Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Ojcowie pustyni – życie bez sakramentów

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Kasia

Nieprzeczytany post

Czasem zdarza się, że trafiam na artykuł na temat ojców pustyni; tego, jak żyli, czego nauczali. Wiem jednak, że w większości żyli oni bez sakramentów i trochę mnie to niepokoi. Jeśli oni potrafili żyć blisko Boga, nie przyjmując Komunii świętej, to czy znaczy to, że nie jest ona koniecznie potrzebna do naszego zbawienia, bo wystarczy silna wola, asceza i modlitwa nieustanna? Nie chcę nawet o tym myśleć...
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 1972
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 582
Podziękowano: 1548
Płeć:

Nieprzeczytany post

Co z muzułmanami, protestantami, albo ludźmi żyjącymi w dżungli. Nie przyjmują Komunii Świętej przecież.
Co z nawróconymi mordercami?
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Kasia

Nieprzeczytany post

To inna sytuacja. Ojcowie pustyni byli bardzo rozwinięci duchowo. Im bardziej ktoś jest rozwinięty duchowo, tym lepiej uświadamia sobie wartość Komunii świętej. Św. Faustyna bała się dnia, kiedy nie mogłaby jej przyjąć.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2021, 10:05 przez Kasia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6855
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3202
Podziękowano: 3447
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kasiu, ależ Ojcowie pustyni to byli najcześciej mnisi, którzy uzyskali zgodę na takie życie od swojego przełożonego. Po pierwsze mnich - kapłan, sam sprawował Eucharystię - karmił się Słowem Bożym i Ciałem Pańskim. Poza tym, inni bracia zakonni dowozili im jedzenie i dbali o tych co żyli na pustyni, więc i wyspowiadać mogli, nie wspominając o akcie żalu doskonałego, dostępnym narzędziu dla każdego.
Współcześnie, jeśli nawet jakaś siostra zakonna otrzymuje zgodę na życie pustelnicze, to najczęściej jest to pustelnia przy klasztorze, z małym ogrodem i rzadkimi, ale jednak odwiedzinami osoby opiekującej się pustelnicą. Zapewne sakramenty są również dostępne dla pustelnicy.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Kasia

Nieprzeczytany post

Nie pytałam o współczesne pustelnice, bo wiedziałam, że one raczej nie mają problemu z dostępem do sakramentów. :) Po prostu zaniepokoiłam się, kiedy pomyślałam, że bez Eucharystii można żyć i że mogłoby to oznaczać, że jest Ona tylko pomocą... To byłoby bardzo smutne. Ale dziękuję, że wyjaśniłaś mi to zagadnienie. Coś mi się teraz przypomniało i chyba założę o tym nowy wątek.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1677
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 379
Podziękowano: 766
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ojcowie i Matki Pustyni skupiali się na ascetyzmie, kontemplacji, walce z grzechem i pracy (wyplataniu koszyków).
Gdy jeden abba wrócił z podróży do swojej celi i zastał w niej złodzieja okradającego go ze skromnego dobytku
pomógł złodziejowi zapakować osła i życzył szerokiej drogi. Wyobrażasz sobie takie własne zachowanie.
Co do sakramentów nierzadko je przyjmowali. Powstawały pustelnie do których nie było drogi, a był tam kościół.

Moje zdanie odnośnie Eucharystii i w ogóle sakramentów jest takie, że nie są one niezbędne w tworzeniu relacji z Bogiem
oraz w osiągnięciu zbawienia. Są natomiast niezmiernie pomocne i nie można Im umniejszać. Tak uważam.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Kasia

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 12 lut 2021, 10:26 Gdy jeden abba wrócił z podróży do swojej celi i zastał w niej złodzieja okradającego go ze skromnego dobytku
pomógł złodziejowi zapakować osła i życzył szerokiej drogi. Wyobrażasz sobie takie własne zachowanie.
Nie wyobrażam, ponieważ wydaje mi się, że to jest pozwalanie na zło. Jeśli złodzieja nie spotkały konsekwencje, będzie nadał okradał ludzi.
daniel pisze: 12 lut 2021, 10:26 Moje zdanie odnośnie Eucharystii i w ogóle sakramentów jest takie, że nie są one niezbędne w tworzeniu relacji z Bogiem
oraz w osiągnięciu zbawienia. Są natomiast niezmiernie pomocne i nie można Im umniejszać. Tak uważam.
To tak po protestancku. Bo w Kościele katolickim wiemy, że nie ma nic cenniejszego na świecie od Eucharystii.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1677
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 379
Podziękowano: 766
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kasia pisze: 12 lut 2021, 11:28
daniel pisze: 12 lut 2021, 10:26 Gdy jeden abba wrócił z podróży do swojej celi i zastał w niej złodzieja okradającego go ze skromnego dobytku
pomógł złodziejowi zapakować osła i życzył szerokiej drogi. Wyobrażasz sobie takie własne zachowanie.
Nie wyobrażam, ponieważ wydaje mi się, że to jest pozwalanie na zło. Jeśli złodzieja nie spotkały konsekwencje, będzie nadał okradał ludzi.
Pozwólmy, aby o konsekwencjach decydował Pan. Nie nasza to rola sądzić i karać, a miłować.
Kasia pisze: 12 lut 2021, 11:28
daniel pisze: 12 lut 2021, 10:26 Moje zdanie odnośnie Eucharystii i w ogóle sakramentów jest takie, że nie są one niezbędne w tworzeniu relacji z Bogiem
oraz w osiągnięciu zbawienia. Są natomiast niezmiernie pomocne i nie można Im umniejszać. Tak uważam.
To tak po protestancku.
Staram się (choć nie wiem czy to właściwe) nie dzielić. Staram się być chrześcijaninem.
Kasia pisze: 12 lut 2021, 11:28 Bo w Kościele katolickim wiemy, że nie ma nic cenniejszego na świecie od Eucharystii.
Z "fizycznego" punktu widzenia może tak to wyglądać, a i pewnie tak właśnie jest, ale przyjmowanie Ciała Jezusa Chrystusa
bez przyjmowania Go w innych i obcych (nawet nieprzyjaznych nam) ludziach może być "suche".
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
s. Małgorzata
Posty: 15
Rejestracja: 17 lut 2022, 9:16
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 22
Podziękowano: 43
Płeć:

Nieprzeczytany post

Na ile wiem, to przebywanie na kompletnym odludziu było bardzo rzadkie. Dotyczyło to albo tych, którzy wyszli na pustynię jako pierwsi albo taka decyzja była podejmowana po wielu latach życia eremickiego. Na pustyni, dajmy na to, egipskiej, powstawały osiedla. Cele pustelników były położone tak, że można było dotrzeć do kościoła lub miejsca spełniającego taką rolę. Starano się, żeby w takim osiedlu był kapłan (pustelnicy nie zawsze chętnie przyjmowali propozycję święceń... bywało, że byli święceni podstępem albo siłą ;) ). Częstotliwość przystępowania do sakramentów była inna, niż dzisiaj, ale starano się, żeby była regularna. Gdy np. któryś z mnichów przestawał przychodzić na modlitwy i Mszę Św., interesowano się, co się z nim dzieje: życie na pustyni to nieustanna walka z pokusami i moglo się zdarzyć, że szatan zwiódł go do zaprzestania chodzenia na wspólne modlitwy, przekonując, że dostępuje wyższych objawień... Jest mnóstwo takich przeróżnych historii o Ojcach.
Z drugiej strony decyzja (i pozwolenie) życia w całkowitej samotności, jak to jest np. na Górze Athos, jest podejmowana dopiero po wielu latach życia "normalnym" trybem. Podobnie było w przypadku św. Charbela.
Apolonia
Posty: 31
Rejestracja: 11 lut 2024, 20:09
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 18
Podziękowano: 18
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ten temat dotyczy raczej pustelników w dawnych czasach i kwestii sakramentów, a ja chciałabym trochę rozszerzyć temat o współczesnych pustelników, ale nie znalazłam bliższego tematu, w którym mogłabym to umieścić - jak wyobrażacie sobie sposób życia, zarabiania na siebie współczesnego pustelnika? Jaki zakres kontaktu z ludźmi powinien być, by życie można było uznać za pustelnicze? Czy waszym zdaniem łatwo jest w dzisiejszych czasach zostać pustelnikiem?
Ostatnio zmieniony 10 mar 2024, 16:32 przez Apolonia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6855
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3202
Podziękowano: 3447
Płeć:

Nieprzeczytany post

Mam znajomego karmelitę, który aktualnie jest w eremie, czyli żyje we wspólnocie pustelników. Jest ich liku, każdy ma swoją celę, spotykają się na modlitwę, milczą prawie cały czas, także na posiłkach. Jeden ma możliwość odbierania maili, reszta pustelników żyje bez maili, komórek i kontaktu ze światem.

https://drzewina.karmelicibosi.pl/specy ... emickiego/

Jak zarabiają? Modlitwą przede wszystkim posługują całemu Kościołowi, utrzymuje ich zakon, no i darczyńcy zamawiający msze św. jest też inna praca, taka fizyczna, ale to bywa różnie.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2024, 17:34 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Piotr55
Posty: 675
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 56
Podziękowano: 50
Płeć:

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 12 lut 2021, 12:57

Pozwólmy, aby o konsekwencjach decydował Pan. Nie nasza to rola sądzić i karać, a miłować.
HURA! Zamykamy sądy, likwidujemy policję, otwieramy więzienia. Niebo na ziemi. Ratunku.

poprawiłam cytowanie. Magnolia
Ostatnio zmieniony 10 mar 2024, 20:46 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
Zablokowany