Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Wielki Post 2021... 2022...2023

Życie Kościoła, dokumenty, encykliki, wydarzenia
Skaza

Nieprzeczytany post

A ja dzisiaj batonik i chrupki, musiałem zajeść dzień :ymblushing:
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Oj nie wiem @Aloes mam kilkadziesiąt nieudanych prób za sobą.

@Skaza aż taki ten dzień niedobry? 😟
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 18 mar 2022, 20:12 Oj nie wiem @Aloes mam kilkadziesiąt nieudanych prób za sobą.

Może się teraz uda:)
Skaza

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 18 mar 2022, 20:12 Oj nie wiem @Aloes mam kilkadziesiąt nieudanych prób za sobą.

@Skaza aż taki ten dzień niedobry? 😟
Niby nie, nic się konkretnego nie wydarzyło, proza życia tylko przygnębienie jakoś większe to i wtedy zjadam coś z szafki po prawej stronie pokoju. Mam tam kącik na łakocie. Póki co i tak sporo ograniczyć się udaje przez post, ale coś tam się skuszę niemal każdego dnia. Z wszystkiego jestem w stanie zrezygnować i odstawić całkiem, ale jeść to muszę.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 18 mar 2022, 19:54 Wspaniały jest ten wybór Dróg Krzyżowych o różnych rozważaniach na Dolinie...
Polecam się zapoznać kto jeszcze nie widział.
Dziękuję Lunko. Ta dzisiejsza droga, to znowu poza rozważaniami , jest autorska: moje zdjęcia, obróbka zdjęć, głos, skład w film. Dominik dodaje napisy.
Ta droga krzyżowa pochodzi z kościoła pw Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie przy Al Solidarności 80, jest tam również cudowny obraz Matki Bożej, pisałam o tym kościele w wątku ze zdjęciami kościołów.

Ale muszę wam się przyznać ze bardzo nie lubiłam drogi krzyżowej jako nabożeństwa przez wiele lat. Zmieniło się to podczas pewnej DK na rekolekcjach gdy szliśmy łąkami i kto chciał to niósł krzyż (znaczy się w kilka osób na raz).
Ale dopiero gdy szukałam modlitw na DM modlitewnik to znajdowałam rozważania które mnie poruszały, docierały do mnie i dopiero rozumiałam o co chodzi w tym nabożeństwie.

To potwierdza moje spostrzeżenie, że jak czegoś nie lubimy, albo unikamy ( w wierze/nabożeństwach/rycie) to warto się w to zaangażować, dobrze to poznać - ewentualnie wtedy dopiero rozeznać czy to dla mnie czy nie. Ale wiele razy już się okazywało, że moje zaangażowanie przynosiło dobre owoce. Od zrozumienia istoty aż po pobożność w tym kierunku.

Ja mam postanowienie uczestniczenia w tygodniu w conajmniej jednym nabożeństwie dodatkowo. No i nie myślcie że mi to łatwo przychodzi... ciekawe czemu to zwykle jest dopiero piątek... bo ciągle odkładam i mam wymówki... no a w piątek już mieć nie mogę... no siadam w ławce i nagle po krótkiej modlitwie mam silne wyrzuty sumienia, zaczynam się rozglądać, ale nie ma kapłanów w konfesjonałach... osz... jakie ja miałam w tym momencie pokusy!!! Wyraźnie czułam przynaglenie do spowiedzi, a po chwili myśli, że to wcale nie są grzechy do spowiedzi... i taki kołowrotek... raz tak i raz tak... modliłam się by wyszedł kapłan... a zaraz potem że i tak pójdę do komunii, bo przecież po to przyszłam... i odpust chcę zrobić... że to ważne dla mnie... i dawaj w ten deseń: to idź do komunii, a potem się wyspowiadasz ze świętokradztwa jak już przyjdzie kapłan.... No w tym momencie już zrozumiałam, ze toczę tu jakaś walkę duchową i jeszcze goręcej prosiłam o kapłana i spowiedź. Podjęłam decyzję, ze bez spowiedzi do komunii nie idę. Myśli minęły. Wyszedł kapłan... uff.

Sama spowiedź : wspominałam wam, że dostałam pokutę ostatnio: "spędzić czas z córką", że dwa tygodnie dostawałam od córki "nie" jako odpowiedź na każdą propozycję i skargę mówię księdzu, że to była trudna pokuta dla mnie bo nie zależała tylko ode mnie. Ale ksiądz mi wyjaśnił, że liczy się w takiej sytuacji sam fakt, że podjęłam intencje odpokutowania. Odpowiedziałam, że nie poddałam się i mimo obaw czy w ogóle uda mi się to wypełnić, to poczułam w sercu kiedy ta pokuta się wypełniła.
Pozytywne też było to, że na koniec tej spowiedzi kapłan udzielił pokuty i zapytał czy ja rozumiem? akceptuję? i przyjmuję?
Tak więc warto rozmawiać z kapłanami, gdy mamy problem z pokutą.

p.s przy okazji potwierdził że kapłani nie pamietają spowiedzi - powiedział, że to łaska od Boga. :-bd
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Pawełek0799

Nieprzeczytany post

Pojawia się u mnie syndrom odstawienny.
Żyję w czystości ponad dwa tygodnie i czuję coraz częściej przygnębienie i smutek. Coraz rzadziej się uśmiecham. Właściwie to od wczoraj kompletnie nic mnie nie cieszy.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aby zerwać z takim grzechem nie wystarczy, że powstrzymasz się od grzechu samego, tylko trzeba w to miejsce z czasem i energią zrobić coś dobrego, aby odkrywać ze to dobro prawdziwie nas uszczęśliwia.
Co dobrego możesz dziś zrobić dla kogoś?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Mar
Posty: 175
Rejestracja: 02 lut 2022, 10:53
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 66
Podziękowano: 27
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja od kilku lat nie pije w poście alkoholu. W tym roku ograniczyłem również oglądanie telewizji do tego stopnia, że prawie wcale nie oglądam. I jak się okazuje mogę żyć bez tego i wcale nie jest mi to potrzebne. Zwłaszcza, że w telewizji non stop temat wojny, który wyparł pandemię i szczepienia. Człowiek jak tego nie ogląda i nie myśli o tym to od razu lepiej się czuje.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2022, 19:06 przez Mar, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Mar pisze: 20 mar 2022, 19:04 Ja od kilku lat nie pije w poście alkoholu. W tym roku ograniczyłem również oglądanie telewizji do tego stopnia, że prawie wcale nie oglądam. I jak się okazuje mogę żyć bez tego i wcale nie jest mi to potrzebne. Zwłaszcza, że w telewizji non stop temat wojny, który wyparł pandemię i szczepienia. Człowiek jak tego nie ogląda i nie myśli o tym to od razu lepiej się czuje.
Telewizji to ja od dawna nie oglądam. Dla mnie to żadne wyrzeczenie.
Pawełek0799

Nieprzeczytany post

Na szczęście dzisiaj czuję się o wiele lepiej. Myślę że swoje też zrobił zegar biologiczny (przedwczoraj spałem 4h, wczoraj prawie 12h), dzisiaj około 8h, także może teraz na trzeźwy rozum myśląc mój rozregulowany tryb spowodował to moje denne samopoczucie.

@Mar

Ja telewizję ograniczyłem właśnie jak była pandemia, zresztą nie tylko telewizję bo radio, wiadomości itp. tak samo. Cały czas tylko że mamy tyle zakażeń, tyle umarło, obostrzenia itp. - jak to ,,wywaliłem'' ze swojego życia od razu lepiej się poczułem.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Obrazek
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Skaza sobie postanowił by ten ostatni tydzień postu postarać się bardzo bardzo mocno i nie tknąć już nic słodkiego ani innego "łakociowego" :) tylko podstawowe posiłki i ewentualnie jakiś owoc. Mam nadzieję, że mi się uda :)
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2022, 11:52 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja mam nadzieję, że wytrwam jeszcze ten tydzień. To będzie wielki sukces. Tyle razy już kusiło ale jakoś udało się. Za to liczba jabłek spożywanych znacznie wzrosła 😂
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Mi pomimo zjedzonego niedawno obiadu wzrok kieruje się co chwila na pobliskie owoce ;)) dobrze chociaż, że nie na szafkę ze skarbami po lewej ;)
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2022, 14:37 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 10 kwie 2022, 12:27 Ja mam nadzieję, że wytrwam jeszcze ten tydzień. To będzie wielki sukces. Tyle razy już kusiło ale jakoś udało się. Za to liczba jabłek spożywanych znacznie wzrosła 😂
Tylko nie rzuć się potem na słodycze jak Reksio na szynkę:)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Aloes postaram się tego nie popsuć. Muszę jakieś zasady sobie wprowadzić 🙂
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Pamiętnik Piotra, Jerozolima, 10 dzień miesiąca Nisan:
„Szok i uniesienie! Nareszcie!
Nie spełniły się pełne obaw zapowiedzi Jezusa. Wyruszaliśmy do Jerozolimy, w przewidywaniu prześladowań, Jezus wspominał nawet coś o śmierci czy ukrzyżowaniu. Gdy kierowaliśmy się do Judei, pod wpływem tego czarnowidztwa, Didymos stwierdził nawet „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć.”
A teraz wkraczamy triumfalnie do Jerozolimy, a tłumy wręcz szaleją na widok Jezusa. On sam jedzie przodem na oślicy pożyczonej na Górze Oliwnej ośle, a tłumy wrzeszczą, jakby wszyscy oszaleli. Swoją drogą, dziwny środek transportu sobie wybrał – nie lepiej było znaleźć jakiegoś wielbłąda, albo jeszcze lepiej – konia?
Ścisk taki, że gdybyśmy nie szli obok, chyba by zadeptali Pana razem ze zwierzęciem… Jest w zwyczaju, że będący już w mieście witają przybywających na święto moszcząc im drogę sprowadzanymi aż z okolic Jerycha (w Jerozolimie zawsze był problem z roślinnością) gałązkami palm, ale to co się dzieje przebija wszystko, co kiedykolwiek widziałem.
Biedacy, których całym majątkiem jest płaszcz, rzucają swe ubogie odzienie na drogę, krzycząc: Mesjasz, Mesjasz, Król Izraela, Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach! ,, Niech żyje król! – i tak w kółko.
Myślę, że to wszystko z powodu wskrzeszenia Łazarza. Gdy przybyliśmy wczoraj do Betanii (taka wiocha pod Jerozolimą, po drugiej strony Góry Oliwnej), przyszły zaraz tłumy ciekawskich. Niektórzy mieli jakiś interes do Jezusa, ale chyba większość chciała po prostu pogapić się na ożywionego Łazarza – bądź co bądź nie zawsze widzi się na własne oczy cud – i to cud chodzący, mówiący i spożywający smakołyki na wieczerzy wydanej na cześć cudotwórcy.
Tłum koczował pod domem Szymona Trędowatego (dobrze że to tylko takie przezwisko…), czatując na chwilę, gdy Jezus choć na chwilę pokaże się w otworze okiennym. Szymon to faryzeusz – i jak to oni, dość sceptycznie podchodził do działalności Jezusa. Był chyba jednak też trochę ciekaw, a zresztą może go przekonało wskrzeszenie Łazarza, którego znał i z którym się przyjaźnił. Widział jego martwe i ciało i – w przeciwieństwie do innych oficjeli – raczej nie mógł wątpić że to nie żadna sztuczka.
Tak czy owak zaprosił Pana i Łazarza na szabatową ucztę. Ponieważ Szymon jest kawalerem, więc do usługiwania przy stole wynajął Martę, siostrę Łazarza.
Biesiadnicy wygodnie ułożyli się na łożach biesiadnych, ustawionych skośnie przy stole. I wtedy nastąpiło coś niezwykłego – do pomieszczenia wparowała młoda dziewczyna.
Zanim ktokolwiek zdążył się zorientować, przypadła do Jezusa. W pierwszym momencie wpadła mi do głowy absurdalna myśl, że chce Go – bezbronnego na łożu biesiadnym – zaatakować, ale ona trzymała w rękach tylko delikatny, choć dość spory, alabastrowy flakon. Bez wysiłku skruszyła kruche naczynie i wylała zawartość na głowę, a potem także na stopy Jezusa. Staliśmy skamieniali i patrzyliśmy w ciszy na tę scenę.
Ze zdumieniem poczuliśmy zapach rozlanego olejku nardowego – taka ilość musiała kosztować majątek!
Byliśmy wszyscy przyzwyczajeni do tego, że Jezus stronił od luksusów – a tu coś takiego.
Tymczasem gospodarz powoli budził się z osłupienia spowodowanego czynem kobiety. Jego twarz dała się czytać niczym zwój pisma – był wściekły że kobieta zakłóciła ucztę, prześcigając go w gościnności. W dodatku rozpuściła włosy!
Chyba też miał pretensje do Jezusa że nie odciął się od dotyku grzesznicy.
W Judaszu, który jest naszym „ministrem od braku finansów” i trzymał wspólną sakiewkę zaraz obudził się sklepikarz. Wyliczył, ze olejek musiał kosztować ze 300 denarów, roczne wynagrodzenie zwykłego człowieka. Trochę z chciwości, a trochę pewnie z chęci przypodobania się Jezusowi i pokazania jakim to jest ascetą – zasugerował, że lepiej byłoby sprzedać zawartość flakonu i rozdać ubogim. Gdy to powiedział, zawiesił głos w oczekiwaniu na pochwałę.
Jezus jednak nas wszystkich zaskoczył. Nie tylko nie poparł Judasza, ale jeszcze pochwalił dziewczynę: Czemu robicie jej przykrość? – powiedział – przecież uczyniła coś dobrego dla mnie. W ten sposób namaściła mnie na pogrzeb. Ubogich zawsze macie pośród siebie – i zawsze możecie im dobrze czynić. Mnie już wkrótce pomiędzy wami nie będzie.
Skwitowaliśmy milczeniem te słowa, gdyż w ostatnich tygodniach przyzwyczailiśmy się już do tego, ze Jezus wciąż mówi o swojej śmierci. Skąd u Niego takie myśli?
Tak czy owak, Judasz musiał zamilknąć: według zwyczaju uczynek miłosierny wobec ciała zmarłego jest czymś większym niż zwykła jałmużna.
Naszemu gospodarzowi chyba zrobiło się głupio, ale inni zaczęli szemrać – najpierw cuda, a nawet wskrzeszenie człowieka aż tu nagle znów Jezus mówi o swojej śmierci…
Po wieczerzy położyliśmy się spać w domu Szymona, a tłum czuwał przez całą noc, oczekując chwili, gdy Jezus ukaże się w drzwiach. I teraz idzie wokół nas w triumfalnym, godnym największych bohaterów pochodzie do Jerozolimy. W takich chwilach można uwierzyć, że bezbożne imperium Rzymu upadnie i znów będziemy wolni!
Ludzi ogarnął prawdziwy amok. Tylko Jezus jakoś się nie cieszy. Uśmiecha się wprawdzie, ale widać w Nim jakieś wewnętrzne napięcie i jakby smutek. Czyżby martwił się, że w tym tłumie nie ma nikogo ważnego spośród faryzeuszy, a jedynie szary tłum i rozpolitykowani zeloci?
Na pytanie rozpromienionego Tomasza odpowiedział; Dziś ten tłum wiwatuje, niebawem będzie żądał mojej śmierci”. Znów ta obsesja. Zupełnie nie wiem skąd wynika.
Póki co, Jerozolima jest nasza!


-------------------------------------------------------
Dopowiedzenia:
1
Wjazd do Jerozolimy, oprócz objawienia Jezusa jako Mesjasza, ma także gębokie znaczenie związane z Jego Ofiarą. Było w zwyczaju żydowksim, że na siedem dni przed złożeniem ofiary, wylosowany do tej czynności kapłan przeprowadzał się do świątyni. Spędzał ów tydzień na podlitwie w towarzystkie pouczającego go starszego kapłana oraz swojego „dublera” (w ten sposób Żydzi zabezpieczali się przed jego niedyspozycją – nawet gdyby zachorował i umarł, był do dyspozycji drugi kapłan, w identyczny sposób oczyszczony rytualnie).
Miejscem Ofiary Jezusa – złożonej w piątek i dopełnionej w niedzielę przez Zmartwychwstanie, była cała Jerozolima (Łk 13,33; Mt 16,21). Jezus, który jest zarówno Ofiarą, jak i składającym Ją Kapłanem, przybywa tydzień wcześniej do Jerololimy.
2
„Gdy się zbliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze Oliwnej, wtedy Jezus posłał dwóch uczniów, mówiąc im: Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie uwiązaną oślicę i przy niej źrebię. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie."/Mt 21,1-2 BT5/
Wzmianka o Górze Oliwnej jest bardzo istotna –uchodziła ona, na podstawie Za 14,4 („Jego nogi staną w owym dniu na Górze Oliwnej, która leży naprzeciwko Jeruzalemu […]”), za miejsce objawienia się Mesjasza. Józef Flawiusz wspomina, że kilka lat po śmierci Jezusa na Górze Oliwnej chciał zlokalizować swe inauguracyjne wystąpienie jeden z wielu pretendentów do bycia mesjaszem.
3
Zwierzę wybrane przez Jezusa nie było przypadkowe. Oślica uchodziła na starożytnym Bliskim Wschodzie za wierzchowca dla króla w czasie ceremonii królewskich. Prawdopodobnie na oślicy Dawida udał się do Gichon Salomon (mrb wyjaśnić 1 Kr 1,33), gdzie miał zostać namaszczony na króla. W tradycji rabinackiej z kolei oślica uchodzi za wierzchowca dla Mesjasza, co zresztą znajduje potwierdzenie w Piśmie Świętym:
„Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy."/Za 9,9 BT5/
4
Rozkładanie szat - element uroczystości intronizacji królewskiej, choć szaty rozkładano wyłącznie na schodach tronu.
5
Aklamacja Błogosławiony przychodzący w imieniu Pana (por. Ps 117,26a LXX) stanowiła okrzyk powitania pielgrzymów przybywających do świątyni.
Zawołanie Hosanna było używane w żydowskiej liturgii Święta Namiotów i pochodziło z wykorzystywanego w jej trakcie Ps 118,25a
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Na Wielki Tydzień mamy nagranych kilkanaście propozycji różnych modlitw:

mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

Trzeci dzień bez smakołyków :( niby drobiazg, ale cieszy bardzo, że udaje się wytrwać następny dzień i znowu następny ...
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 12 kwie 2022, 11:45 Trzeci dzień bez smakołyków :( niby drobiazg, ale cieszy bardzo, że udaje się wytrwać następny dzień i znowu następny ...
Skąd to postanowienie?
ODPOWIEDZ