Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.
Rozmowy dookoła spowiedzi świętej
- Magnolia
- Posty: 6855
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3202
- Podziękowano: 3447
- Płeć:
Ja systematycznie miałam problem z takimi rozmowami o emocjach i wydarzeniach których doświadczałam w życiu, zawsze się bałam że to obmowa i grzech ciężki. ale wielu kapłanów zapytanych o to rozeznawało że musimy o emocjach rozmawiać, szczególnie z przyjacielską duszą. Nie ma przecież wtedy intencji zaszkodzenia komuś, tylko emocje w nas wzbierają i domagają się ujścia w postaci rozmowy, bo szukamy wsparcia i zrozumienia. Czasem potrzebna jest opinia kogoś z zewnątrz, niejako z boku patrzącego, kto chłodno oceni, czy np można było czegoś uniknąć, czy mamy także odpowiedzialność w danej sytuacji, czy np reagujemy zbyt silnie, nieadekwatnie do sytuacji.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Przeczuwam, że Aloes miał na myśli to czy wszelkiego rodzaju emocje które w nas się kłębią powinny ujrzeć światło dzienne czy wszystko powinniśmy obgadać/omówić z druga osobą czy może jakąś sprawę zdusić w sobie. Osobiście myślę, że nienawiść jest taką emocją którą nie warto się z innymi dzielić i trzeba raczej w cztery oczy z Panem Bogiem to załatwić. Co do reszty to uważam, że warto poprzez rozmowę porządkować sobie wszelkie troski i emocje. Inna sprawa, że nie z każdym człowiekiem da się normalnie porozmawiać i trzeba dobrze grunt sprawdzić nim się człowiek bardziej otworzy. Sorry, że tak się wciąłem w waszą rozmowę Magnolio i Aloesie, ale chciałem jakoś głowę chwile zająć innymi myślami.
Jak sobie poradzić ze skrupułami?z myślą że się nie wyspowadałam a to mógł być grzech ciężki? Z lękiem że może przyjmuje świętokradczo Komunii?
Czy to sumienie tak mnie codziennie męczy czy natrętne myśli?
Może iść do spowiedzi generalnej....
Nie mam już sil dziennie się z tym zmagać.
Czy to sumienie tak mnie codziennie męczy czy natrętne myśli?
Może iść do spowiedzi generalnej....
Nie mam już sil dziennie się z tym zmagać.
- Marek Piotrowski
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
Niełatwe pytanie.
Są wyjątki, ale generalnie - tak.
Przynajmniej wobec osób bliskich i ważnych (nieznajomych, na których nam nie zależy, możemy po prostu unikać).
Ważna jest jednak forma w jakiej zostanie ujawnione.
- Aloes
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 607
IgnorowaćMelisska pisze: ↑15 lis 2022, 9:35 Jak sobie poradzić ze skrupułami?z myślą że się nie wyspowadałam a to mógł być grzech ciężki? Z lękiem że może przyjmuje świętokradczo Komunii?
Czy to sumienie tak mnie codziennie męczy czy natrętne myśli?
Może iść do spowiedzi generalnej....
Nie mam już sil dziennie się z tym zmagać.
Tak się nie daAloes pisze: ↑15 lis 2022, 11:07IgnorowaćMelisska pisze: ↑15 lis 2022, 9:35 Jak sobie poradzić ze skrupułami?z myślą że się nie wyspowadałam a to mógł być grzech ciężki? Z lękiem że może przyjmuje świętokradczo Komunii?
Czy to sumienie tak mnie codziennie męczy czy natrętne myśli?
Może iść do spowiedzi generalnej....
Nie mam już sil dziennie się z tym zmagać.
Dodano po 1 minucie 24 sekundach:
Ale powiem o tym księdzu albo mojej psycholog bo tu mi nikt nie pomoże.
- Marek Piotrowski
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
Wierz mi, da się.
Miałem to co Ty, piszę z własnego doświadczenia.
Choć nie twierdzę, że jest łatwo (zwłaszcza na początku), ale to jedyna droga.
Czy czytałaś wątek, w którym są zebrane porady na ten temat? viewtopic.php?f=8&t=13&p=8612&hilit=skrupulantyzm#p8612
To bardzo dobry pomysł.Ale powiem o tym księdzu albo mojej psycholog bo tu mi nikt nie pomoże.
Ostatnio zmieniony 15 lis 2022, 12:51 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
- Magnolia
- Posty: 6855
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3202
- Podziękowano: 3447
- Płeć:
Melissko, trzeba nauczyć się ignorować ten natłok analitycznych myśli i zawsze najpierw przeczytać definicję grzechu ciężkiego i z nią to porównać, co chodzi po głowie.
Jak widzisz definicję to od razu widać że nie było dobrowolności, albo nie było świadomości, choć była wielka materia, albo nie było jej wcale.
Lekceważyć narzucające się analizowanie to dobra rada, naprawdę.
Jak widzisz definicję to od razu widać że nie było dobrowolności, albo nie było świadomości, choć była wielka materia, albo nie było jej wcale.
Lekceważyć narzucające się analizowanie to dobra rada, naprawdę.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Dobrowolność byla Magnolio bo miałam taką myśl by nic nikomu nie mówić o tej lekarce a jednak powiedziałam
Każdą pustkę da się ponoć z pomocą Pana Boga wypełnić czymś dobrym i na pewno Ci się to uda Lunko.
Też wybieram się w tym tygodniu do spowiedzi
Też wybieram się w tym tygodniu do spowiedzi
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 mar 2022, 11:55
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 35
- Podziękowano: 21
Hej
Mam problem, pewnie dość powszechny, ale bardzo trudny do zwalczenia. Generalnie jestem perfekcjonistką, nie tylko w szkole czy pracy, ale rzuca się to też na sferę duchową. To sprawia, że dużo od siebie wymagam, często popadam w skrupulanctwo. Z drugiej strony, gdy raz zgrzesze to w swojej głowie "przegrałam już ta bitwę" i automatycznie popadam w kolejne grzechy, bo uważam, że jak raz zgrzezylam to dalsze staranie się nie ma już sensu. Bo i tak nie uda mi się wytrwać bez grzechu. Zauważyłam że podobnie mam ogólnie w życiu, że jak uważam że czegoś nie dam rady zrobic, że nie będę w tym dobra, to nawet do tego nie podchodzę, nie wiem dlaczego, może w obawie przed porażka ? Czy ktoś też zmagał się z czymś podobnym i wie jak przerwać takie zamknięte koło?
Mam problem, pewnie dość powszechny, ale bardzo trudny do zwalczenia. Generalnie jestem perfekcjonistką, nie tylko w szkole czy pracy, ale rzuca się to też na sferę duchową. To sprawia, że dużo od siebie wymagam, często popadam w skrupulanctwo. Z drugiej strony, gdy raz zgrzesze to w swojej głowie "przegrałam już ta bitwę" i automatycznie popadam w kolejne grzechy, bo uważam, że jak raz zgrzezylam to dalsze staranie się nie ma już sensu. Bo i tak nie uda mi się wytrwać bez grzechu. Zauważyłam że podobnie mam ogólnie w życiu, że jak uważam że czegoś nie dam rady zrobic, że nie będę w tym dobra, to nawet do tego nie podchodzę, nie wiem dlaczego, może w obawie przed porażka ? Czy ktoś też zmagał się z czymś podobnym i wie jak przerwać takie zamknięte koło?
- Magnolia
- Posty: 6855
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3202
- Podziękowano: 3447
- Płeć:
Witaj Kaju, faktycznie trzeba jak najszybciej przerwać błędne koło.
Przede wszystkim trzeba sobie zdać sprawę, że zawsze będziemy słabi i grzeszni, bo taka mamy naturę. Nigdy sami z siebie nie osiągniemy świętości, możemy jedynie współpracować z laską. święci nie byli doskonałymi ludźmi. Ale w sposób doskonały kochali Boga. Doskonały w tym wypadku oznacza, że stali się naczyniami łaski Bożej zupełnie zapominając o sobie.
Jak widzisz nie ma tu zupełnie perfekcjonizmu i ideału po stronie człowieka. Wręcz jest odwrotnie- człowiek zapomina o sobie zupełnie, i staje się pustym naczyniem - oczekuje że Bóg wypełni go łaską wiary i miłości do Boga i ludzi.
Błędne koło powstaje gdy sami chcemy swoimi siłami chcemy być idealni... to się nie ma szans udać, bo jesteśmy słabi, sobą możemy się jedynie rozczarowywać... ale nawet gdy się rozczarujemy to proszę sobie przypomnieć o tym, że jesteśmy kochani przez Boga tacy jacy jesteśmy, to w Nim się podnosimy i w Nim mamy żyć.
Po każdym upadku (grzechu ciężkim) należy jak najszybciej wrócić do łaski, by znowu w Bogu trwać.
A dużo wskazówek znajdziesz tu:
viewtopic.php?f=8&t=13
Przede wszystkim trzeba sobie zdać sprawę, że zawsze będziemy słabi i grzeszni, bo taka mamy naturę. Nigdy sami z siebie nie osiągniemy świętości, możemy jedynie współpracować z laską. święci nie byli doskonałymi ludźmi. Ale w sposób doskonały kochali Boga. Doskonały w tym wypadku oznacza, że stali się naczyniami łaski Bożej zupełnie zapominając o sobie.
Jak widzisz nie ma tu zupełnie perfekcjonizmu i ideału po stronie człowieka. Wręcz jest odwrotnie- człowiek zapomina o sobie zupełnie, i staje się pustym naczyniem - oczekuje że Bóg wypełni go łaską wiary i miłości do Boga i ludzi.
Błędne koło powstaje gdy sami chcemy swoimi siłami chcemy być idealni... to się nie ma szans udać, bo jesteśmy słabi, sobą możemy się jedynie rozczarowywać... ale nawet gdy się rozczarujemy to proszę sobie przypomnieć o tym, że jesteśmy kochani przez Boga tacy jacy jesteśmy, to w Nim się podnosimy i w Nim mamy żyć.
Po każdym upadku (grzechu ciężkim) należy jak najszybciej wrócić do łaski, by znowu w Bogu trwać.
A dużo wskazówek znajdziesz tu:
viewtopic.php?f=8&t=13
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 mar 2022, 11:55
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 35
- Podziękowano: 21
Przeczytałam właśnie posty z tego linku. W wielu przewija się stały spowiednik, którego na razie nie mogę mieć. Głównie przez to że mieszkam na wsi i mamy tylko jednego księdza, który wiem, że z zasady jest źle nastawiony do takich pomysłów. Kiedyś znajoma mojej mamy wyszła z propozycją właśnie kierownictwa duchowego do tego księdza a on jej kategorycznie odmówił. Na razie u niego się nie spowiadam, zazwyczaj spowiadam się w kościele w mieście gdzie chodzę do szkoły i tam sa różni księża. Czy te rady dot. Np. nie opisywania okoliczności grzechów czy żeby chodzić do Komunii nawet jeśli ma się jakieś wątpliwości można stosować bez konsultacji z tym stałym spowiednikiem?