Niektórzy mogą to opatrznie zrozumieć i przestać dbać w ogóle.
Jak rozumieć właściwie? Jakie dbanie o wygląd jest ok a jakie nie jest ok?
Niektórzy mogą to opatrznie zrozumieć i przestać dbać w ogóle.
No właśnie, małżeństwo to taki dziwny twór gdzie trzeba wykazywać cierpliwość do drugiej osoby oraz być skłonnym do zmian także w swoim wyglądzie dla drugiej strony:)Skaza pisze: ↑06 mar 2022, 22:44 Sformułowanie "dawał" brzmi trochę tyrańsko Myślę, że jakby nie dbała tylko o ów"dbanie" ogarniając pozostałe sprawy to dałbym wolną rękę. Sam jednak by pindrzyć się przed lustrem pół dnia nie dałbym się namówić jak już wiesz dla mnie osobiście kilogram w tą czy w tamtą względem obu stron nie ma żadnego znaczenia. Charakter najważniejszy bo względem reszty można się dogadać niemal z każdym.
Ps. Nie zauważyłem edycji postu
Do jakiego stopnia być skolonnym do zmian? Skoro mąż non stop gada, żebym się przefarbowała na blond, bo mu się tak podoba.
Ja bym się nie zamykał na tą zmianę. Może najpierw spróbować jakaś mniej trwała farba.Lunka pisze: ↑07 mar 2022, 9:25Do jakiego stopnia być skolonnym do zmian? Skoro mąż non stop gada, żebym się przefarbowała na blond, bo mu się tak podoba.
Ja nie mam zamiaru szczególnie, że mam ciemne włosy po kochanej babci i nie ma mowy się tego pozbywać.
W tym rzecz że każda moja sugestie zmian u niego odpiera tym malowaniem włosów. "Jak Ty pomalujesz to ja zrobię i to o tamto ..."
Tak szczęśliwi jak to w małżeństwie bywa, każdy kto jest to wie o co chodzi:)
Mój brat to jedyny blondyn wśród nas. Po dziadku
U nas dziadkowie po jednej stronie też ciemne włosy. Choć babcia farbuje się właśnie na blond:)
Jak jedna osoba nie chce odpuścić to może druga może być mądrzejsza:)