Życie po rozstaniu
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 gru 2021, 9:23
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 59
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Jestem po rozstaniu z narzeczonym, który próbuje co jakiś czas nawiązać ze mną kontakt. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mieszkamy koło siebie i to wcale niczego nie ułatwia. Miałam okazję spotkać się z kimś innym ale nie umiem. Wciąż kocham mojego byłego...nigdy nikogo tak nie kochałam.
Dzisiaj zapytał czy wypijemy razem kawę.. odpisałam żebyśmy się skupili na przeżyciu Bożego dnia a potem zobaczymy czy będzie okazja. I przyznaję, że się nastawiłam na tą kawę:( czekałam.. Nie było go. Pomyślałam, że pojadę się przejechać..I spotkałam jego samochód przed kawiarnią. W tej kawiarni pracuje kobieta, która kiedyś dała mu swój numer telefonu. Widziałam przez szybę ze długo rozmawiali uśmiechając się do siebie. Stałam pod tą kawiarnią Ok 10-15 min a oni wciąż rozmawiali śmiejąc się do siebie...
Nie umiałam się powstrzymać od patrzenia...serce mi pękało.
Wróciłam pod dom i siedziałam w aucie. Po kilkunastu minutach on też przyjechał i po chwili odjechał. Nie wiem dlaczego ale pojechałam za nim...tak by mnie nie widział. Czemu? Nie wiem.. Po chwili zdałam sobie sprawę że to co robię nie ma sensu i sama siebie ranię;( wróciłam do domu i długo płakałam.... Widziałam go już trzeci raz gdy w towarzystwie kobiety jest (i jest to jego wybór )i jest mu dobrze. Najgorsze dla mnie jest gdy widzę to w kościele i nie umiem przeżyć dobrze mszy świętej ;(
Nie umiem zapanować nad uczuciami... Nie chcę tak się czuć i czuć tych negatywnych uczuć zazdrości, żalu i zawodu.
Teraz wyrzucam sobie że grzeszę takim zachowaniem i jako skrupulant boję się że straciłam stan łaski;(
Kochani.. To forum to jedyne miejsce, w którym mogę to z siebie wyrzucić. Nie mam nikogo do kogo mogłabym pójść i o tym opowiedzieć.
Jak mogę sobie pomóc? Jak to wytrzymać?
Dzisiaj zapytał czy wypijemy razem kawę.. odpisałam żebyśmy się skupili na przeżyciu Bożego dnia a potem zobaczymy czy będzie okazja. I przyznaję, że się nastawiłam na tą kawę:( czekałam.. Nie było go. Pomyślałam, że pojadę się przejechać..I spotkałam jego samochód przed kawiarnią. W tej kawiarni pracuje kobieta, która kiedyś dała mu swój numer telefonu. Widziałam przez szybę ze długo rozmawiali uśmiechając się do siebie. Stałam pod tą kawiarnią Ok 10-15 min a oni wciąż rozmawiali śmiejąc się do siebie...
Nie umiałam się powstrzymać od patrzenia...serce mi pękało.
Wróciłam pod dom i siedziałam w aucie. Po kilkunastu minutach on też przyjechał i po chwili odjechał. Nie wiem dlaczego ale pojechałam za nim...tak by mnie nie widział. Czemu? Nie wiem.. Po chwili zdałam sobie sprawę że to co robię nie ma sensu i sama siebie ranię;( wróciłam do domu i długo płakałam.... Widziałam go już trzeci raz gdy w towarzystwie kobiety jest (i jest to jego wybór )i jest mu dobrze. Najgorsze dla mnie jest gdy widzę to w kościele i nie umiem przeżyć dobrze mszy świętej ;(
Nie umiem zapanować nad uczuciami... Nie chcę tak się czuć i czuć tych negatywnych uczuć zazdrości, żalu i zawodu.
Teraz wyrzucam sobie że grzeszę takim zachowaniem i jako skrupulant boję się że straciłam stan łaski;(
Kochani.. To forum to jedyne miejsce, w którym mogę to z siebie wyrzucić. Nie mam nikogo do kogo mogłabym pójść i o tym opowiedzieć.
Jak mogę sobie pomóc? Jak to wytrzymać?
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Przestac rozpamiętywać, myśleć i zerwać wszelki kontakt (przeprowadzić się dalej?, A chodzić do innego kościoła gdzie go nie spotkasz)
Z czasem uczucia się wycisza jeśli pozwolisz im na to.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2022, 19:46 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 gru 2021, 9:23
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 59
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Dziś prosiłam Boga by zabrał to uczucie ode mnie. Zastanawiałam się nad całkowitym zerwaniem kontaktu, czy to dobrze.. ale teraz widzę, że ten kontakt tylko mnie dobija i nie pozwala zapomnieć.
Aloes, mam nadzieję że to pomoże. Dzięki!
Aloes, mam nadzieję że to pomoże. Dzięki!
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Całkowite zerwanie kontaku to wręcz akt miłosierdzia wobec siebie.
Też kiedyś przeżyłem zerwanie po długiej relacji, tyle że jak zobaczyłem że ona zaraz szuka sobie kogoś to olałem zazdreczanie się, (honor wziął górę) zacząłem zmieniać swoje życie, realizować pasje, plany a o tym co było całkowicie zapomnieć.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2022, 19:57 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 gru 2021, 9:23
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 59
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Aloes, Ty to chociaż mądrze i trzeźwo postąpiłeś. Podziwiam jak ktoś tak umie i też bym tak chciała. Może zwyczajnie trzeba odłączyć serce i zostawić włączony tylko rozum. Niby proste a jednak trudne.
Tak czy owak, brawo dla Ciebie.
Tak czy owak, brawo dla Ciebie.
Zerwanie wszelkiego kontaktu to i moim zdaniem jedyne słuszne wyjście w takim momencie życia. Ja tak nie postąpiłem i żałuje bo straciłem tylko mnóstwo sił i czasu na roztrząsanie tego co było. Gniewu i złości nie pozbyłem się do teraz, może gdybym odpuścił już na początku i starał się żyć dalej to dziś nie byłbym taki jaki jestem. Mogę gdybać, ale metoda Aloesa rozsądna się wydaje. Powodzenia Karmel i nie poddawaj się w walce o lepsze jutro dla samej siebie.
- Magnolia
- Posty: 7090
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3274
- Podziękowano: 3495
- Płeć:
Dobrze mówią chłopaki, zająć się czymś zupełnie innym. Absolutnie nie łudzić się, że możliwa jest przyjaźń z "byłym"... to jest iluzja, która dostarcza wiele bolesnych zawodów.
Zablokować telefon, nie śledzić, nie uśmiechać się jak się przypadkiem spotkacie, nie podglądać... czyli nie katować siebie.
Tą energię można włożyć w pasję, w naukę, w pracę i okaże się że za pół roku będziesz miała nowe umiejętności i spokój ducha.
Jako kobieta, widząc go dobrze bawiącego się w towarzystwie innej kobiety zaraz po rozstaniu, pomyślałabym, że bardzo dobrze zrobiłam decydując się na rozstanie - On nie był zaangażowany, skoro nie cierpi. Naprawdę cieszyłabym się, że nie popełniłabym życiowego błędu związując się z osobą, która nie jest zaangażowana uczuciowo jak ja.
Innymi słowy - facet albo świata poza mną nie widzi, albo nie jest mnie wart. Facet rzucony powinien się czuć jak pogorzelisko... jeśli tego nie czuje, a właściwie to po nim spłynęło - to ani chwili bym już o nim nie myślała.
Zablokować telefon, nie śledzić, nie uśmiechać się jak się przypadkiem spotkacie, nie podglądać... czyli nie katować siebie.
Tą energię można włożyć w pasję, w naukę, w pracę i okaże się że za pół roku będziesz miała nowe umiejętności i spokój ducha.
Jako kobieta, widząc go dobrze bawiącego się w towarzystwie innej kobiety zaraz po rozstaniu, pomyślałabym, że bardzo dobrze zrobiłam decydując się na rozstanie - On nie był zaangażowany, skoro nie cierpi. Naprawdę cieszyłabym się, że nie popełniłabym życiowego błędu związując się z osobą, która nie jest zaangażowana uczuciowo jak ja.
Innymi słowy - facet albo świata poza mną nie widzi, albo nie jest mnie wart. Facet rzucony powinien się czuć jak pogorzelisko... jeśli tego nie czuje, a właściwie to po nim spłynęło - to ani chwili bym już o nim nie myślała.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 gru 2021, 9:23
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 59
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Magnolio, dociera to do mnie, że sama sobie wyrządzam nadal krzywdę. Łudziłam się, że może będę umiała z nim rozmawiać bez uczuć. Nie da się. Dziękuję za rady, dobrze że tu jesteś, jesteście.
- Lunka
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 955
- Podziękowano: 947
- Płeć:
@Karmel po pierwsze gratuluję Ci z całego serca odwagi do podjęcia tej decyzji. Wiem że boli. Na pewno boli masakrycznie. Płacz ile potrzebujesz. Wyrzuć z siebie te negatywne emocje. Jeśli ów mężczyzna już zadaje się z innymi to myślę, że to tylko znak że podjelas dobra decyzję. Jesteś mądra kobieta. Pamiętam Twoje posty i problemy z jakimi się mierzylas.
Bóg Cię nie zostawi. Możesz ofiarować to cierpienie w jakiejs intencji.
A tutaj jesteśmy i zawsze wirtualnie przytulimy
Mocno Cię tule.
Bóg Cię nie zostawi. Możesz ofiarować to cierpienie w jakiejs intencji.
A tutaj jesteśmy i zawsze wirtualnie przytulimy
Mocno Cię tule.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 gru 2021, 9:23
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 59
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Lunka, ciężko określić kto odszedł pierwszy. Ale tak, to koniec. I wiem, że dobrze się stało, że to już za mną.
Też Was tule mocno:)
Też Was tule mocno:)
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2022, 21:38 przez Karmel, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lunka
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 955
- Podziękowano: 947
- Płeć:
@Karmel pamiętaj jak masz gorsza chwilę to pisz tutaj. Zawsze wyrzucenie z siebie daje trochę spokoju na sercu.
Troszkę i zaczniesz układać swoje życie na nowo.
Troszkę i zaczniesz układać swoje życie na nowo.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Nadal rozpamietujesz...
Nie mas znaków planów, marzeń które by Cię pochłonęły na znaczną część czasu abyś się nie zajmowała tym?
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2022, 16:29 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Rozstanie jest zawsze trudne to nie jest takie proste. Facetowi będzie łatwiej się rozstać niż dziewczynie, która się bardziej zaangażowała. NIgdy nie doświadczyłem rozstania, ale piszę to z punktu obserwacji.
no oczywiście, ale zwykle to dziewczyny się wiecej angażują. Często męzczyźni nie wiele muszą zeby zobaczyć ,ze ktoś się angażuje...A są mężczyźni co się sami angażują...ale to rzadkość. Tak mi się przynajmniej wydaje
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2022, 12:52 przez Adam880, łącznie zmieniany 2 razy.
- Magnolia
- Posty: 7090
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3274
- Podziękowano: 3495
- Płeć:
Aloes, albo białe albo czarne? Nie ma nic pomiędzy?
Można się rozstać z powodów które podpowiada rozum a nie emocje. I mimo że rozum podpowiada, że podjęta została dobra decyzja, to przez skołowane wcześniej emocje cierpimy...
Wyjdźmy trochę poza schematy i utarte myślenie....
Można się rozstać z powodów które podpowiada rozum a nie emocje. I mimo że rozum podpowiada, że podjęta została dobra decyzja, to przez skołowane wcześniej emocje cierpimy...
Wyjdźmy trochę poza schematy i utarte myślenie....
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Możesz wskazać jakieś konkretne zdanie w moich wypowiedziach w których pisze o jakoś schematach w tym wątku?Magnolia pisze: ↑26 kwie 2022, 12:53 Aloes, albo białe albo czarne? Nie ma nic pomiędzy?
Można się rozstać z powodów które podpowiada rozum a nie emocje. I mimo że rozum podpowiada, że podjęta została dobra decyzja, to przez skołowane wcześniej emocje cierpimy...
Wyjdźmy trochę poza schematy i utarte myślenie....
Bo nie za bardzo wiem o co chodzi a odnosisz się do mnie.
- Magnolia
- Posty: 7090
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3274
- Podziękowano: 3495
- Płeć:
Twoja wypowiedz sugeruje że ten kto rzuca to jest mniej zaangażowany emocjonalnie. To jest schemat
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)