Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Metody naturalne - dlaczego warto?

Przygotowanie do małżeństwa, małżeństwo - blaski i cienie, rodzina - wartość i problemy. Znajdź wsparcie na naszym forum religijnym.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak, jak pisałem, są pewne sytuacje ekstremalne. Choć mam poważne wątpliwości, czy przedstawiona tu przez @Magnolia interpretacja jest prawidłowa - przynajmniej w świetle aktualnie obowiązującej nauki.
Dodatkowo warto zauważyć, że sytuacje ekstremalne nadal wcale nie tworzą sytuacji "zezwolenia na antykoncepcję" (w tym sensie, że nie jest to grzech). Po prostu grzech spada na np. gwałciciela - bo on jest winny sytuacji.
amarwer

Nieprzeczytany post

Stwierdzenia (podane przez cytowanego wyżej teologa) typu "Wyznacznikiem przy ocenie moralnej powinna być wzajemna miłość małżeńska - to jej wzrost ma być intencją współżycia małżeńskiego. Wyznaję zasadę, by bardziej patrzeć na człowieka niż doktrynę, bo prawo ma służyć osobie" są bardzo niebezpieczne i prowadzą ostatecznie do wypaczenia prawdziwej nauki. Zasada jest jedna: antykoncepcja jest grzechem. Zdarzają się sytuacje graniczne, ale z definicji są one wyjątkowo rzadkie i powody dopuszczenia stosowania niedozwolonych metod powinny być bardzo istotne (w końcu decydujemy się na zastosowanie środka z natury złego i on przez dany kontekst nie staje nagle dobry). Obawiam się, że podana lista, a zwłaszcza ostatni jej punkt (i inne...) niekoniecznie spełnia to właśnie kryterium ostatecznej wyjątkowości, Naprawdę wiele można w ramach tych punktów znaleźć "wyjątków", z powodu których usprawiedliwione okazuje się sięgnięcie po antykoncepcję. Tylko że przestają to być wyjątki, a powoli staje się to obowiązującą praktyką... Prawo nie ma służyć osobie, ale ochronie osoby i jej dobra.
PS. Pojawia się też u ww. teologa takie zdanie: "Wyznacznikiem przy ocenie moralnej powinna być wzajemna miłość małżeńska - to jej wzrost ma być intencją współżycia małżeńskiego". Niebezpieczne. Wyznacznikiem podstawowym przy ocenie moralnej jest prawo, obiektywna rzeczywistość dobra i zła. Co jeśli małżonkowie uznają, że korzystne dla wzrostu ich wzajemnej miłości będzie... zaproszenie do współżycia np. sąsiadki? Poza tym wyznacznikiem oceny moralnej nie powinna być jedynie miłość małżeńska (co może prowadzić do nadużyć typu "to przestaje być złe, bo służy mojemu związkowi)"), ale także stosunek pary do urzeczywistniania powołania, które Bóg do nich skierował ("bądźcie płodni i rozmnażajcie się") oraz zaufanie Opatrzności.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ostatnią adhortacją w tej tematyce jest Amoris Leatitia papieża Franciszka, kontynuująca naukę Humanae Vitae Pawła VI oraz Familiaris Consortio Jana Pawła II
I tam czytamy:
https://www.gosc.pl/doc/3076352.Adhorta ... laetiti/31
295. W tym względzie św. Jan Paweł II zaproponował tak zwane „prawo stopniowości”, będąc świadomym, że człowiek „poznaje, miłuje i czyni dobro moralne, odpowiednio do etapów swego rozwoju” . Nie jest to „stopniowość prawa”, ale stopniowość w roztropnym wypełnianiu wolnych aktów w podmiotach, które nie są w stanie zrozumieć, docenić lub w pełni realizować wymogów prawa. Bowiem prawo jest również darem Boga wskazującym drogę, darem dla wszystkich bez wyjątku, który można przeżywać mocą łaski, chociaż każdy człowiek rozwija się „powoli przez stopniowe włączanie darów Bożych i wymagań Jego ostatecznej i najdoskonalszej Miłości w całe życie osobiste i społeczne człowieka” .

Rozeznanie tak zwanych sytuacji „nieregularnych”
296. Synod odniósł się do różnych sytuacji słabości i niedoskonałości. W związku z tym, chcę przypomnieć to, co chciałem z jasnością przedstawić całemu Kościołowi, aby się nam nie przytrafiło pomylenie dróg: „Dwie logiki spotykamy w całych dziejach Kościoła: usuwanie na margines i włączanie [...]. Drogą Kościoła, począwszy od Soboru Jerozolimskiego, jest zawsze droga Jezusa: droga miłosierdzia i integracji [...]. Drogą Kościoła jest niepotępianie nikogo na wieczność; ofiarowanie miłosierdzia Boga wszystkim ludziom, którzy szczerym sercem o to proszą [...]. Prawdziwa miłość zawsze jest bowiem niezasłużona, bezwarunkowa i bezinteresowna!” . Dlatego „trzeba unikać osądów, które nie uwzględniają złożoności różnych sytuacji i koniecznie zwracać uwagę na sposób, w jaki ludzie żyją i cierpią z powodu stanu, w jakim się znajdują” .

Tak się złożyło, że podobnym zdaniem zakończyłam swoją wypowiedź. Ale do tekstu adhortacji sięgnęłam już po napisaniu swojego postu. Zbieg okoliczności? albo wyraźny wpływ duchowości jezuickiej, mojej ulubionej, a papież również jest jezuitą. :)

Papież również przestrzega przed dwoma skrajnościami: rygoryzmem i relatywizmem (umknął mi konkretny numer w którym akapicie), ale wyraźnie mówi o stopniowości, (czyli że np na danym etapie życia człowiek nie umie podjąć innych wyborów), miłosierdziu i integracji, nie potępianiu nikogo.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
DariuszJ
Posty: 268
Rejestracja: 29 sty 2021, 17:41
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 229
Podziękowano: 234
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wiele już w tym temacie zostało napisane i powiedziane, wiele dokumentów Kościoła przytoczonych. Dorzucę do tego jeszcze od siebie KKK. Chociażby taki cytat:
Regulacja poczęć ukazuje jeden z aspektów odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa. Prawość intencji małżonków nie usprawiedliwia odwoływania się do środków moralnie niedopuszczalnych (np. sterylizacji bezpośredniej lub antykoncepcji).
KKK 2399
"Deus caritas est, et qui manet in caritate, in Deo manet, et Deus manet in eo".
1J 4,16b

"Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim". 1J 4,16b
amarwer

Nieprzeczytany post

Humanae vitae (Paweł VI): "14. W oparciu o te podstawowe zasady ludzkiej i chrześcijańskiej nauki o małżeństwie czujemy się w obowiązku raz jeszcze oświadczyć, że należy bezwarunkowo odrzucić - jako moralnie niedopuszczalny sposób ograniczania ilości potomstwa bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby dokonywane ze względów leczniczych.

Podobnie - jak to już Nauczycielski Urząd Kościoła wielokrotnie oświadczył - odrzucić należy bezpośrednie obezpłodnienie2 czy to stałe, czy czasowe, zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego.

Nie można też dla usprawiedliwienia stosunków małżeńskich z rozmysłem pozbawionych płodności odwoływać się do następujących, rzekomo przekonywających racji: że mianowicie z dwojga złego należy wybierać to, które wydaje się mniejsze; albo że takie stosunki płciowe tworzą pewną całość ze stosunkami płodnymi, które je poprzedziły lub po nich nastąpią, tak, że przejmują od nich tę samą wartość moralną. W rzeczywistości bowiem chociaż wolno niekiedy tolerować mniejsze zło moralne dla uniknięcia jakiegoś zła większego lub dla osiągnięcia większego dobra, to jednak nigdy nie wolno, nawet dla najpoważniejszych przyczyn, czynić zła, aby wynikło z niego dobro. Innymi słowy, nie wolno wziąć za przedmiot aktu woli tego, co ze swej istoty narusza ład moralny - a co tym samym należy uznać za niegodne człowieka - nawet w wypadku, jeśli zostaje to dokonane w zamiarze zachowania lub pomnożenia dóbr poszczególnych ludzi, rodzin czy społeczeństwa. Błądziłby zatem całkowicie ten, kto by mniemał, że płodne stosunki płciowe całego życia małżeńskiego mogą usprawiedliwić stosunek małżeński z rozmysłu obezpłodniony i dlatego z istoty swej moralnie zły.".

Familiaris consortio (Jan Paweł II):
32. (...) W tej perspektywie Sobór Watykański II jasno stwierdza, że „kiedy … chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle obiektywnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej”[86].
Właśnie wpatrzony w wizję, która uwzględnia „całego człowieka i całe jego powołanie, obejmujące nie tylko porządek naturalny i doczesny, ale również nadprzyrodzony i wieczny”[87], Paweł VI stwierdził, że nauka Kościoła „ma swoją podstawę w ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku — którego człowiekowi nie wolno samowolnie zrywać — między dwojakim znaczeniem tkwiącym w stosunku małżeńskim: między oznaczaniem jedności i oznaczaniem rodzicielstwa”[88]. W końcu przypomniał, że należy odrzucić — jako wewnętrznie nieuczciwe — „wszelkie działanie, które — bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżonków, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków — miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub stanowiło środek prowadzący do tego celu”[89]. Kiedy małżonkowie, uciekając się do środków antykoncepcyjnych, oddzielają od siebie dwa
znaczenia, które Bóg Stwórca wpisał w naturę męŜczyzny i kobiety i w dynamizm ich zjednoczenia płciowego, zajmują postawę „sędziów” zamysłu Bożego i „manipulują” oraz poniżają płciowość ludzką, a wraz z nią osobę własną i współmałżonka, fałszując wartość „całkowitego” daru z siebie. W ten sposób naturalnej „mowie”, która wyraŜa obopólny, całkowity
dar małżonków, antykoncepcja narzuca „mowę” obiektywnie sprzeczną, czyli taką, która nie wyraża całkowitego oddania się drugiemu; stąd pochodzi nie tylko czynne odrzucenie otwarcia się na życie, ale również sfałszowanie wewnętrznej prawdy miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego daru.".
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

@Magnolia

Lajkujesz a piszesz twierdzenia sprzeczne z tym nauczaniem.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 09 lut 2023, 0:41 @Magnolia

Lajkujesz a piszesz twierdzenia sprzeczne z tym nauczaniem.
Aloesie odnoszę wrażenie, ze nie czytasz moich postów ze zrozumieniem.
Po pierwsze podstawowa Nauka Kościoła jest zawarta w encyklikach które cytowano wyżej, dlatego za to dziękuję.
Po drugie. w ocenie grzechu aby był śmiertelny muszą być spełnione 3 warunki jednocześnie (wiedza katechizmowa)
Jeśli dany czyn nie spełnia jednego z warunków to nie jest to grzech ciężki, albo nawet wcale nie jest grzechem.

Rozpatrując przypadek kobiety, która doznała gwałtu i poważnej traumy na całe życie, która mimo leczenia nie ustąpiła.
Okazywanie sobie bliskości i miłości małżonków nie jest możliwa poprzez pełne współżycie. Czyli nie ma dobrowolności w podjęciu np wzajemnego zaspokojenia się bez penetracji. To nie jest ich wybór, ale coś do czego zmusza ich życie.
W ocenie dwóch kapłanów u których się spowiadała ta kobieta : nie ma grzechu. bo nie ma dobrowolności.

Teologia moralna jest kazuistyczna, dlatego nie ma listy grzechów ciężkich, które by rozwiały wszelkie wątpliwości.

Przypadek kobiety, która przeszła już 2-3 cesarskie cięcia i lekarze zabraniają jej zachodzić w kolejna ciążę, aby uniknąć zagrożenia swojego życia. HV mówi, żeby małżonkowie roztropnie rozeznawali swoją sytuację fizyczną, materialną i emocjonalną, a także by byli hojni.
A więc nie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła aby małżonkowie rozeznali swoją sytuacje i uznali, że więcej dzieci mieć nie mogą, bo to zagrażałoby zdrowiu żony i dobru dzieci które już żyją.
W rzeczywistości bowiem chociaż wolno niekiedy tolerować mniejsze zło moralne dla uniknięcia jakiegoś zła większego lub dla osiągnięcia większego dobra, HV
Małżonkowie są zobowiązani do stosowania NPR, oczywiście, ale gdy to nie jest możliwe z biologicznych przyczyn, to wyjątkowo (za rozeznaniem ze spowiednikiem) mogą zastosować prezerwatywę. Bo chodzi o zachowanie większego dobra, czyli życia i zdrowia kobiety, matki.

Cały czas tłumacze to co napisał tamten teolog, a co Ty nam zacytowałeś.
To że NPR są trudne to nie wystarczy, aby stosować antykoncepcję, teolog wspomina o dodatkowych okolicznościach, które wpływają na świadomość, dobrowolność - czyli warunki grzechu śmiertelnego. Po prostu nie wystarczy że materia jest ciężka, choć co do tego nie ma wątpliwości, ze antykoncepcja ma materię ciężką.

Prezerwatywa jest traktowana jako coś tymczasowego, co można w każdej chwili przestać stosować, gdy małżonkowie zaufają Bogu (zasada stopniowości), albo gdy wejdą w okres naturalnie bezpłodny u kobiety, czyli po 40 roku życia.
Nie wpływa na biologię i zdrowie małżonków, w przeciwieństwie do środków farmakologicznych. Dlatego w niektórych kazusach spowiednik może dopuścić prezerwatywę.

Nie jest to zasada, ale właśnie kazus.

W teologii jest takie pojęcie jak czyn fizyczny.
Czynem jest np zabicie człowieka.
Ale zanim ocenimy ten czyn, skąd inąd ma materię ciężką. Trzeba poznać okoliczności, czyli zbadać świadomość i dobrowolność.
Inaczej ocenimy ten czyn u człowieka który zaplanował morderstwo i zrealizował plan - pozbawił innego człowieka życia. Określamy to zabójstwem/morderstwem.
A inaczej ocenimy gdy kierowca auta potrącił kogoś na ciemnym zakręcie, gdy pieszy nie był widoczny, a w dodatku był pijany i zatoczył się prosto pod koła. Nie było dobrowolności, ani intencji pozbawienia kogoś życia. A jednak stało się. Określamy to wypadkiem, nieumyślnym spowodowaniem śmierci (termin prawny)

W jednym i drugim przypadku jest materia ciężką, ale w drugim nie ma spełnionego warunku dobrowolności. Kierowca nie miał czasu zareagować, gdy pijany wpadł mu pod koła.

Mam nadzieję, ze wyjaśniłam już klarownie, ze nie stoję w sprzeczności z Nauka Kościoła.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, @Magnolia , ze źle interpretujesz pojęcie "dobrowolność" (nie ma nic niedobrowolnego w tym, że nie mogę latać, niemożność nie jest niedobrowolnością).
Poza tym nie mieszajmy moralnej oceny czynów post factum (kiedy to można rozważać zmniejszenie winy moralnej przez nieświadomość, niedobrowolność, niepełne rozumienie grzechu itd) z przyzwoleniem na czyny w chwili decyzji o ich popełnieniu.
Innymi słowy, nie można się powoływać na te okoliczności, kiedy dopiero zabieramy się do popełnienia czynu.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Latanie albo jego brak nie są grzechami. Nieadekwatny przykład.

W takim razie Ty oceń kazus małżeństwa , gdzie kobieta ma traumę uniemożliwiającą jej pełne współżycie.
Gdzie widzisz dobrowolność w wyborze, kiedy współżycie z penetracją jest niemożliwe albo wiąże się z wielkim bólem.

– Grzech związany jest ściśle ze świadomością i wolnością. Czasami jednak zdarza się, że człowiek popełnia złe czyny czy krzywdzi innych, nie zdając sobie wcale z tego sprawy. W takim wypadku nie popełnia on grzechu, gdyż nie ma tu wewnętrznego, świadomego i dobrowolnego złego nastawienia serca, nie ma decyzji sprzecznej z miłością, nie ma wewnętrznego zaangażowania się w zło – podkreśla ks. Michał Kaszowski, wykładowca teologii dogmatycznej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

https://misyjne.pl/czy-kazde-zlo-jest-grzechem/

Oraz zasady rozeznawania katechizmowego grzechu ciężkiego
https://www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm
Szczególnie zerknij Marku na podpunkt f.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
DariuszJ
Posty: 268
Rejestracja: 29 sty 2021, 17:41
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 229
Podziękowano: 234
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja zawsze podchodzę ostrożnie do kwestii oceniania, czy w danym przypadku na pewo jest dobrowolnie i świadomie, czy nie. Nie ma to jak spowiednik. :) Każdy przypadek jest inny, różnie może być relacjonowany przez penitenta i może być tak, że aby właściwie ocenić, trzeba jeszcze zadać szereg pytań.
"Deus caritas est, et qui manet in caritate, in Deo manet, et Deus manet in eo".
1J 4,16b

"Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim". 1J 4,16b
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jaki wpływ na stopień winy mogą mieć uczucia? Mt 26,69-75

Przeżywanie silnych stanów uczuciowych na ogół zmniejsza świadomość i dobrowolność działania, np. ktoś wybucha gniewem, zaczyna przeklinać bliźnich, gdyż wprawiła go w złość nieprzewidziana sytuacja. Silne emocje zmniejszają winę człowieka, np. silny strach, przerażenie, osłupienie, euforia, nagły przypływ namiętności itp. Nie zmniejszają winy tylko te uczucia, które człowiek wywołuje celowo, dla łatwiejszego dokonania zła, np. aby skuteczniej zemścić się na swoim przeciwniku, ktoś usiłuje doprowadzić się do wielkiej złości przez świadome przypominanie sobie wszystkich doznanych od niego krzywd.

https://www.teologia.pl/m_k/zag06-4i.htm#2
Cytuję na potwierdzenie, że lęk silny lęk przed ciążą w przypadku, gdy kolejna ciąża zagraża życiu matki, może znosić winę stosowania prezerwatywy. Intencją jest ochrona życia i zdrowia kobiety.

Jaki wpływ na stopień winy może mieć przymus fizyczny i moralny?

Przymus fizyczny polega na tym, że stosuje się wobec kogoś bezwzględną przemoc, np. zamyka się w więzieniu, wiąże się sznurami itp. Zmuszony fizycznie do jakiegoś działania człowiek nie ponosi winy, jeśli w swoim wnętrzu potępia i odrzuca wymuszone na nim złe działanie,

https://www.teologia.pl/m_k/zag06-4i.htm#2
Kobieta, która nie może w pełni współżyć odczuwa przymus fizyczny (silny ból), który znosi winę moralną - podejmowania aktywności seksualnej bez penetracji. Intencją nie jest antykoncepcja, tylko realizacja miłości małżonków.

Wina osoby zupełnie wolnej w działaniu jest większa niż tej, która działa pod wpływem jakiegoś nacisku zewnętrznego lub wewnętrznego,
Czyli osoby zdrowe, które nie mają żadnych traum i mogą w pełni współżyć, które podejmują współżycia bez penetracji zaciągają winę moralną, bo ich czyn jest świadomym i dobrowolnym wyborem zła w ciężkiej materii. Intencją tu może być "zabawa" lub antykoncepcja.
https://www.teologia.pl/m_k/zag10-4.htm#5
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

I znów referujesz do oceny winy, czyli aposteriori. Tymczasem mówimy tu nie o tym, czy ktoś popełniający czyn z materią grzechu jest winny, tylko czy ktoś mający te "okoliczności łagodzące" może sobie powiedzieć, że skoro one są, to może popełnić czyn bez zaciagania grzechu.
To są dwie, CAŁKOWICIE RÓŻNE, sytuacje.

Dlatego własnie nieprawdą jest, jakoby "silny lęk przed ciążą" pozwalał na bezgrzeszny wybór antykoncepcji.
Owszem, potem, po grzechu, można się zastanawiać czy nie zmniejszyło to grzeszności czynu, ale to inna sprawa.

Niemniej są sytuacje, kiedy za zgoda spowiednika bywają wyjątki. Nie można ich jednak podawać jako reguły.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2023, 10:59 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 09 lut 2023, 10:57
Niemniej są sytuacje, kiedy za zgoda spowiednika bywają wyjątki. Nie można ich jednak podawać jako reguły.
Ty tez nie czytasz mnie za zrozumieniem? Cały czas to podkreślam, że każdy indywidualnie musi to rozeznać w konfesjonale.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Miej świadomość, ze podałaś tu pewne sytuacje, które (zresztą rzekomo) usprawiedliwiają zastosowanie antykoncepcji. Nie jesteśmy w konfesjonale.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 09 lut 2023, 10:57 I znów referujesz do oceny winy, czyli aposteriori. Tymczasem mówimy tu nie o tym, czy ktoś popełniający czyn z materią grzechu jest winny, tylko czy ktoś mający te "okoliczności łagodzące" może sobie powiedzieć, że skoro one są, to może popełnić czyn bez zaciagania grzechu.
To są dwie, CAŁKOWICIE RÓŻNE, sytuacje.

Dlatego własnie nieprawdą jest, jakoby "silny lęk przed ciążą" pozwalał na bezgrzeszny wybór antykoncepcji.
Owszem, potem, po grzechu, można się zastanawiać czy nie zmniejszyło to grzeszności czynu, ale to inna sprawa.
No może ja jestem dziwna, ale najpierw zastanawiam się nad danym czynem, zanim go zrobię. I wielu ludzi, którzy piszą na Pomoc duchową również się zastanawia zanim jakieś rozwiązanie wybiorą, aby najpierw rozeznać jakieś rozwiązanie.
Więc pozwolę się nie zgodzić się z Tobą.
Rozeznać w sumieniu, potem udać się do spowiedzi, rozeznać ze spowiednikiem i trzymać się rozeznania (wystarczy raz rozeznać w jednej spowiedzi).

Tak dyskusja jest akademicka, nikogo to nie zwalnia z pójścia do konfesjonału i rozeznania własnej sytuacji.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

DariuszJ pisze: 09 lut 2023, 9:53 Ja zawsze podchodzę ostrożnie do kwestii oceniania, czy w danym przypadku na pewo jest dobrowolnie i świadomie, czy nie. Nie ma to jak spowiednik. :) Każdy przypadek jest inny, różnie może być relacjonowany przez penitenta i może być tak, że aby właściwie ocenić, trzeba jeszcze zadać szereg pytań.
Nie rozmawiamy o grzechu ciężkim w konkretnych tnych przypadkach, a o ogólnej zasadzie dopuszczania antykoncepcji. Gdzie jako takiej nie ma nawet w przypadku gwałtu.
Kosciol jasno naucza że nie można czynić zła nawet jeśli ma z niego wyniknąć dobro. Antykoncepcja została przez Kościół uznana jako czyn wewnętrznie zły, co oznacza nie tyle więcej jak że nie może być żadnego usprawiedliwienia dla jej stosowania.
Co oczywiście nie oznacza że osoba ja stosującą ma z automatu grzech ciężki.
Osobista wina jest zupełnie czymś innym.

Tak samo matka nie może dopuszczać się prostytucji aby zarobić np na jedzenie dla dziecka bo jest to wewnętrznie zle. Wybór takiego rozwiązania będzie zawsze zły. Co nie oznacza że dana osoba będzie miała z automatu grzech ciężki.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 09 lut 2023, 11:42 Nie rozmawiamy o grzechu ciężkim w konkretnych tych przypadkach, a o ogólnej zasadzie dopuszczania antykoncepcji.
Nie, nie rozmawiamy o ogólnej zasadzie dopuszczania antykoncepcji. Rozmawiamy o kazusach.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 09 lut 2023, 11:45
Aloes pisze: 09 lut 2023, 11:42 Nie rozmawiamy o grzechu ciężkim w konkretnych tych przypadkach, a o ogólnej zasadzie dopuszczania antykoncepcji.
Nie, nie rozmawiamy o ogólnej zasadzie dopuszczania antykoncepcji. Rozmawiamy o kazusach.
Oczywiście że nie.
Kazus u jednej pary. nie oznacza że nawet u 10 innych podobnej sytqcji, będzie mogło z automatu przyjąć że może sobie bez winy stosować antykoncepcję przy czym ma to zrozeznać na x czasu. Nic nie robiąc z przeszkodami.
Jeśli coś jest wewnętrznie zle to nie można aprobować tego rozwiązania komukolwiek.

Bo nawet w Vademecum dla spowiedników które przytoczytals jasno stoi, że zgodą na prezerwatywę dla dobra małżeństw anie jest w żadnej mierze stała, a osoba się na nią godząca ma nie ustawać w staraniach aby ta sytacja trwała jak najkrócej.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2023, 11:51 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1402
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1212
Podziękowano: 1021
Płeć:

Nieprzeczytany post

Myślę, że zapominacie o bardzo ważnej kwestii. Prawo jest dla ludzi, a nie ludzie dla prawa. Tyle ile ludzi na świecie, tyle też więcej różnych sytuacji i nie można wrzucić wszystkiego do jednego wora i Kościół też o tym wie.
@Magnolia dobrze wyjaśniła te kwestie, podkreśliła że kluczowe jest rozeznanie ze spowiednikiem.
Myślę @Marek Piotrowski, że się trochę czepiasz słówek.. podajesz za przykład niemożności, dobrowolności latanie co jest absurdalne. Można przecież mieć "zabraną" dobrowolność właśnie przez niemożność (z różnych powodów) wyboru (dla nas) oczywistego.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Wybór jest zawsze, niestety czasem kosztuje on więcej zatem zamiast go podjąć szukamy różnych usprawiedliwień.
Tak jak by prawo do współżycia seksulanego było bezwzględne.
ODPOWIEDZ