Bóg zadziałał jak "chirurg"...

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Hildegarda
Posty: 424
Rejestracja: 12 lip 2022, 18:23
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 89
Podziękowano: 136
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zbyszek pisze: 15 sie 2022, 18:47 A wiadomo coś o obecnych duchowych ścieżkach tej Niemen Natalii?
A jej siostra? - bodajże o imieniu Nora - czy coś o niej wiadomo, bo zdaje się, że obie się nawróciły...
Niestety nic nie mówi na ten temat, ani o sobie, ani o mężu baptyście. Z tego co pisała to już 2 lata temu się "obudziła".
Z wpisu wynika, że wierzy nadal w Boga, ale nie wiem czy nadal jest chrześcijanką.

Zbyszek pisze: 15 sie 2022, 18:47 To, co Natalia tu opisuje, to zapewne prawda, ale ja takich destrukcji nie obserwuję wśród tych, z którymi się identyfikuję; więc nie nerwujsja, że coś mi grozi tylko dlatego, że ufam Bogu i Jego Słowu...
ja słyszałam wcześniej, że takie problemy są u świadków Jehowy, ale nie wiedziałam, że podobnie jest też w innych denominacjach
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7085
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3273
Podziękowano: 3495
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czy aby na pewno Państwo trzymają się tematu wątku? ;) ;)
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Hildegarda
Posty: 424
Rejestracja: 12 lip 2022, 18:23
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 89
Podziękowano: 136
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Magnolia racja :ymblushing:

jak chcesz to usuń moje ostatnie wpisy. Zobaczyłam wpisy Natalii na protestanckiej grupie i chciałam zwrócić na to uwagę Zbyszka
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 15 sie 2022, 21:19 Czy aby na pewno Państwo trzymają się tematu wątku? ;) ;)
Zrobiła się dygresja, ale nie usuwaj jej (nie przenoś - proszę jako autor wątku; dzięki).

Aby zatem powrócić do zasadniczego tematu, zapytam może tak: Czy są Wam znane poglądy, które negują to, że Bóg objawiony w ST jest prawdziwy i taki sam, jak w NT, gdyż właśnie te "krwawe opisy" przywodzą kogoś do takiego wniosku?
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak, niejednokrotnie spotkałem się z takimi koncepcjami na necie. Są to specyficzne wyznania religijne (nawet w tej chwili dyskutuję z dziewczyną, która uważa starotestamentową historię zbawienia za satanistyczny wymysł Żydów).
Inna rzecz, że to bardzo stara herezja - wspominają o niej już Ojcowie Kościoła (w tej chwili nie mam pod ręką cytatów). Jahwe miał być w niej "złym" Bogiem, przeciwstawionym dobremu Bogu nowotestamentowemu.

Dziś wiąże się ją często z postulatem odrzucenia całkowicie Listów Świętego Pawła i Świętego Jakuba.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 16 sie 2022, 7:41 Inna rzecz, że to bardzo stara herezja - wspominają o niej już Ojcowie Kościoła (w tej chwili nie mam pod ręką cytatów). Jahwe miał być w niej "złym" Bogiem, przeciwstawionym dobremu Bogu nowotestamentowemu.

Dziś wiąże się ją często z postulatem odrzucenia całkowicie Listów Świętego Pawła i Świętego Jakuba.
To dawna herezja Marcjona i marcjonizm! - https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcjon

Też się spotykam z jej aktualnym ożywieniem w poglądach pewnych ludzi... :(
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Hildegarda
Posty: 424
Rejestracja: 12 lip 2022, 18:23
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 89
Podziękowano: 136
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zbyszek pisze: 16 sie 2022, 7:56 Też się spotykam z jej aktualnym ożywieniem w poglądach pewnych ludzi... :(
No bo pomijając już to co o Bogu Jahwe mówią współcześni historycy, to nie wiem jaką gimnastykę intelektualną trzeba uprawiać, żeby pogodzić prawa Tory z Jezusem
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Polecam w tej kwestii 3. rozdział Listu do Galatów.
Jan0
Posty: 478
Rejestracja: 28 lut 2021, 6:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 184
Podziękowano: 39
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Zbyszek jeżeli mogę zapytać, jakiego wyznania jesteś?
Albertus
Posty: 430
Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 51
Podziękowano: 81
Płeć:

Nieprzeczytany post

Hildegarda pisze: 16 sie 2022, 8:00
Zbyszek pisze: 16 sie 2022, 7:56 Też się spotykam z jej aktualnym ożywieniem w poglądach pewnych ludzi... :(
No bo pomijając już to co o Bogu Jahwe mówią współcześni historycy, to nie wiem jaką gimnastykę intelektualną trzeba uprawiać, żeby pogodzić prawa Tory z Jezusem
Czy ty na pewno czytałaś Nowy Testament?

Co takiego nie możesz pogodzić?
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wspomniałem o herezji Marcjona, która niestety jest dalej przez pewnych ludzi powielana [że Bóg w ST to ktoś inny, niż Bóg w NT], więc przyszło mi jeszcze do głowy, by poszukać takich zwrotów, jakie widzicie poniżej na zrzucie ekranu z tej strony: https://biblia.apologetyka.com/search?q ... eChapter=0

Obrazek

Na czerwono są zaznaczone zwroty, które zarówno w ST jak i w NT występują i wg mnie jednoznacznie świadczą (tym, co uznają całą Biblię, a nie jak Marcjon, który odrzucił prawie cały ST i sporą część NT; współcześnie są też tacy, co robią podobnie, np. odrzucają to, co pisał ap. Paweł i jego samego odrzucają też), te zwroty świadczą, że jest jeden i ten sam Bóg JHWH/Jahwe w całej historii świata, historii biblijnej!
Szczególnie zauważcie te 4 miejsca w Dziejach Apostolskich...
W NT tylko tam tak wprost się ten zwrot pojawia, ale reszta NT absolutnie nie odcina się od Boga Jahwe objawionego w ST; np. Jezus nazywa świątynię jerozolimską - wiadomo dla kogo wybudowaną - "domem mego Ojca"...
Łk 2:46-50 BT
(46) Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania.
(47) Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
(48) Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie.
(49) Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?
(50) Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.


Wiele lat później Jezus dalej miał takie samo zdanie nt wtedy jeszcze wciąż obowiązującej świątyni:
J 2:14-17 BT
(14) W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie.
(15) Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.
(16) Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!
(17) Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.


Matka i Opiekun Jezusa: "...nie zrozumieli tego, co im powiedział" (Łk 2,50) - tak samo później i aż do teraz niektórzy ludzie nie rozumieją, ani tego, co czytają w Biblii, ani tego, co im ktoś głosi... Stąd herezja Marcjona nie jest całkiem zapomniana...
My rozumiejmy, aby nie popaść w odstępstwo!
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

No, tu to chyba nie musisz nikogo przekonywać w tym względzie.
W ogóle herezja Marcjona była dość groteskowa (za to wiele rzeczy przypominało niektóre współczesne prądy "charymatyczne")
Jeśli idzie o aspekt finansowy, Święty Ireneusz w Adversus Haereses wspomina, że Marcjon chętnie "uczył prorokowania" kobiety „które są szlachetnie urodzone, lepiej ubrane i bogate”

Jakżesz współcześnie to brzmi, gdy święty wspomina, iż Marek owe kobiety „stara się zwieść i pociągnąć za sobą przy pomocy pięknych słówek”! Mamy też opis takiej zwodniczej „szkoły prorokowania”: Marek-zwodziciel mówi do adeptki :
„>>Oto teraz zstąpiła na ciebie Łaska: otwórz swe usta i prorokuj<<
Kobieta zaś odpowiada:
>>Nigdy nie prorokowałam i nie potrafię prorokować<<
Tak więc on wypowiada kolejne wezwania, by przezwyciężyć nieśmiałość tej oszukiwanej biedaczki i mówi do niej:
>>Otwórz twoje usta i powiedz cokolwiek, a będziesz prorokować<<
Na co ona, nadęta próżnością i rozradowana takimi słowami, poruszona w duszy tym, że już spełniają się jej marzenia i że to właśnie ona ma prorokować, z mocno drżącym sercem, zbiera się na odwagę i próbuje wypowiadać jakieś rzeczy, zupełnie niedorzeczne, cokolwiek, co jej przyjdzie do głowy, bezmyślnie, ale ze śmiałością,
gdyż odczuwa w sobie duchowy żar. Ktoś znaczniejszy od nas wypowiedział się
na temat takich prorokiń, że dusza przepełniona tchnieniem próżności staje się
śmielsza i zuchwała.”


Mi to kojarzy się z współczesną zachętą:
"Po pierwsze – wolą Bożą jest, byście prorokowali.
Po drugie – chcesz prorokować.
Po trzecie – pragniesz prorokować.
Co się wtedy będzie działo? Będziesz prorokować. Będziesz! Prawda, że nie jest to skomplikowane?”.
/Ian Green, 4 zasady prorokowania/

Zatem nie jest to już wybór Boga, tylko w pewien sposób "prawo chrześcijanina" które według tej koncepcji ma każdy.

Marcjon nie był zresztą jedyny - podobna jemu była herezja Montanistów.
Euzebiusz w Historii Kościelnej cytuje tu dzieło Apoloniusza na temat Montanistów. Pisał o nich: „Jeśli zaprzeczają, że ich prorocy brali podarunki, niech przyznają, że prorokami nie są, skoro im dostarczymy dowodu na to, że je odbierali, a damy im dowodów tysiące... Powiedz mi, czy prorok chodzi do łaźni? Czy prorok używa szminki? Czy się prorok lubuje w strojach? Czy się prorok zabawia za stołami i przy grze w kości? Czy prorok wypożycza pieniądze na procent? Niech poświadczą, czy to wolno, czy nie, a ja im udowodnię, że tak się u nich działo"

Euzebiusz z Cezarei, w Historii Kościoła tak relacjonuje historię i praktyki tego ruchu:
"(...) osada w Nyzji, na pograniczu Frygji, zwana Ardabau. Tam się miał wśród neofitów znajdować (...) niejaki Montanus, który się dał opanować niepohamowanemu pragnieniu zajęcia stanowiska naczelnego i tak otworzył do siebie przystęp Przeciwnikowi. Demon go opętał, tak że popadł nagle w rodzaj zachwycenia i ekstazy, począł szaleć, gadać, dziwne wydawać dźwięki, i prorokował zgoła przeciwko zwyczajowi kościelnemu, opartemu na tradycji i od dawna ustalonej kolejności.
(...) Inni natomiast, uniesieni jak gdyby jakimś duchem świętym i darem proroczym, a niemniej pychą, niepomni wyraźnych przykazań Pańskich, wzywali owego ducha nierozumnego a obłudnego i ludu uwodziciela, oczarowani i otumanieni przez niego, by się już nie dał zmusić, do milczenia. Z pewną tedy umiejętnością, a raczej takim tumanem diabeł gotował zgubę tym, co Pana nie słuchali i niesłuszną cześć mu oddawali, a potem podniecał i gorączkował ich ducha, który jak snem ujęty, oczy miał zamknięte na wiarę prawdziwą. Co więcej, wzbudził jeszcze dwie niewiasty i przepełnił je duchem fałszywym, iż wydawały z siebie dźwięki niedorzeczne, niewczesne i dziwne , jak się wyżej rzekło.
Tych tedy, którzy się z tego cieszyli i tym się chełpili, duch wielbił jako błogosławionych i w pychę ich wbijał wielkością swych obietnic, niekiedy zaś rzucał im w oczy przyganę w sposób zręczny i wiarogodny, by się zdawało, że umie także upominać."
/Historia Kościelna/
Euzebiusz wspomina też, że obie "prorokinie" opuściły swych mężów, by przyłączyć się do Montanusa; twierdzi również, że montaniści przyjmowali drogie upominki od tych, którym prorokowali . Pikanterii sprawie dodaje fakt, że „oświeceni” wzywali nie tylko do nie zawierania małżeństw, ale także zakazywali współżyć małżonkom.
Na porządku dziennym było głoszenie proroctw (m.in. o bliskim końcu świata i zstąpieniu "Górnej Jerozolimy" do rodzinnej wnioski Montanusa). Wydaje się, że praktyki sekty charakteryzowały się wielomówstwem; Apolinary z Hierapolis nie waha
Co gorsze, Montan miał się podawać za… Ducha Świętego. A nawet więcej – Dydym Ślepiec twierdzi, iż Montan mówił o sobie „Ja jestem Ojcem, Słowem i Parakletem” . Także na tzw. inskrypcji z Numidii w normalnym odwołaniu do Trójcy („In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti”) Duch Święty został zastąpiony Montanusem („in nomine Patris et Filii et doni Muntani quod promi sit complevit”).

Montaniści twierdzili, że szukają męczeństwa (np. Tertulian zabraniał ucieczki w razie prześladowania). Euzebiusz wspomina jednak o nadużywaniu przez nich tytułu „męczennik”. Zdaje relację o Aleksandrze, który „sam siebie nazywa męczennikiem” oraz o Temisonie, którzy chodzi w glorii męczeństwa, mimo iż nic mu się nie stało – wykupił się pieniędzmi z niewoli.

„Czy wśród tych..., którzy od czasów Montanusa i owych niewiast swe gadulstwo rozpoczęli, jest ktokolwiek, którego by żydzi byli prześladowali, albo niegodziwcy zamordowali? Nie ma żadnego. Czy którego z nich pochwycono dla imienia Chrystusowego i przybito do krzyża? Zgoła żadnego. Czy może w bożnicach którąkolwiek z ich niewiast biczowano albo kamieniowano? Nigdy i nigdzie"(Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna)

Rzeczywiście, nie mamy żadnych informacji o prawdziwych męczennikach-montanistach – przetrwała jedynie relacja o niejakim Kwintusie, nie jest ona jednak zbyt pochlebna:
„(…)jeden z chrześcijan, z pochodzenia Frygijczyk, imieniem Kwintus, który co dopiero przybył z Frygji, na widok bestyj oraz innych grożących katuszy, stracił ducha, poddał się trwodze, a wreszcie zaprzepaścił swe zbawienie. List wspomniany powiada, że Kwintus niebacznie i nierozważnie, sam z własnego popędu, razem z drugimi stawił się przed sądem, a gdy go razem z nimi przytrzymano, stał się dla wszystkich przykładem odstraszającym, że na takie niebezpieczeństwa nie wolno się narażać zuchwale i nieroztropnie. Tak tedy miały się rzeczy z tymi męczennikami.”

Zwiedzeniu montaistycznemu często ulegali ludzie uczeni; Tertulian był przecież wcześniej jednym ze znakomitszych apologetów. I ten wspaniały, wnikliwy teolog nagle zaczął twierdzić, iż zesłanie Ducha Świętego nastąpiło nie w dzień Pięćdziesiątnicy, lecz w dniu wystąpienia Montana !
Nie spełnione proroctwa ośmieszały nie tylko samych montanistów, ale także całe chrześcijaństwo. Co charakterystyczne, członkowie tego ruchu nazywali go „Nowym prorokowaniem”.
Montanizm prawdopodobnie mocno się zmienił po śmierci Maksymilli (około roku 200), gdyż nie spełniło się proroctwo, jakoby po jej odejściu miał nastać czas strasznych wojen, a następnie koniec świata.
Do herezji montanizmu (w sposób jak najbardziej akceptujący; przedstawiany jest wprost jako początek ruchu zielonoświątkowego, stłamszony przez katolicyzm) odwołuje się John L.Sherrill w fundamentalnej dla formacji "zielonych" książce Oni mówią innymi językami:
"Sięgając wstecz do drugiej połowy drugiego wieku odkrywamy, że niektórzy chrześcijanie ubolewali nad tym, że Kościół stracił swój rozprzestrzeniający się żar. Przebudzenie pod wodzą Montanusa wzywało chrześcijan do szukania nowej Pięćdziesiątnicy i oczekiwania tych samych manifestacji (...). Z początku montanizm został przychylnie przyjęty.(...) Ale gdy języki i inne zjawiska zaczęły się rozszerzać, Rzym zaczął obawiać się ekscesów. Montanizm ogłoszono herezją (...)."
Ostatnio zmieniony 18 sie 2022, 8:26 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Hildegarda
Posty: 424
Rejestracja: 12 lip 2022, 18:23
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 89
Podziękowano: 136
Płeć:

Nieprzeczytany post

Albertus pisze: 16 sie 2022, 18:07 Czy ty na pewno czytałaś Nowy Testament?

Co takiego nie możesz pogodzić?

A Ty czytałeś Kodeks Hammurabiego?
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Na Facebooku napotkałem poniższą treść; ponieważ ona pasuje do tematu, to w całości zacytuję (na fb nie ma opcji "upiększania" tekstu, więc aby się łatwiej czytało, zrobię takie rzeczy, ale bez żadnego ingerowania w tekst).
:-!
  • Pozwalam sobie upublicznić odpowiedź na pytanie jednej z osób, która do mnie napisała, nosząc w sobie zarzuty wobec Boga wyrażone pewnym ogólnoludzkim twierdzeniem: Skoro Bóg istnieje i jest dobry, to jak może dozwolać na zło i cierpienie? (Powyższe pytanie nie jest cytatem mojej rozmówczyni, ale zawiera w sobie sedno szczerych rozterek lub zarzutów wobec Boga wielu ludzi). Być może będzie to dla kogoś pomocne.
    ----------
    Odnosząc się do cierpienia. Uważa pani, że jeżeli pani umysł nie jest w stanie doszukać się zadowalającej odpowiedzi na problem cierpienia, to znaczy że takiej odpowiedzi nie ma. Takie rozumienie jest jednak przejawem wiary, tyleż że nie w Boga stwórcę, ale w swoje zdolności poznawcze. Oczywiście ma pani do tego prawo, ale uznałem za właściwe to zaznaczyć. Ta możliwość jest pani dana wraz z darem wolności, tak jak każdemu innemu człowiekowi, który może wybierać i decydować, jak chce, również to, czy swoje życie buduje z Jezusem czy z dala od Niego.

    Rozumiem jednak pani niezgodę i odrzucanie Boga z powodu okrucieństwa życia. Chciałbym, aby pani o tym wiedziała, czytając dalej, co napiszę. Uważam, że cierpienie stanowi raczej dowód na istnienie dobrego Boga, aniżeli odwrotnie. C.S. Lewis, który niegdyś zmagał się dokładnie z tymi rozterkami, które teraz podejmujemy, napisał w jednej ze swoich książek, "Chrześcijaństwo po prostu": "Mój własny argument przeciwko Bogu zasadzał się na tym , że wszechświat wydaje się bardzo okrutny i niesprawiedliwy. Ale skąd wzięła się u mnie idea sprawiedliwości i niesprawiedliwości? ( ... ) Z czym więc porównywałem wszechświat , kiedy uznałem go za niesprawiedliwy? ( ... ) Oczywiście mogłem wyrzec się idei sprawiedliwości, uznając ją za swój prywatny wymysł. Ale wówczas runąłby także mój argument przeciwko Bogu - bo opierał się na stwierdzeniu, że świat jest autentycznie niesprawiedliwy, a nie że akurat nie odpowiada moim gustom.( ... ) Ateizm okazuje się więc zbytnim uproszczeniem".

    Pani zarzuty wobec Boga oparte są na poczuciu sprawiedliwości. Wierzy pani, że ludzie nie powinni cierpieć, nie powinni umierać z głodu czy z powodu agresji innych. Jednak ewolucyjny mechanizm doboru naturalnego opiera się na śmierci, zniszczeniu i przemocy silnych wobec słabych - wszystkie te zjawiska są zupełnie naturalne. Zatem na jakiej podstawie, ktoś kto odrzuca Boga, twierdzi, że w świecie naturalnym dzieje się coś straszliwie złego, niesprawiedliwego i nieprawego? Człowiek, który odrzuca Boga, nie ma podstaw, by oburzać się na niesprawiedliwość. Jeśli ktoś jest przekonany, że świat naturalny jest niesprawiedliwy i pełen zła, zakłada realność pewnego ponadnaturalnego standardu (tu mówimy o Bogu) na którym opiera swój osąd.

    Czy świat Bogu się nie udał, jak pani twierdzi?
    Dlaczego Bóg nie interweniuje, patrząc na cierpienie niewinnych ludzi?


    Jeżeli jest pani gotowa czytać dalej, proszę dać mi szansę na odpowiedź. Bóg uczynił Adama i Ewę, którzy zamieszkali w ogrodzie, by panować nad wszystkim, co stworzył. Wszystko było do ich dyspozycji, z każdego drzewa mogli spożywać owoce, z wyjątkiem jednego – z wyjątkiem drzewa poznania dobra i zła. Zna pani ciąg dalszy. Ewa zrywa owoc. Częstuje męża. Na świecie pojawia się grzech. Człowiek musi opuścić rajski ogród Eden.

    Tu jest sedno pani zarzutów wobec Boga. Dlaczego Bóg dał człowiekowi możliwość zakosztowania grzechu, który jest właśnie powodem pani zarzutów wobec Niego.

    Mogłaby pani zacytować Psalm 139 (wydaje mi się, że zna pani Biblię) gdzie napisane jest, że Bóg zna nasze myśli i zamiary. Zanim powiemy słowo, On zna już całe zdanie. Zatem, stwarzając pierwszych ludzi i nakładając na nich zakaz spożywania owocu z rajskiego drzewa poznania dobra i zła, Bóg wiedział, że człowiek okaże się nieposłuszny, zerwie i zje zakazany owoc. Czy drzewo z zakazanym owocem nie mogło rosnąć poza ogrodem? Nie, gdyż stawiając je w Edenie, Bóg dał człowiekowi możliwość buntu i nieposłuszeństwa względem Niego. Tylko po co? Tu eskaluje się pani zarzut wobec Boga. By to zrozumieć, musimy się zastanowić, czego Bóg pragnie od człowieka.

    "Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję" (Księga Powtórzonego Prawa 6:5n).
    Czego chce od nas (od pani i ode mnie) Bóg? Odpowiedzią jest: Miłości. Z miłości i dla miłości stworzył bowiem Bóg człowieka. Do miłości natomiast nie można nikogo zmusić. I tu dochodzimy do najważniejszego. Aby zaistniała miłość, musi być wybór. Aby był wybór, musi być wolność. Aby mogła istnieć MIŁOŚĆ musi więc istnieć WOLNOŚĆ. Dlatego Bóg postawił w ogrodzie Eden drzewo poznania dobra i zła, i dał człowiekowi wolność wyboru: „Możesz zerwać ten owoc, okazać nieposłuszeństwo i odejść ode Mnie albo możesz Mi zaufać i zachować miłość do Mnie”. Do miłości nie można jednak nikogo zmusić. Nie możemy wziąć małego dziecka i powiedzieć: „Powiedz, że mnie kochasz, albo dostaniesz klapsa!”. Jeśli nawet usłyszymy wówczas owo wyznanie, nie będzie w nim żadnej miłości tylko lęk. Pani z tej wolności dzisiaj korzysta czyniąc zarzuty wobec Boga.

    Aby zaistniała miłość, musi istnieć wolność. Dlatego Bóg dał człowiekowi wolną wolę i możliwość wyboru między posłuszeństwem a nieposłuszeństwem, ufnością a nieufnością. Natomiast dając ludziom wolną wolę, Bóg dał jednocześnie możliwość zaistnieniu zła i niesprawiedliwości. Dając nam wolną wolę, Bóg wiedział, że umożliwi nam zło, przez które będziemy wyrządzać sobie krzywdę i oddalimy się od Niego, ale była to jedyna droga, by umożliwić człowiekowi świadomy wybór miłości i dobra. Mógł stworzyć nie człowieka, lecz podporządkowane Mu automaty. Mógł uczynić człowieka bardziej podobnym do procesora komputera, bez możliwości kierowanie się własną wolą. Patrząc na zwierzęta, wydaje się, że są zadowolone, wiodąc żywot polegający na dążeniu do jednego tylko celu, jakim jest przetrwanie. Nie potrzebują rozmyślać nad sobą czy poszukiwać celów wyższych. My, ludzie, potrzebujemy. Tylko człowiek zna takie pojęcia, jak „chcieć” i „kochać”. Do tego potrzebna jest jednak wolna wola i możliwość wyboru. Bóg wiedział i przewidział, co się stanie, gdy człowiek użyje swojej wolnej woli w zły sposób. Ewa zerwała owoc, zjadła. Podała go też Adamowi. Człowiek poznał dobro i zło. Kain zabił Abla. Człowiek zaczął się deprawować i wciąż obserwujemy skutki tego procesu. Ale to jedyny sposób, by miłość i dobro mogły w ogóle istnieć.

    Właśnie w tym miejscu pani nie zgadza się z Bogiem. Nie zgadza się z taką decyzją. W kontekście tej niezgody, poproszę zastanowić się nad tym, co napisałem. W kwestii niezgody z Bogiem tkwi jeszcze jedna zasadnicza trudność. Bowiem to Bóg jest źródłem, z którego pochodzi cała pani zdolność myślenia. Pozwolę sobie napisać coś, co może być dla pani prawdopodobnie konfrontujące, oburzające i odrzucające. Pani nie może mieć racji, a Bóg nie może być w błędzie, tak samo, jak niemowlę nie może pouczać swoich rodziców. Przepraszam... może to w jakimś sensie czynić, ale to nie oznacza, że ma słuszność.

    Adresatem pytania „Dlaczego jest zło na świecie?” nie powinien zatem być Bóg, lecz człowiek! Człowiek, który odrzuca wyciągniętą do niego przez Boga rękę. A przecież Bóg mówi w prostych słowach: "Zbliżcie się do Mnie, a ja zbliżę się do was" (List Jakuba 4,8; Nowy Testament). My, jako ludzkość, jednak nie jesteśmy zainteresowani Jego osobą, Jego życiowymi wskazówkami. Żyjemy według własnej woli, z dala od realnej społeczności z Bogiem, lub zamieniając Boga nieraz na fanatyczną czy przeciwnie, powszechnie rozumianą religijność wyrażoną w chodzeniu od czasu do czasu do kościoła, nazywając to chrześcijaństwem.

    To, że Bóg nie reaguje na zło, nie oznacza, że go nie dostrzega i nie osądza. Jego zamiarem nie jest jednak automatyczne i mechaniczne usunięcie zła ze świata, bo musiałby wówczas pozbawić człowieka wolnej woli, przemienić go w marionetkę, odebrać mu rozum i serce. Bóg dał człowiekowi wspaniałą możliwość dokonywania własnego wyboru i dobrowolnego zjednoczenia z Nim samym. Wolni, obdarzeni wolną wolą ludzie mogą pójść zarówno dobrą, jak i złą drogą, mają wybór, czy żyć z Bogiem, czy bez Niego.

    Wywołuje u pani oburzenie powściągliwość, jaką Bóg okazuje wobec przemocy, agresji i torroru na przestrzeni wieków. Także dzisiejsza Boża powściągliwość wywołuje u pani sprzeciw. Jednak nic – absolutnie nic – nie dorównuje powściągliwości, jaką Bóg okazał w dniu, kiedy krzyżowano Jego umiłowanego Syna. Bóg milczał, gdy Jezus Chrystus dobrowolnie cierpiał za nasze grzechy (również pani grzechy, których pani nie uznaje, że są. Wg Bożego standardu sprawiedliwości natomiast wszyscy zgrzeszyli). Kiedy był wyśmiewany, smagany biczem, opluwany i ostatecznie przybity gwoźdźmi do krzyża. Cierpiał z miłości, by przez swoją śmierć pokonać zło. Dźwigał na swoich ramionach całe zło tego świata. By oczyścić nas z grzechu, wziął na siebie również pani grzechy. Poniósł je na krzyż. To było prawdziwe niezawinione cierpienie!

    W śmierci Jezusa na krzyżu Bóg cierpiał w miłości, utożsamiając się z każdą ofiarą grzechu. Dlaczego to zrobił? Ponieważ Jezus przyszedł na ziemię aby uratować ten świat i w nim nas. Zapłacił swoją śmiercią za nasze grzechy, aby pewnego dnia unicestwić zło i cierpienie, nie unicestwiając nas.

    Kończąc. Jestem gotów razem z panią zadać pytanie: "Dlaczego Bóg dozwala na zło i cierpienie?". Pani niech razem ze mną spojrzy na krzyż Jezusa. Razem nie poznamy odpowiedzi na to pytanie, ale razem również będziemy wiedzieli, jak z pewnością ona nie brzmi. Będziemy wiedzieli, że odpowiedzią nie jest obojętność Boga czy też Jego niemoc. Będziemy wiedzieli, że Bóg traktuje nasz ból i cierpienie tak poważne, że był gotów wziąć je na siebie.

    Ja pójdę o krok dalej i tu, w tym momencie (mam nadzieję, że na krótką chwilę) się rozejdziemy. Ja czekam na powrót Jezusa i początek Jego Królestwa, w którym nie będzie już bólu i cierpienia, smutku i płaczu, wojen i śmierci i przyjdzie ostateczne zrozumienie czego dzisiaj nie rozumiemy.

    Z wyrazami szacunku.
    Radek Siewniak
    (Argumentacja z pierwszych 3 akapitów pochodzi z myśli T. Kellera).
Tyle cudzych myśli; jeśli macie jakieś swoje jeszcze, to nie krępujcie się... :ymhug:
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Albertus
Posty: 430
Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 51
Podziękowano: 81
Płeć:

Nieprzeczytany post

Hildegarda pisze: 18 sie 2022, 8:41
Albertus pisze: 16 sie 2022, 18:07 Czy ty na pewno czytałaś Nowy Testament?

Co takiego nie możesz pogodzić?

A Ty czytałeś Kodeks Hammurabiego?
Tylko fragmenty dostępne w internecie.

A co to ma do rzeczy?

Znajomość całego kodeksu Hammurabiego na razie zresztą nie była mi potrzebna w przeciwieństwie do Biblii.

A ty czytałaś cały Nowy Testament?
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Hildegarda pisze: 18 sie 2022, 8:41
Albertus pisze: 16 sie 2022, 18:07 Czy ty na pewno czytałaś Nowy Testament? Co takiego nie możesz pogodzić?
A Ty czytałeś Kodeks Hammurabiego?
Owszem. Nie bardzo rozumiem, w czym problem?
Hildegarda
Posty: 424
Rejestracja: 12 lip 2022, 18:23
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 89
Podziękowano: 136
Płeć:

Nieprzeczytany post

Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:03 Tylko fragmenty dostępne w internecie.

A co to ma do rzeczy?

Znajomość całego kodeksu Hammurabiego na razie zresztą nie była mi potrzebna w przeciwieństwie do Biblii.
Kodeks Hammurabiego był spisany przed Torą, to sobie poczytaj te fragmenty i porównaj z Torą, czy aby to na pewno Bóg te prawa wymyślił?


Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:03 A ty czytałaś cały Nowy Testament?
czytałam
Albertus
Posty: 430
Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 51
Podziękowano: 81
Płeć:

Nieprzeczytany post

Hildegarda pisze: 18 sie 2022, 9:19
Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:03 Tylko fragmenty dostępne w internecie.

A co to ma do rzeczy?

Znajomość całego kodeksu Hammurabiego na razie zresztą nie była mi potrzebna w przeciwieństwie do Biblii.
Kodeks Hammurabiego był spisany przed Torą, to sobie poczytaj te fragmenty i porównaj z Torą, czy aby to na pewno Bóg te prawa wymyślił?


Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:03 A ty czytałaś cały Nowy Testament?
czytałam
Są pewne podobieństwa kodeksu Hammurabiego z prawem mojżeszowym ale są też radykalne różnice.

Na przykład w kodeksie Hammurabiego jak ktoś zabił czyjąś córkę to zabijano jego córkę jeśli ją miał...

Prawo mojżeszowe Mojżesz spisał pod natchnieniem Bożym ale nie było ono doskonałe tylko dostosowane do sposobu myślenia iIzraelitów i sytuacji społecznej.

Wyjaśnia to nam sam Jezus:

Mk10:2 Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. 3 Odpowiadając zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?» 4 Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». 5 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. 6 Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: 7 dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę 8 i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem2. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. 9 Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!»
10 W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. 11 Powiedział im: «Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. 12 I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».

Ale to Prawo było dobre i uczyło i sprawiedliwości i miłosierdzia i miłości na tyle na ile było to w ówczesnej sytuacji możliwe i na tyle na ile pozwalała zatwardziałość serc Izraelitów

Jeśli natomiast faktycznie czytałaś Nowy Testament to czy nie zauważyłaś że Bóg i tam jest też sprawiedliwym sędzią który karze i sądzi świat i tych których kocha czasem nawet chorobą i śmiercią? Dopuszcza plagi i nieszczęścia, wojny , głód, zarazę najazdy itp

Na czym ma polegać ta różnica miedzy ST a NT pod tym względem?
Ostatnio zmieniony 18 sie 2022, 9:48 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
Hildegarda
Posty: 424
Rejestracja: 12 lip 2022, 18:23
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 89
Podziękowano: 136
Płeć:

Nieprzeczytany post

Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:48 Ale to Prawo było dobre i uczyło i sprawiedliwości i miłosierdzia i miłości na tyle na ile było to w ówczesnej sytuacji możliwe i na tyle na ile pozwalała zatwardziałość serc Izraelitów
Bóg sobie wymyślił kamienowanie?

Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:48 Jeśli natomiast faktycznie czytałaś Nowy Testament to czy nie zauważyłaś że Bóg i tam jest też sprawiedliwym sędzią który karze i sądzi świat i tych których kocha czasem nawet chorobą i śmiercią? Dopuszcza plagi i nieszczęścia, wojny , głód, zarazę najazdy itp

Na czym ma polegać ta różnica miedzy ST a NT pod tym względem?
Pokaż mi werset gdzie Jezus kazał kogoś kamienować
Albertus
Posty: 430
Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 51
Podziękowano: 81
Płeć:

Nieprzeczytany post

Hildegarda pisze: 18 sie 2022, 9:53
Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:48 Ale to Prawo było dobre i uczyło i sprawiedliwości i miłosierdzia i miłości na tyle na ile było to w ówczesnej sytuacji możliwe i na tyle na ile pozwalała zatwardziałość serc Izraelitów
Bóg sobie wymyślił kamienowanie?

Albertus pisze: 18 sie 2022, 9:48 Jeśli natomiast faktycznie czytałaś Nowy Testament to czy nie zauważyłaś że Bóg i tam jest też sprawiedliwym sędzią który karze i sądzi świat i tych których kocha czasem nawet chorobą i śmiercią? Dopuszcza plagi i nieszczęścia, wojny , głód, zarazę najazdy itp

Na czym ma polegać ta różnica miedzy ST a NT pod tym względem?
Pokaż mi werset gdzie Jezus kazał kogoś kamienować
A co jest nadzwyczajnego w kamienowaniu? To po prostu jedna z form kary śmierci.Jakoś osobę skazaną na śmierć trzeba zabić.

Formy kary śmierci bywał różne.

Czy chodzi ci o to że w ówczesnych czasach powinno być dane prawo które w ogóle kary śmierci nie stosuje?

Jak to sobie wyobrażasz w praktyce? Co powinni robić z mordercą albo zdrajcą albo gwałcicielem? Tak konkretnie a nie ogólnikowo.
ODPOWIEDZ