Prawdziwe problemy katolików

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Marek Piotrowski sęk w tym że już pal sześć te ubiory tu faktycznie można się jakoś dostosować jak komuś bardzo na tym zależy, ale znalezienie kogoś kto nie ma aktywnego problemu z pornografia wśród katolików to jest mega trudno znaleźć. Ja nie chcę nikogo, kto ma tę kwestię nieuregulowana i nie ogarnięta, a np lata do spowiedzi co 2 tyg, bo znów upadł w kompulsywne porno. No nie chce mi się w takiej relacje bawić.
Może mam zacząć szukać wśród 30 Latków, będą bardziej poukładani?

A coraz bardziej też dochodzę do wniosku że albo znajdę kogoś kto ma solidne fundamenty dojrzałości osobowej ogarnięte albo lepiej pozostać w samotności, bo też małżeństwo nie jest po to aby się męczyc czy świadomie decydować na jakiś rodzaj cierpienia.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2022, 12:38 przez Zagubiona, łącznie zmieniany 1 raz.
Skaza

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 21 mar 2022, 11:30
Skaza pisze: 19 mar 2022, 11:31 Jedynym tak naprawdę problemem dla katolików powinno być tak odczuwam i dla mnie jest osobiście to czy zdołam nawrócić się, wytrwać i ocalić swoją duszę. Na resztę gwiżdżę i wszystko mi jedno co będzie i jak ludzie to będą postrzegać.
Jak ktoś chce być samotnikiem czyli świadomie wybiera takie życie ze względu na Pana Boga to tak, wtedy tylko własne nawrócenie powinno liczyć, ale jak chciało by się znaleźć męża i w miarę dogadywać to jednak wiele innych rzeczy trzeba zmieniać.

Dodano po 1 minucie 25 sekundach:
Mar pisze: 18 mar 2022, 18:04
Nie widzę w tym niczego złego. Mężczyźni są wzrokowcami i taki ubiór działa na ich wyobraźnię. Najważniejsze żeby traktować kobietę z szacunkiem.
Czy chęć ubierania kobiety w sposób wyuzdany dla własnej tylko przyjemności nie wyklucza tego szacunku?
Trzymam kciuki byś ogarnęła to wszystko co Cię trapi i zdołała zmienić sprawy na tyle by być szczęśliwą w przyszłości :-bd
Tak jak piszesz zależy co jest dla kogoś celem w życiu.
Mar
Posty: 175
Rejestracja: 02 lut 2022, 10:53
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 66
Podziękowano: 27
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 21 mar 2022, 11:30
Skaza pisze: 19 mar 2022, 11:31 Jedynym tak naprawdę problemem dla katolików powinno być tak odczuwam i dla mnie jest osobiście to czy zdołam nawrócić się, wytrwać i ocalić swoją duszę. Na resztę gwiżdżę i wszystko mi jedno co będzie i jak ludzie to będą postrzegać.
Jak ktoś chce być samotnikiem czyli świadomie wybiera takie życie ze względu na Pana Boga to tak, wtedy tylko własne nawrócenie powinno liczyć, ale jak chciało by się znaleźć męża i w miarę dogadywać to jednak wiele innych rzeczy trzeba zmieniać.

Dodano po 1 minucie 25 sekundach:
Mar pisze: 18 mar 2022, 18:04
Nie widzę w tym niczego złego. Mężczyźni są wzrokowcami i taki ubiór działa na ich wyobraźnię. Najważniejsze żeby traktować kobietę z szacunkiem.
Czy chęć ubierania kobiety w sposób wyuzdany dla własnej tylko przyjemności nie wyklucza tego szacunku?
Jeśli kobieta robi to z własnej inicjatywy z chęci przypodobania się mężowi to gdzie tu brak szacunku? Ty byś chciała chyba, żeby kobieta ubrana była w burkę.
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Mar szkoda że nie umiesz odrożnić ładnego pełnego ubrania podkreślającego kobiecość od ubrania strikte seksualnego. Stawiając na szali albo się rozbierzes albo chcesz nosić burki. Sprowadzając tym samym sprawę do absurdu.
Ale mnie to nie dziwi, meżczyzni mają już tak przeżarty umysł rozsekualizowaniem społeczeństwa że jednego od drugiego nijak nie umieją rozrżnić.
Polecam artykuł
"Piękno nie musi oznaczać sexy"
https://pl.aleteia.org/2018/01/30/piekn ... czac-sexy/

Dodano po 8 minutach 26 sekundach:
@Skaza cele w życiu się zmieniają, bo jak to mówią tylko krowa nie zmienia poglądów, mam za sobą już depresję, chęć wstąpienia do zakonu ale zrozumiałam że to ucieczka przed światem by była i sobą sama a nie żadne powołanie. Więc zostaje małżeństwo, a nauka Kościoła w tym względzie jest piękna, kwestia tylko znalezienia właściwej osoby.
Są też badania potwierdzające że największą ochrona przed samobójstwem dla kobiety jest macierzyństwo i rodzina. Więc nie ma co zaprzeczać temu jak Pan Bóg to urządził bo on wie najlepiej.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 21 mar 2022, 12:36 @Marek Piotrowski sęk w tym że już pal sześć te ubiory tu faktycznie można się jakoś dostosować jak komuś bardzo na tym zależy, ale znalezienie kogoś kto nie ma aktywnego problemu z pornografia wśród katolików to jest mega trudno znaleźć. Ja nie chcę nikogo, kto ma tę kwestię nieuregulowana i nie ogarnięta, a np lata do spowiedzi co 2 tyg, bo znów upadł w kompulsywne porno. No nie chce mi się w takiej relacje bawić.
Może mam zacząć szukać wśród 30 Latków, będą bardziej poukładani?
Myślę, że to trochę "przeczerniony" obraz świata. Nie jest tak źle, choć rzeczywiście "epidemię" pornografii (głównie dzięki Internetowi) mamy straszną.
A coraz bardziej też dochodzę do wniosku że albo znajdę kogoś kto ma solidne fundamenty dojrzałości osobowej ogarnięte albo lepiej pozostać w samotności, bo też małżeństwo nie jest po to aby się męczyć czy świadomie decydować na jakiś rodzaj cierpienia.
Przyznaję, że małżeństwo jest pod wieloma względami rzeczą przerażającą ;)
Jest to przyrzeczenie bezwarunkowe - nawet jeśli "druga strona" go nie dotrzyma, nie zwalnia to człowieka z obowiązku dotrzymania swoich zobowiązań - w pewnym stopniu jest to udzielenie komuś zgody in blanco na krzywdzenie siebie.
Ale - powiem to znów z perspektywy 30-letniego małżeństwa - nagroda jest wspaniała.

Tyle, że trzeba ograniczyć ryzyko (choć zawsze istnieje: dopiero po paru latach małżeństwa zrozumiałem, jakie miałem szczęście!).
Nie, nie ma ideałów - czekanie na "księcia" kończy się źle. Ale podstawą jest zaufanie.
Wychodzę za Ciebie, oddaję CI się bezbronny/a całkowicie, ufam, że mnie nie skrzywdzisz.
Cokolwiek się stanie (bywają choroby, także psychiczne!) przejdziemy przez to razem.

Jakimś symbolem jest... akt małżeński. Małżonkowie stają wobec siebie nadzy, bezbronni, całkowicie odsłonięci.
Takie jest małżeństwo. Da się udawać gdy ze sobą "chodzimy". Da się nawet w narzeczeństwie. W małżeństwie i tak wszystko wyjdzie.

Ale mówię Ci - warto!
Ostatnio zmieniony 22 mar 2022, 10:00 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 22 mar 2022, 9:59 Przyznaję, że małżeństwo jest pod wieloma względami rzeczą przerażającą ;)
Jest to przyrzeczenie bezwarunkowe - nawet jeśli "druga strona" go nie dotrzyma, nie zwalnia to człowieka z obowiązku dotrzymania swoich zobowiązań - w pewnym stopniu jest to udzielenie komuś zgody in blanco na krzywdzenie siebie.
Ale - powiem to znów z perspektywy 30-letniego małżeństwa - nagroda jest wspaniała.

Tyle, że trzeba ograniczyć ryzyko (choć zawsze istnieje: dopiero po paru latach małżeństwa zrozumiałem, jakie miałem szczęście!).
Nie, nie ma ideałów - czekanie na "księcia" kończy się źle. Ale podstawą jest zaufanie.
Wychodzę za Ciebie, oddaję CI się bezbronny/a całkowicie, ufam, że mnie nie skrzywdzisz.
Cokolwiek się stanie (bywają choroby, także psychiczne!) przejdziemy przez to razem.

Jakimś symbolem jest... akt małżeński. Małżonkowie stają wobec siebie nadzy, bezbronni, całkowicie odsłonięci.
Takie jest małżeństwo. Da się udawać gdy ze sobą "chodzimy". Da się nawet w narzeczeństwie. W małżeństwie i tak wszystko wyjdzie.

Ale mówię Ci - warto!
To jasne, nie czekam na księcia ale społeczeństwo mamy jakie mamy, i poprostu z kimś niedojrzałym osobosciowo czy uwikłanym w nałogi nie da się niczego zbudować, a małżeństwo stanie się permanentnym krzyżem. Dlatego przy wyborze małżonka trzeba się kierować przede wszystkim rozumem k trzeźwym spojrzeniem, żadnymi uczuciami bo potem tylko tragedie.
Ostatnio zmieniony 22 mar 2022, 10:13 przez Zagubiona, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że jedno i drugie ma swoje role do wypełnienia, choć są one różne.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6837
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3193
Podziękowano: 3441
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona a Ty jak siebie oceniasz/postrzegasz? Jesteś już dojrzała?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 22 mar 2022, 10:16 Zagubiona a Ty jak siebie oceniasz/postrzegasz? Jesteś już dojrzała?
Tak uważam że jestem dojrzała.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6837
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3193
Podziękowano: 3441
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 22 mar 2022, 11:21
Magnolia pisze: 22 mar 2022, 10:16 Zagubiona a Ty jak siebie oceniasz/postrzegasz? Jesteś już dojrzała?
Tak uważam że jestem dojrzała.
może twoi rówieśnicy- mężczyźni myślą tak samo o sobie...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Myślę, że człowiekowi samemu trudno jest określić poziom swojej dojrzałości...
Najlepiej potrze my ktoś obiektywny kto po obserwacji wyciągnie wnioski...
Ja o sobie samej nie potrafię stwierdzić czy jestem dojrzała. Myślę, że ciągle dojrzewam co do niektórych spraw.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Mar
Posty: 175
Rejestracja: 02 lut 2022, 10:53
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 66
Podziękowano: 27
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Mar szkoda że nie umiesz odrożnić ładnego pełnego ubrania podkreślającego kobiecość od ubrania strikte seksualnego. Stawiając na szali albo się rozbierzes albo chcesz nosić burki. Sprowadzając tym samym sprawę do absurdu.
Ale mnie to nie dziwi, meżczyzni mają już tak przeżarty umysł rozsekualizowaniem społeczeństwa że jednego od drugiego nijak nie umieją rozrżnić.
Polecam artykuł
"Piękno nie musi oznaczać sexy"
https://pl.aleteia.org/2018/01/30/piekn ... czac-sexy/
Co innego jest seksulizacja dzieci i młodzieży a co innego seksualność dorosłej kobiety, świadomie oddziałującej na wyobraźnię swojego męża.
Ostatnio zmieniony 22 mar 2022, 12:39 przez Mar, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 22 mar 2022, 12:21 Myślę, że człowiekowi samemu trudno jest określić poziom swojej dojrzałości...
Najlepiej potrze my ktoś obiektywny kto po obserwacji wyciągnie wnioski...
Ja o sobie samej nie potrafię stwierdzić czy jestem dojrzała. Myślę, że ciągle dojrzewam co do niektórych spraw.
Lunko nie umniejszaj swojej wartości, jesteś dojrzała kobieta, masz męża, dziecko któremu poświęcasz masę uwagi, do tego jesteś empatyczna i wrażliwa. Nie stawiasz potrzeb materialnych na piedestale dla własnej wygody, jesteś gotowa do poświęceń i ofiary. Dojrzała kobieta jak nic:)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Mar pisze: 22 mar 2022, 12:35 Co innego jest seksulizacja dzieci i młodzieży a co innego seksualność dorosłej kobiety, świadomie oddziałującej na wyobraźnię swojego męża.
Z dzieci i młodzieży wyrastają ludzie dorośli, którzy nie są diametralnie inni od tego co im wpajano przez lata.
Skoro żona nie oddziałuje na wyobraźnię męża bez stroju to sorry ale to z nim jest coś nie tak.

Dodano po 1 minucie 51 sekundach:
Magnolia pisze: 22 mar 2022, 11:47
Zagubiona pisze: 22 mar 2022, 11:21
Magnolia pisze: 22 mar 2022, 10:16 Zagubiona a Ty jak siebie oceniasz/postrzegasz? Jesteś już dojrzała?
Tak uważam że jestem dojrzała.
może twoi rówieśnicy- mężczyźni myślą tak samo o sobie...
Ja nie wymyślam sobie swojej dojrzałości z palca, są pewne kryteria dojrzałości ludzkiej które każdy normalny wie i zna.
To ze jakoś skrajny egoistą uważa się za dojrzalego człowieka, nie znaczy że nim jest iże da się z im stworzyć Normana relacje.
Odpowiedź jest prosta: nie da się.
Ostatnio zmieniony 22 mar 2022, 12:46 przez Zagubiona, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Mar pisze: 22 mar 2022, 12:35 Co innego jest seksulizacja dzieci i młodzieży a co innego seksualność dorosłej kobiety, świadomie oddziałującej na wyobraźnię swojego męża.
Bardzo ważna uwaga.

Dodano po 15 minutach 43 sekundach:
Zagubiona pisze: 22 mar 2022, 12:45 Skoro żona nie oddziałuje na wyobraźnię męża bez stroju to sorry ale to z nim jest coś nie tak.
Po pierwsze - pomiędzy "nie oddziaływuje" a "oddziaływuje" jest całe morze stanów pośrednich. Robiąc podobną hiperbolę jak Ty (tylko w przeciwną stronę) powinienem napisać coś w rodzaju "A co, najlepiej byś chciała żeby kochać się pod kołdrą, w całkowitej ciemności, a jak już żona pokazuje się mężowi, to niech ma powyciąganą koszulę i barchanowe majtki do kolan?" ;)
Nie popadajmy w skrajności.
Podtrzymanie żaru (także seksualnego!) przez dziesięciolecia nie jest łatwe, Wymaga pomysłowości, romantyzmu, ale też odrobinę pikanterii. Nie ma w tym nic złego.
Czy czytałaś biblijną Księgę "Pieśń nad Pieśniami"? Nasycenie w niej erotyzmu jest takie, że aż w powietrzu niemal się krystalizuje :)

"Jak piękne są twe stopy w sandałach, księżniczko!
Linia twych bioder jak kolia, dzieło rąk mistrza.
Łono twe - jak czasza okrągła, niechaj nie zbraknie w niej wina korzennego!
Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna okolony wiankiem lilii.
Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli.
Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości.
Oczy twe jak sadzawki w Cheszbonie, u bramy Bat-Rabbim.
Nos twój jak baszta Libanu, spoglądająca ku Damaszkowi.
Głowa twa [wznosi się] nad tobą jak Karmel, włosy głowy twej - jak królewska purpura, splecione w warkocze.

O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna, umiłowana, pełna rozkoszy!
Postać twoja wysmukła jak palma, a piersi twe jak grona winne.
Rzekłem: wespnę się na palmę, pochwycę kiść daktyli.
Tak! Piersi twe niech [mi] będą jako grona winne, a oddech twój jak zapach jabłek.
Usta twoje jak wino wyborne.
Spływa ono prosto we mnie, zwilżając wargi uśpione.
Jam miłego mego i ku mnie zwraca się jego pożądanie."
/Pnp 7,2-11/
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

:ymblushing:
Dzięki @Aloes za dobre słowo.

Grunt to w pełni dojrzeć w wierze, a tu jeszcze raczkuje.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Zagubiona pisze: 22 mar 2022, 9:48 @Mar szkoda że nie umiesz odrożnić ładnego pełnego ubrania podkreślającego kobiecość od ubrania strikte seksualnego. Stawiając na szali albo się rozbierzes albo chcesz nosić burki. Sprowadzając tym samym sprawę do absurdu.
Ale mnie to nie dziwi, meżczyzni mają już tak przeżarty umysł rozsekualizowaniem społeczeństwa że jednego od drugiego nijak nie umieją rozrżnić.
Polecam artykuł
"Piękno nie musi oznaczać sexy"
https://pl.aleteia.org/2018/01/30/piekn ... czac-sexy/

Dodano po 8 minutach 26 sekundach:
@Skaza cele w życiu się zmieniają, bo jak to mówią tylko krowa nie zmienia poglądów, mam za sobą już depresję, chęć wstąpienia do zakonu ale zrozumiałam że to ucieczka przed światem by była i sobą sama a nie żadne powołanie. Więc zostaje małżeństwo, a nauka Kościoła w tym względzie jest piękna, kwestia tylko znalezienia właściwej osoby.
Są też badania potwierdzające że największą ochrona przed samobójstwem dla kobiety jest macierzyństwo i rodzina. Więc nie ma co zaprzeczać temu jak Pan Bóg to urządził bo on wie najlepiej.
Muuuu ! ;) a już na poważnie to zazdroszczę Ci @Zagubiona tej silnej motywacji do życia. Może to kwestia wieku lub osobowości. Mi póki co nie udało się pokonać depresji i raz lepiej raz gorzej na przemian od wielu lat. Nawet w najgorszych momentach jednak nie nachodziło mnie by skończyć ze sobą i jakoś tam sobie żyję powolutku chociaż dla większości to byłaby pewnie wegetacja. Do wszystkiego można z czasem przywyknąć do ogólnej nudy, do braku sił, do bólu fizycznego, braku planów czy marzeń. Kiedyś psychiatra mówił mi, że potrzebny byłby mi jakiś silny bodziec do zmiany i większego zaangażowania. Jak dotąd go niestety nie znalazłem. Powołania nie czuję obecnie do niczego konkretnego, więc kręcę się jak przysłowiowe jajko w przeręblu faszerując się lekami na kilogramy :) które jedyne co dają to nie pogorszenie się samopoczucia. Także muuu i kolejny dzień życia mniej do zniesienia :)
Skaza

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 22 mar 2022, 10:16 Zagubiona a Ty jak siebie oceniasz/postrzegasz? Jesteś już dojrzała?
Często mówicie, że się umniejszam we wszystkim no to teraz się "podwyższę" ;)
Przeczuwam, że nie ma na forum nikogo bardziej niedojrzałego ode mnie i jestem w tym prawdziwym mistrzem \:D/
w końcu kto w wieku 31 lat wciąż uwielbia oglądać kreskówki i zbiera stokrotki podczas spacerów by podarować je na deser swojemu zwierzakowi ... trochę jak Jim Carrey w filmie Maska tyle, że zamiast psa oglądam sobie ów bajki z królikiem u boku =)) ma się ten talent zdziecinnienia w sobie B-)
Zagubiona
Posty: 319
Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 51
Płeć:

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 22 mar 2022, 16:23
Muuuu ! ;) a już na poważnie to zazdroszczę Ci @Zagubiona tej silnej motywacji do życia. Może to kwestia wieku lub osobowości. Mi póki co nie udało się pokonać depresji i raz lepiej raz gorzej na przemian od wielu lat. Nawet w najgorszych momentach jednak nie nachodziło mnie by skończyć ze sobą i jakoś tam sobie żyję powolutku chociaż dla większości to byłaby pewnie wegetacja. Do wszystkiego można z czasem przywyknąć do ogólnej nudy, do braku sił, do bólu fizycznego, braku planów czy marzeń. Kiedyś psychiatra mówił mi, że potrzebny byłby mi jakiś silny bodziec do zmiany i większego zaangażowania. Jak dotąd go niestety nie znalazłem. Powołania nie czuję obecnie do niczego konkretnego, więc kręcę się jak przysłowiowe jajko w przeręblu faszerując się lekami na kilogramy :) które jedyne co dają to nie pogorszenie się samopoczucia. Także muuu i kolejny dzień życia mniej do zniesienia :)
Cóż, depresję pewnie są różne skoro Ty na nią chorujesz od wielu lat to zapewne masz ciężki przypadek, mi się udało z tego wyjść, może nie było aż tak ciężko.
Wydaje mi się że dzięki łasce bozej że z tego że każdego dnia nie mając chęć do życia i myśleniu o śmierci poprostu się to odmieniło.
Ale nie odbyło się to bez mojego zaangażowania, wcześniej też bardzo skupiałam się na tym czego nigdy nie będę mieć, czemu inni mają lepiej itd
Jak zaczęłam zgłębiać naukę o małżeństwie i wydała mi się ona tak spójna i piękna że zapragnęłam mieć też taka rodzinę.
Ale też nie żyłam nigdy tak jak Ty, nigdy nie rzuciłam szkoły ani obowiązków.
Skoro u Ciebie nic się nie zmienia od wielu lat to może Ty coś zmień.
Zacznij działać, znajdź pracę , wróć do szkoly, może zacznij podróżować, nie wiem jedz na rekolekcje.
Nie wiem czy cokolwiek jesteś w stanie z tych rzeczy zrobić ale nie wiem czy tajemnicze uleczenie przyjdzie samo z nieba bez żadnego wysiłku, czy motorem do zmian np nie jest to żeby nie być tylko ciężarem dla rodziców na stare lata, być samodzielnym i się moc utrzymać?
Ja nawet będąc samemu się będę cieszyć tym życiem bo jest fajne.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Zagubiona widzę, że lubisz pisać bezpośrednio to co myślisz ale mogłabyś jednak trochę delikatnej? Skaza jest bardzo wrażliwym człowiekiem, a poza tym moim przyjacielem i proszę o trochę taktu w wypowiedzi.
Depresje są bardzo różne. Znam w sumie jeden przypadek tylko, że udało się szybko osobie z niej wyleczyć. Reszta to ciągnąca się latami batalia. Raz na górze, raz na dole...
Cieszę się, że Tobie udało się szybko z tego bagna wydostać.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
ODPOWIEDZ