Pokora
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Czym jest prawdziwa pokora, czy jest też ona wtedy gdy przyznajemy się do winy
nie z prawdziwego zrozumienia ale np z powodu chęci zachowania relacji z apodyktycznym ojcem, który np mówi "za te słowa które powiedziałeś się do Ciebie nie odezwę, dopóki nie zrozumiesz swojej winy" do tego wygłasza autoratywne kazania jak to on robi dobrze bo chce nas wychować i wytępić źle wady jak twierdzi.
Bezproduktywne jest tłumaczenie że takim zachowaniem niczego nie wytępi a wzbudzi tylko niechęć do siebie.
Zupełnie zapominając że etap wychowania też już dawno minął.
nie z prawdziwego zrozumienia ale np z powodu chęci zachowania relacji z apodyktycznym ojcem, który np mówi "za te słowa które powiedziałeś się do Ciebie nie odezwę, dopóki nie zrozumiesz swojej winy" do tego wygłasza autoratywne kazania jak to on robi dobrze bo chce nas wychować i wytępić źle wady jak twierdzi.
Bezproduktywne jest tłumaczenie że takim zachowaniem niczego nie wytępi a wzbudzi tylko niechęć do siebie.
Zupełnie zapominając że etap wychowania też już dawno minął.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2022, 8:54 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
- Zebra
- Posty: 353
- Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 129
- Podziękowano: 176
- Płeć:
Moja babcia jak już pewnie wiecie też potrafi mówić wiele przykrych słów. Jest przy tym często bardzo wulgarna.
Ja czasem po prostu nic nie mówię. Już nie tłumaczę, czy nie staram się nawet przekonać do zmiany zdania. Nawet jeśli by zaakceptowała coś dziś to i tak zapomni za tydzień.
Myślę, że największa pokora to właśnie nie unoszenie się i ciągły próby rozmów.
Ja czasem po prostu nic nie mówię. Już nie tłumaczę, czy nie staram się nawet przekonać do zmiany zdania. Nawet jeśli by zaakceptowała coś dziś to i tak zapomni za tydzień.
Myślę, że największa pokora to właśnie nie unoszenie się i ciągły próby rozmów.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Tutaj próby rozmowy kończą się zwalaniem całej winy na druga, strone, więc czy rozwiązaniem jest poprostu milczenie w takie sytuacji gdy jesteśmy ciągle krytykowani? To jest pokora?Zebra pisze: ↑21 mar 2022, 11:37 Moja babcia jak już pewnie wiecie też potrafi mówić wiele przykrych słów. Jest przy tym często bardzo wulgarna.
Ja czasem po prostu nic nie mówię. Już nie tłumaczę, czy nie staram się nawet przekonać do zmiany zdania. Nawet jeśli by zaakceptowała coś dziś to i tak zapomni za tydzień.
Myślę, że największa pokora to właśnie nie unoszenie się i ciągły próby rozmów.
- Zebra
- Posty: 353
- Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 129
- Podziękowano: 176
- Płeć:
Może nie całkowite milczenie. Ale jeśli już powie się swoje zdanie, a to i tak nie przynosi efektów to ja nie wiem co można zrobić.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Magnolia
- Posty: 7052
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3267
- Podziękowano: 3491
- Płeć:
Jeśli rozmowa jest między rodzicem a dorosłym dzieckiem jak rozumiem to powinny obowiązywać zasady rozmowy dwóch dorosłych osób, partnerów. Czyli rozmowa na argumenty.
A czy musimy koniecznie komuś przyznać rację albo przekonać go do swoich racji?
Chyba nie. Każdy ma prawo pozostać przy swoim zdaniu.
Natomiast może mimo różnic warto zachować relacje, choćby z dystansem ale życzliwe.
Tam gdzie się walczy o racje, tam umierają relacje
A czy musimy koniecznie komuś przyznać rację albo przekonać go do swoich racji?
Chyba nie. Każdy ma prawo pozostać przy swoim zdaniu.
Natomiast może mimo różnic warto zachować relacje, choćby z dystansem ale życzliwe.
Tam gdzie się walczy o racje, tam umierają relacje
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Kiedyś lata temu umiałem zachować spokój nawet w najbardziej drażliwych momentach rozmowy z kimś, potem to zatraciłem i zrobiłem się porywczy. Dobrze jednak być ogólnie bardziej uziemieniem niż bodźcem wzmacniającym we wszelkich sporach.
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
No wlsnie chyba nie obowiązują. Bo rodizc mimo że jesteśmy dorosli to rozmawia z poziomu rodizc (ten mądrzejszy) - dziecko (ten głupszy)
Nie bo rodzic jeśli w toku rozmowy wyciągnie jakieś potknięcie to nie pozwala pozostać przy swoim zdaniu, tylko mówi :nie odezwę się do Ciebie dopóki nie przyznasz mi racji.A czy musimy koniecznie komuś przyznać rację albo przekonać go do swoich racji?
Chyba nie. Każdy ma prawo pozostać przy swoim zdaniu.
- Magnolia
- Posty: 7052
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3267
- Podziękowano: 3491
- Płeć:
To przykre. Znam to z doświadczenia bardzo dobrze. Rodzic nie zauważył, że dziecko jest już dorosłe, ma swoją rodzine i tez ma dziecko...Aloes pisze: ↑21 mar 2022, 18:12No wlsnie chyba nie obowiązują. Bo rodizc mimo że jesteśmy dorosli to rozmawia z poziomu rodizc (ten mądrzejszy) - dziecko (ten głupszy)Nie bo rodzic jeśli w toku rozmowy wyciągnie jakieś potknięcie to nie pozwala pozostać przy swoim zdaniu, tylko mówi :nie odezwę się do Ciebie dopóki nie przyznasz mi racji.A czy musimy koniecznie komuś przyznać rację albo przekonać go do swoich racji?
Chyba nie. Każdy ma prawo pozostać przy swoim zdaniu.
Powoli trzeba pokazywać na spokojnie, ze nie jesteś już dzieckiem i masz swój rozum. Ale z szacunkiem. Bo to będzie dla rodzica przewrót jak rewolucja francuska... albo się uda albo niestety pozostaniecie w złych relacjach.
Pamiętaj : robimy tyle ile jest możliwe. Resztę powierzamy Bogu w modlitwie.
Mi zajęło kilka lat zanim ja sobie poukładałam w głowie aby się nie wdawać w każdą wymianę zdań, w końcu ja znam swoje zdanie, inni nie muszą go podzielać. Tam gdzie trzeba to ustępuję, bo nie usztywniam się aby tylko pokazać swoje racje, tam gdzie jest potrzebny spokój w rodzinie, np na święta. Jestem i dostosowuję się, ale kiedy i to przestało być możliwe, to święta spędzamy osobno, odległość nam to ułatwia.
Pokorą bym nazwała tu zgadzanie się w sprawach gdzie można się zgodzić. Ale pozostanie w zgodzie ze sobą.
Można jasno powiedzieć, że metody szantażu nie posłużą waszej relacji, wolałbyś dialog.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2022, 19:10 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Magnolia
- Posty: 7052
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3267
- Podziękowano: 3491
- Płeć:
Protestuję.
Pokora jest uczynkiem, decyzją woli... więc nieboszczyk nie może być pokorny, bo już nie ma świadomości i decyzyjności.
Pokora jest uczynkiem, decyzją woli... więc nieboszczyk nie może być pokorny, bo już nie ma świadomości i decyzyjności.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)