Cierpienie

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie?
Nie rozumiem tego. Jeśli wie, że częste choroby powodują u mnie frustrację, osłabienie wiary i obrażenie na Boga czemu je dopuszcza?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

A jak Ty myślisz?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 13:42 A jak Ty myślisz?
Że Boga nie interesuje to w zasadzie skoro nie słucha.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Acha, czyli Bóg ma słuchać Ciebie i być Tobie posłuszny?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 13:46 Acha, czyli Bóg ma słuchać Ciebie i być Tobie posłuszny?
Jeśli sobie nie radzę z chorobami a mimo to On ich nie zabiera, to mnie nie słucha, zatem nie interesuje Go czy to mnie osłabia w wierze, a osłabia, zatem powinien je zabrać.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kochana Zagubiona, ja tam się nie czuje pępkiem świata i uważam, że to ja muszę słuchać Boga a nie odwrotnie.

Jeśli dopuścił na mnie chorobę to zastanawiam się jak ma mnie to zbliżyć do Niego, bo przecież na pewno tego chce przede wszystkim, czyli wszystko co mnie spotyka ma mnie przybliżyć do Boga.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 13:50 Kochana Zagubiona, ja tam się nie czuje pępkiem świata i uważam, że to ja muszę słuchać Boga a nie odwrotnie.

Jeśli dopuścił na mnie chorobę to zastanawiam się jak ma mnie to zbliżyć do Niego, bo przecież na pewno tego chce przede wszystkim, czyli wszystko co mnie spotyka ma mnie przybliżyć do Boga.
Dlaczego zatem inni nie chorują tyle co ja?
Może inni sobie by lepiej poradzili z tym.
Ja dodatkowo chyba mam nerwicę i każda choroba nawet blachę przeziembienie powoduje ogromny lek, co mnie wykańcza psychicznie. Do tego Pan Bóg nie pomaga i nie zabiera chorób.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 11 mar 2022, 13:53 Dlaczego zatem inni nie chorują tyle co ja?
Może inni sobie by lepiej poradzili z tym.
Ja dodatkowo chyba mam nerwicę i każda choroba nawet blachę przeziembienie powoduje ogromny lek, co mnie wykańcza psychicznie. Do tego Pan Bóg nie pomaga i nie zabiera chorób.
A sprawdzasz każdemu kartę zdrowia? No bo skąd wiesz ile chorują inni? A może chorowali ciężej w przeszłości, a może będą chorowali jeszcze ciężej niż Ty w przyszłości?

Bóg nie jest Czarodziejem od spełniania życzeń.
KAŻDY ma swoje choroby, nikt nie jest od nich wolny. Bo choroba jest skutkiem grzechu pierworodnego, dotyka każdego. De facto nie Bóg zsyła chorobę, tylko jest to wynik słabej natury i grzechów, albo po prostu kwestia biologii czy doświadczonych traum (a za to odpowiedzialni ludzie, jeśli skrzywdził cię ktoś to on ponosi odpowiedzialność, a nie Bóg)
Nerwica jest zwykle skutkiem złych/przykrych/traumatycznych doświadczeń, które przerosły w jakimś stopniu naszą odporność psychiczną. Trzeba podjąć leczenie, nerwicy - to jest nasza odpowiedzialność za siebie i swoje zdrowie.

p. s witaj w klubie, u nas nerwica na forum w różnych odmianach jest obecna. ;))
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 14:01
Zagubiona pisze: 11 mar 2022, 13:53 Dlaczego zatem inni nie chorują tyle co ja?
Może inni sobie by lepiej poradzili z tym.
Ja dodatkowo chyba mam nerwicę i każda choroba nawet blachę przeziembienie powoduje ogromny lek, co mnie wykańcza psychicznie. Do tego Pan Bóg nie pomaga i nie zabiera chorób.
A sprawdzasz każdemu kartę zdrowia? No bo skąd wiesz ile chorują inni? A może chorowali ciężej w przeszłości, a może będą chorowali jeszcze ciężej niż Ty w przyszłości?

Bóg nie jest Czarodziejem od spełniania życzeń.
KAŻDY ma swoje choroby, nikt nie jest od nich wolny. Bo choroba jest skutkiem grzechu pierworodnego, dotyka każdego. De facto nie Bóg zsyła chorobę, tylko jest to wynik słabej natury i grzechów, albo po prostu kwestia biologii czy doświadczonych traum (a za to odpowiedzialni ludzie, jeśli skrzywdził cię ktoś to on ponosi odpowiedzialność, a nie Bóg)
Nerwica jest zwykle skutkiem złych/przykrych/traumatycznych doświadczeń, które przerosły w jakimś stopniu naszą odporność psychiczną. Trzeba podjąć leczenie, nerwicy - to jest nasza odpowiedzialność za siebie i swoje zdrowie.

p. s witaj w klubie, u nas nerwica na forum w różnych odmianach jest obecna. ;))
Ja nie popełniłam grzechu pierworodnego zatem nie jest dla mnie zrozumiałe dlaczego mam ponosić karę za to.
Nie sprawdzam innym kart zdrowia, ale widzę bo koleżankach, kolegach że wcale tak często nie zapadają na choroby tak jak ja.

Chyba nikt mnie nie skrzywdził, wychowywałam się poprostu w domu w którym bardzo dbano o czystość i często mówiono że wszędzie są bakterie i mogą wywołać choroby.
Tata jest lekarzem.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 11 mar 2022, 14:08
Ja nie popełniłam grzechu pierworodnego zatem nie jest dla mnie zrozumiałe dlaczego mam ponosić karę za to.
Nie sprawdzam innym kart zdrowia, ale widzę bo koleżankach, kolegach że wcale tak często nie zapadają na choroby tak jak ja.

Chyba nikt mnie nie skrzywdził, wychowywałam się poprostu w domu w którym bardzo dbano o czystość i często mówiono że wszędzie są bakterie i mogą wywołać choroby.
Tata jest lekarzem.
Nie znasz powodów dla których grzech pierworodny przeszedł na każdego człowieka? - pierwsze ludzie okazali nieposłuszeństwo Bogu i ulegli pokusie szatana.
KKK 416 Przez swój grzech Adam jako pierwszy człowiek utrącił pierwotną świętość i sprawiedliwość, które otrzymał od Boga nie tylko dla siebie, lecz dla wszystkich ludzi.
https://teologia.pl/m_k/kkk1g02.htm#1b - wszystko w temacie grzechu pierworodnego.

Skoro nie sprawdzasz kart zdrowia ludzi wokoło to skąd wniosek że wiesz ze nie chorują?
Wielu chorób nie widać "po twarzy".

Skoro masz dobre źródło informacji w domu to zapytaj taty czy spotkał kiedyś człowieka bez chorób od urodzenia do śmierci.
Jestem pewna ze nie spotkał. Bo takie osoby były na świecie dwie jedynie. I żyły dość dawno temu.

Dodano po 4 minutach 48 sekundach:
Choroba w życiu ludzkim

KKK 1500 Choroba i cierpienie zawsze należały do najpoważniejszych problemów, poddających próbie życie ludzkie. Człowiek doświadcza w chorobie swojej niemocy, ograniczeń i skończoności. Każda choroba może łączyć się z przewidywaniem śmierci.

KKK 1501 Choroba może prowadzić do niepokoju, do zamknięcia się w sobie, czasem nawet do rozpaczy i buntu przeciw Bogu, ale może także być drogą do większej dojrzałości, może pomóc lepiej rozeznać w swoim życiu to, co nieistotne, aby zwrócić się ku temu, co istotne. Bardzo często choroba pobudza do szukania Boga i powrotu do Niego.

Chory wobec Boga

KKK 1502 Człowiek Starego Testamentu przeżywa chorobę w obliczu Boga. Wobec Boga wypowiada on swoją skargę na chorobę (Por. Ps 38. i błaga Pana życia i śmierci o uzdrowienie (Por. Ps 6, 3; Iz 38). Choroba staje się drogą nawrócenia (Por. Ps 38, 5; 39, 9. 12). a Boże przebaczenie zapoczątkowuje powrót do zdrowia (Por. Ps 32, 5; 107, 20; Mk 2, 5-12). Izrael doświadcza tego, że choroba w tajemniczy sposób wiąże się z grzechem i złem, natomiast wierność Bogu, według Prawa, przywraca życie, "bo Ja, Pan, chcę być twym lekarzem" (Wj 15, 26). Prorok przewiduje, że cierpienie może także mieć wartość odkupieńczą w stosunku do grzechów innych ludzi (Por. Iz 53, 11). W końcu Izajasz zapowiada, że nadejdzie dla Syjonu czas, gdy Bóg przebaczy mu wszelki grzech i uleczy wszelką chorobę (Por. Iz 33, 24).

Chrystus – lekarz

KKK 1503 Współczucie Chrystusa dla chorych i liczne uzdrowienia z różnego 549 rodzaju chorób (Por. Mt 4, 24. są wymownym znakiem, że "Bóg łaskawie nawiedził lud swój" (Łk 7,16) i że Królestwo Boże jest bliskie. Jezus ma nie tylko moc uzdrawiania, lecz także moc przebaczania grzechów (Por. Mk 2, 5-12). Przyszedł, by uleczyć całego człowieka, duszę i ciało; jest lekarzem, którego potrzebują chorzy (Por. Mk 2, 17). Jego współczucie dla wszystkich cierpiących posuwa się tak daleko, że Jezus utożsamia się z nimi: "Byłem chory, a odwiedziliście Mnie" (Mt 25, 36). Jego szczególna miłość do ludzi dotkniętych słabością nie przestaje w ciągu wieków pobudzać chrześcijan do specjalnej troski o tych, którzy cierpią na ciele i duszy. Znajduje się ona u podstaw podejmowania niestrudzonych wysiłków, by ulżyć im w cierpieniu.

KKK 1504 Często Jezus żąda od chorych wiary (Por. Mk 5, 34. 36; 9, 23). By ich uzdrowić, posługuje się znakami, takimi jak dotknięcie śliną i nałożenie rąk (Por. Mk 7, 32-36; 8, 22-25). nałożenie błota i obmycie (Por. J 9, 6n). Chorzy starają się Go dotknąć (Por. Mk 1, 41; 3, 10; 6, 56). "ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich" (Łk 6, 19). W ten sposób w sakramentach Chrystus nadal "dotyka", aby nas uzdrowić.

KKK 1505 Wzruszony tylu cierpieniami, Chrystus nie tylko pozwala dotykać się chorym, lecz także bierze na siebie ich nędzę: "On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby" (Mt 8, 17) (Por. Iz 53, 4). Nie uleczył wszystkich chorych. Jego uzdrowienia były znakami przyjścia Królestwa Bożego, zapowiadały uzdrowienie bardziej radykalne: zwycięstwo nad grzechem i śmiercią przez Jego Paschę. Na krzyżu Chrystus wziął na siebie cały ciężar zła (Por. Iz 53, 4-6. i zgładził "grzech świata" (J 1, 29), którego skutkiem jest właśnie choroba. Przez swoją mękę i śmierć na krzyżu Chrystus nadał cierpieniu nowe znaczenie; teraz może ono upodabniać nas do Niego i jednoczyć nas z Jego zbawczą męką.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Z Katechizmu wynika @Zagubiona , że choroba może być drogą do świętości i bliskiej relacji z Bogiem, albo drogą pogłębienia wiary. A na pewno gdy staramy się żyć z Bogiem, to choroba jak inne doświadczenia może nas rozwijać.
Co o tym sadzisz?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 17:55 Z Katechizmu wynika @Zagubiona , że choroba może być drogą do świętości i bliskiej relacji z Bogiem, albo drogą pogłębienia wiary. A na pewno gdy staramy się żyć z Bogiem, to choroba jak inne doświadczenia może nas rozwijać.
Co o tym sadzisz?
Dla mnie nie jest to właściwa drogą bo mnie to dobija i oddala od wiary.
Teraz też mi się wydaje że jestem chora lub będę bo wczoraj byłam chciałam do spowiedzi ale zanim znalazłam księdza to musiałam zwiedzić 3 kościoły.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

A dlaczego zwykłe przeziębienia wiążesz z wiarą, a nie z odpornością?
Dlaczego nie porozmawiasz z tatą o swojej odporności?

To TY decydujesz jaki obierasz stosunek do tego co CIę spotyka. Możesz przyjmować każde doświadczenie albo jako trampolina do rozwoju albo popadać w rozpacz.

Jedna opcja jest destrukcyjna a druga pozytywna.
Twój wybór.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 11 mar 2022, 13:29 Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie?
Nie rozumiem tego. Jeśli wie, że częste choroby powodują u mnie frustrację, osłabienie wiary i obrażenie na Boga czemu je dopuszcza?
Moim zdaniem Pan Bóg dopuszcza choroby i cierpienia wszelkie byśmy się otrząsnęli z niewoli różnych swoich słabości i zniewoleń.
Gdyby chorób nie było i wszystko było zawsze cacy w życiu to nikt by się niczym nie przejmował i szatan z łatwością zabrałby wszystkich do siebie. To ratunek i szansa dla każdego z nas. Jedni cierpią fizycznie inni psychicznie, ale wszystkich to czeka z biegiem lat.
W tej chwili może CI się to wydawać niesprawiedliwe i bezsensu, ale kiedyś dostrzeżesz w tym momencie życia który wiele Ci dał na przyszłość. Im dalej od Pana Boga tym gorzej się człowiek czuje, mogę za to ręczyć własnym przykładem. Nie polecam tego stylu życia nikomu nie warto.
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 11 mar 2022, 18:43
Zagubiona pisze: 11 mar 2022, 13:29 Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie?
Nie rozumiem tego. Jeśli wie, że częste choroby powodują u mnie frustrację, osłabienie wiary i obrażenie na Boga czemu je dopuszcza?
Moim zdaniem Pan Bóg dopuszcza choroby i cierpienia wszelkie byśmy się otrząsnęli z niewoli różnych swoich słabości i zniewoleń.
Gdyby chorób nie było i wszystko było zawsze cacy w życiu to nikt by się niczym nie przejmował i szatan z łatwością zabrałby wszystkich do siebie. To ratunek i szansa dla każdego z nas. Jedni cierpią fizycznie inni psychicznie, ale wszystkich to czeka z biegiem lat.
W tej chwili może CI się to wydawać niesprawiedliwe i bezsensu, ale kiedyś dostrzeżesz w tym momencie życia który wiele Ci dał na przyszłość. Im dalej od Pana Boga tym gorzej się człowiek czuje, mogę za to ręczyć własnym przykładem. Nie polecam tego stylu życia nikomu nie warto.
Mecze się już z tym wiele lat i nie widzę końca, do tego ciągle mam poczucie że inni mają lepiej w życiu.
Skaza

Nieprzeczytany post

To, że mają lepiej jest wyłącznie złudzeniem. Każdego coś niszczy od środka tak naprawdę tylko większości trosk nie można dostrzec. Wielu ukrywa je za żartami, używkami i pracoholizmem bo dzięki temu nie maja czasu rozmyślać i martwić się. Choroba jest zawsze wyczerpująca fakt, ale obrażając się na Pana Boga możemy się całkiem pogubić i skończyć w bardzo niefajnym miejscu kiedyś gdzie to samo cierpienie tyle, że powiększone miliony razy na sile będzie już na zawsze. Wtedy nic nie zdołamy zmienić. Te kilkanaście czy kilkadziesiąt lat udręki jest niczym do wiecznego cierpienia które może nas czekać. Bardziej się opłaca wytrwać i zbliżać powoli do Boga chociaż to oczywiście łatwe i przyjemne w tym życiu nigdy nie będzie. Póki odczuwamy ziemski ból żyjemy i mamy szansę.
Adam880

Nieprzeczytany post

Ale niektórzy nie mają chorób i są pełni zdrowi całe życie. Są takie osoby co przechodzą przez życie normalnie bez przeszkód po drodze.
NIe patrzę na obecne czasy gdzie np jest wojna.
Skaza

Nieprzeczytany post

Może bywają i takie osoby Adamie, ja niestety nie znam nikogo takiego kto by nie chorował zupełnie.
Adam880

Nieprzeczytany post

No jeszcze trzeba dodać co zaliczamy jako chorobę i tak dalej więc wtedy faktycznie każdy na cos chorował.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7034
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Adam880 pisze: 11 mar 2022, 19:25 Ale niektórzy nie mają chorób i są pełni zdrowi całe życie. Są takie osoby co przechodzą przez życie normalnie bez przeszkód po drodze.
Jeśli nie chodzą do lekarza i się nie badają - to teoretycznie są "zdrowi" - a de facto są niezdiagnozowani.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ