Aborcja - dyskusja

Tu zamieść temat, jeśli nie wiesz, gdzie pasuje.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Są środki medyczne, które ból znoszą prawie do zera, więc nie dramatyzuj... [czy w trakcie aborcji stosuje się znieczulenie płodu?]
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6835
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3437
Płeć:

Nieprzeczytany post

To prawda, dziecko urodzone, ale z nikłymi szansami na przeżycie nie musi cierpieć, dba się o to aby było mu ciepło, nie bolało, aby rodzice go tulili, mieli spokój i mogli się pożegnać z dzieckiem. Czyli zachowane są warunki godne dla ludzi, tych dorosłych i tego narodzonego.

w wypadku aborcji nikt nie dba o dziecko nienarodzone, przecież i tak chcą się go pozbyć, a więc cierpi!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Co do aborcji w przypadku zagrożenia życia matki.
Jak powiedział w jednym z wywiadów Wojciech Cejrowski, lekarz ma leczyć a nie zabijać. On ma po prostu zrobić wszystko, żeby uratować zarówno życie dziecka jak i matki. Chodzi o "przedzabiegowe" podejście lekarza do całej sytuacji. Jeżeli on już przed zabiegiem mówi, że musi zabić dziecko, to bardzo źle. On ma przed zabiegiem powiedzieć, że zrobi wszystko aby uratować oboje, a podczas całego zabiegu starać się robić z całych sił tak jak powiedział.
Czasami są też takie sytuacje, kiedy jest wybór i lekarz "musi" zabić albo matkę albo dziecko. Co wtedy?

Samo słowo "aborcja" nie powinno być używane przez katolika, bo to daje satysfakcję lewakom mówiącym, że skoro rozróżniamy zabicie człowieka na aborcję i morderstwo, to aborcja nie jest morderstwem. To po pierwsze.
Po drugie polityczne środowiska katolickie, które są lub będą u władzy powinny ustanowić prawo, które spowoduje, że człowiek nienarodzony będzie miał dokładnie takie same prawa jak ten narodzony. Po prostu taki człowiek musi mieć osobowość prawną, imię, nazwisko PESEL i wszystko to, co ma osoba urodzona, np. prawo rodziców dziecka nienarodzonego do 500+. Należy też liczyć wiek człowieka nie od jego urodzenia, ale od poczęcia od daty, która wyznacza 14 dni po pierwszym dniu ostatniej miesiączki. Oczywiście często nie da się określić prawdziwej daty poczęcia, ale jakiś jeden sposób na wyznaczenie daty należy wprowadzić. W ChRL właśnie tak oblicza się wiek człowieka. Tam ludzie chyba nawet bardziej uroczyście świętują poczęcie niż urodziny.

Na koniec powiem, że Kościół mógłby dołożyć do całego tego przedsięwzięcia swoją cegiełkę i uaktualnić Konkordaty z państwami. A aktualizacja miałaby polegać na tym, że dodatkowym świętem w tych państwach i dniem wolnym od pracy powinien zostać 25 marca jako dzień poczęcia Jezusa. To pokazałoby i wzmocniło przekonanie, że poczęcie człowieka jest jego początkiem, a nie jego narodziny. I że poczęcie jest równie ważne, jak nawet nie ważniejsze od narodzin.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

1
QVX pisze: 24 cze 2022, 23:05 Podobno mamy demokrację, a w demokracji większość zawsze ma rację nawet wtedy, gdy jej nie ma... Zróbmy referendum. Ze zdaniem większości nikt nie będzie dyskutował. Tylko niech głosują same kobiety.
Po pierwsze - każde ciało (w tym demokratyczne) może ustalać tylko w ramach swoich kompetencji.
Nikt nie ma prawa przegłosować, czy wolno (w ramach "prawa") zabić dziecko, Żyda, Murzyna czy żonę, która się znudziła.
Takie rozumienie "demokracji" już było, niecałe 100 lat temu, u naszych sąsiadów... i kiepsko się skończyło.

Po drugie - dlaczego same kobiety? Tyle jest (słusznego) krzyku o odpowiedzialność mężczyzn w tej sprawie, a tu nagle "same kobiety".
Tak jakby mordowanie dzieci było jakąś tylko prywatną sprawą kobiety.
Poza tym, mordowanie są dzieci obu płci...

2
Zbyszek pisze: 25 cze 2022, 6:55 Nikt nie powinien żądać/oczekiwać, że te kobiety będą wychowywać narodzone dziecko - więc miałyby prawo do legalnego zrzeczenia się praw rodzicielskich (no trudno, wtedy albo będzie adopcja, albo "wychowywanie przez państwo").
Takie prawo istnieje.
Co więcej - zakony prowadzą tzw. okna życia, gdzie matka może pozostawić dziecko, bez pytań i rejestracji.
Nawiasem mówiąc - Kościół prowadzi owe "okna życia" już od 1198 roku, kiedy to wymyślił je papież Innocenty III.

3
Zbyszek pisze:To ja bym tak to wdział, ale mogę sobie tu tylko popisać, bo realia są takie, że brak na takie wsparcie pieniędzy (może i woli/pomysłu), więc aborcje będą faktem..
Oczywiście wsparcia zawsze będzie za mało, ale jednak pewne wsparcie istnieje https://www.nfz-szczecin.pl/dutwv_news_ ... mrdquo.htm
Również fundacje kościelne/proliferskie wiele w tym kierunku starają się robić (może nawet idą dalej niż państwo https://archiwalna.pro-life.pl/potrzebu ... et-w-ciazy )
Ruchy proaborcyjne często posługują się hasłem że dla obrońców dzieci "ważne są tylko płody, a po urodzeniu matka nie ma żadnej pomocy".
Wystarczy jednak spojrzeć choćby na listę Domów Samotnej Matki (http://mamaniejestsama.pl/samotna-mama/ ... atki/#info), żeby zobaczyć ile domów prowadzonych jest przez proliferów (przede wszystkim zakony i fundacje kościelne, trochę jest też samorządowych) a ile przez "troszczące się o kobiety" feministki (podpowiadam: zero)
Jest taki gorzki mem:
Obrazek

4
Czy ktoś poza @abi jest tu za aborcją w przypadku, jaki ona uznaje, czyli: "jestem za przerwaniem ciazy tylko wtedy gdy jest realne ryzyko smierci kobiety albo gdy dziecko ma wady letalne"
Od razu powiem, że gdy życie kobiety jest zagrożone realnie, to należy jej życie ratować, nawet gdyby to pociągało za sobą śmierć poczętego dziecka (bo ta pani może mieć w domu męża, i inne dzieci, całą rodzinę - którym jest potrzebna żywa).
Powiedziałbym raczej, że w takiej sytuacji decyzja o podjęciu środków, które mogą przyczynić się do śmierci dziecka (np. chemioterapii), zależy od decyzji matki (ze wsparciem małżonka).
Ma prawo wybrać leczenie, ma prawo postąpić heroicznie (tak jak np, zrobiła to nasza znakomita siatkarka Agata Mróz https://sport.fakt.pl/inne-sporty/agata ... lo/cppr2cl )

Jednak prawo do terapii w przypadku zagrożenia życia matki istnieje (nawet, jeśli nie da się jej przeprowadzić bez śmierci dziecka).
Nie jest to jednak prawo do zabicia dziecka by matka była zdrowa: samo zabicie nie może być celem terapii, co najwyżej jej pobocznym skutkiem.
Dlatego takie prawo nazywa się w "zasadą podwójnego skutku".
Na czym ona polega?
ZASADA PODWÓJNEGO SKUTKU pisze:Jeśli stoimy przed wyborem między życiem dziecka a życiem matki, etyka dopuszcza wybór życia kobiety. Etycy powołują się tu na tzw. zasadę podwójnego skutku. Sformułował ją w XIII w. św. Tomasz z Akwinu w „Sumie teologicznej”. Odnosiła się ona do zabójstwa agresora. Św. Tomasz dopuszczał sytuację, że z samoobrony może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika. Pierwszy skutek jest zamierzony, a drugi niezamierzony.

Zasadę podwójnego skutku przytacza Katechizm Kościoła Katolickiego. Odnosi się ona także do sytuacji, gdy zagrożone jest życie matki będącej w ciąży. Przy czym należy podkreślić, że poczęte dziecko nie jest w żadnej sytuacji niesprawiedliwym agresorem.
— Zgodnie z tą zasadą Kościół dopuszcza np. sytuację, gdy istnieje konieczność usunięcia macicy zaatakowanej przez nowotwór, nawet gdy kobieta jest w ciąży, co oznacza śmierć dziecka. Zaniechanie działań medycznych mogłoby spowodować śmierć zarówno matki, jak i dziecka — wyjaśnia profesor teologii moralnej ks. Stanisław Warzeszak. I tłumaczy, że śmierć dziecka, która jest następstwem działania medycznego, nie jest działaniem zamierzonym, lecz tzw. drugim skutkiem, czyli z moralnego punktu widzenia działaniem dopuszczalnym.

Zdecydowanie odpiera on zarzuty, że stosowanie w takim przypadku zasady podwójnego skutku to próba uspokojenia sumienia, a podjęte działanie sprowadza się ostatecznie do aborcji. — To są dwie zupełnie inne sytuacje, diametralnie różniące się motywacjami. W przypadku aborcji celem jest zabicie dziecka nienarodzonego, w przypadku zastoso-wania zasady podwójnego skutku celem jest ratowanie życia, a utrata innego nie jest zamierzonym działaniem — wyjaśnia różnice.

Mecenas Piotr Kwiecień spotkał się w swojej praktyce adwokackiej z zastosowaniem tego przepisu. — Znam sprawę, w której kierowca prowadził samochód z pasażerem i w pewnym momencie na drogę wtargnął przechodzień. Kierowca, chcąc uniknąć zabicia pieszego, wjechał na pobocze, w efekcie czego samochód uderzył w drzewo i pasażer zginał. Sąd uznał, że mimo doprowadzenia do śmierci pasażera przestępstwa nie było, gdyż doszło do zderzenia dwóch równorzędnych wartości: życia pasażera i życia pieszego — opowiada.

Mecenas Kwiecień przyznaje, że art. 26 jest też stosowany wobec lekarzy, gdy ratując życie jednej osoby, „skazują” na śmierć drugą. I podaje przykład: jeśli dochodzi do zagrożenia życia matki w sytuacji ciąży z powikłaniami, np. pozamacicznej, gdy dziecko nie jest jeszcze w stanie żyć poza jej organizmem, lekarz ma alternatywę: albo ratuje matkę kosztem życia dziecka, albo zaprzestanie działań i matka umrze, co automatycznie oznacza także śmierć dziecka. Zgodnie z prawem może ratować matkę kosztem życia dziecka. Taka sytuacja nazywa się w prawie kontrapunktem: mimo że doszło do zabicia człowieka, sprawca tej śmierci nie ponosi odpowiedzialności, gdyż okoliczności, w jakich doszło do śmierci, wyłączają jego winę, bo była to sytuacja, w której miał on obowiązek chronić dobro równorzędne.

Ks. prof. Warzeszak zwraca uwagę, że choć etyka dopuszcza stosowanie zasady podwójnego skutku, jednak moralność katolicka stawia wyższe wymagania. — W przypadku zagrożenia życia matki będącej w ciąży etyka chrześcijańska podkreśla potrzebę heroizmu. Jeśli matka zdecydowałaby się ratować swoje życie kosztem życia dziecka, nie popełni czynu niemoralnego, ale chrześcijaństwo zachęca, aby poświęciła swoje życia dla ratowania życia dziecka — tłumaczy.

Symbolem takiej postawy jest żyjąca w XX w. Włoszka, lekarka — św. Joanna Beretta Molla. Gdy była w ciąży z czwartym dzieckiem, lekarze odkryli u niej złośliwego guza macicy — włókniaka. Rozwiązaniem było usunięcie całej macicy, co oznaczało śmierć dziecka. Joanna nie zgodziła się na to i powiedziała do lekarzy: „Jeśli chodzi o dokonanie wyboru między mną a dzieckiem, proszę się w ogóle nie wahać. Proszę wybrać — żądam tego — dziecko. Ratujcie je!”. Urodziła niemowlę, a sama po ośmiu dniach zmarła. Dziecko to — Joanna-Emmanuela — żyje do dziś i jest lekarzem w Mediolanie.

Ks. prof. Warzeszak podkreśla, że taka heroiczna postawa jest częsta wśród kobiet. On sam miał krewną z Nowego Sącza, która mimo raka płuc nie zdecydowała się na chemioterapię i urodziła zdrowe dziecko, choć sama po trzech miesiącach zmarła. W 2007 r. cała Polska była poruszona sprawą 27-letniej Anny Radosz z Żarek. Gdy była w 6. miesiącu ciąży, lekarze stwierdzili u niej czerniaka i zalecili chemioterapię. Anna nie zgodziła się na leczenie, gdyż uznała, że mogłoby ono zaszkodzić dziecku. Urodziła chłopca, a pół roku później zmarła. Rok później w podobnej sytuacji znalazła się siatkarka Agata Mróz, chorująca na białaczkę. Na przeszczep szpiku zdecydowała się dopiero po urodzeniu córeczki, a kilka tygodni później zmarła.
za https://opoka.org.pl/biblioteka/F/FE/gn ... wojny.html

5
Natomiast co do wad letalnych... Jeśli taka ciąża nie zagraża życiu kobiety, to byłbym za tym, aby jednak doprowadzić tę ciążę do porodu, a potem się sprawa wyjaśni, bo bywało i tak, że badania zapowiadały, że dziecko umrze, ale się okazywało, że nie jest wcale tak chore i może żyć...
Całkiem sporo wielkich postaci miało zostać zamordowanych w łonie matki.
Polecam też to https://polskieradio24.pl/5/1222/Artyku ... e-historie

6
Sprawa jest poważna, jeśli pamiętać, ze w 2021 roku z powodu aborcji życie straciło co najmniej 42,6 mln dzieci poczętych - co stawia tę praktykę na pierwszym miejscu przyczyn śmierci na świecie. W zeszłym roku umarło ponad 100 tys mln ludzi (ok.101 640 000), z tego ponad 42 640 000 z powodu aborcji. W USA mordowanych jest około 50% wszystkich poczętych dzieci (a piszę tu tylko o aborcjach, nie uwzględniając środków wczesnoporonnych i poronnego działania części sposobów antykoncepcji).
Może weźmiecie mnie za fanatyka, ale nie wierzę, żeby taki ogrom zła, tyle ofiar, nie miał wpływu na losy świata we wszystkich ich wymiarach.

7
QVX pisze: 25 cze 2022, 7:22 Załóżmy, że jesteśmy dziećmi z gwałtu. Kiedy powinniśmy się o tym dowiedzieć i czy w ogóle powinniśmy? Gdybym się dowiedział, że byłem nieplanowany a tym bardziej niechciany, to prawdopodobnie moje życie potoczyłoby się inaczej, gorzej. Dużo dzieci jest z tzw. wpadki, ale być dzieckiem z gwałtu i dowiedzieć się o tym np. w okresie dojrzewania, który jest czasem buntu to może być wielki szok.
Niewątpliwie. Ale to i tak lepiej, niż być zamordowanym.

Nawiasem mówiąc, wiele się mówi (słusznie) o problemach postaborcyjnych u matek (zarówno tych dotyczących zdrowia firzycznego, jak i emocjonalnego), ale do niedawna nie zwracano uwagi na problemy emocjonalne dzieci, których mali braciszkowie czy siostrzyczki zostali zamordowani. Okazuje się, że tego rodzaju trauma może być katastrofalna dla dziecka https://www.szansaspotkania.pl/ocaleni-od-aborcji/

Jest jakimś koszmarnym paradoksem, że instytucje takie jak niewolnictwo itp uznane jeszcze 200 lat
temu za usankcjonowane spolecznie, obecnie uchodza "w postepowych czasach" za barbarzynstwo, zaś aborcję, potępianą w czasach pierwszych chrześcijan usiłuje przedstawić się jako "prawo człowieka".

8
I jeszcze jedno: nie czarujmy się, jakoby problem z aborcją toczył się o dobro dzieci, "aby nie cierpiały". Jeśli idzie o ruchy feministyczne, idzie przede wszystkim o faktyczną możliwość "aborcji na życzenie". Z kolei jeśli idzie o praktykę, aborcja jest wykorzystywana przede wszystkim jako narzędzie eugeniczne (lwia część aborcji to - zresztą nie zawsze prawdziwe - podejrzenia zespołu Downa). Mdia poinformowały parę lat temu, że np. na Islandii matki zabijają w swoich łonach 100% (czyli WSZYSTKIE) dzieci z podejrzeniem Downa.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

  • Minister edukacji podkreślił jednak, że prawo do aborcji w Polsce nie zostanie zaostrzone. Według polityka to prawo, które obowiązuje teraz, może być "wzorem dla innych państw". - Mamy w Polsce dzisiaj przepisy prawa, które mogą być wzorem dla całego świata. Dzisiaj w Polsce chronimy życie człowieka na każdym etapie jego rozwoju, w każdej jego fazie, najlepiej w Europie i najlepiej w świecie, dlatego nie musimy z nikogo brać przykładu - stwierdził.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... prawa.html

To cytat z artykułu, który ma tytuł: Przemysław Czarnek o aborcji: Mamy w Polsce przepisy prawa, które mogą być wzorem dla całego świata
Zgadzacie się z powyższą wypowiedzią?

Czyli skoro nie będzie zmiany w prawie, to rozumiem, że obowiązujące są te przepisy:
W Polsce aborcja jest obecnie możliwa w dwóch przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).

Czyli ten wątek gwałtów (i kazirodztwa), jaki zacząłem ma też taką opcję bezkarnego postępowania, ale tu się chyba nie zgadzacie z ministrem?
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Oczywiście, że nie.
Z pierwszym punktem też zresztą się nie zgadzam. Nie w tym brzmieniu, a zwłaszcza nie w tej praktyce stosowania, jaka jest (patrz casus Alicji Tysiąc).
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Chciałbym poświęcić niepodległość Polski po to, aby zaanektował naszą Ojczyznę Watykan. Piszę całkiem serio. Przyjęlibyśmy wszystko od Watykanu z jego prawem na czele, więc o aborcji byśmy w ogóle nie rozmawiali, bo tam jest całkowicie zabroniona. I byłoby pięknie mieć papieża jako Głowę Państwa.

@Marek Piotrowski po co miałyby brać udział w referendum same kobiety? Bo gdyby głosowali wszyscy i wygraliby przeciwnicy aborcji, to Lewica by twierdziła, że to przez głosy mężczyzn i lewacy mogliby podważyć wynik referendum. Niech głosują same kobiety. Niech się okaże, że większość kobiet w Polsce jest przeciwko aborcji, wtedy Lewica zamknie usta.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2022, 15:15 przez Jan0, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

@QVX przypomnę Ci o czymś lepszym:
Nasza ojczyzna jest w niebie i stamtąd oczekujemy przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
On to właśnie przemieni nasze ciało przemijające w ciało chwalebne, podobne do Jego ciała. Dokona zaś tego potęgą, jaką może poddać pod swoją władzę wszystko, co istnieje.

Flp 3,20-21 BR (Biblia Warszawsko-Praska [1975/1997])
:ympray:
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

Póki nie ma Paruzji, wystarczy "opcja Ziemska".
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

QVX pisze: 25 cze 2022, 15:09 Chciałbym poświęcić niepodległość Polski po to, aby zaanektował naszą Ojczyznę Watykan. Piszę całkiem serio. Przyjęlibyśmy wszystko od Watykanu z jego prawem na czele, więc o aborcji byśmy w ogóle nie rozmawiali, bo tam jest całkowicie zabroniona. I byłoby pięknie mieć papieża jako Głowę Państwa.
Jak rozumiem, to miał być sarkazm?
@Marek Piotrowski po co miałyby brać udział w referendum same kobiety? Bo gdyby głosowali wszyscy i wygraliby przeciwnicy aborcji, to Lewica by twierdziła, że to przez głosy mężczyzn i lewacy mogliby podważyć wynik referendum. Niech głosują same kobiety. Niech się okaże, że większość kobiet w Polsce jest przeciwko aborcji, wtedy Lewica zamknie usta.
A na jakiej podstawie lewica miałaby podważyć?
I nie, lewica ust nie zamknie po żadnym wyniku referendum. Po prostu zmieniliby hasło na "nie wtrącanie się do tej, która chce".
Luteranin
Posty: 189
Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
Wyznanie: protestantyzm
Podziękował/a: 33
Podziękowano: 26
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czy w takiej wyjątkowej sytuacji można zabić człowieka, jeżeli ten człowiek zagraża życiu innego człowieka?

Chiny: Płód w czaszce rocznej dziewczynki. Niezwykle rzadka anomalia
W czaszce rocznej dziewczynki w Chinach lekarze ujawnili płód. Miał częściowo rozwinięte kończyny górne, wypustki przypominające palce, a nawet paznokcie. To niezwykle rzadka anomalia fetus in fetu.
Rodzice rocznej dziewczynki w Chinach zauważyli, że czaszka ich córki jest powiększona, a dziecko ma problemy motoryką. Zgłosili się do lekarza, a sprawa okazała się na tyle poważna, że musieli zająć się nią specjaliści z Fudan University w Szanghaju. Przypadek został opisany w ogólnodostępnym magazynie "Neurology".
Wyniki tomografii zaskoczyły nawet medyków. W czaszce ujawnili obce ciało, które miało strukturę układu kostnego. Okazało się, że to rzadki przypadek fetus in fetu, czyli anomalii, która polega na obecności płodokształtnej masy w ciele noworodka lub niemowlęcia.
"Innymi słowy, w czaszce znajdował się płód nienarodzonego bliźniaka" - czytamy w artykule Iflscience.com.
Zjawisko powstaje na wczesnym etapie ciąży bliźniaczej przez niewłaściwy podział komórek. Wówczas jeden z zarodków otacza drugi. Wchłonięty zarodek nie rozwija się, ale wciąż funkcjonuje i pozostaje "żywy" dzięki krwi dziecka.

Operacja usunięcia płodu
Płód w czaszce dziewczynki w Chinach wykształcił częściowo kończyny górne, wypustki przypominające palce, a nawet paznokcie.
Opis podjętych działań przez chińskich lekarzy jest skąpy, ale wiadomo, że wykonano operację. Przeprowadzono "chirurgiczne usunięcie" 10-centymetrowego płodu z czaszki.

Niezwykle rzadka anomalia
Fetus in fetu są niezwykle rzadkie. Podobny przypadek miał miejsce w Londynie w 1982 roku, kiedy lekarze usunęli z czaszki 6-tygodniowego dziecka 14-centymetrowy płód.
Szacuje się, że anomalia występuje średnio raz na 500 000 urodzeń. Opisano jedynie kilkanaście przypadków płodów, które zostały usunięte z czaszek dzieci.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6835
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3437
Płeć:

Nieprzeczytany post

Sebastian Biernacki pisze: 12 mar 2023, 1:02 Czy w takiej wyjątkowej sytuacji można zabić człowieka, jeżeli ten człowiek zagraża życiu innego człowieka?

Sebastianie, w przytoczonych przykładach oni nie zabijali dziecka, tylko ratowali te dzieci które żyły, które się urodziły. Usuwali ciała obce, które nie wykształciły się w samodzielny organizm. W tych artykułach nie ma jasno tego powiedzianego, ale można się tego domyślać, że to nie były żywe dzieci we wczesnej formie życia, tylko coś w rodzaju guza - tak lekarze nazywają ciało obce - czyli zlepek komórek, w tych przypadkach obumarłego bliźniaka. Skoro się nie rozwinął w dziecko ergo nie żył.
Przynajmniej ja tak rozumiem to co zacytowałeś.

W ginekologii istnieje zabieg który co do procedury wygląda tak samo, jednak różni się nazwą i istotą samego zabiegu.
Kiedy dziecko żyje w łonie matki a lekarz przerywa to życie/ciążę, nazywania to aborcją - ergo jest to morderstwem dziecka nienarodzonego.
Ten sam zabieg wykonuje się, gdy lekarz za pomocą USG, badań krwi oceni że doszło do obumarcia ciąży, czyli dziecko nie żyje (dzieje się tak naprawdę często, bo są np jakieś wady genetyczne dziecka, które uniemożliwiają rozwój). W tym momencie zwłoki dziecka trzeba usunąć, bo są ciałem obcym dla organizmu matki i szkodzą jej zdrowiu. Ten zabieg nazywa się łyżeczkowaniem, jest konieczny i moralnie uzasadniony.

Procedura ta sama, istota i sens zupełnie inny.
Podobnie jak w przypadkach które zacytowałeś.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Luteranin
Posty: 189
Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
Wyznanie: protestantyzm
Podziękował/a: 33
Podziękowano: 26
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 12 mar 2023, 7:37
Sebastian Biernacki pisze: 12 mar 2023, 1:02 Czy w takiej wyjątkowej sytuacji można zabić człowieka, jeżeli ten człowiek zagraża życiu innego człowieka?

Sebastianie, w przytoczonych przykładach oni nie zabijali dziecka, tylko ratowali te dzieci które żyły, które się urodziły. Usuwali ciała obce, które nie wykształciły się w samodzielny organizm. W tych artykułach nie ma jasno tego powiedzianego, ale można się tego domyślać, że to nie były żywe dzieci we wczesnej formie życia, tylko coś w rodzaju guza - tak lekarze nazywają ciało obce - czyli zlepek komórek, w tych przypadkach obumarłego bliźniaka. Skoro się nie rozwinął w dziecko ergo nie żył.
Przynajmniej ja tak rozumiem to co zacytowałeś.

W ginekologii istnieje zabieg który co do procedury wygląda tak samo, jednak różni się nazwą i istotą samego zabiegu.
Kiedy dziecko żyje w łonie matki a lekarz przerywa to życie/ciążę, nazywania to aborcją - ergo jest to morderstwem dziecka nienarodzonego.
Ten sam zabieg wykonuje się, gdy lekarz za pomocą USG, badań krwi oceni że doszło do obumarcia ciąży, czyli dziecko nie żyje (dzieje się tak naprawdę często, bo są np jakieś wady genetyczne dziecka, które uniemożliwiają rozwój). W tym momencie zwłoki dziecka trzeba usunąć, bo są ciałem obcym dla organizmu matki i szkodzą jej zdrowiu. Ten zabieg nazywa się łyżeczkowaniem, jest konieczny i moralnie uzasadniony.

Procedura ta sama, istota i sens zupełnie inny.
Podobnie jak w przypadkach które zacytowałeś.
Rozumiem, ale te istoty też są ludźmi, czyli mają duszę nieśmiertelną, a więc myślę, że należy im się normalny pogrzeb. Tak mi się wydaje.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Poruszone sprawy reguluje Zasada Podwójnego Skutku. Wyżej opisana.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6835
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3192
Podziękowano: 3437
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dostałam dziś taki list:
Przejdę do rzeczy, moja dziewczyna jest w ciazy juz 3-4 miesiace, wydaje mi sie ze ona nie jest ta osoba dla mnie, nie mamy nic wspolnego ze soba, mam przeciwne poglądy. Dziewczyna jest bardzo nie wychowana, często przeklina, krzyczy i powoduje niepokój w moim życiu.
Bardzo się boję zatrzymać to dziecko ponieważ nie chce żyć nieszczęśliwie, lecz boje się ze pójdę do piekła jeżeli postanowimy wziąć aborcje. Nie wiem co robic prosze o pomoc nie daje sobie rady juz z tym psychicznie. Nie jestem zlym czlowiekiem, poprostu boje sie nie szczesliwego zycia z nia. Jest to duza odpowiedzialnosc.



Moja odpowiedź:
Witaj.... opisujesz dziewczynę, mimo że ją nazwałeś "moją dziewczyną", bardzo niepochlebnie. Ja tego nie neguję, ale zastanawiam się dlaczego byłeś z nią i chodziliście do łóżka, skoro jest taka niefajna?

Grzech, a więc współżycie pozamałżeńskie, pociągnął za sobą konsekwencje... czyli nieplanowaną ciążę. Nie myśleliście o tym zanim poszliście do łóżka, nie myślałes o tym jaką ona jest kandydatka na spędzenie z nią życia, po prostu sobie "używaliście".
Wybacz szczerość, ale chyba potrzebujesz kubeł zimnej wody na głowę, to co masz to konsekwencja twojego działania.
Bądź mężczyzną i zachowaj się jak mężczyzna, czyli weź odpowiedzialność za życie które poczęliście.
Nikt nie każe CI się z nią żenić, ani z nią być, ale alimenty trzeba płacić i dziecko wychować.
A to jaką matkę temu dziecku wybrałeś pewnie będziesz może nie raz żałował.
Ale odpowiedzialność wymaga myślenia PRZED a nie PO.

Może właśnie to doświadczenie ma z Ciebie uczynić mężczyznę odpowiedzialnego. Mocno sobie to weź do serca.

Aborcja to morderstwo własnego dziecka - to zostaje na zawsze w psychice i ojca i matki, zawsze będziesz czuł się mordercą. a matka morderczynią. Poczytaj o zespole postaborcyjnym w necie. Myśląc o aborcji , myślisz ze problem zniknie... nic bardziej mylnego...
Zrobisz sobie i tej dziewczynie wielka krzywdę na całe życie, nie wspominając o dziecku.

Masz szansę wydorośleć, stać się odpowiedzialnym i podjąć wyzwanie wychowania i utrzymania dziecka - to jest rola mężczyzny.

Bóg jest miłosierny, przebacza każdy grzech, ale też wspomaga każdego który wybiera dobro i trud. Z każdego grzechu, jak teraz współżycia pozamałżeńskiego Bóg pomoże Ci wyciągnąć dobro, jeśli wybierzesz wierność przykazaniom: a tam jest jasno: nie zabijaj/nie morduj.

Niech CIę Bóg prowadzi.
Z modlitwą.


Odpisał:
Dziękuje bardzo bardzo za szczerą odpowiedź, potrzebowałem tego. Bóg zapłać.

Wniosek: jeśli ten list uratował to dziecko przed aborcją to Chwała Panu!! Podziękujcie ze mną Bogu za to uratowane dziecko.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Ja bym jeszcze mu naposal ze oby spróbował wychować to dziecko i być dla niego ojcem. A jeśli nie jest w stanie aby Poprostu oddali do adopcji, wiele rodzin czeka..
Jak bym miał dziecko w wieku 18 lat np też pewnie świat by mi się przekręciło do góry nogami, czasem ciężko wziąć odpowiedzialność jeśli ani nie ma się kręgosłupa moralnego ani wsparcia w rodzinie.
Ostatnio zmieniony 30 mar 2023, 14:15 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jestem za życiem!
Czy jednak po raz drugi w krótkim czasie lekarze nie popełnili błędu (Izabela w Pszczynie rok 2021, teraz Dorota w Nowym Targu)?...
Nie wiem, ale może warto ten temat rozważyć (choćby po to, aby mieć świadomość, że nie zawsze medycy - choć chcą dobrze - dobrze robią; wg mnie, niech mnie ktoś poprawi, w tym przypadku wczesnej ciąży i braku wód płodowych, tylko cud mógł uratować dziecko; czy czekając jednak na cud, można zdrowiem i życiem matki ryzykować?):

Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie bardzo widzę, po co my - laicy, nie znający się na medycynie i do tego nie znający niuansów zdarzenia - mielibyśmy rozważać, czy lekarze popełnili błąd. Czy w przypadkach nie związanych z ciążą też damy sobie takie prawo?
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 13 cze 2023, 9:53 Czy w przypadkach nie związanych z ciążą też damy sobie takie prawo?
Myślę, że można "patrzeć na ręce" i oceniać tych, co dla nas coś wykonują - nawet, gdy się nie znamy tak dobrze na wszystkim (kto się zna?) - i prawo do wytykania błędów w jakimś zakresie mamy...
Na przykład, gdy murarz postawi Ci krzywą ścianę (co możesz sprawdzić nawet gołym okiem), to czy masz milczeć?... A może polecisz murarza koledze?...
A tu nie o mur, lecz o zdrowie i życie chodzi, gdy z lekarzami mamy do czynienia, to chyba jakieś prawo dobrze rozumiane, mamy, by ocenić fachowość ich pracy... tak, czy nie?

Na nagraniu, a też w czytanych artykułach, jest podane, że lekarze tej ciężarnej pani Dorocie, oraz jej rodzinie, ani słowem nie wspominali i ryzyku zdrowotnym i życiowym dla jej dziecka i dla niej samej - tak, jakby odejście wód płodowych w połowie ciąży było normą, albo takim całkiem nieszkodliwym przypadkiem...
No, nie jest ani norma, ani bezpieczny przypadek, prawda?! Więc jak ocenić taki brak informacji?!... Rodzina dobrze poinformowana mogłaby np. prosić o konsultację innych lekarzy, spoza tego szpitala, a tak, to byli nieświadomi ryzyka i... dramat się stał!
Tak to widzę, ale ani znawcą nie jestem, ani nie znam pełnego kontekstu zdarzenia, lecz chyba rodzina nie kłamie, że brakło zwykłej informacji o zagrożeniach... Jeśli brakło tej informacji, to takie coś należy źle ocenić, tak, czy nie?!
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jeżeli, jeżeli, jeżeli. Nie wiemy jak było. Dziś lekarze są łatwym celem i nie ma co robić sądu internnetowego na podstawie przypuszczeń. Od tego są sądy powszechne i oczywiście Izba Lekarska (co prawda do tej ostatniej można mieć zastrzeżenia).
ODPOWIEDZ