Kiedy grzeszymy mową?

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7024
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Krótki filmik jako początek dyskusji albo tylko refleksji:



P.s Pani Agata jest dr teologii moralnej
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 594
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 532
Podziękowano: 380
Płeć:

Nieprzeczytany post

Mnie ten grzech marudzenia troszkę zaskoczył, bo chyba nie zdawałem sobie sprawy z powagi sytuacji.
Zdarza mi się, ale traktowałem to jako swoistą formę wentyla bezpieczeństwa.
Kiedyś taką sugestię wyniosłem z terapii, radzenie sobie z czymś tam.
Pomarudzę sobie i mi ulży, znaczy lżej jakoś.
Wiem wiem, przesada to i tu nie jest dobra.
Zajrzałem teraz tu i straciłem wszelkie złudzenia! :(
Chyba tylko w 4 punkcie jestem znośny, reszta to porażka.
PrzechwytywanieMarudzić.JPG
PrzechwytywanieMarudzić.JPG (75.27 KiB) Przejrzano 15533 razy
Akurat do tego (marudzenie) się przyczepiłem, bo po pierwsze jestem maruda, po wtóre reszta mi wydała się tak oczywista że przyjąłem wręcz jako aksjomat i nie ma co dyskutować nawet.
Moim skromnym zdaniem oczywiście.
Ostatnio zmieniony 08 lut 2021, 1:05 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

A ja jestem w szoku i znów mam skrupuły.
Obmowa - mówienie złej prawdy jako grzech śmiertelny - zawsze?
A jeśli z rodziną rozmawialiśmy o siostrze i wszyscy wiedzieli jaka jest sytuacja (że np. ma nieporządek w domu, że nie dba, że przesadza bo nie pracuje a nie dba o dom) czy coś podobnego - wszyscy ją znają (w sensie w tej sytuacji rodzice i ciocia) i wiedzą jaka jest, to zgrzeszyłam ciężko jeśli faktycznie taka sytuacja miała miejsce? Staram się być dla niej miła i jej pomagać i też zrozumieć sytuację i bez powodu na nią nie narzekać.. Zazwyczaj takie "narzekanie" na nią jest po prostu pod wpływem emocji, na chłodno nie robię takich rzeczy, bo nie chcę po prostu..

Ksiądz na spowiedzi powiedział mi że obmowa jest grzechem ciężkim jeśli jest złośliwa - czyli faktycznie celowo na kogoś mówimy źle, o złych rzeczach żeby kogoś do niego zniechęcić i co ważne, mówimy o rzeczach których ten ktoś nie wiedział, w celu np. żeby stracił pracę, albo żeby coś mu się nie udało, żeby ktoś go przestał lubić czy coś. Że tutaj musi zajść materia ciężka czyli duża strata.

Czy ja się mylę? Co jeśli żałowałam za ten grzech i przyjęłam Komunię? Czy przyjęłam ją świętokradzko?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7024
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Niezapominajka pisze: 08 lut 2021, 13:59 A ja jestem w szoku i znów mam skrupuły.
Obmowa - mówienie złej prawdy jako grzech śmiertelny - zawsze?
A jeśli z rodziną rozmawialiśmy o siostrze i wszyscy wiedzieli jaka jest sytuacja (że np. ma nieporządek w domu, że nie dba, że przesadza bo nie pracuje a nie dba o dom) czy coś podobnego - wszyscy ją znają (w sensie w tej sytuacji rodzice i ciocia) i wiedzą jaka jest, to zgrzeszyłam ciężko jeśli faktycznie taka sytuacja miała miejsce? Staram się być dla niej miła i jej pomagać i też zrozumieć sytuację i bez powodu na nią nie narzekać.. Zazwyczaj takie "narzekanie" na nią jest po prostu pod wpływem emocji, na chłodno nie robię takich rzeczy, bo nie chcę po prostu..

Ksiądz na spowiedzi powiedział mi, że obmowa jest grzechem ciężkim jeśli jest złośliwa - czyli faktycznie celowo na kogoś mówimy źle, o złych rzeczach żeby kogoś do niego zniechęcić i co ważne, mówimy o rzeczach których ten ktoś nie wiedział, w celu np. żeby stracił pracę, albo żeby coś mu się nie udało, żeby ktoś go przestał lubić czy coś. Że tutaj musi zajść materia ciężka czyli duża strata.

Czy ja się mylę? Co jeśli żałowałam za ten grzech i przyjęłam Komunię? Czy przyjęłam ją świętokradzko?
Przede wszystkim słuchaj księdza - spowiednika, bo ocenia to najlepiej.
W opisanej przez Ciebie sytuacji celem waszej rozmowy w rodzinie była troska o siostrę, martwienie się o nią. Sama piszesz, że wszyscy wiedzą jaka jest sytuacja, a nie ujawniałaś czegoś złego o czym inni nie wiedzą, np żeby popsuć siostrze opinię.
No i zasadniczo patrzyłabym na intencję, czyli powód rozmowy o osobie trzeciej. W jakim celu o tym rozmawiam?

Jeśli celem jest poradzenie sobie z własnymi emocjami, które wzbudziła ta sytuacja (prawdziwa, ale zła), to nie robisz tego by obmawiać - tylko przeżywasz coś.

Jeśli chcesz zapytać o czyjąś radę i dzięki temu chcesz komuś pomóc, ale musisz opowiedzieć sytuację, to też nie obmawiasz.

Jeśli chcesz zaszkodzić komuś i opowiadasz coś prawdziwego, ale złego i ta osoba zmienia o kimś zdanie, pociąga to skutki materialne, lub chociaż zabierasz komuś dobre imię - to tak zachodzi materia ciężka.

p. s Jeśli nie mamy świadomości, że na sumieniu mamy grzech ciężki, ani nie mamy intencji - woli/decyzji aby przyjąć komunię św świętokradczo, to nie zachodzi grzech ciężki świętokradztwa. Bo nie spełnione są warunki świadomości i dobrowolności, jest tylko materia ciężka. Ale nieuświadomiona.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 594
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 532
Podziękowano: 380
Płeć:

Nieprzeczytany post

Przecież w gronie najbliższych martwiliście się o siostre @Niezapominajka i rozmawialiście o jej problemach. To jest troska i naturalna reakcja, gdzie tu widzisz, prócz troski, obmowę?!
Ja wcale. Nie dopisuj sobie nieistniejących grzechów.
Przecież dobrze, że się interesujecie jej problemami i w gronie rodziny o tym rozmawiacie.
Ostatnio zmieniony 08 lut 2021, 19:46 przez Magnolia, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód: poprawiono literówki
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 08 lut 2021, 15:18
Niezapominajka pisze: 08 lut 2021, 13:59 A ja jestem w szoku i znów mam skrupuły.
Obmowa - mówienie złej prawdy jako grzech śmiertelny - zawsze?
A jeśli z rodziną rozmawialiśmy o siostrze i wszyscy wiedzieli jaka jest sytuacja (że np. ma nieporządek w domu, że nie dba, że przesadza bo nie pracuje a nie dba o dom) czy coś podobnego - wszyscy ją znają (w sensie w tej sytuacji rodzice i ciocia) i wiedzą jaka jest, to zgrzeszyłam ciężko jeśli faktycznie taka sytuacja miała miejsce? Staram się być dla niej miła i jej pomagać i też zrozumieć sytuację i bez powodu na nią nie narzekać.. Zazwyczaj takie "narzekanie" na nią jest po prostu pod wpływem emocji, na chłodno nie robię takich rzeczy, bo nie chcę po prostu..

Ksiądz na spowiedzi powiedział mi, że obmowa jest grzechem ciężkim jeśli jest złośliwa - czyli faktycznie celowo na kogoś mówimy źle, o złych rzeczach żeby kogoś do niego zniechęcić i co ważne, mówimy o rzeczach których ten ktoś nie wiedział, w celu np. żeby stracił pracę, albo żeby coś mu się nie udało, żeby ktoś go przestał lubić czy coś. Że tutaj musi zajść materia ciężka czyli duża strata.

Czy ja się mylę? Co jeśli żałowałam za ten grzech i przyjęłam Komunię? Czy przyjęłam ją świętokradzko?
Przede wszystkim słuchaj księdza - spowiednika, bo ocenia to najlepiej.
W opisanej przez Ciebie sytuacji celem waszej rozmowy w rodzinie była troska o siostrę, martwienie się o nią. Sama piszesz, że wszyscy wiedzą jaka jest sytuacja, a nie ujawniałaś czegoś złego o czym inni nie wiedzą, np żeby popsuć siostrze opinię.
No i zasadniczo patrzyłabym na intencję, czyli powód rozmowy o osobie trzeciej. W jakim celu o tym rozmawiam?

Jeśli celem jest poradzenie sobie z własnymi emocjami, które wzbudziła ta sytuacja (prawdziwa, ale zła), to nie robisz tego by obmawiać - tylko przeżywasz coś.

Jeśli chcesz zapytać o czyjąś radę i dzięki temu chcesz komuś pomóc, ale musisz opowiedzieć sytuację, to też nie obmawiasz.

Jeśli chcesz zaszkodzić komuś i opowiadasz coś prawdziwego, ale złego i ta osoba zmienia o kimś zdanie, pociąga to skutki materialne, lub chociaż zabierasz komuś dobre imię - to tak zachodzi materia ciężka.

p. s Jeśli nie mamy świadomości, że na sumieniu mamy grzech ciężki, ani nie mamy intencji - woli/decyzji aby przyjąć komunię św świętokradczo, to nie zachodzi grzech ciężki świętokradztwa. Bo nie spełnione są warunki świadomości i dobrowolności, jest tylko materia ciężka. Ale nieuświadomiona.
Teraz sobie uświadomiłam, że ta sytuacja miała miejsce raczej przed spowiedzią.
W każdym razie, ja często z emocjami sobie nie radzę. I mówię, że mnie denerwuje czyjeś postępowanie. Np. wiem, że siostra zna mojego przełożonego i wie jaki jest, bo miała z nim do czynienia (pracowała ze mną) to po prostu zdarza mi się przeżywać jakieś jego zachowania do niej. Ale ja nie chcę nigdy świadomie komuś szkodzić i nawet inni to widzą i czasem się ze mnie śmieją - że ja to nie chcę na nikogo źle powiedzieć, nawet jeśli mnie zranił czy źle się zachował. I sama często przedstawiając jakąś sytuację mówię, że ja jestem daleka od osądzania kogoś czy mówienia o kimś źle. naprawdę się tego wystrzegam..

Czyli jeśli przeżywam coś z emocji, nie żeby kogoś obmówić czy komuś zaszkodzić ale poradzić sobie z daną sytuacją bądź potraktowaniem, wyrzucić z siebie żal czy emocje to nie jest to grzech ciężki?
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Krzysiek pisze: 08 lut 2021, 15:22 Przecież w gronie najbliższych martwiliście się o siostre @Niezapominajka i rozmawialiście o jej problemach. To jest troska i naturalna reakcja, gdzie tu widzisz, prócz troski, obmowę?!
Ja wcale. Nie dopisuj sobie nieistniejących grzechów.
Przecież dobrze, że się interesujecie jej problemami i w gronie rodziny o tym rozmawiacie.
Ja się martwię, bo ja naprawdę tego nie chcę robić ale bliscy to przeżywają, czasem niezbyt pozytywnie mówiąc, że po prostu ma wywalone. Już starałam się ją bronić i mówiłam, że boję się, że może psychicznie sobie nie radzi z domem bądź dziećmi, to oni mówili że jest leniwa i zawsze miała takie lajtowe podejście.

Fakt, Ona taka jest, ale ja nie chcę jej szkodzić. Mam problemy ze skrupułami.. staram się kochać bliźnich a upadam w podstawowych sprawach i sytuacjach. czasem faktycznie mnie to wkurza i się żalę na nią - ale to z emocji, jak faktycznie mnie czymś zawiedzie bądź zrani. Ale ogólnie mamy dobre relacje, szanujemy się nawzajem i staramy się wspierać.
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 594
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 532
Podziękowano: 380
Płeć:

Nieprzeczytany post

To że martwicie się o siostre i rozmawiacie o jej problemach @Niezapominajka to świadczy o tym że wam na niej zależy. O miłości po prostu Moim zdaniem źle by było gdybyście obojętnie milczeli nie zauważając problemu lub udając że go nie ma. Takie wasze rozmowy dają nadzieję i szanse że wspólnie może jej pomożecie , o ile na to pozwoli. Milczenie to po prostu odpuszczenie sobie.
Dobrze że jesteście w dobrych relacjach co nie zmienia faktu że zauważacie że coś u niej nie najlepiej się dzieje.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7024
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Niezapominajka pisze: 08 lut 2021, 15:30

Czyli jeśli przeżywam coś z emocji, nie żeby kogoś obmówić czy komuś zaszkodzić ale poradzić sobie z daną sytuacją bądź potraktowaniem, wyrzucić z siebie żal czy emocje to nie jest to grzech ciężki?
Wg mnie nie, ale zapytaj o to spowiednika przy następnej spowiedzi, a może @xdiec29 nam podpowie jak to rozeznać?
A w między czasie zachowaj spokój.
Ostatnio zmieniony 08 lut 2021, 19:43 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
DzikiPrezbiter
Posty: 4
Rejestracja: 08 lut 2021, 20:51
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1
Podziękowano: 8
Płeć:

Nieprzeczytany post

Stwierdzenie tej Pani z filmu, że są to grzechy śmiertelne jest MOCNO przesadzone !!! Skąd ta Pani to wzięła? I tak lekko to mówi. Grzech ciężki (śmiertelny) jest wtedy gdy popełniamy go "świadomie + dobrowolnie + w materii ciężkiej". I każdą materię trzeba przepuścić przez takie sito. Poza tym: "obmowa to - NIEPOTRZEBNE mówienie o czyichś wadach". Czyli mówimy prawdę, ale ona nikomu nie jest potrzebna, nic nie zmienia.

Info do wszystkich którzy mają stwierdzone przez spowiednika SKRUPULANCTWO !!! Proszę nie słuchać takich wywodów, a jak już to podchodzić do niech z WIELKIM dystansem (ale wy tego nie umiecie niestety). Takie filmy więcej szkody niż pożytku robią. Innym mogą służyć, ale nie wam.

Emocje są neutralne moralnie, czyli nie są złem ani dobrem. Nie musisz się z nich spowiadać. Spowiadać się trzeba z tego co złe robisz pod ich wpływem. Bo może się okazać, że wyładowujesz je w destrukcyjny sposób, który uszkadza ciebie albo innych. Jest różnica kiedy krzyczysz w poduszkę, albo walisz w worek bokserski, a jak rozstawiasz ludzi po katach, hejtujesz i psychicznie upokarzasz słabszego w domu.

Tyle. Mam nadzieję, że uspokoiłem i pomogłem. Nie dyskredytuję filmu tej Pani, bo chciała dobrze i chciała zwrócić uwagę na coś istotnego do czego już wszyscy się przyzwyczaili (o zgrozo), ale trochę przesadziła. Skrupulanci - proszę te kwestie rozważać ze stałym spowiednikiem, bo on zna wasze "uszkodzenie" sumienia najlepiej i najlepiej wam doradzi. Każdy z was może być na innym etapie "leczeni" swoje sumienia. Powodzenia.
Dla tych, którzy lubią wiedzieć z kim rozmawiają i chcą poznać mnie przez moją działalność duszpasterską w sieci zapraszam na moją stronę na FB lub kanał na YT o tej samej nazwie (link poniżej):
https://www.facebook.com/DzikiPrezbiterPD
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

mozna dostac jakies przyklady materii ciezkiej?
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 594
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 532
Podziękowano: 380
Płeć:

Nieprzeczytany post

abi pisze: 08 lut 2021, 21:40 mozna dostac jakies przyklady materii ciezkiej?
To faktycznie ważne by nie uszło uwadze.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7024
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3261
Podziękowano: 3488
Płeć:

Nieprzeczytany post

Krzysiek pisze: 08 lut 2021, 21:45
abi pisze: 08 lut 2021, 21:40 mozna dostac jakies przyklady materii ciezkiej?
To faktycznie ważne by nie uszło uwadze.
Kapłani zapraszani na forum, są często niezwykle zajętymi ludźmi, dlatego nie mogą pewnie uczestniczyć w dyskusji na każde zadane pytanie, proszę o wyrozumiałość dla nich.

Znalazłam też pewien artykuł i wypowiedź kapłana, który jasno definiuje obmowę. (@Niezapominajka powinnaś się uspokoić już na 100%, bo sytuacja przez Ciebie opisywana jest skomentowana w artykule jako rozmowa o czymś powszechnie znanym o siostrze, czyli nie ma ujawnienia czegoś ukrytego, czyli de facto nie ma obmowy)

Agnieszka Korn: - Jak, według Księdza, mogłaby brzmieć najprostsza definicja obmowy?
Ks. dr Lucjan Bielas: - Obmowa ma miejsce wtedy, gdy ujawniamy popełnione przez kogoś zło, które jest prawdziwe, ale ukryte, i nie ma wystarczających powodów, żeby je ujawniać. Czasami obmowa ma miejsce podczas zwyczajnych spotkań towarzyskich, gdy np. chcemy wzbudzić ciekawość innych przez opowiadanie o niechlubnych i nieznanych wszystkim sprawach dotyczących osób trzecich.

- Czy mówiąc o czyichś przywarach, możemy nie popełnić grzechu obmowy?
- Obmowy nie będzie wtedy, gdy niechlubna informacja o jakiejś osobie jest powszechnie znana lub gdy prowadzi do jakiegoś dobra, np. przestrzeżenia kogoś przed konsekwencjami konkretnych czynów czy przed osobami mogącymi komuś zagrażać. Nie będzie obmową np. powiedzenie rodzicom o tym, że ich dziecko bierze narkotyki, lub przestroga przed zagrożeniem z czyjejś strony. Ważna w tym wszystkim jest intencja wyjawienia prawdy o kimś: złośliwość czy troska i szacunek do drugiej osoby.


Dalej jest omówiona materia ciężka:
- Kiedy krzywdzimy kogoś naszym sądem o nim w pełni dobrowolnie i w pełni świadomie, wówczas mamy do czynienia z grzechem ciężkim. Istotna jest przy tym tzw. szkodliwość społeczna wypowiadanych przez nas słów, np. czy mówimy źle o kimś w ważnej sprawie, czy w celu osiągnięcia jakiejś korzyści. Jeśli jednak zorientujemy się, że popełniliśmy grzech i chcemy to naprawić - jest na to sposób. Pierwszym i niezwykle ważnym środkiem pomocy zarówno w sprawie oszczerstwa, jak i obmowy jest modlitwa. Modlitwa w intencji osoby przez nas skrzywdzonej oraz w swojej własnej. Należy jednak oddzielić zadośćuczynienie w przypadku obmowy od naprawy zła spowodowanego oszczerstwem. Obmowa dotyczy zdarzeń prawdziwych, oszczerstwo zaś łączy się z kłamstwem.
W przypadku obmowy, np. jeśli ujawniliśmy niechlubną prawdę o kimś, powinniśmy wynagrodzić krzywdę wyrządzoną danej osobie przez ustawienie jej we właściwym świetle. To znaczy, że jeśli ktoś na podstawie naszego opowiadania o kimś wyrobił sobie negatywną opinię o tej osobie, naszym zadaniem jest powiedzenie o niej czegoś dobrego, wytłumaczenie takiego, a nie innego jej zachowania. Wszystko po to, by zbudować jak najprawdziwszy obraz tego człowieka.


https://www.niedziela.pl/artykul/79136/ ... a-do-slowa

Proszę pamiętać, że muszą być spełnione wszystkie trzy warunki (pełna dobrowolność, pełna świadomość i materia ciężka) aby zakwalifikować grzech jako ciężki.
Jeśli pod wpływem wzburzenia nam coś się o kimś wymsknie - to nie było pełnej świadomości ani dobrowolności
Jeśli rozmawialiśmy z kimś, kto zna sytuację i kierowała nami troska, a usłyszała to jeszcze inna osoba (podsłuchała) to też nie można mówić o świadomej obmowie.
Jak wspomniałam należy patrzeć sobie w serce na intencję - co nami kierowało, że to o kimś powiedzieliśmy? Troska o kogoś, martwienie się, (nie)poradzenie sobie z własnymi emocjami, szukanie rady, czy chęć zemsty, zazdrość, chęć skrzywdzenia kogoś, własny egoizm lub pycha, chęć jakiejś korzyści?
Myślę, że wtedy będzie juz wiadomo, czy to był grzech ciężki czy nie.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Kasia

Nieprzeczytany post

Czyli jeśli zaniepokoiło mnie czyjeś zachowanie względem mnie i poczułam się nim w jakiś sposób dotknięta, a potem opowiedziałam o tym mamie, bo byłam rozżalona i szukałam rady, rozeznania, ale okazało się, że np. nie do końca poprawnie odczytałam intencję tamtej osoby – to nie jest to grzech obmowy, mimo że w trakcie mówienia o tym miałam wątpliwości, ale jednocześnie było mi tak przykro, że musiałam to z siebie wyrzucić, bo nie wiedziałam, co z tym zrobić i jak na to spojrzeć? Boję się, że mama z tego powodu spojrzy na tę osobę inaczej, bo wie coś tylko ode mnie, ale zarazem nie mogę uporać się sama z tą sytuacją i szukam porady.
DzikiPrezbiter
Posty: 4
Rejestracja: 08 lut 2021, 20:51
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1
Podziękowano: 8
Płeć:

Nieprzeczytany post

Materia ciężka - sieje duże i ciężkie spustoszenie duchowe lub materialne.
Np. Kradzież:
1) Lekka materia - kradniesz długopis z pracy (mała szkodliwość, mała strata dla kogoś)
2) Ciężka materia - kradniesz Mercedesa (duża szkodliwość, wielka strata dla kogoś)
3) Ciężka materia - kradniesz pióro które było dla kogoś jedyną pamiątką po dziadku i miało wartość sentymentalną (materialnie szkoda jest mała, ale duchowo zraniłeś bardzo mocno tego człowieka)

Mam nadzieję, że już rozumiecie zasadę i jak ją stosować do wszystkich grzechów.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2021, 10:41 przez DzikiPrezbiter, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla tych, którzy lubią wiedzieć z kim rozmawiają i chcą poznać mnie przez moją działalność duszpasterską w sieci zapraszam na moją stronę na FB lub kanał na YT o tej samej nazwie (link poniżej):
https://www.facebook.com/DzikiPrezbiterPD
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

ok, to teraz ja powtorze czy dobrze zrozumialam
na przyklad jesli jestem szorstka i oschla wobec wspolpasazera w autobusie ktorego nie znam jest to mniejszy grzech niz jesli jestem taka sama wobec kogos kto mnie lubi oraz liczyl na dobre slowo
i sie rozczaruje i zawiedzie?
jesli tak by mialo to dzialac, to nigdy faktycznie nie patrzylam w ten sposob
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
DzikiPrezbiter
Posty: 4
Rejestracja: 08 lut 2021, 20:51
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1
Podziękowano: 8
Płeć:

Nieprzeczytany post

Źle. Każdego człowieka masz traktować normalnie, a nie tylko tego który się tego spodziewa... To czy kogoś znasz czy nie, nie ma tutaj kompletnie znaczenia i nie wpływa na ciężar materii... Poza tym w tych obu przypadkach to byłaby materia lekka, więc po co sprawdzać, który był lżejszy? To dzielenie włosa na czworo, które nie ma sensu (charakterystyczne dla skrupulantów). Poza tym nie rozpatrywałbym tego w kategorii grzechu, ale w kategorii bycia nieuprzejmym ;), czyli wady charakteru na którą trzeba pracować, ale czasem się nie chce (lenistwo).
Ostatnio zmieniony 09 lut 2021, 21:44 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: po zgłoszeniu postu, zmieniłam słowa na bardziej kulturalne, regulamin pkt 4c - Magnolia
Dla tych, którzy lubią wiedzieć z kim rozmawiają i chcą poznać mnie przez moją działalność duszpasterską w sieci zapraszam na moją stronę na FB lub kanał na YT o tej samej nazwie (link poniżej):
https://www.facebook.com/DzikiPrezbiterPD
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 594
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 532
Podziękowano: 380
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dzięki Księdzu za odpowiedź. Wokół tego rodzaju Forum skrupulantów cała masa się zbiera.
Bardzo to jest pomocne i nawet byłych skrupulantów(niby ja) uspokaja
Co do pojęcia szorstkości o której pisze Abi to trzeba mieć pewien dystans wynikający ze znajomości piszącej. Raczej nie warczy na wszystkich, prócz ulubionych pasażerów, tak myślę.
A uśmiechać się do każdego to też takie trochę trudne, zwłaszcza w maseczce.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2021, 20:53 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
Kasia

Nieprzeczytany post

To, co napiszę, może wydać się kontrowersyjne, ale uważam, że jeśli chodzi o obmawianie innych osób, łatwo pozwalamy sobie na wymówki. I nie chodzi o sytuację, kiedy ktoś coś powie w emocjach albo musi się komuś wygadać. Chociaż przyznam szczerze, że spotkałam się z opinią, że lepiej oddać coś Bogu niż człowiekowi, bo nie ma kogoś takiego jak zaufana osoba.

W tym miejscu chciałabym jednak wspomnieć o rozmawianiu na temat innych ludzi w dobrej wierze... no, właśnie, czy na pewno w dobrej? Można się wymawiać troską o innych, ale warto się zastanowić, co tak naprawdę nami kieruje, kiedy decydujemy się rozmawiać o osobach trzecich. Bo może się wówczas okazać, że rozmawiamy nie z prawdziwej troski, ale tylko z rzekomej; nam się wydaje, że troszczymy się o kogoś, a tak naprawdę kieruje nami poczucie wyższości i potrzeba układania komuś życia według naszych wyobrażeń. Przyjmijmy taką sytuację: znamy rodzinę, w której mąż nadużywa alkoholu i bardzo nam zależy na dobru tej rodziny, bo to nasi dobrzy znajomi, a może nawet przyjaciele. W czym tej rodzinie pomoże rozmowa na temat problemu, o którym wszyscy wiedzą? Czy nie lepiej zamiast tego zaprosić tę kobietę, porozmawiać z nią, dać namiary na ośrodki leczenia uzależnień? Albo wręcz zaprosić tego mężczyznę, uświadomić mu, że jego problem wpływa na życie całej rodziny i też pokazać mu możliwości znalezienia pomocy (nie: „Musisz się leczyć”, tylko: „Tu i tu masz adresy dobrych ośrodków. Możemy ci pomóc, możemy wesprzeć ciebie i twoją rodzinę, jeśli chcesz”). Wiecie, jak bardzo krzywdzące są rozmowy „z troski” na temat osób trzecich? Jak bardzo nas zatruwają, bo nam się wydaje, że my jesteśmy lepsi, a ktoś tam nie potrafi poukładać sobie życia? Z takich rozmów nie wynika żadne dobro, a nawet istnieje ryzyko, że powie się o jedno słowo za dużo.

Czasami już nawet nie chodzi o troskę, ale o zwykłe gadulstwo. Spotykają się ludzie ze sobą, zaczyna brakować tematów do rozmowy i pada pytanie: „A co słychać u...?”. Wtedy zaczyna się rozmowa o naszych znajomych, może krewnych, może ludziach, których uważamy za przyjaciół. Jeszcze łatwiej w takiej sytuacji powiedzieć o jedno słowo za dużo!

Często więc rozmawianie o innych osobach to wymówka – dla naszego, być może nieuświadomionego, poczucia wyższości, a także dla naszej nieumiejętności prowadzenia rozmów. Bo gdyby tak usunąć z naszych rozmów temat osób trzecich, być może szybko okazałoby się, jak bardzo nie mamy nic do powiedzenia i jaką pustkę sobą reprezentujemy. Wejdźmy w ciszę, a ona nas napełni.
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

"Źle. Każdego człowieka masz traktować normalnie, a nie tylko tego który się tego spodziewa... To czy kogoś znasz czy nie, nie ma tutaj kompletnie znaczenia i nie wpływa na ciężar materii... Poza tym w tych obu przypadkach to byłaby materia lekka, więc po co sprawdzać, który był lżejszy? To dzielenie włosa na czworo, które nie ma sensu (charakterystyczne dla skrupulantów). Poza tym nie rozpatrywałbym tego w kategorii grzechu, ale w kategorii bycia nieuprzejmym ;), czyli wady charakteru na którą trzeba pracować, ale czasem się nie chce (lenistwo).
Ostatnio zmieniony 09 lut 2021, 21:44 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: po zgłoszeniu postu, zmieniłam słowa na bardziej kulturalne, regulamin pkt 4c - Magnolia
"

ech...teraz mnie ciekawi jakich niekulturalnych słow ksiadz uzył i czy to tez jest grzeszenie mową :D
musze walczyc z grzechem ciekawstwa
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
ODPOWIEDZ