów jest obrażaniem Pana Boga: bo faryzeusz jest zaślepiony i nie zauważa swoich grzechów; ponadto nie ma w nim miłości bliźniego, on jest egocentrykiem i nie umie myśleć o dobru innych ludzi:

„Wdzięczność może ostać się tylko łącznie ze szczerą pokutą i braterską miłością do tego, kto nie otrzymał niezasłużonego daru, jaki ja otrzymałem. Bez pokuty i bez miłości wdzięczność staje się przeklętą podzięką faryzeusza.

Byłoby przeklętą podzięką faryzeusza, gdybym nadużywał niezasłużenie otrzymanego daru do samochwalstwa przed Bogiem i ludźmi. Jest to bowiem rabunkiem łaski Bożej i pogardą bliźniego, gdy dziękuję jak najprędzej po to, by jakby wykupić się od zobowiązań wobec Boga i zaraz potem pysznić się tym, co otrzymałem. Podzięka faryzeusza jest religijnym ceremoniałem niewdzięczności.
Jest przeklętą podzięką faryzeusza, gdy bogacz widzi pusty stół ubogiego i pozwala by pusty pozostał, a sam dziękuje za to, co posiada, jako za błogosławieństwo Boga. Jest przeklętą podzięką faryzeusza, gdy nie oddaję upośledzonym miłości Boga, której doznałem i za którą dziękuję. Takim przeklętym dziękczynieniem faryzeusz lży Stwórcę człowieka biednego.”

Przypatrzmy się jeszcze celnikowi, którego szczere „Bądź miłościw mnie grzesznemu” zasłużyło na pochwałę Pana Jezusa. Chodzi o to, żebyśmy starali się celnika naśladować, a nie udawać go. Różnicę między naśladowaniem celnika a udawaniem go spróbujmy zobaczyć na przykładzie Sokratesa. Jak wiadomo, filozof ten całe życie spędził na rzetelnym szukaniu prawdy, a jednak pod koniec życia powtarzał: „Wiem, że nic nie wiem”. Otóż wyobraźmy sobie młodego człowieka, który na samym początku studiów dowiedział się tego o Sokratesie i powiada sobie: „Ja już teraz wiem, że nic nie wiem, zatem cały cel studiów już osiągnąłem”.
Zupełnie inny sens ma owo „wiem, że nic nie wiem” mądrego Sokratesa i młodego studenta. Tak samo zupełnie inny sens ma modlitwa: „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”, jaką zanosi celnik rzetelnie pragnący się nawrócić, i człowiek, który modlitwę tę chciałby potraktować tylko jako łatwy sposób na uwolnienie się od grzechów.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

24 października. O. Jacek Salij OP

(Ef 4,32-5,8)
Bracia: Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie nawzajem, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie. Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i w darze na wdzięczną wonność Bogu. O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te grzechy nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego. Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości.

(Ps 1,1-4.6)
REFREN: Jak dobre dzieci naśladujmy Boga

Błogosławiony człowiek który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie.

(J 17,17ba)
Słowo Twoje, Panie, jest prawdą, uświęć nas w prawdzie.

(Łk 13, 10-17)
Jezus nauczał w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: „Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy”. Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: „Jest sześć dni, w które należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu”. Pan mu odpowiedział: „Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?” Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego.

Komentarz:

Ewangeliczna kobieta, która przez całe lata była pochylona do ziemi i w żaden sposób nie mogła się wyprostować, zdumiewająco adekwatnie obrazuje naszą tzw. współczesną cywilizację. To pochylenie do ziemi, ta niezdolność poszerzenia swoich horyzontów, tak żeby sięgały one nieba i tego, co ponadziemskie, stanowi przecież charakterystyczną cechę naszej cywilizacji. Co więcej, wynika to nie tyle ze złej woli, co z jakiejś wewnętrznej słabości naszej cywilizacji. Pan Bóg, prawda ostateczna, wiekuiste przeznaczenia człowieka stały się dalekie i nieobecne dla tych, którzy sens życia ludzkiego nauczyli się mierzyć ziemskim sukcesem, intensywnością doznawanych wrażeń czy eksperymentowaniem, jak daleko można odejść od zasad moralnych.

Tę kobietę pochyloną do ziemi i niezdolną do spojrzenia w niebo uzdrowić może jeden tylko Jezus Chrystus. Czytamy bowiem w dzisiejszej Ewangelii, że choroba tej kobiety bierze się stąd, że uległa ona szatanowi, że szatan trzyma ją na uwięzi. A z tej niewoli własnymi siłami się nie uwolnimy, tutaj niezbędna jest moc Zbawiciela.

Słowo szatan po polsku znaczy „wróg”, ktoś, kto jest nam nieżyczliwy i chce naszego zła. Słowo diabeł znaczy „rozdzielca”, ten, kto rozdziela to, co nie powinno być rozdzielone. Najstraszniejsze dzieło diabła-rozdzielcy polega na tym, że rozdziela ludzi od Boga.

Toteż usłyszmy w dzisiejszej Ewangelii przede wszystkim dobrą nowinę o tym, że Chrystus Zbawiciel bez trudu da sobie radę z tym naszym wrogiem, któremu udało się wręcz na miarę całej cywilizacji pochylić nas do ziemi i zamknąć w horyzoncie tylko doczesnym.

Pamiętajmy jednak o tym, że zbawienia narodów i cywilizacji Chrystus Pan dokonuje poprzez zbawianie poszczególnych ludzi. To ty i ja musimy otwierać się na zbawienie płynące od Chrystusa. To ciebie i mnie Chrystus Pan chce wyprostować, abyśmy stali się zdolni patrzeć w niebo.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

25 października.

(Ef 5,21-33)
Bracia: Bądźcie sobie wzajemnie poddam w bojaźni Chrystusowej. Żony niechaj będą poddane swym mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus Głową Kościoła: On Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną, i będą dwoje jednym ciałem”. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego. A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża.

(Ps 128,1-2.3.4-5)
REFREN: Błogosławiony, kto się boi Pana.

Szczęśliwy człowiek, który się boi Pana
i chodzi Jego drogami.
Będziesz spożywał owoc pracy rąk swoich,
szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie.


Małżonka twoja jak płodny szczep winny
w zaciszu twojego domu.
Synowie twoi jak oliwne gałązki
dokoła twego stołu.

Tak będzie błogosławiony człowiek,
który się boi Pana.
Niech cię z Syjonu Pan pobłogosławi
i obyś oglądał pomyślność Jeruzalem
przez wszystkie dni twego życia.

(Mt 11,25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

(Łk 13,18-21)
Jezus mówił: „Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach”. I mówił dalej: „Z czym mam porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło”.

Komentarz:

We wrześniu 1998 roku Kościół katolicki w Bułgarii rozpoczął akcję zbierania podpisów przeciwko ustawie aborcyjnej. Po ludzku biorąc, jest to inicjatywa bez szans sukcesu. Katolicy stanowią bowiem bardzo niewielką cząstkę społeczeństwa bułgarskiego i zapewne niewiele uda im się dokonać w obronie dziecka poczętego. Natomiast już teraz katolicy ściągnęli na siebie z tego powodu ostre ataki mass mediów. Ale na tym właśnie polega duch Ewangelii. My wierzymy, że Królestwo Boże bywa podobne do ziarnka gorczycy. Na pewno sam Bóg stoi po stronie dzieci poczętych, których życie jest zagrożone. Dlatego ich sprawa w końcu na pewno zwycięży. Na pewno to ziarnko gorczycy rozrośnie się z czasem w wielkie drzewo, w którego gałęziach ptaki będą budowały sobie gniazda.

Podam jeszcze inny przykład, jak głęboko prawdziwa jest ta przypowieść Pana Jezusa o ziarnie gorczycznym. Tak się złożyło, że miałem ostatnio kontakt z kilkoma parami narzeczonych, które z radością i dumą opowiadały mi kolejno o swoim trwaniu w czystości przedmałżeńskiej. Dzisiejszym młodym jest trudniej niż ich rodzicom czy dziadkom zachować zasady nauki Bożej w tym względzie. Ale kiedy w swojej pracy nad dochowaniem czystości przedmałżeńskiej osiągają sukces, zaczynają rozumieć, że pracują w ten sposób nad trwałością swojego przyszłego małżeństwa. Że przynoszą w ten sposób Panu Bogu malutkie ziarenko gorczyczne i ufają, że z czasem rozrośnie się ono w wielkie drzewo.

Tak, Królestwo Boże podobne jest do ziarnka gorczycy. Powierzajmy się Chrystusowi nie dlatego, że na świecie jest półtora miliarda, a może i dwa miliardy chrześcijan, ale dlatego, że Chrystus jest Zbawicielem. Wypełniajmy Boże przykazania nie dlatego, że wielu innych je zachowuje, ale dlatego, że są one darem Bożym dla nas i że stoją na straży naszego dobra.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

26 października. O. Jacek Salij OP

(Ef 6,1-9)
Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą - aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie! Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi, nie służąc tylko dla oka, by ludziom się podobać, lecz jako niewolnicy Chrystusa, który z duszy pełnią wolę Bożą. Z ochotą służcie, jak gdybyście [służyli] Panu, a nie ludziom, świadomi tego, że każdy - jeśli uczyni co dobrego, otrzyma to z powrotem od Pana - czy to niewolnik, czy wolny. A wy, panowie, tak samo wobec nich postępujcie: zaniechajcie groźby, świadomi tego, że w niebie jest Pan zarówno ich, jak wasz, a u Niego nie ma względu na osoby.

(Ps 145,10-14)
REFREN: Pan Bóg jest wierny we wszystkich swych słowach

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.

Aby synom ludzkim oznajmić Twoją potęgę
i wspaniałość chwały Twego królestwa.
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków,
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie.

Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach
i we wszystkich dziełach swoich świętych.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają,
i podnosi wszystkich zgnębionych.


(2 Tes 2,14)
Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa.

(Łk 13,22-30)
Tak nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi.

Komentarz:

Paradoksalna jest dzisiejsza Ewangelia. Tych, którzy sobie wyobrażają, że oni sami należą do nielicznych, którzy będą zbawieni, Pan Jezus poucza, że dar zbawienia Bóg rozleje wśród ludzi obficie, ale może się tak zdarzyć, że właśnie oni zbawienia nie dostąpią. Jednym z warunków dostąpienia zbawienia jest mieć w sobie gorące pragnienie, aby jak najwięcej ludzi zaprzyjaźniło się z Bogiem - i znalazło w Nim odpuszczenie grzechów i życie wieczne.

Pan Jezus zarazem mówi wyraźnie, że każdy z nas może sobie zasłużyć na potępienie wieczne. Niestety, taka jest prawda. Przejmujący jest ten fragment z dzisiejszej Ewangelii, gdzie Pan Jezus ostrzega nas, żebyśmy nie zasłużyli sobie na usłyszenie na Sądzie Bożym: "Nie znam was! Odstąpcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!"

Ewangelia jest Dobrą Nowiną i słowem miłości Boga do człowieka. Każde zdanie Ewangelii jest słowem miłości. Również kiedy Chrystus mówi o potępieniu wiecznym, jest to słowo Jego miłości do nas. Zatem spróbujmy odczytać Jego przestrogi na temat potępienia wiecznego jako słowo właśnie miłości.
Zauważmy, że kiedy Pan Jezus mówi o potępieniu wiecznym, to nie po to przecież, żeby nas o tym poinformować, ale mówi to w formie ostrzeżenia, właśnie z miłością. Chce nas w ten sposób wezwać, żebyśmy życie traktowali z należytą powagą, żebyśmy miłosierdzia Bożego nie wykorzystywali do bagatelizowania grzechu.

Jeśli Pan Jezus mówi o możliwości potępienia wiecznego - że ja mogę się zmarnować na wieki - to wzywa mnie w ten sposób do nawrócenia. Czasem miłość musi użyć narzędzi mocnych i ostrych. Jeżeli serce człowieka tak skamieniało, że innego sposobu, żeby do niego dotrzeć, nie ma, to trzeba w nie walić młotem, skoro inaczej nie da się tego kamienia rozbić. Również taki sens mają przestrogi Pana Jezusa, że możemy zmarnować swoje życie na zawsze.

Wreszcie, jeżeli przestróg Pana Jezusa o potępieniu wiecznym staramy się słuchać w miłości, to natychmiast uruchamia się w nas dobre myślenie o innych. Miłość każe nam się niepokoić o tych naszych bliskich, którzy znajdują się daleko od dróg Bożych. Modlimy się wtedy o ich nawrócenie, opamiętanie.
To naprawdę niezwykłe, że w Ewangelii wszystko bez wyjątku jest słowem miłości. Nawet słowa o potępieniu wiecznym.

o. Jacek Salij
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

27 października. czwartek


(Ef 6,10-20)

W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.

(Ps 144, 1a i 2ac.9-10)
Refren: Błogosławiony Pan, Opoka moja

Błogosławiony Pan, Opoka moja.
On mocą i warownią moją,
osłoną moją i moim wybawcą,
moją tarczą i schronieniem.

Boże będę Ci śpiewał pieśń nową,
grać Ci będę na harfie o dziesięciu strunach.
Ty królom dajesz zwycięstwo,
Tyś wyzwolił sługę Twego, Dawida.


(Łk 19, 38)
Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach.

(Łk 13,31-35)
W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić. Lecz On im odpowiedział: Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą. Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz [tylko] dla was pozostanie. Albowiem powiadam wam, nie ujrzycie Mnie, aż <nadejdzie czas, gdy> powiecie: Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie.

Komentarz:

Pan Jezus sięga tutaj po obraz, który w Starym Testamencie odnoszono jednoznacznie do Boga. Przebywanie pod Bożymi skrzydłami wyrażało w Starym Testamencie radość przebywania blisko Boga, zażyłość z Nim, cieszenie się opieką Boga i Jego bliskością. "W cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie, do Ciebie lgnie moja dusza, prawica Twoja mnie wspiera" (Ps 63) - cieszy się Psalmista. I bardzo podobnie w Psalmie 61: "Chciałbym zawsze przebywać w Twoim przybytku, uciekać się pod cień Twoich skrzydeł".

Po obraz Bożych skrzydeł Psalmista sięga również wtedy, kiedy chce powiedzieć, że Bóg jest naszą ucieczką w dniu niebezpieczeństwa. "Strzeż mnie jak źrenicy oka, w cieniu Twych skrzydeł mnie ukryj" - to wołanie bardzo typowe dla Starego Testamentu. "Jak cenna jest Twoja łaska, Boże. Synowie ludzcy przychodzą do Ciebie, chronią się w cieniu Twych skrzydeł". I może jeszcze jeden przykład takiej modlitwy: "Chronię się, Panie, pod cień Twych skrzydeł, aż przeminie klęska".
Pan Jezus, przedstawiając siebie jako ptaka, który nas niby pisklęta chce zgromadzić pod swoimi skrzydłami, wyraźnie przedstawia siebie jako Boga prawdziwego. Ale On - Syn Boży, który stał się człowiekiem - pierwszy szuka swoich piskląt. Obraz przedstawiony przez Pana Jezusa jest tragiczny. W naturze nigdy by się to nie zdarzyło, żeby kurczęta zadziobały swoją kwokę na śmierć, czy żeby jakiekolwiek pisklęta zadziobały swoją matkę i żywicielkę. Natomiast Pan Jezus, który niby ptak woła nas, żebyśmy na podobieństwo piskląt chronili się pod Jego skrzydła, nie tylko natrafia z naszej strony na niewdzięczność i nieposłuszeństwo, ale wręcz został przez nas zamordowany.

Bo to nie jest tak, że to tylko jacyś tam ludzie żyjący niespełna dwa tysiące lat temu Go ukrzyżowali. Jak czytamy w Liście do Hebrajczyków, ci, którzy zlekceważyli sobie wiarę w Chrystusa, "krzyżują w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko" (6).

o. Jacek Salij
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

28 października.

(Ef 2,19-22)
Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.

(Ps 19,2-5)
REFREN: Po całej ziemi ich głos się rozchodzi

Niebiosa głoszą chwałę Boga,
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi,
noc nocy przekazuje wiadomość.

Nie są to słowa ani nie jest to mowa,
których by dźwięku nie usłyszano:
Ich głos się rozchodzi po całej ziemi,
ich słowa aż po krańce świata.


(Łk 6,12-19)
W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

Komentarz:

Znamienna jest symbolika góry i dołu w dzisiejszym opisie powołania dwunastu spośród uczniów na apostołów. Nasz Zbawiciel wyszedł na górę i całą noc spędził na modlitwie. Możemy jedynie domyślać się tej niepojętej zażyłości, jaka Go łączyła z Przedwiecznym Ojcem i jaka znajdowała wyraz w tej całonocnej modlitwie. Z całą pewnością Pan Jezus powierzał wtedy swojemu Ojcu również dzieło odkupienia, jakiego miał dokonać, oraz nas wszystkich, których przyszedł odkupić.

Kiedy nastał dzień, Pan Jezus – wciąż przebywając na górze - przywołał swoich uczniów i właśnie wtedy, na tej górze, wybrał spośród nich dwunastu apostołów. Liczba dwanaście nie jest przypadkowa. Podobnie jak lud Boży Starego Przymierza pochodził od dwunastu synów Jakuba, tak samo nowy lud Boży miał pochodzić od dwunastu Apostołów. Chciał nasz Zbawiciel, żeby Jego Kościół był widzialny i żeby miał strukturę hierarchiczną.

Bo słuchajmy dalej dzisiejszej Ewangelii. Bierze Pan Jezus swoich Apostołów i wspólnie z nimi schodzi na dół, na równinę, gdzie czeka na Niego wielki tłum, spragniony Jego słowa i Jego mocy – bo ludzie przyszli ze swoimi chorymi i dręczonymi przez złe duchy.

Obraz ten wspaniale pokazuje, czym jest Kościół jako dar Boży dla ludzi. To, że Pan Jezus zstępuje do nas z góry, to rozumiemy natychmiast, bo On jest Synem Bożym, który dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Ale co oznacza ten obraz, że Pan Jezus najpierw wyprowadza swoich uczniów na górę, a potem razem z nimi zstępuje do nas na dół, żeby nas obdarzać swoimi darami? Tutaj przypominają się słowa z Listu do Hebrajczyków, że „każdy arcykapłan z ludzi wzięty, dla ludzi jest ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy”.

W pierwszym sensie słowa te odnoszą się do Jezusa Chrystusa, który – chociaż Syn Boży – też jest jednym z nas, bo przecież przyszedł do nas jako Syn Maryi. Ale obraz Apostołów zstępujących z góry razem z Jezusem do ludzi wskazuje, że słowa te odnoszą się również do tych wszystkich, którym powierzono w Kościele posługę pasterską. Bo przecież z góry, od Jezusa Chrystusa, mają biskupi i kapłani tę moc, że spełniają dla nas ofiarę eucharystyczną i czuwają nad czystością nauki Bożej w Kościele, i dokonują posługi odpuszczania grzechów.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

28 października.

(Ef 2,19-22)
Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.

(Ps 19,2-5)
REFREN: Po całej ziemi ich głos się rozchodzi

Niebiosa głoszą chwałę Boga,
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi,
noc nocy przekazuje wiadomość.

Nie są to słowa ani nie jest to mowa,
których by dźwięku nie usłyszano:
Ich głos się rozchodzi po całej ziemi,
ich słowa aż po krańce świata.


(Łk 6,12-19)
W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

Komentarz:

Znamienna jest symbolika góry i dołu w dzisiejszym opisie powołania dwunastu spośród uczniów na apostołów. Nasz Zbawiciel wyszedł na górę i całą noc spędził na modlitwie. Możemy jedynie domyślać się tej niepojętej zażyłości, jaka Go łączyła z Przedwiecznym Ojcem i jaka znajdowała wyraz w tej całonocnej modlitwie. Z całą pewnością Pan Jezus powierzał wtedy swojemu Ojcu również dzieło odkupienia, jakiego miał dokonać, oraz nas wszystkich, których przyszedł odkupić.

Kiedy nastał dzień, Pan Jezus – wciąż przebywając na górze - przywołał swoich uczniów i właśnie wtedy, na tej górze, wybrał spośród nich dwunastu apostołów. Liczba dwanaście nie jest przypadkowa. Podobnie jak lud Boży Starego Przymierza pochodził od dwunastu synów Jakuba, tak samo nowy lud Boży miał pochodzić od dwunastu Apostołów. Chciał nasz Zbawiciel, żeby Jego Kościół był widzialny i żeby miał strukturę hierarchiczną.

Bo słuchajmy dalej dzisiejszej Ewangelii. Bierze Pan Jezus swoich Apostołów i wspólnie z nimi schodzi na dół, na równinę, gdzie czeka na Niego wielki tłum, spragniony Jego słowa i Jego mocy – bo ludzie przyszli ze swoimi chorymi i dręczonymi przez złe duchy.

Obraz ten wspaniale pokazuje, czym jest Kościół jako dar Boży dla ludzi. To, że Pan Jezus zstępuje do nas z góry, to rozumiemy natychmiast, bo On jest Synem Bożym, który dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Ale co oznacza ten obraz, że Pan Jezus najpierw wyprowadza swoich uczniów na górę, a potem razem z nimi zstępuje do nas na dół, żeby nas obdarzać swoimi darami? Tutaj przypominają się słowa z Listu do Hebrajczyków, że „każdy arcykapłan z ludzi wzięty, dla ludzi jest ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy”.

W pierwszym sensie słowa te odnoszą się do Jezusa Chrystusa, który – chociaż Syn Boży – też jest jednym z nas, bo przecież przyszedł do nas jako Syn Maryi. Ale obraz Apostołów zstępujących z góry razem z Jezusem do ludzi wskazuje, że słowa te odnoszą się również do tych wszystkich, którym powierzono w Kościele posługę pasterską. Bo przecież z góry, od Jezusa Chrystusa, mają biskupi i kapłani tę moc, że spełniają dla nas ofiarę eucharystyczną i czuwają nad czystością nauki Bożej w Kościele, i dokonują posługi odpuszczania grzechów.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

30 października. XXXI Niedziela zwykła.

(Mdr 11,22-12,2)
Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię. Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia! Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli.

(Ps 145,1-2.8-11.13cd-14)
REFREN: Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu

Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu,
i sławił Twoje imię przez wszystkie wieki.
Każdego dnia będę Ciebie błogosławił
i na wieki wysławiał Twoje imię.

Pan jest łagodny i miłosierny,
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich,
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.

Niech Cię wielbią Panie wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.

Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach
i we wszystkich dziełach swoich święty.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają,
i podnosi wszystkich zgnębionych.


(2 Tes 1,11-2,2)
Modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn płynący z wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa - a wy w Nim - za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa. W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański.

(J 3,16)
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego, każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

(Łk 19,1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.

Komentarz:

Celnik Zacheusz - można powiedzieć, ówczesny biznesmen - cały był pogrążony w interesach i nie miał czasu na zajmowanie się sprawami duszy. Uratowało go to, że znalazł chwilę czasu, żeby zobaczyć Jezusa. To nie była potrzeba duszy, uczynił to z czystej ciekawości. Po prostu zaintrygowały go wieści na temat Jezusa, jakie krążyły wśród ludu. Skończyło się na tym, że Zacheusz znalazł w Jezusie Światło i Drogę, i Życie wieczne.

Na czym polegała grzeszność życia Zacheusza? Przecież nie na tym, że zajmował się sprawami materialnymi - zresztą po swoim nawróceniu Zacheusz nadal swój zawód wykonywał, tylko że wykonywał go już zupełnie inaczej niż przedtem. Otóż grzech Zacheusza był dwojaki. Po pierwsze, swoje interesy prowadził nie zawsze w sposób uczciwy, a po drugie, stał się niewolnikiem swoich interesów, cały się w nich utopił.

Takie całkowite zatopienie się w swojej pracy czy w swoich interesach można porównać do utopienia się muchy w miodzie. Miód jest pokarmem bardzo zdrowym i pożywnym, również dla muchy, pod warunkiem, że mucha się w nim nie utopi. Zacheusz był właśnie taką muchą, co to się utopiła w miodzie. Zamiast zajmować się swoimi interesami w sposób ludzki, on się w nich utopił. Pan Jezus wyjął tego Zacheusza z jego miodu, oczyścił mu nóżki i skrzydełka. "Teraz możesz nadal, Zacheuszu, korzystać z tego miodu, ale się w nim nie top."

Pięknie skomentował nawrócenie Zacheusza najmłodszy z Ojców Kościoła, św. Beda. Nawrócenie Zacheusza - powiada św. Beda - to jest prawdziwy cud. Oto okazuje się, że wielbłąd jednak potrafi przejść przez ucho igielne. Oto Zacheusz - chociaż bogacz - wszedł na drogę zbawienia. Bo dzięki Panu Jezusowi znalazł prawidłowy stosunek do swoich interesów zawodowych i materialnych - na pierwszym miejscu w swoim życiu stawiając miłość Boga i bliźniego.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

31 października.

(Flp 2,1-4)
Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli - jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie - dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!

(Ps 131,1.2-3)
REFREN: Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie

Panie, moje serce się nie pyszni
i nie patrzą wyniośle moje oczy.
Nie dbam o rzeczy wielkie
ani o to, co przerasta moje siły.

Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę.
Jak dziecko na łonie swej matki,
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
Izraelu, złóż nadzieję w Panu,
teraz i na wieki.


(J 8,31b-32)
Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.

(Łk 14,12-14)
Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił:
Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.


Komentarz:

Bardzo trzeba dziękować Panu Bogu za to, że mamy przyjaciół i krewnych, z którymi się wzajemnie lubimy, nawzajem się do siebie zapraszamy, a w razie potrzeby jedni drugim przychodzimy z pomocą. Tak powinno być między ludźmi, ale to jest dopiero jakby punkt zerowy, o którym Pan Jezus mówił, żeby go nie przeceniać: "Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż się wam za to należy? Czyż i celnicy tego nie czynią? A jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?" (Mt 5,46n).

Zasługa na życie wieczne zaczyna się dopiero wtedy, kiedy pomagamy potrzebującym, których może nawet nie znamy, a zwłaszcza jeśli nie możemy liczyć na to, że oni nam się za to odwdzięczą. "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" - powie Chrystus w Dzień Sądu do tych z prawej strony.

Warto - jakby dla podświetlenia dzisiejszej Ewangelii - przypomnieć sobie różne biblijne zachęty, ażeby okazywać serce ludziom znajdującym się w jakiejś biedzie. Dla przykładu spójrzmy na pouczenie, jakie Tobiasz zostawia swojemu synowi: "Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka, a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga. Jak ci tylko starczy, według twojej zasobności dawaj z niej jałmużnę. Będziesz miał mało - daj mniej, ale nie wzbraniaj się pomóc ubogiemu nawet z niewielkiej własności. Tak zaskarbisz sobie wielkie dobra na dzień potrzeby, ponieważ miłosierdzie wybawia od śmierci i nie pozwala wejść do ciemności. Okazywanie serca jest bowiem wspaniałym darem dla tych, którzy to czynią przed obliczem Najwyższego" (Tb 4,7-11).

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

1 listopada. Uroczystość Wszystkich Świętych.


(Ap 7, 2-4. 9-14)
Ja, Jan, ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: „Nie wyrządzajcie szkody ziemi ani morzu, ani drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego”. I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela. Potem ujrzałem wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadającemu na tronie, i Barankowi”. A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicze swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: „Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!” A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: „Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?” I powiedziałem do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka”.

Psalm (Ps 24, 1-2. 3-4ab. 5-6)
REFREN: Oto lud wierny, szukający Boga

Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.

Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.

On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, co Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.


(1 J 3, 1-3)
Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim jaki jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.

Aklamacja (Mt 11, 28)
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

(Mt 5, 1-12a)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie”.

Komentarz:

Zatrzymajmy się dzisiaj tylko nad jednym z ośmiu błogosławieństw Pana Jezusa: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. U Pana Jezusa każde słowo znaczy to, co znaczy. Toteż kiedy On mówi: „którzy pragną sprawiedliwości”, to mówi o tych, którzy naprawdę pragną, i naprawdę sprawiedliwości.

Bo zarówno historia, jak i czasy współczesne pełne są niedobrych pragnień sprawiedliwości. Nie zapominajmy o tym, że zbrodniczą rewolucję bolszewicką przeprowadzili ludzie marzący o ustroju sprawiedliwości społecznej. Tak samo, jeśli dziś różni ludzie domagają się prawnej aprobaty dla aborcji, eutanazji czy związków homoseksualnych, to przecież nie dlatego, że chcą zła, ale dlatego, że postulaty te wydają się im słuszne. Już dawno zauważono, że szatan niezmiernie rzadko kusi wprost do zła; zazwyczaj podpowiada nam jakieś dobro, tyle że zdeformowane albo podporządkowane złu.

Niedobre pragnienia sprawiedliwości mają to do siebie, że zazwyczaj w trakcie ich realizacji wcześniej czy później sięga się po niesprawiedliwe metody: przemoc, kłamstwo, pogardę dla ludzi, z którymi aktualnie nam nie po drodze itp. Toteż słusznie ogarnia nas wątpliwość: czy to jest jeszcze sprawiedliwość, skoro nie może się obyć bez niesprawiedliwych metod? Wystarczy głośno o to zapytać, żeby zobaczyć nieprawdę takiej „sprawiedliwości”. Świetnie mówi o tym Pismo Święte: „Czym jest pożądliwość eunucha, tym jest przeprowadzanie sprawiedliwości przemocą” (Syr 20,4).

Dramatycznego wzoru prawdziwego pragnienia sprawiedliwości dostarcza historia Zuzanny z Księgi Daniela. Zuzanna mogła ocalić życie i szacunek u ludzi tylko za cenę grzechu, ale wolała utracić jedno i drugie, byleby nie sprzeniewierzyć się Bogu. Zaprawdę wielkie było w niej łaknienie sprawiedliwości, kiedy niegodziwie ogłoszono ją cudzołożnicą i skazano na śmierć (Dn 13,42n).

Owszem, pragnienie Zuzanny zostało nasycone już na tej ziemi. Ale Pan Bóg nie zobowiązywał się do tego, że tak będzie zawsze. Prawdziwe pragnienie prawdziwej sprawiedliwości na pewno będzie nasycone, jednak nie zawsze już na tym świecie.

Zuzanna pragnęła sprawiedliwości dla siebie, bo została potwornie skrzywdzona za swoją wierność Bożym przykazaniom. Jednak jej wyzwoliciel, prorok Daniel, też łaknął i pragnął sprawiedliwości, tyle że nie dla siebie, ale dla niewinnie prześladowanej Zuzanny. Jest to bardzo ważny szczegół, że błogosławieństwo mówi ogólnie o pragnieniu sprawiedliwości — bo dopiero okoliczności podpowiadają, dla kogo konkretnie tej sprawiedliwości trzeba pragnąć (realną postawą życiową!).

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

2 listopada. Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych.

(Hi 19, 1. 23-27a)
Hiob powiedział: „Któż zdoła utrwalić me słowa, potrafi je w księdze umieścić? Żelaznym rylcem, diamentem, na skale je wyryć na wieki? Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje, i oczyma ciała będę widział Boga. To właśnie ja Go zobaczę”.

(Ps 27,1.4.7.8b.9a.13-14)
REFREN: W krainie życia ujrzę dobroć Boga

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia
przed kim miałbym czuć trwogę?

O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam,
żebym mógł zawsze przebywać w jego domu,
przez wszystkie dni życia,
abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią.


Usłysz, o Panie, kiedy głośno wołam,
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie.
Będę szukał oblicza Twego, Panie.
Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy.

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.

(1 Kor 15, 20-24a. 25-28)
Bracia: Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod Jego stopy. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który mu wszystko poddał. A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich.

(Ap 1, 5-6)
Jezus Chrystus jest pierworodnym spośród umarłych, Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen

(Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a)
Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”.

Komentarz:

Kościół uwielbia dzisiaj Syna Bożego, który po ukrzyżowaniu został złożony w grobie. Ten, który jest Życiem i Zmartwychwstaniem, został złożony w grobie. Ale nie dlatego Chrystus umarł i został pogrzebany, że przegrał, ale dlatego, że do końca nas umiłował i chciał uświęcić i przewartościować najciemniejsze konsekwencje naszej grzeszności. Chciał uświęcić i przewartościować zarówno naszą śmierć, jak i nasze groby.

Śmierć, tragiczne rozdzielenie duszy i ciała, przyszła na nas jako potwierdzenie i dopełnienie katastrofy głębszej i wcześniejszej, jaką było nasze rozdzielenie się z Bogiem, odejście od Boga. Nie może być prawdziwego życia tam, gdzie nastąpiło oddzielenie od samego Źródła życia.

Otóż Chrystus przeszedł przez swoją śmierć – i to śmierć potwornie okrutną – w postawie absolutnego zawierzenia swojemu Przedwiecznemu Ojcu i pełnego z Nim zjednoczenia. Odtąd nasza śmierć może przemienić się w odwrotność tego, czym była śmierć bez Chrystusa. Bez Chrystusa – aż strach o tym pomyśleć – nasza śmierć ujawniałaby i utrwalała nasze odejście od Boga. Natomiast dzięki Chrystusowi Panu, dzięki Jego śmierci na krzyżu, nasza śmierć może być jakby sakramentem Bożym – może potwierdzać nasz ostateczny rozbrat z grzechem i nasz ostateczny powrót do Boga.

Również to, że Chrystus został złożony w grobie, uświęca i przewartościowuje nasze groby. Choć leżał On w grobie bardzo krótko, to wystarczyło, ażeby nasze groby przestały być miejscami ostatecznego końca i zaczęły być miejscami naszego oczekiwania na zmartwychwstanie.

Ewangeliści zgodnie podkreślają, że Pan Jezus został złożony w grobie nowym. Nie chodzi tu nawet o materialną nowość tego grobu. Chodzi o to, że takiego grobu jeszcze nie było. Złożono w nim ciało Syna Bożego, który – choć zabity – nie przestał być Życiem i Zmartwychwstaniem.

Ewangelista Jan wspomina nawet, że ten grób znajdował się w ogrodzie. Jest to niewątpliwe nawiązanie do ogrodu rajskiego. Grób Chrystusa Pana to miejsce, z którego On zmartwychwstał – jest ponad obfitym źródłem wody żywej, z którego wody rozlewają się na całą ziemię i napełniają życiem wiecznym tych wszystkich, którzy w Chrystusie Panu rozpoznali swoje Życie i Zmartwychwstanie.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

3 listopada.

(Flp 3,3-8a)
My jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym - my, którzy sprawujemy kult w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele. Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa - faryzeusz, co do gorliwości - prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej - stałem się bez zarzutu. Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.

(Ps 105, 2-3. 4-5. 6-7)
Refren: Niech się weselą szukający Pana

Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozstawiajcie wszystkie Jego cuda.
Szczyćcie się Jego świętym imieniem,
niech się weseli serce szukających Pana.

Rozważajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza.
Pamiętajcie o cudach, które On uczynił,
o Jego znakach, o wyrokach ust Jego.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego,
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem,
Jego wyroki obejmują świat cały.

(Mt 11, 28)
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a Ja was pokrzepię.

(Łk 15,1-10)
Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata z domu i nie szuka staranne, aż ją znajdzie. A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca.

Komentarz:

Zestawmy tę scenę z wydarzeniami wokół góry Synaj, kiedy lud, przerażony potężnymi zjawiskami, wśród których Bóg się objawiał, bał się przybliżyć do Boga i błagał Mojżesza o zwolnienie od bezpośrednich kontaktów z Bogiem: niech Mojżesz będzie ich pośrednikiem, oni się boją do Boga przystąpić.

Otóż Ten, który wśród grzmotów, mgły i trzęsienia ziemi objawił się na Synaju, jest tym samym Bogiem, do którego garnęli się celnicy i grzesznicy, i który przedstawia się nam jako troskliwy Pasterz szukający zagubionej owieczki. Bardzo niedobrze by było, gdybyśmy nasze pojęcia o Bogu sprowadzili tylko do jednego rodzaju obrazów. Warto wyrobić w sobie taki odruch, że kiedy napotykamy obraz Boga potężnego, niepojętego, budzącego lęk - przypomnijmy sobie wówczas, że ten Bóg kocha nas więcej niż rodzona matka, że nie brzydzi się grzesznikami, ale jak dobry Pasterz wyszukuje każdej zagubionej owieczki.

Z kolei, kiedy słuchamy o Bogu kochającym, przebaczającym, cierpliwym, warto przypomnieć sobie wówczas, że ten Bóg nie pozwoli nam się z siebie naigrawać, że będzie On kiedyś naszym Sędzią i że gdyby On sam nas nie szukał, sami nie mielibyśmy do Niego żadnego dostępu.

Po prostu żaden obraz, nawet obraz biblijny, nie wyczerpuje prawdy o Bogu. Prawda o Bogu jest zawsze większa, niż da się to wypowiedzieć w ludzkim języku. Zarazem warto pamiętać, że zdania o Bogu kochającym, przebaczającym i wręcz szukającym grzesznika są w Ewangelii przedstawione nam jako najważniejsze.
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi nam jeszcze więcej - że kiedy znajdzie zagubioną owieczkę, bardzo się tym raduje i zaprasza do tej swojej radości wszystkich aniołów w niebie. To jest naprawdę niezwykłe, że nawrócenie choćby tylko jednego grzesznika raduje samego Boga.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

4 listopada.

(Flp 3,17-4,1)
Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas. Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować. Przeto, bracia umiłowani, za którymi tęsknię - radości i chwało moja! - tak stójcie mocno w Panu, umiłowani!

(Ps 122,1-2.4-5)
REFREN: Idźmy z radością na spotkanie Pana

Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano:
„Pójdziemy do domu Pana”.
Już stoją nasze stopy
w twoich bramach, Jeruzalem.

Do niego wstępują pokolenia Pańskie,
aby zgodnie z prawem Izraela wielbić imię Pana.
Tam ustawiono trony sędziowskie,
trony domu Dawida.

(1 J 2,5)
Kto zachowuje naukę Chrystusa, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.

(Łk 16,1-8)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.

Komentarz:

Zwróćmy uwagę na to, że nie tylko ów rządca był człowiekiem skorumpowanym i złodziejem. Nieuczciwie zachowali się również dłużnicy, którzy przystąpili do zmowy z owym rządcą, dzięki czemu uzyskali znaczące obniżenie długu. Pan Jezus jednoznacznie stwierdza, że chodzi tu o świat ludzi nieuczciwych: "synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie, niż synowie światłości".

W czym byli na swój nieuczciwy sposób roztropni owi nieuczciwi ludzie? Otóż potrafili oni wykorzystać dobra materialne do pogłębienia wzajemnych więzi między sobą. Tego właśnie - tylko że w uczciwy sposób - powinniśmy się uczyć my, którzy chcemy być uczniami Chrystusa. Bóg nas obdarza tymi dobrami nie tylko po to, żebyśmy zaspokajali nasze potrzeby biologiczne. Dobra materialne mogą być ponadto wspaniałym narzędziem do pogłębiania naszych wzajemnych więzi, do budowania naszej ludzkiej wspólnoty.

Myślę, że większość z nas miała w życiu taki moment, że czyjaś życzliwość pomogła mi wyjść z jakiejś materialnej opresji. Wystarczy jakaś choroba w rodzinie albo jakiś inny zbieg niekorzystnych okoliczności, żeby człowiek poczuł się zepchnięty do dołu bez wyjścia. Jeśli ktoś wtedy podał nam pomocną dłoń, później przez całe życie odczuwamy wielką wdzięczność dla tego człowieka.

Otóż również dzisiaj z całą pewnością są ludzie, którzy znaleźli się w takim dole jakby bez wyjścia. Może nawet jest to ktoś z naszych znajomych, może nawet ktoś z naszych krewnych. Jeśli dzisiejsza Ewangelia pobudzi mnie do zauważenia tego kogoś, kto dzisiaj potrzebuje mojej pomocy, błogosławiona jest ta chwila, w której tę Ewangelię usłyszałem.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

5 listopada.

(Flp 4,10-19)
Bracia: Bardzo się ucieszyłem w Panu, że wreszcie rozkwitło wasze staranie o mnie, bo istotnie staraliście się, lecz nie mieliście do tego sposobności. Nie mówię tego bynajmniej z powodu niedostatku: ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. W każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku. Wy, Filipianie, wiecie przecież, że na początku głoszenia Ewangelii, gdy opuściłem Macedonię, żaden z Kościołów poza wami jednymi nie miał ze mną otwartego rachunku przychodu i rozchodu, bo do Tesaloniki nawet raz i drugi przysłaliście na moje potrzeby. Mówię zaś to bynajmniej nie dlatego, że pragnę daru, lecz pragnę owocu, który wzrasta na wasze dobro. Stwierdzam, że wszystko mam, i to w obfitości: jestem w całej pełni zaopatrzony, otrzymawszy przez Epafrodyta od was wdzięczną woń, ofiarę przyjemną, miłą Bogu. A Bóg według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę.

(Ps 112,1-2.5-6.8a.19)
REFREN: Błogosławiony, kto się boi Pana

Błogosławiony człowiek, który boi się Pana
i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach
Potomstwo jego będzie potężne na ziemi,
dostąpi błogosławieństwa pokolenie prawych.

Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza
i swymi sprawami zarządza uczciwie.
Sprawiedliwy nigdy się nie zachwieje
i pozostanie w wiecznej pamięci.

Jego wierne serce lękać się nie będzie.
Rozdaje i obdarza ubogich,
Jego sprawiedliwość będzie trwała zawsze,
wywyższona z chwałą będzie jego potęga.


(2 Kor 8,9)
Jezus Chrystus, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić.

(Łk 16,9-15)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobra kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych”.

Komentarz:

Trudno by znaleźć ogrodnika, który sadzi drzewka korzeniami do góry. Tymczasem my sami nasz stosunek do pieniądza i do dóbr materialnych często stawiamy dokładnie do góry nogami. O tym właśnie mówi Pan Jezus w słowach „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Pieniądz i dobra materialne są czymś bardzo ważnym w naszym życiu, ale nie mogą być celem naszego życia. Jeśli stają się dla nas czymś najważniejszym, sadzimy drzewo naszego życia korzeniami do góry. Nasze życie traci wtedy sens i duchowo musimy uschnąć.

Co to konkretnie znaczy „służyć mamonie”? Jestem sługą mamony, jeśli w pogoni za zyskiem nie liczę się z zasadami sprawiedliwości ani z innymi przykazaniami Bożymi – jeśli np. posługuję się niekiedy oszustwem i w ogóle mam twarde serce dla innych, albo jeśli w mojej pracy zawodowej przestałem już rozróżniać między dniem powszednim i niedzielą, albo jeśli w moim zarabianiu na życie w ogóle nie istnieje dla mnie kategoria dobra społecznego. Ale jestem sługą mamony również wówczas, kiedy w moim zabieganiu nie mam już czasu dla własnej rodziny ani nawet dla rodzonych dzieci.

To, że dobra materialne w naszym życiu są ważne i że musimy o nie zabiegać, to jest jasne. Ale bardzo uważajmy na to, żeby nie stały się one dla nas celem życia. One są tylko środkami do życia.

Niestety, niejedna już rodzina się rozpadła tylko dlatego, że sprawy materialne przesłoniły to, co w rodzinie najważniejsze, tzn. więź wzajemną i dobry kontakt rodziców z dziećmi. I niejedną już rodzinę skłóciły zupełnie niepotrzebne spory majątkowe. I niejedno ludzkie serce pogrążyło się w egoizmie i niewrażliwości na cudzą biedę wskutek nadmiernego przywiązania do bogactw, które przemijają.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

6 listopada. XXXI Niedziela zwykła.

(2 Mch 7,1-2.9-14)
Zdarzyło się, że siedmiu braci razem z matką zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Jeden z nich, przemawiając w imieniu wszystkich, tak powiedział: O co pragniesz zapytać i czego dowiedzieć się od nas? Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste prawa. W chwili, gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział: Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego. Po nim był męczony trzeci. Na żądanie natychmiast wysunął język, a ręce wyciągnął bez obawy i mężnie powiedział: Od Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam. Nawet sam król i całe jego otoczenie zdumiewało się odwagą młodzieńca, jak za nic miał cierpienia. Gdy ten już zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego. Konając tak powiedział: Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma wskrzeszenia do życia.

(Ps 17,1.5-6.8.15)
REFREN: Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga

Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę,
usłysz moje wołanie,
wysłuchaj modlitwy

moich warg nieobłudnych.

Moje kroki mocno trzymały się Twoich ścieżek,
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz;
nakłoń ku mnie Twe ucho, usłysz moje słowo.

Strzeż mnie jak źrenicy oka,
skryj mnie w cieniu Twych skrzydeł.
A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze,
ze snu powstając nasycę się Twym widokiem.


(2 Tes 2,16-3,5)
Sam Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam nie kończącego się pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we wszelkim czynie i dobrej mowie! Poza tym, bracia, módlcie się za nas, aby słowo Pańskie rozszerzało się i rozsławiło, podobnie jak jest pośród was, abyśmy byli wybawieni od ludzi przewrotnych i złych, albowiem nie wszyscy mają wiarę. Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże od złego. Co do was, ufamy w Panu, że to, co nakazujemy, czynicie i będziecie czynić. Niechaj Pan skieruje serca wasze ku miłości Bożej i cierpliwości Chrystusowej!

(Ap 1,5-6)
Jezus Chrystusa jest Pierworodnym umarłych, Jemu chwała i moc na wieki wieków!

(Łk 20,27-38)
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją.

Komentarz:

Można wierzyć i można bawić się w wiarę. Dzisiejsza Ewangelia świetnie pokazuje tę różnicę. Wiara jest otwarciem się na słowo objawiającego się Boga, który kocha nas i pragnie nas zbawić. Otóż saduceusze do słowa Bożego podchodzili wybiórczo; ze słowa Bożego przyjmowali tylko to, co im odpowiadało. Boża obietnica zmartwychwstania ciał wydawała im się niezgodna ze zdrowym rozsądkiem, więc tej prawdy nie uznawali. Można powiedzieć, że raczej grali ludzi wierzących, niż byli ludźmi wierzącymi. Słowa Bożego nie przyjmowali jako słowa życia. Traktowali je jak worek kamyków, z którego wybiera się tylko te kamyki, których można użyć przy budowaniu swojego prywatnego światopoglądu.

Budując sobie swój własny światopogląd, saduceusze umieścili w nim wiele prawdy o Bogu - i to, że jest On Stwórcą, i że jest sprawiedliwy, i wszechwiedzący, i że dał nam przykazania, i że będzie On naszym Sędzią. Pan Jezus jednak wykazał im, że uznając to wszystko, ale odrzucając obietnicę zmartwychwstania ciał, raczej bawią się w ludzi wierzących, niż są naprawdę ludźmi wierzącymi.

Wykazał im Pan Jezus, że odrzucając prawdę zmartwychwstania ciał, kompletnie deformują prawdę o Bogu. "Nie znacie Pisma ani mocy Bożej" - powiedział im. Jeżeli Pismo Święte zapowiada zmartwychwstanie ciał, a wy, saduceusze, nie chcecie przyjąć tej obietnicy, to jedno z dwóch: albo zarzucacie Panu Bogu, że dał nam fałszywe obietnice, albo sądzicie, że nie jest On wszechmocny. Otóż Bóg, który nie jest prawdomówny albo który nie jest wszechmocny, to nie jest Bóg prawdziwy. Tylko ludzka pycha może tworzyć takie wyobrażenia o Bogu.

Jeszcze jeden błąd wytknął Pan Jezus saduceuszom w ich wyobrażeniach na temat Pana Boga. Przecież Pismo Święte - zwraca Pan Jezus uwagę saduceuszom - nazywa Boga Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem Jakuba. To nie jest tak, że Bóg był ich Bogiem tylko wtedy, kiedy oni jeszcze żyli na tym świecie. I to nie jest tak, że Bóg jest Bogiem tylko duszy Abrahama i tylko duszy Izaaka, i tylko duszy Jakuba. Bóg prawdziwy nie jest Bogiem umarłych, ale żywych. Jeżeli wybrał On sobie nas, ludzi, na przyjaciół, to nie dopuści do tego, żebyśmy kiedykolwiek przestali istnieć. I jeżeli nas, swoich przyjaciół, obdarzył ciałami, to nie tylko po to, żebyśmy żyli w naszych ciałach zaledwie w ciągu kilkudziesięciu lat naszego życia doczesnego. Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych. Zatem ma On moc nasze ciała poniżone grzechem i śmiercią wskrzesić na wzór zmartwychwstałego ciała Chrystusa - "tą potęgą, jaką może On wszystko, co jest, sobie podporządkować".

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

7 listopada. O. Jacek Salij OP


(Tt 1,1-9)
Paweł, sługa Boga i apostoł Jezusa Chrystusa, posłany do szerzenia wśród wybranych Bożych wiary i poznania prawdy wiodącej do życia w pobożności, w nadziei życia wiecznego, jakie przyobiecał przed wiekami prawdomówny Bóg, a we właściwym czasie objawił swe słowo przez nauczanie powierzone mi z rozkazu Boga, Zbawiciela naszego - do Tytusa, dziecka mego prawdziwego we wspólnej nam wierze. Łaska i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Zbawiciela naszego! W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś zaległe sprawy należycie załatwił i ustanowił w każdym mieście prezbiterów. Jak ci zarządziłem, może nim zostać, jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność. Biskup bowiem winien być, jako włodarz Boży, człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych.

(Ps 24, 1-2. 3-4ab. 5-6)
Refren: Oto lud wierny, szukający Boga

Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.

Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.

On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.

(Flp 2, 15-16)
Jawicie się jako źródła światła w świecie, trzymając się mocno Słowa Życia.

(Łk 17,1-6)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu. Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary. Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna.

Komentarz:

W języku polskim znaczenie wyrazu „zgorszenie" jest jasne. Zgorszyć kogoś to znaczy przyczynić się do tego, że ktoś staje się gorszy. W języku greckim, w którym został napisany Nowy Testament, wyraz ten kojarzy się bardziej materialnie. Skandalon ("zgorszenie") oznacza w pierwszym rzędzie kamień, o który można się potknąć, przeszkodę, a nawet zasadzkę.

Nawiasem mówiąc, takie pochodzenie wyrazu „zgorszenie" wyjaśnia, dlaczego w słowie Pana Jezusa pojawia się obraz kamienia młyńskiego, z którym lepiej zatonąć w morzu, niż być przyczyną zgorszenia kogoś, kto skądinąd byłby otwarty na słowo Boże.

„Biada światu z powodu zgorszeń!" - wołał Pan Jezus (Mt 18,7). Nawet rodzice stają się dla swoich dzieci zgorszeniem, czynią je gorszymi, jeżeli słowami uczą o zachowywaniu Bożych przykazań, a przykładem uczą czegoś całkiem odwrotnego, tzn., żeby się nimi nie przejmować. Przecież wiele dzieci z domu rodzinnego wynosi naukę, żeby w życiu kierować się przede wszystkim zasadami egoizmu, żeby w życiu nie przejmować się wymaganiami wiary i żeby krytykować wszystkich i wszędzie, a samemu uważać się za bezgrzesznego i niepokalanego.

Nieraz czyniąc kogoś gorszym, człowiekowi wydaje się, że czyni w ten sposób dobro. Pan Jezus mówił o takich: „To są ślepi przewodnicy ślepych" (Mt 15,14). Ale są i tacy, którzy sieją zgorszenie z całą premedytacją, którzy sianiem zgorszenia zarabiają na życie. Tu chodzi nie tylko o właścicieli i pracowników sex shopów, także o świadomych siewców kłamstwa i nienawiści, o wytwórców i handlarzy narkotyków, itd.

Boże, zmiłuj się nad naszym pokoleniem, bo grzechy nasze są bardzo wielkie!

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

8 listopada.

(Tt 2,1-8.11-14)
Głoś to, co jest zgodne ze zdrową nauką: że starcy winni być ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi odznaczającymi się zdrową wiarą, miłością, cierpliwością. Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom - aby nie bluźniono słowu Bożemu. Młodzieńców również upominaj, aby byli umiarkowani; we wszystkim dawaj wzór dobrych uczynków własnym postępowaniem w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć. Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków.

(Ps 37, 3-4. 18 i 23. 27 i 29)
Refren: Zbawienie prawych pochodzi od Pana

Miej ufność w Panu i czyń to co dobre,
a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.

Pan zna dni postępujących nienagannie,
a ich dziedzictwo trwać będzie na wieki.
Pan umacnia kroki człowieka,
a w jego drodze ma upodobanie.

Odstąp od złego, czyń dobrze,
abyś mógł przetrwać na wieki.
Sprawiedliwi posiądą ziemię
i będą ją zamieszkiwać na wieki.


(J 14, 23)
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy.

(Łk 17,7-10)
Jezus powiedział do swoich apostołów: Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać.

Komentarz:

Trudny był los służących w czasach Pana Jezusa. Cały dzień orał lub pasł bydło, a wieczorem jeszcze musiał przygotować kolację i usługiwać swemu panu. Toteż dzisiejsza Ewangelia może się komuś nie podobać. Wobec Pana Boga macie być jak ten służący - mówi nam Pan Jezus.

Ale zauważmy, że sam Pan Jezus, który jest naszym Panem i Zbawicielem, jest zarazem naszym niestrudzonym Służącym. Jak to On sam mówił: „Któż jest większy? Ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czy nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jako ten, kto służy" (Łk 22,27).
Pomyślmy tylko: Ilekroć przyjmujemy sakramenty, ilekroć przychodzimy na Mszę Świętą i do Stołu Pańskiego, sam Pan Jezus nam usługuje! Tę swoją służebność podkreślił szczególnie, kiedy podczas Ostatniej Wieczerzy przepasał się prześcieradłem - dzisiaj byśmy powiedzieli: nałożył fartuch - i zaczął uczniom umywać nogi.

Przedtem, w obrazie pana, który się przemienia w służącego, mówił o sobie w przypowieści o słudze wiernym i niewiernym. Kiedy On, jako nasz Pan, zastaje nas czuwającymi, „przepaszę się i każe im usiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał".

Już w Starym Testamencie Bóg niekiedy przedstawiał się jako sługa swojego ludu. Na przykład o darze manny mówi Psalmista, że Bóg postawił swojemu ludowi stół na pustyni. W Psalmie 41 Bóg przedstawia się nawet jako troskliwa pielęgniarka, która podczas choroby poprawia nam posłanie.

Zatem powiedzmy sobie jasno: Jeśli jest w nas niechęć do służenia innym, jeśli chcielibyśmy, żeby to raczej inni nam służyli, znaczy to, że jest w nas niechęć do naśladowania Boga i Chrystusa. Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.

O. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6997
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3253
Podziękowano: 3483
Płeć:

Nieprzeczytany post

9 listopada. Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej.

(Ez 47,1-2.8-9.12)
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie od bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza. Anioł rzekł do mnie: „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostaną przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ ich woda przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo”.

(Ps 46,2-3.5-6.8-9)
REFREN: Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła

Bóg jest dla nas ucieczką i siłą:
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia
i góry spadły w otchłań morza.

Nurty rzeki rozweselają miasto Boże,
najświętszy przybytek Najwyższego.
Bóg jest w Jego wnętrzu, więc się nie zachwieje,
Bóg je wspomoże o świcie.

Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest naszą obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana,
zdumiewające dzieła, których dokonał na ziemi
.

(1 Kor 3, 9b-11.16-17)
Bracia: Jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten – który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.

(2 Krn 7,16)
Wybrałem i uświęciłem tę świątynię, aby moja obecność trwała tam na wieki.

(J 2,13-22)
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”. Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Komentarz:

Wypędzenie przekupniów ze świątyni należy zaliczyć do cudów Pana Jezusa. Przecież gdyby na to targowisko świątynne przyszła kilkudziesięcioosobowa ekipa wyposażonych w bicze zelotów, spowodowałaby raczej jakieś zamieszki niż duchowe przebudzenie, że nie godzi się z domu Bożego czynić targowiska. A Pan Jezus oczyścił dom Boży, działając sam jeden. Jak zauważył św. Hieronim: „To prawdziwy cud, że jeden człowiek rozpędził cały ten tłum. Jakiś blask i ogień Boży musiał bić z Jego oczu, Jego oblicze zapewne jaśniało wtedy majestatem boskości.”

Jest coś niezwykłego w tym, że świątynia jerozolimska była wówczas jedyną na świecie świątynią Boga prawdziwego. Dzięki tej swojej jedyności zapowiadała sobą, że Bóg planuje obdarzyć nas Świątynią nieporównanie wspanialszą, Świątynią żywą, tą Świątynią, którą jest Pan Jezus Chrystus. Właśnie o tym mówi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Po oczyszczeniu świątyni z wołów i innych zwierząt ofiarnych mówi Pan Jezus: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach ją odbuduję”. Dopiero po Jego zmartwychwstaniu uczniowie uświadomili sobie, że mówił to o sobie samym, „o świątyni swego Ciała”.
Co to znaczy, że Pan Jezus jest jedyną na ziemi świątynią Boga Prawdziwego, w której realizuje się cała treść pojęcia świątynności? Po pierwsze, świątynia jest to miejsce szczególnej obecności Boga wśród ludzi. Pan Jezus jest Bogiem Prawdziwym, Boską Osobą Syna Bożego – i nie da się nawet wyobrazić bardziej dosłownej obecności Boga wśród ludzi, niż ta, która się realizuje przez obecność Jezus w nas i wśród nas.

Po drugie, świątynia jest to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża.

Po trzecie, świątynia jest miejscem składania prawdziwego świadectwa o Bogu. Otóż dopiero w Jezusie Chrystusie możemy zobaczyć prawdziwe, ojcowskie oblicze naszego Boga – Boga, który kocha, a jeśli wymaga, to dlatego, że kocha; Boga, który wzywa do nawrócenia, bo jest Bogiem przebaczającym i chce, abyśmy się stali Jego przyjaciółmi.


Otóż nigdy dość podkreślania, że my wierzący nazywamy się Kościołem, czyli Świątynią. Jednak nazwa Kościół przysługuje nam tylko w takim stopniu, w jakim jesteśmy zjednoczeni z Panem Jezusem.

O. Jacek Salij
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zablokowany