Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce"

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

'Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce" czy te słowa oznaczają że w przypadku jakiejś kłótni/zła które uczyniliśmy w ciągu dnia mamy przeprosić przed pójściem spać? Nawet wtedy gdy nie mamy na to "uczuciowo" ochoty oraz wtedy gdy druga strona nie przeprosi nas tak samo za swoje zło, a nawet nasze przeprosiny przyjmie jako wyraz uległości?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 07 lut 2022, 17:26 'Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce" czy te słowa oznaczają że w przypadku jakiejś kłótni/zła które uczyniliśmy w ciągu dnia mamy przeprosić przed pójściem spać?
Tak.
Aloes pisze: 07 lut 2022, 17:26 Nawet wtedy, gdy nie mamy na to "uczuciowo" ochoty
tak
Aloes pisze: 07 lut 2022, 17:26 oraz wtedy gdy druga strona nie przeprosi nas tak samo za swoje zło, a nawet nasze przeprosiny przyjmie jako wyraz uległości?
Przepraszamy bo bierzemy odpowiedzialność za swoje postępowanie, A nie dlatego ze coś kalkulujemy, albo w coś "gramy" z druga stroną.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 07 lut 2022, 18:05
Przepraszamy bo bierzemy odpowiedzialność za swoje postępowanie, A nie dlatego ze coś kalkulujemy, albo w coś "gramy" z druga stroną.
Owszem ale gdy druga strona nie bierze a np czuje że "wygrała" to czy to ma sens?
Może wystarczy przeprosić tylko Boga
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1399
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1211
Podziękowano: 1019
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 07 lut 2022, 18:30
Magnolia pisze: 07 lut 2022, 18:05
Przepraszamy bo bierzemy odpowiedzialność za swoje postępowanie, A nie dlatego ze coś kalkulujemy, albo w coś "gramy" z druga stroną.
Owszem ale gdy druga strona nie bierze a np czuje że "wygrała" to czy to ma sens?
Może wystarczy przeprosić tylko Boga
No wiesz... tak jakby każdy bierze odpowiedzialnosc za siebie 😀
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 07 lut 2022, 18:30
Owszem ale gdy druga strona nie bierze a np czuje że "wygrała" to czy to ma sens?
Może wystarczy przeprosić tylko Boga
Wygrywa ten, kto się podoba Bogu, nie ludziom.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

23 Unikaj natomiast głupich i niedouczonych dociekań, wiedząc, że rodzą one kłótnie. 24 A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale [ma] być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. 25 Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy 2 Tm 2, 23-25
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Czy jesli ktoś nas bardzo zranił ale mas nie przeprosił, nie wyraził skruchu tylko żyje jak gdyby nigdy nic to powinniśmy żądać tych przeprosin, zrozumienia błędu przez tą osobę dla jej dobra i dla jej zbawienia?
A jeśli tego nie będziemy żądać ć to ponosimy winę moralną, za to że osoba która uczyniła zło być może go nie widzi?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 31 mar 2022, 22:01 Czy jesli ktoś nas bardzo zranił ale mas nie przeprosił, nie wyraził skruchu tylko żyje jak gdyby nigdy nic to powinniśmy żądać tych przeprosin, zrozumienia błędu przez tą osobę dla jej dobra i dla jej zbawienia?
A jeśli tego nie będziemy żądać ć to ponosimy winę moralną, za to że osoba która uczyniła zło być może go nie widzi?
Bardzo trudne pytanie. Sama wiele razy się nad tym zastanawiam. Tak się w moim życiu składa, że moi krzywdziciele mnie nie przepraszają, ale podjęłam ten wysiłek, aby uświadomić im że mnie to zabolało (skrzywdziło).
Mimo to nie spotkałam się ze skruchą i przeprosinami. Nie proszę się, nie żądam, ale modlę się za te osoby o ich nawrócenie, nawet nie dla siebie (żebym ja w końcu miała satysfakcję), przebaczyłam im, przestałam nosić urazę i złość w sercu, ale miłość do Boga i ludzi (taką łaskę dostałam) nakazuje mi walczyć o zbawienie każdego z ludzi, bo przecież Bóg kocha każdego. Dlatego modlę się o nawrócenie i zbawienie dla nich.
Jeśli ktoś tego nie potrafi to trzeba najpierw modlić się o taką łaskę miłości nieprzyjaciół, zaczynając od decyzji przebaczenia im.

A w małzeństwie, nie wyobrażam sobie żeby nie przebaczać drobnych rzeczy codziennie, nawet bez przeprosin, ale chodzi tu o drobiazgi.
Jak jest kłótnia, to muszą być przeprosiny, ale zawsze oboje mają za co przepraszać - dopiero wtedy jest zgoda.

nawet jeśli uważamy się za ofiary w danym momencie to najprawdopodobniej nie widzimy siebie w prawdzie i zwykle w samoobronie bywamy również agresorami. Te role szybko się w kłótni potrafią zmienić, dlatego warto po kłótni wzajemnie się przeprosić. Bo na pewno każdy ma coś na sumieniu - święci są w niebie a nie na ziemi.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 01 kwie 2022, 9:18
Aloes pisze: 31 mar 2022, 22:01 Czy jesli ktoś nas bardzo zranił ale mas nie przeprosił, nie wyraził skruchu tylko żyje jak gdyby nigdy nic to powinniśmy żądać tych przeprosin, zrozumienia błędu przez tą osobę dla jej dobra i dla jej zbawienia?
A jeśli tego nie będziemy żądać ć to ponosimy winę moralną, za to że osoba która uczyniła zło być może go nie widzi?
Bardzo trudne pytanie. Sama wiele razy się nad tym zastanawiam. Tak się w moim życiu składa, że moi krzywdziciele mnie nie przepraszają, ale podjęłam ten wysiłek, aby uświadomić im że mnie to zabolało (skrzywdziło).
Mimo to nie spotkałam się ze skruchą i przeprosinami. Nie proszę się, nie żądam, ale modlę się za te osoby o ich nawrócenie, nawet nie dla siebie (żebym ja w końcu miała satysfakcję), przebaczyłam im, przestałam nosić urazę i złość w sercu, ale miłość do Boga i ludzi (taką łaskę dostałam) nakazuje mi walczyć o zbawienie każdego z ludzi, bo przecież Bóg kocha każdego. Dlatego modlę się o nawrócenie i zbawienie dla nich.
Jeśli ktoś tego nie potrafi to trzeba najpierw modlić się o taką łaskę miłości nieprzyjaciół, zaczynając od decyzji przebaczenia im.

A w małzeństwie, nie wyobrażam sobie żeby nie przebaczać drobnych rzeczy codziennie, nawet bez przeprosin, ale chodzi tu o drobiazgi.
Jak jest kłótnia, to muszą być przeprosiny, ale zawsze oboje mają za co przepraszać - dopiero wtedy jest zgoda.

nawet jeśli uważamy się za ofiary w danym momencie to najprawdopodobniej nie widzimy siebie w prawdzie i zwykle w samoobronie bywamy również agresorami. Te role szybko się w kłótni potrafią zmienić, dlatego warto po kłótni wzajemnie się przeprosić. Bo na pewno każdy ma coś na sumieniu - święci są w niebie a nie na ziemi.
Co jeśli druga osoba mimo naszych przeprosin w sobie nie widzi winy i nie przeprasza, czy nie powinniśmy właśnie ich żądać aby choć trochę skłonić ją do refleksji?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

To nie przynosi skutku. Nie da się żądać przeprosin skutecznie. Bo druga strona się broni i zacietrzewia.
Ale trzeba artykułować że nas tez boli to i to i tamto. Czyli mówić o swoich uczuciach. Nie pretensjach ale uczuciach.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 01 kwie 2022, 10:50 To nie przynosi skutku. Nie da się żądać przeprosin skutecznie. Bo druga strona się broni i zacietrzewia.
Ale trzeba artykułować że nas tez boli to i to i tamto. Czyli mówić o swoich uczuciach. Nie pretensjach ale uczuciach.
Mówienie o swoich uczuciach też nie przynosi skutku bo możemy tylko usłyszeć "to źle czujesz" itd. więc może trzeba poprostu twardo i nieustępliwie żądać przerposin
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 01 kwie 2022, 10:55
Magnolia pisze: 01 kwie 2022, 10:50 To nie przynosi skutku. Nie da się żądać przeprosin skutecznie. Bo druga strona się broni i zacietrzewia.
Ale trzeba artykułować że nas tez boli to i to i tamto. Czyli mówić o swoich uczuciach. Nie pretensjach ale uczuciach.
Mówienie o swoich uczuciach też nie przynosi skutku bo możemy tylko usłyszeć "to źle czujesz" itd. więc może trzeba poprostu twardo i nieustępliwie żądać przerposin
Nie można poddawać w wątpliwość to co ktoś czuje.

Ja staram się jednak mówić o uczuciach, nawet jeśli kogoś to nie wzrusza w danej chwili. Bo dzięki temu ja jestem w porządku wobec siebie, a ten ktoś sobie musi to przetrawić. Nie żądam bo Jezus nie żądał niczego od nikogo.
Czeka na skruchę, cierpliwie. Więc mniemam, że to naśladowanie Jezusa jest cenniejsze niż czyjeś przeprosiny wymuszone i nieszczere.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 01 kwie 2022, 11:06
Aloes pisze: 01 kwie 2022, 10:55
Magnolia pisze: 01 kwie 2022, 10:50 To nie przynosi skutku. Nie da się żądać przeprosin skutecznie. Bo druga strona się broni i zacietrzewia.
Ale trzeba artykułować że nas tez boli to i to i tamto. Czyli mówić o swoich uczuciach. Nie pretensjach ale uczuciach.
Mówienie o swoich uczuciach też nie przynosi skutku bo możemy tylko usłyszeć "to źle czujesz" itd. więc może trzeba poprostu twardo i nieustępliwie żądać przerposin
Nie można poddawać w wątpliwość to co ktoś czuje.

Ja staram się jednak mówić o uczuciach, nawet jeśli kogoś to nie wzrusza w danej chwili. Bo dzięki temu ja jestem w porządku wobec siebie, a ten ktoś sobie musi to przetrawić. Nie żądam bo Jezus nie żądał niczego od nikogo.
Czeka na skruchę, cierpliwie. Więc mniemam, że to naśladowanie Jezusa jest cenniejsze niż czyjeś przeprosiny wymuszone i nieszczere.
Nie można a jednak można.
Więc jak ktoś tak reaguje mówienie w ten sposób raczej jest próżne.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie jest próżne takie mówienie o uczuciach. Myślę tu o spokojnym komunikacie.
Po pierwsze dlatego że w zdrowy sposób wyrażamy siebie, więc nie pozostajemy we frustracji.
Po drugie jeśli ktoś kwestionuje nasze uczucia to jasno widać kto ma problem.
Po trzecie uczymy taką osobę zdrowej komunikacji a nie dajemy zły przykład. (jej i dzieciom)
Po czwarte naśladujemy Jezusa kiedy dostał policzek, zapytał : "jeśli mówię nieprawdę to wykaż, a jeśli prawdę to czemu mnie bijesz?"

Jezus nie gwarantuje nam wspaniałego życia na ziemii, ale drogę do uświęcenia. Szczególnie jeśli naśladujemy właśnie Jego. Dlatego trzeba czytać ewangelię aby wciąż patrzeć na Wzór.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 01 kwie 2022, 11:15

Jezus nie gwarantuje nam wspaniałego życia na ziemii, ale drogę do uświęcenia. Szczególnie jeśli naśladujemy właśnie Jego. Dlatego trzeba czytać ewangelię aby wciąż patrzeć na Wzór.
Póki co, moja droga mnie nie uświęca a raczej oddaliła od Boga.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

1 Tym 5, 8 A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego.

Kolejny biblijny powód by się pogodzić z domownikami jeszcze przed wieczorem. :)
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

"Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce" czy te słowa są aktualne jeśli jedna ze stron sporu żadna przeprosin z absurdalnego powodu inaczej się nie odzywa. Kto ponosi winę jeśli nie chcemy przeprosić bo to absudalne powody?
Czy my ponosimy winę jeśli przez ten brak przeprosin konflikt dalej trwa a nawet się zaognia? Czy powinniśmy przeprosić dla świętego spokoju? Co to jest wtedy warte?
Czy chrześcijaństwo na tym polega?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

A takie załatwienie sprawy aby się pogodzić pozostając przy różnych racjach nie przychodzi ci do głowy?!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 04 sie 2022, 14:43 A takie załatwienie sprawy aby się pogodzić pozostając przy różnych racjach nie przychodzi ci do głowy?!
Chyba jest ono wykluczone skoro jedna ze stron uzależnia pogodzenie od przyznania jej racji.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6846
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3196
Podziękowano: 3442
Płeć:

Nieprzeczytany post

Na razie oboje chcecie mieć rację i każde chce by ustąpiło to drugie - dlatego sytuacja jest patowa.
Głównie wynika ona z egoistycznego podejścia pt - ja mam rację

a tam gdzie jest walka o racje nie ma relacji.

Jeśli postawi się relacje na pierwszym miejscu to rozwiązanie się ukaże. wtedy racja przestaje być ważna.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ