Cierpienie

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Skaza

Nieprzeczytany post

" Nie ma ludzi zdrowych są tylko nieprzebadani " ;)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 11 mar 2022, 18:32 A dlaczego zwykłe przeziębienia wiążesz z wiarą, a nie z odpornością?
Dlaczego nie porozmawiasz z tatą o swojej odporności?
Robiłam wiele dla odporności a potem i tak chorowałam, ale częściowo wyolbrzymiam przez nerwicę. Dlatego Bóg powinnien dać okres względnego spokoju abym wyszła z błędnego koła chorób i lęku przed nimi.
To TY decydujesz jaki obierasz stosunek do tego co CIę spotyka. Możesz przyjmować każde doświadczenie albo jako trampolina do rozwoju albo popadać w rozpacz.

Jedna opcja jest destrukcyjna a druga pozytywna.
Twój wybór.
Nie zawsze mamy wpływ na to jakie myśli nam przychodzą do głowy.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7026
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 14 mar 2022, 8:20
Robiłam wiele dla odporności a potem i tak chorowałam, ale częściowo wyolbrzymiam przez nerwicę. Dlatego Bóg powinnien dać okres względnego spokoju abym wyszła z błędnego koła chorób i lęku przed nimi.
Ty wiesz co powinien Bóg robić? A może nadal nie zmieniasz swojego podejścia do życia, chorób i Boga?
Bóg robi to co dla nas jest dobre, co nas uświęca. ale przeziębienia wiązałabym jednak z odpornością lub niestosownym ubraniem się do pogody.
Jeśli dopadają cię przeziębienia, a Ty się czujesz (wyolbrzymiasz) jakby conajmniej wielkie doświadczenia na Ciebie spadały w postaci wielkich chorób. To może warto zmienić stosunek do swoich przeziębień?


Nie zawsze mamy wpływ na to jakie myśli nam przychodzą do głowy.
Masz rację, często myśli po prostu płyną, ale to my decydujemy czy nadajemy im wysoka ważność, czy lekceważymy je, a może analizujemy i zupełnie odrzucamy.
Chore myśli można odrzucić albo się w nie zagłębiać i popadać w rozpacz - to jest w pewien sposób wybór.

Jak leczysz swoją nerwicę? bierzesz jakieś leki, chodzisz na terapię?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 14 mar 2022, 8:44

Jeśli dopadają cię przeziębienia, a Ty się czujesz (wyolbrzymiasz) jakby conajmniej wielkie doświadczenia na Ciebie spadały w postaci wielkich chorób. To może warto zmienić stosunek do swoich przeziębień?
No może dla kogoś przeziembienoa to drobiazg ale dla osoby takiej jak ja jest to wielkie k trudne doświadczenie, bardzo często mam objawy ze strony serca, duszność, brak sił mam wrażenie że umrę.

Masz rację, często myśli po prostu płyną, ale to my decydujemy czy nadajemy im wysoka ważność, czy lekceważymy je, a może analizujemy i zupełnie odrzucamy.
Chore myśli można odrzucić albo się w nie zagłębiać i popadać w rozpacz - to jest w pewien sposób wybór.
Nie rozumiem czemu uważasz że wyolbrzymiam. To też wielki krzyż to wysłuchiwać, np ze strony rodzicow gdy leżę chora a mama krzyczy i też mówi tak jak Ty że wyolbrzymiam. Jedynie tata się przejmuje i stara się dać leki na uspokojenie tachykardi.
Jak leczysz swoją nerwicę? bierzesz jakieś leki, chodzisz na terapię?
Nie leczę, wychowując się w domu gdzie wszyscy widzą bakterie i wszystko dezynfekują nie może być inaczej.
Wczoraj przyszły niespodziewanie wnuczki taty z pierwszego małżeństwa, na codzień nie utrzymujemy kontaktu, bawiły sie zabawkami które były u nas w domu.
Mama 3 zabawki wyrzuciła, resztę pierze i dezynfekuje gdyż mówi że u nich jest kiepsko z higiena a te dzieci podobno prosto z placu zabaw przyszły.
Do siostry taty mama też nie jeździ zawsze, zawsze zamienia się dyżurami w święta aby nie musieć jechać woli iść do pracy.
A jak czasem pojedzie i oni dają jedzenie na wynos to potem i tak to wyrzuca.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2022, 8:55 przez Zagubiona, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7026
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 14 mar 2022, 8:53
No może dla kogoś przeziębiona to drobiazg ale dla osoby takiej jak ja jest to wielkie k trudne doświadczenie, bardzo często mam objawy ze strony serca, duszność, brak sił mam wrażenie że umrę.
Czy chodzisz do lekarza rodzinnego, do kogoś obcego? Czy byłaś u psychiatry z tymi objawami? U kardiologa?
Bo to brzmi jak atak paniki, ale trzeba wykluczyć problemy z sercem.
Nie rozumiem czemu uważasz że wyolbrzymiam. To też wielki krzyż to wysłuchiwać, np ze strony rodzicow gdy leżę chora a mama krzyczy i też mówi tak jak Ty że wyolbrzymiam. Jedynie tata się przejmuje i stara się dać leki na uspokojenie tachykardi.
O wyolbrzymianiu sama napisałaś kilka postów wyżej. Jesteś dorosła i sama odpowiadasz za swoje zdrowie. Trzeba iść do obcego lekarza, którzy na ciebie spojrzy obiektywnie, wyślę na badania, skonsultuje wyniki.
Nie leczę, wychowując się w domu gdzie wszyscy widzą bakterie i wszystko dezynfekują nie może być inaczej.
Wczoraj przyszły niespodziewanie wnuczki taty z pierwszego małżeństwa, na codzień nie utrzymujemy kontaktu, bawiły sie zabawkami które były u nas w domu.
Mama 3 zabawki wyrzuciła, resztę pierze i dezynfekuje gdyż mówi że u nich jest kiepsko z higiena a te dzieci podobno prosto z placu zabaw przyszły.
Do siostry taty mama też nie jeździ zawsze, zawsze zamienia się dyżurami w święta aby nie musieć jechać woli iść do pracy.
A jak czasem pojedzie i oni dają jedzenie na wynos to potem i tak to wyrzuca.
No tak, opisujesz bardzo zaburzone reakcje u mamy. Ale powtórzę, jesteś dorosła i musisz sama zadbać o swoje zdrowie. Nerwice trzeba leczyć, szczególnie jeśli przeziębienie wygląda jak agonia przed śmiercią.
No i może pora wyprowadzić się z domu?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 14 mar 2022, 9:05
Czy chodzisz do lekarza rodzinnego, do kogoś obcego? Czy byłaś u psychiatry z tymi objawami? U kardiologa?
Bo to brzmi jak atak paniki, ale trzeba wykluczyć problemy z sercem.
Tata mnie leczy, umwkal też konsultacje z kardiologiem jego znajomym ze szpitala, który nic nie stwierdził.
O wyolbrzymianiu sama napisałaś kilka postów wyżej. Jesteś dorosła i sama odpowiadasz za swoje zdrowie. Trzeba iść do obcego lekarza, którzy na ciebie spojrzy obiektywnie, wyślę na badania, skonsultuje wyniki.
Chodzę do specjalistów, znajomych taty gdy tego wymaga postawienie diagnozy.
Leciala mi woda z ucha. Tata umówił konsultacje z laryngologiem, na oko było wszystko ok a z posiewu wyszedł gronkowiec złocisty.
Nie wyolbrzymiam, mam prawdziwe choroby.
No tak, opisujesz bardzo zaburzone reakcje u mamy. Ale powtórzę, jesteś dorosła i musisz sama zadbać o swoje zdrowie. Nerwice trzeba leczyć, szczególnie jeśli przeziębienie wygląda jak agonia przed śmiercią.
No i może pora wyprowadzić się z domu?
Ona dba o higienę.
Wyprowadzadze się gdy skończę studia i będę zarabiać.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7026
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czy Twój tata wie o Twoich nerwicowych objawach? Umówił cię do psychiatry na konsultację?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 14 mar 2022, 14:01 Czy Twój tata wie o Twoich nerwicowych objawach? Umówił cię do psychiatry na konsultację?
Mówi że przesadzam czasem z tymi chorobami, ale zawsze gdy narzekałam na coś to wychodziła jakaś choroba, więc miałam rację.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7026
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

I Ty i tata możecie mieć rację w tym samym momencie. On Cię widzi, więc umie ocenić czy dana przypadłość przynosi takie objawy czy są one nadmiernie opisywane/przeżywane.

Ty patrzysz tylko na fakt że wyszła bakteria, a nie na to ile atencji skupiasz na sobie całego domu.

Poza tym jednak lekarz obcy ocenia stan pacjenta inaczej niż rodzony ojciec.
Poza tym, co szkodzi skonsultować się aby usłyszeć ze wszystko jest ok i wcale nie masz nerwicy?
Mnie ciało bardzo myli w objawach, wiele razy chodziłam do specjalistów aby wykluczyć chorobę a nie by jej szukać czy diagnozować. Usłyszenie że wszystko jest w porządku też wnosi wiele dobrego do samopoczucia.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 14 mar 2022, 14:07 I Ty i tata możecie mieć rację w tym samym momencie. On Cię widzi, więc umie ocenić czy dana przypadłość przynosi takie objawy czy są one nadmiernie opisywane/przeżywane.

Ty patrzysz tylko na fakt że wyszła bakteria, a nie na to ile atencji skupiasz na sobie całego domu.

Poza tym jednak lekarz obcy ocenia stan pacjenta inaczej niż rodzony ojciec.
Poza tym, co szkodzi skonsultować się aby usłyszeć ze wszystko jest ok i wcale nie masz nerwicy?
Mnie ciało bardzo myli w objawach, wiele razy chodziłam do specjalistów aby wykluczyć chorobę a nie by jej szukać czy diagnozować. Usłyszenie że wszystko jest w porządku też wnosi wiele dobrego do samopoczucia.
Staram się oddzielić objawy psychiczne od prawdziwych.
Czasem biorę hydroksyzynę na uspokojenie, trochę pomaga, jak objawy się nie rozwijają to potem się uspokajam.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2022, 20:19 przez Zagubiona, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ