Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Czy gotowe rachunki sumienia mają sens?

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
Kasia

Nieprzeczytany post

Od kilku lat staram się regularnie przystępować do spowiedzi i korzystam w tym celu z gotowych rachunków sumienia z listą grzechów. Na początku one się sprawdzały, ale zauważyłam, że teraz są dla mnie zbyt powierzchowne, a co więcej, mogą być nie najlepszym rozwiązaniem dla osób zmagających się ze skrupułami. Czy w pewnym momencie warto zrezygnować z takich list grzechów, czy jednak pomagają one nie zgubić kierunku? Z jednej strony mam potrzebę pójścia dalej, wejrzenia w sumienie głębiej, bo wydaje mi się, że lista grzechów może tylko wskazać objawy, ale nie przyczynę, ale z drugiej strony nie chcę zgubić kierunku i zuchwale przypuszczać, że poradzę sobie sama z rozeznaniem, bo wiem, że to nieprawda. Co radzicie?
Awatar użytkownika
Niezapominajka
Posty: 212
Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 19
Podziękowano: 58
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja zawsze najpierw zaglądam w głąb siebie - co zrobiłam źle, w jakiej sferze upadłam, dlaczego w ogóle chcę pójść do spowiedzi, co chcę zmienić, z czego uwolnić.
Dopiero po "wypisaniu" pamiętanych grzechów sięgam po rachunek - aby dostrzec to, czego wcześniej nie widziałam.
Często jednak mam tak, że tych grzechów okazuje się multum, bo rachunki naprawdę czasem wyszczególniają z jednego grzechu kilka. Dlatego co najważniejsze - skupić się na tych ciężkich i to o nich pamiętać i je wyznać jako pierwsze, również swoje wady, błędy z którymi sobie nie radzimy. W końcu na spowiedzi żałujemy wszystkich grzechów, więc wyliczanie ich nie ma żadnego znaczenia jeśli to my nie będziemy chcieli się ich wyzbyć i się zmienić bądź za nie żałować.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kasiu, a te rachunki są z listą grzechów czy listą pytań? Dopytuję, bo nie spotkałam się z listą grzechów...

Jeśli chcesz poszukać przyczyn niektórych grzechów to należy robić rachunek sumienia wedle grzechów głównych (przede wszystkim) oraz później trzech pytań/płaszczyzn: "ja w odniesieniu do Boga", "ja w odniesieniu do siebie", "ja w odniesieniu do ludzi".

Czyli trochę zmienić metodę, ale efekt powinien być taki sam... czyli rozeznanie własnych grzechów.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Kasia

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 08 lut 2021, 15:23 Kasiu, a te rachunki są z listą grzechów czy listą pytań? Dopytuję, bo nie spotkałam się z listą grzechów...
Najczęściej korzystam z takiego z listą grzechów („zrobiłem to i to”, „nie zrobiłem tego i tamtego”), ale z listy pytań też korzystałam i szczerze mówiąc, nie widzę różnicy. Zgadzam się też z Niezapominajką, że w rachunkach sumienia często wszystko jest rozpisane bardzo szczegółowo.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Możesz nam tu podlinkować taki rachunek sumienia, Kasiu?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

A czy taki rachunek robiony na szybko w myślach, bo człowiek potrzebuje szybko do spowiedzi jest ważny? Kiedy szybko analizuje co zrobiłam nie tak w kierunku Boga, bliźniego i siebie samej?
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Mam nadzieję, że tak i jest bo sam najczęściej po taki sięgam. Ufam, że tak i wola serca plus sumienie wystarcza.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Trzeba rachunek zrobić przed spowiedzią ale nie ma określenia jak i ile ma trwać minut.
Jeśli macie przynaglenie do spowiedzi a sumienie wam konkretne grzechy ciężkie wyrzuca to z nich koniecznie trzeba się wyspowiadać. Prześledzić Dekalog w myślach i praktycznie rachunek sumienia gotowy.
Nie musimy wyznawać grzechów lekkich ale ciężkie trzeba koniecznie.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Gdybym poszła do spowiedzi I mówiłam tylko grzechy ciężkie a lekkich nie to źle bym się z tym czuła... Nawet bardzo źle.

@Lunka faktycznie sam w sobie rachunek sumienia zrobić trzeba, tak jak Syn marnotrawny zanim poszedł do Ojca zdał sobie sprawę, że zgrzeszył.
Ja osobiście znów "akceptuje" (dla siebie) tylko taki rachunek sumienia w którym siadam i czytam pytania, a potem myślę jeszcze sama nad sobą. Często boję się, że nie pamiętam czegoś, więc potrafię robić rachunek sumienia 2-3 dni bo najpierw czytam pytania, potem myślę sama, a np. Potem znowu czytam inne pytania. To już pewnie skrupuły ale tak mam.
Także zachęcam żebyś też poświęciła 15-30 minut nad zastanowieniem się :)
Ostatnio zmieniony 26 mar 2022, 20:38 przez Zebra, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Skaza

Nieprzeczytany post

A ja to mam takiego stresa w konfesjonale, że niemal zawsze o jakimś grzechu zapomnę. Wierzę jednak, że zwrot "więcej grzechów nie pamiętam" ma swoją rzeczywistą siłę i jakoś niepokój mniej męczy dzięki temu. Zapominam zazwyczaj o tych takich mniej ciężkich przewinieniach. Jutro chyba pójdę i spróbuję na spontanie.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 26 mar 2022, 21:50 A ja to mam takiego stresa w konfesjonale, że niemal zawsze o jakimś grzechu zapomnę. Wierzę jednak, że zwrot "więcej grzechów nie pamiętam" ma swoją rzeczywistą siłę i jakoś niepokój mniej męczy dzięki temu. Zapominam zazwyczaj o tych takich mniej ciężkich przewinieniach. Jutro chyba pójdę i spróbuję na spontanie.
Dokładnie tak jest - więcej grzechów nie pamiętam - obejmuje całe nasze sumienie i rozgrzeszenie usuwa wszystko co mamy na sumieniu, jeśli tylko nic przed Bogiem nie zatajamy (ukrywamy)

A najlepiej zacząć od ciężkich grzechów a potem już z górki...na luzie wymieniać lżejsze.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Kaja
Posty: 81
Rejestracja: 10 mar 2022, 11:55
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 35
Podziękowano: 21

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 27 mar 2022, 11:27
Skaza pisze: 26 mar 2022, 21:50 A ja to mam takiego stresa w konfesjonale, że niemal zawsze o jakimś grzechu zapomnę. Wierzę jednak, że zwrot "więcej grzechów nie pamiętam" ma swoją rzeczywistą siłę i jakoś niepokój mniej męczy dzięki temu. Zapominam zazwyczaj o tych takich mniej ciężkich przewinieniach. Jutro chyba pójdę i spróbuję na spontanie.
Dokładnie tak jest - więcej grzechów nie pamiętam - obejmuje całe nasze sumienie i rozgrzeszenie usuwa wszystko co mamy na sumieniu, jeśli tylko nic przed Bogiem nie zatajamy (ukrywamy)

A najlepiej zacząć od ciężkich grzechów a potem już z górki...na luzie wymieniać lżejsze.
A czy grzechy lekkie nie są odpuszczane sakramentem Eucharystii/podczas Mszy Świętej? Tak mnie uczono, a teraz mam wielkie wątpliwości i stresuje się, bo wczoraj byłam u spowiedzi a spowiadałam się z grzechów ciężkich
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kaja pisze: 28 mar 2022, 7:40
A czy grzechy lekkie nie są odpuszczane sakramentem Eucharystii/podczas Mszy Świętej? Tak mnie uczono, a teraz mam wielkie wątpliwości i stresuje się, bo wczoraj byłam u spowiedzi a spowiadałam się z grzechów ciężkich
Kaju, rozgrzeszenie usuwa wszystko co masz na sumieniu w danej chwili. Grzechy ciężkie należy wyznać koniecznie w konfesjonale, grzechy lekkie się zaleca wyznawać, ale nie trzeba.
Spowiedź powszechna (świadomy akt żalu) na początku mszy św. oraz akt pokory : "Panie nie jestem godzien..." - również sam Jezus nas oczyszcza byśmy godnie przyjmowali Jego Ciało.

Więc nie ma powodów do stresu.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Spotkałam się w jednym z rachunków sumienia takie pytania:
Jak patrzę na Boga? Czy się Go boję, bo spodziewam się kary za grzechy, czy mam do Niego zaufanie pomimo słabości i upadków? Czy Bóg jest dla mnie przyjacielem, czy sędzią albo stróżem prawa?

Kim jest dla mnie Jezus? Czy jest On moim Panem i Zbawicielem, który pokazuje mi miłosierne oblicze Boga i prowadzi do Ojca, czy nauczycielem moralności, którego podziwiam, ale z którym nie mam osobistej więzi? A może się Go boję i wyobrażam jako Sędziego, który przyjdzie na końcu świata, aby ukarać ludzi?


Macie jakieś przemyślenia do tego? Mnie te zdania w sumie trochę podbudowały, ponieważ wlasnie nie wyobrażam sobie Boga który na końcu świata karze ludzi i przynosi zagładę, a raczej Boga sprawiedliwego który osądzi każdego z nas. I zapewne niektórzy trafią do piekła ale to przez własne postępowanie i odrzucenie Boga.
Choć sami mamy nikogo nie osądzać.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Skaza

Nieprzeczytany post

Dobre pytanie ... właściwie do końca nie wiem, ale chyba takie jakby połączenie tych cech rysuję mi się w myślach. Postrzegam Boga jako sprawiedliwego Ojca nas wszystkich, ale nie do końca tak pobłażliwego jak nieraz się słyszy w opinii ludzi. Pan Bóg oczywiście umie nas prześwietlić na wylot i wie co tam nam w duszy gra tak naprawdę. Nie wiem jak to będzie w dzień sądu ostatecznego, ale jestem jakoś spokojny, że mogę ufać bezgranicznie komuś, kto tak mnie kocha. To właściwie dziwne, że w czymś jestem jednak tak spokojny i nie martwię się co będzie. Po prostu przeczuwam w środku, że będzie dobrze cokolwiek się stanie. Nie mam na myśli miejsca bo nie wiem gdzie trafię ostatecznie przez swoje głupie błędy i czyny których było i pewnie będzie jeszcze wiele, ale jestem spokojny o sprawiedliwość.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2022, 23:40 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6848
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3198
Podziękowano: 3444
Płeć:

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 10 kwie 2022, 23:34 Nie wiem jak to będzie w dzień sądu ostatecznego, ale jestem jakoś spokojny, że mogę ufać bezgranicznie komuś, kto tak mnie kocha. To właściwie dziwne, że w czymś jestem jednak tak spokojny i nie martwię się co będzie. Po prostu przeczuwam w środku, że będzie dobrze cokolwiek się stanie. Nie mam na myśli miejsca bo nie wiem gdzie trafię ostatecznie przez swoje głupie błędy i czyny których było i pewnie będzie jeszcze wiele, ale jestem spokojny o sprawiedliwość.
Ja mam tak samo.

Takie pytania maja w nas pobudzić refleksję o sprawach zasadniczych - czyli jak postrzegamy Boga. abyśmy przede wszystkim naprawili ten obraz który nosimy w sobie. Wierząc w coś fałszywego nie możemy mieć kontaktu z Prawdziwym Bogiem, a przecież o to chodzi, aby nawiązać relację z Prawdą, Życiem i Światłem, bo tylko z takim Bogiem spędzimy wieczność.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak sobie myślę że chyba też pierwsi chrześcijanie wręcz ogóle inaczej patrzyli na kwestie końca świata. Oni się nie bali, tylko czekali na przyjście powrotne Jezusa z radością.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
ODPOWIEDZ