Myśli

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Jak ocenić, myśli przelatujące, że jeśli ktoś jest dla nas ciężarem i pojawia się myśl żeby go Bog zabrał i będzie nam lzej. Absolutnie nie można w to wchodzić?
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Oczywiście, że nie należy rozwijać tych myśli. A już jak ktoś miałby w nich upodobanie to byłoby coś bardzo nie tak.
Ja często miewam myśli, przelatujące, krzywdzące i złe których nie chce. Nienawidzę ich i walczę z nimi jak mogę.
Takie myśli najlepiej zignorować dodatkowo pomodlić się w intencji tej osoby.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 1971
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 582
Podziękowano: 1548
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak się zastanawiam. Załóżmy, że się opiekujemy taką osobą. Czy można jednocześnie modlić się o odejście tej osoby i podchodzić do niej z miłością, bez nerwów, złych myśli.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Dominik modlitwa o czyjeś odejście to już znacznie więcej niż jakaś przypadkowa, zła myśl wynikająca zapewne ze zdenerwowania.
Ja bym nie dała rady chyba się modlić o czyjeś odejście. Jak babcia mocno cierpiała i sama już chciała do domu ojca ja nie potrafiłam się o to modlić. Jedynie o wolę Bożą.

Dodano po 1 minucie 38 sekundach:
Jeszcze określmy co miał na myśli @Aloes pisząc o byciu ciężarem dla kogoś?
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 593
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 530
Podziękowano: 378
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 19 kwie 2022, 22:08 Jak ocenić, myśli przelatujące, że jeśli ktoś jest dla nas ciężarem i pojawia się myśl żeby go Bog zabrał i będzie nam lzej. Absolutnie nie można w to wchodzić?
Przelatujących myśli to bym nie oceniał. By zabrał bo jest taki ktoś ciężarem to nie, moim zdaniem nie należy wchodzić. Nie mam tu nawet na myśli strony etycznej, po prostu sam się ktoś nad sobą znęca czekając na to odejście owego ciężaru. To może być tylko gorzej. Nie nie wchodzimy!
Dominik pisze: 19 kwie 2022, 22:34 Tak się zastanawiam. Załóżmy, że się opiekujemy taką osobą. Czy można jednocześnie modlić się o odejście tej osoby i podchodzić do niej z miłością, bez nerwów, złych myśli.
Ja np mam to szczęście ze mogę sie opiekować osoba która ciężarem nie jest i trudno mi sie wczuć w sytuacje.
Wiem, jest wiele chorych którzy mówiąc oględnie sa trudni w opiece. Agresywni etc.
Odpowiadając, jeśli taka osoba bardzo cierpi i dlatego może być uciążliwa to zastanawiam sie czy modlitwa o dobra śmierć pewnie nie byłaby w sprzeczności z autentyczna miłością. Zaznaczam ze nie wiem, raczej dołączam sie do pytania.
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2022, 3:43 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6837
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3441
Płeć:

Nieprzeczytany post

To że myśli takie przebiegają nam przez głowę, to bym się nad tym nie skupiała, o ile puszczamy je wolno, niech sobie przepłyną.... Ale gdy zaczynamy w te myśli wchodzić... to wchodzimy na śliską drogę... bo np możemy zacząć planować i nie mówią tu nawet o planowaniu morderstwa, ale np będziemy odpuszczali sobie jakieś zabiegi na rzecz chorego i przyspieszali jego śmierć czy pogarszali jego stan zdrowia...tu już będą moralnie oceniane zaniedbania. Nie wspominając o planowaniu morderstwa czyli grzechu ciężkim już na poziomie myśli.

Myślę, ze diabeł na pewno wykorzysta takie myśli aby nas pociągnąć do najgorszych rzeczy, no bo takie myśli nie są owocem miłości do chorego.

Jest jeszcze niebezpieczeństwo grzechu przeciwko pierwszemu przykazaniu, czyli Bogu jako Panie Życia i Śmierci - to nie jest nasza rolą decydować kiedy ktoś ma umrzeć, To jest decyzja Boga.
Więc wchodząc w myśli, że dobrze byłoby aby ktoś już nas opuścił, wchodzimy w rolę Boga. A przecież jak z "pozycji mrówki" możemy ocenić kiedy jest dobry moment dla danej duszy aby przeszła do życia wiecznego? Ten moment jest widoczny tylko dla Boga.
Kolejnym aspektem, jest nasze uświęcenie się w danej sytuacji, ona jest w naszym życiu po coś, mamy to zadane od Boga, widać jest nam to do zbawienia potrzebne aby opiekować się chorym i przyjmować wolę Boga w kwestii ile to potrwa...
Zdecydowanie bardziej pożądane jest spojrzenie na sytuację z "pozycji żyrafy", czyli rozważenie czego od nas oczekuje Bóg i jak przyjąć Jego wolę.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

@Magnolia mi się wydaje że myśl aby Bóg już kogoś zabrał jest zdaniem się też na Jego wolę. Z planowaniem morderstwa to niewiele ma wspólnego.


Ponadto to że coś nam się dzieje w życiu nie znaczy ze jest nam potrzebne do zbawienia, poprostu może byc to przypadkiem i czystą biologia a nie ukrytym planem Boga.
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2022, 12:16 przez Aloes, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Czasem śmierć jest jakaś pomocą dla zyjacych.
Znam przypadek gdzie kobieta była żona alkoholika wiele lat, potem ten mąż zmarł. No i ona z posępnej, smutnej kobiety odżyła. Lepiej wyglądała była radosna.
Więc ten mąż był dla niej ciężarem.
.znam też przypadek gdzie żona gorliwie modliła się o wyjście z nałogu alkoholizmu męża wraz zz dziećmi. Pewnego dnia gdy klęczała z dziećmi na modlitwie modląc się o wyjście z nałogu, wrócił maz do domu i usłyszał że się za niego modlą to go tknęło że przestał pić.

Pan Bóg wysłuchał żony.
Wyszedł z nałogu, założył firmę, wychował synów i aż do swojej śmierci na raka nie tknął kieliszka.
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2022, 22:31 przez Aloes, łącznie zmieniany 2 razy.
Melisska

Nieprzeczytany post

Dominik pisze: 19 kwie 2022, 22:34 Tak się zastanawiam. Załóżmy, że się opiekujemy taką osobą. Czy można jednocześnie modlić się o odejście tej osoby i podchodzić do niej z miłością, bez nerwów, złych myśli.
Modliłam się o to gdy mój tata umierał w bólach i cierpieniach, chciałam mu ulżyć bo lekarze już nie mogli. Już nic nie można było zrobic a tata sie dusił balagal o pomoc której już nie mógł dostać bo nic nie pomagało.
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 1971
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 582
Podziękowano: 1548
Płeć:

Nieprzeczytany post

Myślę że łatwo jest pisać, że nie powinno się modlić o śmierć cierpiącej osoby którą się opiekujemy, gdy w takiej sytuacji nie jesteśmy. Czasem mam myśli, że postęp medycyny przynosi więcej bulu niż zadowolenia z życia. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
(Nie chodzi tu o mego tatę)
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

@Dominik ale postęp medycyny raczej ten ból usuwa.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6837
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3441
Płeć:

Nieprzeczytany post

A ilu osobom towarzyszyłeś w umieraniu? Ile
Bolesnych agonii widziałeś?

Czasem da się opanować ból a czasem się nie da. I patrzysz na cierpienie bliskiej osoby
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 1971
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 582
Podziękowano: 1548
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ból może być też psychiczny.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Melisska

Nieprzeczytany post

Mojemu tacie nawet morfina nie pomagala. Na prawdę cierpiał ogromnie.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak jak i mojej babci.
Ciocia z kolei to dla mnie zagadka, nie mogła nic robić ani jeść ani pić ale wydaje mi się że była świadoma. Ciężko było patrzeć a oczy pełne bólu. Człowiek chciałby pomóc ale nie ma pojęcia tak naprawdę co się w tym momencie dzieje z człowiekiem....
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Melisska

Nieprzeczytany post

Z moim tatą działy się dziwne rzeczy

Tydzień leżał w agonii a dzień przed śmiercią chciał się ubrać i iść gdzieś.
tak podobno działał steryd. Pobudził go.

Straszne to było. I duszenie się. Błaganie o tlen a tlen nic nie dawal.
Ostatnio zmieniony 17 sie 2022, 21:50 przez Melisska, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Melisska wiem o czym piszesz... :(
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Melisska

Nieprzeczytany post

Lepiej już nie piszmy o smutnych sytuacjach. Teraz modlitwa za naszych zmarłych. 🙏🏻
Przytulam.
ODPOWIEDZ