Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Czy katolikowi potrzebna jest wiedza religijna?

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Nutka

Nieprzeczytany post

Punkt zwrotny

Gdy wiosną zeszłego roku z powodu pandemii możliwość uczestnictwa we Mszy Świętej w kościołach została ograniczona, poczułam się ogromnie zagubiona. Nie potrafiłam tego zrozumieć: dlaczego w świątyni mogłabym zarazić się koronawirusem? Przecież jest tam obecny żywy i prawdziwy Pan Jezus, którego przyjmujemy w Komunii Świętej. Czy Eucharystia nie ochroni mnie przed zakażeniem? A może ochroni tych, którzy mają silną wiarę?

Gdyby nie porady mądrych ludzi, znających naukę Kościoła, a także rzetelne artykuły przeczytane w internecie, dzisiaj być może znajdowałabym się w gronie osób kwestionujących sensowność obostrzeń, a nawet niestosujących się do nich. A może moja wiara załamałaby się jeszcze bardziej, ponieważ nie umiałabym znaleźć dla swoich niezgodnych (czego wówczas nie wiedziałam) z nauką Kościoła teorii potwierdzenia w rzeczywistości.

Dopiero w zeszłym roku dowiedziałam się, o co (mniej więcej) chodzi w transsubstancjacji: Komunia Święta, zachowując przypadłości chleba i wina, zmienia swoją istotę. I właśnie przypadłości mogą przenosić wirusy czy bakterie. Nie będę tu szerzej tego wyjaśniała, gdyż nie wiem więcej ponad to i nie o przeistoczeniu jest ten wątek. Ta informacja zburzyła moje wyobrażenie o Panu Jezusie, który zawsze uzdrawia, a w Eucharystii to już na sto procent. Bo wcześniej właśnie w taki sposób wierzyłam; wydawało mi się, że brak uzdrowienia w Eucharystii wynika tylko z dwóch powodów: albo nie nadszedł jeszcze odpowiedni, wyznaczony przez Pana Boga moment, albo dany człowiek za mało wierzy.

Radosna (?) twórczość zamiast nauki Kościoła

Wydarzenia październikowe minionego roku (zmiana prawa w kwestii aborcji eugenicznej) po raz kolejny, ale tym razem z większą siłą, ukazały mi skalę niewiedzy religijnej ludzi wierzących. Ci, którzy tak utyskiwali na „Kościół, który miesza się do polityki”, ci, którzy popierali „wolność wyboru”, zwykle nie mieli pojęcia, że sprzeciw księży wobec aborcji nie wynika z jakichś osobistych fanaberii, ale jest reprezentowaniem katolickiej ortodoksji. Podobnie rzecz się miała wiele razy przy okazji dyskusji na temat różnych ideologii.

Pamiętam rozmowę telefoniczną z pewną starszą, pobożną kobietą. Martwiła się: „Ale jak można Komunię przez telewizor przyjmować?”. Miała dobre intencje, ale chyba nie wiedziała zbyt wiele na temat Komunii duchowej.

Temat Komunii Świętej był szeroko omawiany. Wielu buntowało się przeciwko przyjmowaniu Komunii Świętej na rękę, ale nieposłuszeństwo objawiało się też w inny sposób. Nie brakuje osób, które nie przestrzegały i nadal nie przestrzegają zasady zasłaniania nosa i ust w kościołach i nie tylko. Nie brakuje tych, którzy nie wierzą w istnienie pandemii i nie przekonuje ich nawet to, że zakażonym na pomoc ruszyły siostry zakonne, księża, a papież Franciszek i papież Benedykt XVI przyjęli szczepionkę przeciwko koronawirusowi.

Nieposłuszeństwo to zresztą znacznie szerszy problem w Kościele. Istnieją grupy, które popierają działalność suspendowanych księży (najbardziej znany przykład w Polsce to chyba ks. Natanek) i z zaciekawieniem czytają różnego rodzaju orędzia.

Czytanie to chyba też spory problem. Spośród praktykujących katolików odsetek czytających Biblię jest niewielki, o dokumentach Kościoła nie wspominając. Dobrze, jeśli trafi się jakaś dobra i ciekawa książka religijna, choćby biografia świętego albo jego zapiski. Gorzej, gdy są to niezatwierdzone przez Kościół objawienia prywatne, literatura raczej protestancka albo po prostu tytuły, co do poprawności teologicznej których można mieć wątpliwości.

Modlitwa czy wiedza teologiczna?

Tak wiele osób się modli! Starsze panie, które może nie mają wielkiej wiedzy religijnej, z oddaniem odmawiają Różaniec i głęboko wierzą, że ta modlitwa ma sens. Ludzie uczestniczą w rekolekcjach, pielgrzymkach, należą do wspólnot parafialnych... i często, pomimo żywej wiary, nie potrafią przekazać jej w codzienności.

Jak to się stało? Jak to możliwe, że sama modlitwa nie sprawia, iż zdobywamy wiedzę religijną? Czy może ja się modlę źle? Może gdybym się modliła lepiej, Duch Święty oświeciłby mnie w tych sprawach, które są najważniejsze? Czy wiedza jest w ogóle ważna, czy ważniejsza jest modlitwa? I czy przyznanie się do tego, że jednak formacja intelektualna ma istotne znaczenie dla pogłębienia wiary, nie stoi w sprzeczności ze skutecznością (jeśli można to tak wyrazić) modlitwy?

Czy katolik może dzielić się wątpliwościami dotyczącymi wiary, zadawać pytania, czy powinien ufać tylko Panu Bogu?
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 593
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 530
Podziękowano: 378
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czy katolik może dzielić się wątpliwościami dotyczącymi wiary, zadawać pytania, czy powinien ufać tylko Panu Bogu?
Na górę
Moim zdaniem oczywiście że tak, powinien nawet. Świadczy że ta wiara jest żywa a nie tylko machinalnie akceptowana.
Jak zadaje pytania to już jest dobrze.
Czasem ktoś nie zadaje bo wcale się nie zastanawia nad niczym. To i o co miałby pytać.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jak to się stało? Jak to możliwe, że sama modlitwa nie sprawia, iż zdobywamy wiedzę religijną? Czy może ja się modlę źle? Może gdybym się modliła lepiej, Duch Święty oświeciłby mnie w tych sprawach, które są najważniejsze? Czy wiedza jest w ogóle ważna, czy ważniejsza jest modlitwa?
Witaj Nutko na forum.
Gdy modlitwa jest dialogiem z Bogiem to faktycznie Duch święty oświeca duszę i daje jej poznać wiele rzeczy. Ale aby mieć pewność czy to co otrzymaliśmy pochodzi od Ducha św a nie od nas, albo od złego ducha należy to sprawdzić np z Katechizmem, albo z wiedza teologiczną.
Zła modlitwa to chyba taka w której sami mówimy do siebie, wcale nie oczekujemy dialogu z Bogiem.
Wiedza i modlitwa powinny iść w parze. Musimy poznawać Boga poprzez Jego Słowo aby nawiązywać kontakt z Osobą, a nie naszym wyobrażeniem o Bogu.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bóg zazwyczaj nie powtarza indywidualnie tego, co już objawił Kościołowi. Dlatego nauka jest jak najbardziej pozyteczna, gdyż wprowadza w Objawienie Boże.
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Modlitwa i wiedza :)

Przede wszystkim modlitwa, która tworzy relacje z Bogiem. Ale też i wiedza, bo jak przed innymi obronisz swoją wiarę? Ale też dzięki wiedzy nie popełnisz błędów teologicznych.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1665
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 377
Podziękowano: 763
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 Jak to się stało?
Tak było, jest i będzie.
Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 Jak to możliwe, że sama modlitwa nie sprawia, iż zdobywamy wiedzę religijną?
Modlitwa jest częścią Waszej relacji, żywej wiary, wspólnego Bycia. Moim zdaniem nie chodzi w niej o zdobywanie wiedzy, a o istnienie Tu i Teraz.
Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 Czy może ja się modlę źle?
Skoro pojawiają się pytania modlisz się "dobrze".
Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 Może gdybym się modliła lepiej, Duch Święty oświeciłby mnie w tych sprawach, które są najważniejsze?
Może oświecił Cię w sprawach, które są dla Ciebie najważniejsze.
Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 Czy wiedza jest w ogóle ważna, czy ważniejsza jest modlitwa?
Dla mnie najważniejsza jest relacja. Próba stawania się dla innych Chrystusem i w innych Go odnajdywania.
Modlitwa jako Bycie, gest, chodzenie, myślenie i słowo.
Wiedza (moim zdaniem) bywa przydatna lecz równie dobrze może przeszkadzać.
Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 I czy przyznanie się do tego, że jednak formacja intelektualna ma istotne znaczenie dla pogłębienia wiary, nie stoi w sprzeczności ze skutecznością (jeśli można to tak wyrazić) modlitwy?
Dla mnie pierwsze zdanie niekoniecznie jest prawdziwe (co to formacja intelektualna?).
Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 Czy katolik może dzielić się wątpliwościami dotyczącymi wiary, zadawać pytania, czy powinien ufać tylko Panu Bogu?
Powinien dzielić się wątpliwościami lecz ufać na pierwszym miejscu Bogu.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Nutka

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 30 sie 2021, 13:48 Dla mnie pierwsze zdanie niekoniecznie jest prawdziwe (co to formacja intelektualna?).
Nie wiem, czy użyłam odpowiedniego określenia. Chodzi o kształtowanie w ludziach świadomości tego, w co tak naprawdę wierzą, aby mogli podołać kryzysom wiary i modlitwy oraz tę wiarę obronić. O nauczanie prawd wiary, dogmatów, interpretacji Pisma Świętego itd.

Ustaliliśmy więc, że ważna jest i modlitwa, i wiedza. Ale Pan Bóg pozwala przecież, by wielkimi świętymi zostali także ludzie nieuczeni. I ci święci otrzymywali taką łaskę, że na modlitwie mogli Pana Boga bardziej poznać niż gdyby czytali mądre książki. Chociaż przyznawali, że nie potrafili opisać tego, czego doświadczali.

Przykładem takiej osoby jest św. Faustyna. Ona na modlitwie doświadczała, jeśli można tak powiedzieć, namiastki szczęścia wiecznego. Zastanawiają mnie też następujące fragmenty:

„W pewnej chwili, kiedy się przejęłam wiecznością i jej tajemnicami, zaczęła lękać się dusza moja, a zastanawiając się jeszcze chwilę, zaczęły mnie męczyć różne niepewności. – Wtem rzekł do mnie Jezus: Dziecię Moje, nie lękaj się domu Ojca swego. Próżne dociekania zostaw mędrcom tego świata, Ja cię zawsze chcę widzieć małym dzieckiem. Pytaj z prostotą o wszystko spowiednika, a Ja ci odpowiem przez usta jego”.

Św. Faustyna, Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej, nr 290.

„+ W pewnej chwili zastanawiałam się o Trójcy Świętej, o istocie Bożej. Koniecznie chciałam zgłębić i poznać, kto jest ten Bóg... W jednej chwili duch mój został porwany jakoby w zaświaty, ujrzałam jasność nieprzystępną, a w niej jakoby trzy źródła jasności, której pojąć nie mogłam. A z tej jasności wychodziły słowa w postaci gromu i okrążały niebo i ziemię. Nic nie rozumiejąc z tego, zasmuciłam się bardzo. Wtem z morza jasności nieprzystępnej wyszedł nasz ukochany Zbawiciel w piękności niepojętej, z ranami jaśniejącymi - a z onej jasności było słychać głos taki: Jakim jest Bóg w istocie swojej, nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki. – Jezus mi powiedział: Poznawaj Boga przez rozważanie przymiotów Jego. Po chwili Jezus zakreślił ręką znak krzyża i znikł”.

Św. Faustyna, Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej, nr 30.

Powyższe fragmenty (szczególnie pierwszy) zaniepokoiły mnie w trakcie lektury Dzienniczka i m.in. to właśnie one są przyczyną moich wątpliwości.
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nutka pisze: 02 wrz 2021, 14:42 Ustaliliśmy więc, że ważna jest i modlitwa, i wiedza. Ale Pan Bóg pozwala przecież, by wielkimi świętymi zostali także ludzie nieuczeni. I ci święci otrzymywali taką łaskę, że na modlitwie mogli Pana Boga bardziej poznać niż gdyby czytali mądre książki. Chociaż przyznawali, że nie potrafili opisać tego, czego doświadczali.
A co Ciebie w tym nie pokoi?
Pan Jezus gdy wybierał sobie uczniów także wybierał "ludzi prostych" jak np. rybaków. A im przecież objawił dosłownie wszystko!
Ale i do ucznych w Piśmie także się zwracał i pouczał ich.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Nutka

Nieprzeczytany post

Zebra pisze: 02 wrz 2021, 15:04 A co Ciebie w tym nie pokoi?
Pan Jezus gdy wybierał sobie uczniów także wybierał "ludzi prostych" jak np. rybaków. A im przecież objawił dosłownie wszystko!
Ale i do ucznych w Piśmie także się zwracał i pouczał ich.
Niepokoi mnie, kto w takim razie ma większą szansę na świętość – ktoś, kto poznaje Boga poprzez modlitwę i lekturę, czy ktoś, kto tylko się modli?
Ostatnio zmieniony 02 wrz 2021, 15:33 przez Nutka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nutka pisze: 27 sie 2021, 20:04 Czy katolik może dzielić się wątpliwościami dotyczącymi wiary, zadawać pytania, czy powinien ufać tylko Panu Bogu?
Więcej - katolik, który ma wątpliwości, powinien dążyć do ich wyjaśnienia.
Prawda nie boi się badania.
Nutka

Nieprzeczytany post

Tak sobie przed chwilą pomyślałam: skąd się bierze tak wielka liczba trafiających na katolickie fora pytań o to, czy coś jest grzechem (ciężkim)? Ludzie często zakładają konta na forach tylko po to, żeby pytać o grzechy, jakby poza tym nic więcej ich nie interesowało, Czy nie jest to objaw braku wiedzy religijnej, czy raczej wynika to z powierzchownej pobożności? Bo gdyby ci ludzie wiedzieli trochę więcej, potrafiliby zazwyczaj określić, co jest grzechem (i czy to grzech lekki, czy ciężki), poza tym mieliby też świadomość, że takich spraw nie załatwia się na forum, tylko w konfesjonale.
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nutka pisze: 02 wrz 2021, 15:32
Zebra pisze: 02 wrz 2021, 15:04 A co Ciebie w tym nie pokoi?
Pan Jezus gdy wybierał sobie uczniów także wybierał "ludzi prostych" jak np. rybaków. A im przecież objawił dosłownie wszystko!
Ale i do ucznych w Piśmie także się zwracał i pouczał ich.
Niepokoi mnie, kto w takim razie ma większą szansę na świętość – ktoś, kto poznaje Boga poprzez modlitwę i lekturę, czy ktoś, kto tylko się modli?
Będziemy sądzeni z miłości i z całego naszego życia. Myślę, że nie ma tu wyznacznika typu - ktoś kto więcej się modli jest lepszy od tego kto ma wiedzę. Ja już to mówiłam, uważam, że obie rzeczy są bardzo potrzebne. Ja np. Często doświadczam to w kościele. Patrzę na te wszystkie osoby starsze, które odmawiają różaniec. I często czuje się gorsza bo przypominam sobie, że zanim wyszłam z domu analizowałam kwestie wstawiennictwa Świętych i Maryi w naszej wierzę i szukałam opracowań na ten temat. A te osoby pewnie nigdy nad tym nie myślały tylko wierzą, że tak jest wierzą bo wiarę przekazała im np. Mama.
Ale też da się słyszeć jak kto się "ludziom w głowie poprzewracała" bo przyjmują komunię do rąk. I w tedy jednak wiedza jest potrzebna.

Staraj się wyprzeć te niepokoje. Pan Bóg będzie w stanie zbawić i tego bardziej mądrzejszego i tego bardziej modlącego się. Jeszcze raz powiem, trzeba te rzeczy łączyć. Modlitwa jest po to aby ciągłe rozmawiać z Bogiem ale i wiedza jest konieczna do obrony wiary czy tłumaczenia ludziom czegoś. Bardzo wielu ludzi myśli, że Kościół potępia osoby homoseksualne. A Jezus i Kościół potępia grzech, czyli dobrowolne oddanie się takiemu stylu życia a nie potępia samej osoby.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nutka pisze: 03 wrz 2021, 15:50 Tak sobie przed chwilą pomyślałam: skąd się bierze tak wielka liczba trafiających na katolickie fora pytań o to, czy coś jest grzechem (ciężkim)? Ludzie często zakładają konta na forach tylko po to, żeby pytać o grzechy, jakby poza tym nic więcej ich nie interesowało, Czy nie jest to objaw braku wiedzy religijnej, czy raczej wynika to z powierzchownej pobożności? Bo gdyby ci ludzie wiedzieli trochę więcej, potrafiliby zazwyczaj określić, co jest grzechem (i czy to grzech lekki, czy ciężki), poza tym mieliby też świadomość, że takich spraw nie załatwia się na forum, tylko w konfesjonale.
1. Nerwica. Ja niestety w tym roku zmagam się aby co niedzielę przystępować do komunii bo boję się, że mam grzech ciężki.
2. Tak masz rację. Trzeba zrozumieć na czym polega różnica między ciężkim a lekkim grzechem. Choć nie zawsze to jest takie łatwe. I znów popieram, że jeśli się ma dużo wątpliwości to lepiej iść do spowiedzi. Ale ludzie się boją i wstydzą się iść. Wolą spytać anonimowo na forum niż pójść do "obcego faceta" (księdza) i mówić mu o wstydliwych sprawach.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
ODPOWIEDZ