Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Żyć ewangelią miłosierdzia

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Obrazek
Autor: bp. Damian A. Muskus
Wpadło mi w ręce zdjęcie amerykańskiego żołnierza, który na lotnisku w Kabulu zabezpieczał akcję ewakuacyjną Afgańczyków, pragnących rozpocząć życie w lepszym, bezpieczniejszym świecie. Owszem, jego obecność w porcie lotniczym Hamid Karzai była uzasadniona decyzją wydaną przez zwierzchnika sił zbrojnych USA. Nie sądzę jednak, by wydany rozkaz precyzował konkretne gesty, jak choćby ten utrwalony na fotografii. Niewykluczone, że ów żołnierz zna i wciela w życie Ewangelię miłosierdzia. Tego nie wiem. Jednak wiem to, że jego postawa wypływa z niezwykłej szlachetności, do której wielu z nas nie dorasta.

Od wielu tygodni nie tylko nasza szlachetność, ale przede wszystkim wierność Ewangelii jest poddawana poważnej próbie. Niestety zbyt wiele osób włącza polityczne myślenie, wyłączając tym samym myślenie ewangeliczne. Wciąż niewielu w gąszczu skomplikowanej geopolityki potrafi dostrzec ludzi, którym jest zimno, którym brakuje pożywienia, którym brakuje czystej wody.

Nikt rozsądny nie będzie postulował otwarcia granic dla niekontrolowanej migracji. Ale też nikt, kto ma choć trochę wrażliwości, nie będzie zachęcał do obojętnego patrzenia na krzywdę ludzką. Stąd organizowane są zbiórki na rzecz uchodźców, podnoszą się odważne głosy wzywające do przezwyciężenia bezradności i niemocy, pojawiają się apele o solidarność z tułaczami.

Nie sposób, w kontekście tego całego zamętu, nie pamiętać słów zapisanych w Ewangelii: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie… „ (Mt 25, 35).
Ta ewangeliczna prawda urzeczywistnia się na naszych oczach. Wielu ludzi dobrej woli poświęca swój czas, siły, dzieli się tym, co ma, by ulżyć cierpiącym na granicach. Należy się im wielka wdzięczność za to, że w uchodźcy, czyli w człowieku, zobaczyli człowieka.

A co na to reszta wierzących, z rządzącymi na czele? Nie znają tej Ewangelii? Umknął im ten fragment? Znaleźli inną, bardziej wygodną interpretację? Potracili sumienia? Nie napełniają ich trwogą słowa Jezusa: „Idźcie precz…, bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść, byłem spragniony, a nie daliście Mi pić, byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie”? (Mt 25, 41-43).

Chrześcijaństwo bez miłosierdzia nie istnieje. Chrześcijaństwo przemilczające niewygodne Ewangelie staje się karykaturą. Nie wolno kaleczyć Ewangelii. Albo przyjmuje się ją w całości, albo w całości odrzuca. We wstępie do Ewangelii nie znajdziemy uwagi: „Niepotrzebne skreślić”.

Chrześcijaństwo bez miłosierdzia nie istnieje. Powtarzam to sobie, mówię to do moich braci w kapłaństwie, mówię do wydających rozkazy, mówię do całej rzeszy wierzących.

W nasze ręce Bóg złożył czyste piękno Ewangelii, złożył w nich odpowiedzialność za los naszych braci najmniejszych: głodnych, spragnionych, przybyszów uwięzionych między dwiema nieprzyjaznymi granicami.
Co my z tą odpowiedzialnością robimy? Co robimy dziś z Ewangelią miłosierdzia?


Photo by Sgt. Samuel Ruiz, Międzynarodowy Port Lotniczy Hamid Karzai, Kabul, Afganistan 20 VIII 2021 r.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ