Swiety Gerard wie lepiej od proboszcza - pielgrzymka do grobu niezwyklego swietego Materdomini Wlochy

Nasi patroni, życiorysy świętych i błogosławionych, świętych obcowanie
Mila
Posty: 15
Rejestracja: 31 sie 2024, 8:23
Wyznanie: katolicyzm
Podziękowano: 4
Płeć:

Nieprzeczytany post

Od kiedy jestem wdowa zmienilo sie w moim zyciu bardzo wiele. Przede wszystkim sposòb spedzania wolnego czasu i podròzowania.
Nie zapuszczam sie jak kiedys w dalekie kraje choc wciaz pozostaje silne pragnienie znalezienia sie w Jordanii i Izraelu.
Latem zostaje we Wloszech i drobiazgowo zwiedzam miejsca w jednej prowincji.
Dziekuje Opacznosci za mozliwosc zwiedzania Wloch poludniowych bo to niesamowity zbiòr miejsc zwiazanych z zyciem swietychi Matki Bozej.
Mam te mozliwosc ròwniez dlatego, ze wynajmuje tam mieszkanie stosunkowo tanio, bowiem po covidzie i nalozeniu nowych podatkòw na wlascicieli wynajmujacych za pomoca booking.com i air&b oferta nie tylko sie skurczyla, ale i strasznie podrozala.
Wlasciciel oferuje mi swoje mieszkanie po b. niskiej cenie, ale w zamian za to jestem zmuszona czasami wyswiadczyc mu jakas przysluge, rozwiazac trudnosc ktòrej on mieszkajacy poza krajem rozwiazac nie moze.
Ostatnio poprosil mnie o znalezienie zaufanej osoby, ktòra moglaby trzymac klucze i sprzatac mieszkanie po odjezdzajacych klientach bowiem poprzednia pani niestety nie czyscila dobrze, nie myjac nigdy okien etc.
Zadanie to bylo dla mnie ciezkie bowiem nie nawiazuje raczej z ludzmi znajomosci ze wzgledu na ich okropna ciekawosc i plotkarstwo, a tam bardzo duzo rzeczy zalatwia sie przez znajomosci, no i nie znalam tam prawie nikogo.
Opròcz wiec dania ogloszenia do prasy , zwròcilam sie do znajomego , ale na tyle znajomego...ze nie znam nawet jego imienia., z tym, ze czesto widywalam go w kosciele.
Ten polecil mi sie zwròcic do pana F., ktòry posluguje w tamtejszym kosciele. Po skonczonej wiec mszy poprosilam koscielnego na rozmowe.
Zjawil sie w towarzystwie proboszcza- jest to nowy proboszcz, otyly nieciekawy, mòwiacy niekiedy kazania w...dialekcie z czego rozumie tylko pojedyncze slowa, ale starajacy sie niesamowicie o wiernych, bardzo dbajacy o obchodzenie swiat, rocznic etc, dobry pasterz ktòremu zalezy na jego owieczkach.
Po wylozeniu mojej prosby koscielny odrzekl, ze to on osobiscie moze sie zajac mieszkaniem, tym bardziej, ze jest ono polozone blisko jego domu.......zachodzilam w glowe skad o tym wiedzial, ale plotki na poludniu maja dlugie nogi- a proboszcz dodal, ze pan F. jest zaufanym czlowiekiem i dla niego, a jak utrzymuje kosciòl to przeciez widac golym okiem, wszystko lsni i blyszczy.
Mialam wiec zglosic sie po 15-ym sierpnia, bo proboszcz i F. byli zajeci organizowaniem procesji ku czci Matki Bozej, kto czytal mòj poprzedni wpis wie o czym mòwie.
Po tym terminie dalam F. wizytòwke z telefonem, ale choc powiedzial, ze zadzwoni, nie zrobil tego.
Czekalam b. dlugo a nawet zwròcilam sie do pana ktòry go polecil, ten mi odpowiedzial, ze w ciagu dwòch dni F. do mnie zadzwoni.....nie uczynil tego jednak.
Bylam zdziwiona i rozczarowana, az raz odpoczywalam na lawce w poblizu kosciola po zrobieniu zakupòw.
Bylo juz dosc ciemno, zobaczylam proboszcza wsiadajacego do samochodu i odjezdzajacego - nie mieszka bowiem na plebani, a za chwile wyszedl F. wyrzucil zwiedle kwiaty, wsiadl do samochodu i nie pojechal w strone swego domu a za proboszczem.
To mi dalo do myslenia, potem F. byl dlugo nieobecny w kosciele, czyzby ferie? Gdy ponownie sie zjawil - nadal odjezdzal samochodem w innym kierunku niz jest jego dom.
Zaczelam wiec szukac kogos innego do sprzatania, ale chodzilo mi po glowie pytanie dlaczego tak sie zachowal ?
Do rozwiazania tej zagadki posrednio przyczynil sie sw Gerard, bowiem proboszcz zorganizowal pielgrzymke do jego grobu a pieniadze nalezalo dac koscielnemu.
Ja dalam pieniadze, zapytalam o miejsce zbòrki i nie poruszylam wiecej tematu.
Byc moze to zbieg okolicznosci, byc moze zrzadzenie losu nazwijcie to jak chcecie, ale zgodzic sie trzeba, ze gdy ktos zauwazy, ze koscielny i proboszcz jada kilka razy wieczorem w jednym kierunku to moze pomyslec, ze jada n akolacje czy nawet beda razem spedzac czas.
O tak modnych obecnie sklonnosciach homo nigdy nie podejrzewalam naszego proboszcza ani koscielnego, a jednak ich zachowanie dalo mi do myslenia.
Na pielgrzymce byli obecni oboje, podczas jazdy caly czas sie modlilismy, W pewnym momencie F. zwròcil sie do samotnej pani by sie mna zajela bo jestem sama i bez znajomych.
I znowu pytanie czy zrzadzenie losu, ze wlasnie poznalam te kobiete, ktòra rozwiazala te zagadke.....
Byc moze w Polsce swiety Gerard, ktòry zmarl w 1755 roku w dodatku majac niespelna 30 lat jest malo znany.
Ale tu jest b. czczony, jest opiekunem krawcòw- bo taki zawòd mial jego ojciec, a i on sam byl czeladnikiem, do tego nieudacznikiem pòlglupkiem bo niekiedy i takimi epitetami obdarzali Go jego wspòlbracia.
Obecnie jest przede wszystkim opiekunem kobiet ciezarnych i rodzacych, malych dzieci i osòb pragnacych miec potomstwo.
Zmarl 16 pazdziernika 1755 roku na gruzlice a okreslenie go jako niudacznika odnosilo sie, do tego , ze z trudnoscia dawal sobie rade w pracy fizycznej. Nie mògl jej wykonywac z powodu slabego zdrowia byl chory na gruzlice pluc.
Pròbowal juz majac 8 lat przyjac pierwsza komunie sw na co nie pozwolil proboszcz poniewaz wtedy trzeba bylo miec 12 lat by przystapic do pierwszej komuni sw.
Pròbowal pare razy dostac sie do zakonu, ponoc nawet uciekl z domu by ten cel osiagnac, ale tam nie chciano go przyjac ze wzgledu na slabe zdrowie. Cel swòj osiagnal i okres w ktòrym znalazl sie pod opieka dr Kosciola sw Alfonsa Liguori, tez pochodzacego z poludnia w Materdomini jak sam mòwil- byl dla niego okresem kròtkotrwalym ale szczesliwym.
Przedtem tulal sie po zakonach prowincji o czym informuja ladne plansze w muzeum mu poswieconym. Zmarl w zakonie Redentorystòw w Caposele w prowincji Avellino. 16-go pazdziernikaa jego swieto obchodzi sie w pierwsza niedziele po tej dacie.
Wiec , gdy tam pojechalismy, dzien pòzniej bylo Jego swieto.
Osobiscie bylam na wielu pielgrzymkach indywidualnych, rzadko zorganizowanych, ale takich tlumòw jak wtedy to nie widzialam nawet w Lourdes.
Przed Koscolem trzy duze parkingi, samych autokaròw tylko na jednym z nich bylo z 50 i niezliczona ilosc samochodòw osobowych. Sa dwa koscioly jeden obok drugiego to o godz 16-ej byly takie tlumy, ze nie mozna bylo sie dostac do srodka , czekalismy wiec jak jakas grupa wyjdzie by sie dostac do bazyliki w ktòrej jest gròb sw Gerarda. Co ciekawe tuz przy zakrysti w srodku kosciola znajduje sie kwiaciarnia.
Z tego co wiem to sa we Wloszech dwa sanktuaria tego typu gdzie mozna prosic o potomstwo i podziekowac za opieke nad matkami i niemowlakami Jedno to sanktuarium w Bra we Wloszech pòlnocnych, potem w Turynie w bazylice u Ausiliatrice u grobu sw Dominika no i to o ktòrym wspominam.
W tych miejscach podziekowania sklada sie zawieszajac poduszeczki normalne z atlasu lub w ksztalcie serca lub tylko kokardy niebieskie to chlopcy, a ròzowe dziewczynki .
W bazylice starej z 1200 roku jest gròb oraz muzeum- platne sw Gerarda. Jest jego cela etc.. jest sala z kolekcja szopek Bozego Narodzenia, oraz sala gdzie te kokardy- podziekowania zajely juz caly sufit i sciany.
Napisalam te informacje z mysla o osobach, ktòre byc moze nie mogly zostac rodzicami w mlodszym wieku, a w starszym napotykaja ogromne trudnosci.
Ja sama w takiej sytuacji przed laty sie znalazlam, pielgrzymowalam do Lourdes i Matka Boza mnie nie zawiodla , ale dobrze jest wiedziec Kogo mozna opròcz Niej prosic o wstawiennictwo.
Po obejrzeniu muzeum , sal etc mozna bylo dokonac zakupòw, przede wszystkim seròw owczych oraz kasztanòw jadalnych te w cenie od 5-u do 10-u euro za kg. Atrakcja bylo krecace sie kolo z wagonikami z ktòrego widac okolice, wodospady, rzeke a takze miasteczko z kosciolami poswieconymi Matce Bozej ktòra dwukrotnie przyczynila sie do zaprzestania epidemi dzumy i cholery.
Msze sw o godz 18-ej celebrowalo 10-u ksiezy z ktòrych tylko trzech bylo bialymi, reszta z Afryki. Miejsca siedzace wszystkie zajete, do tego mnòstwo osòb z niemowlakami w wòzkach.
Gdy wròcilismy do parafi po pòtora godzinnej jezdzie autokarem na dworze bylo juz zupelnie ciemno.
Z boku koscola przy samochodzie stal nieznany mi mezczyzna, ktòry zwròcil sie do nas stowami- wy wracacie z pielgrzymki do sw Gerarda? Odpowiedzialam twierdzaco- a pomodliliscie sie za mnie? Odpowiedzialam nie , nigdy pana nie widzialam- Ja tez nie widzialem tego stada glupich baranòw ktòre wierzy w Boga i swietych i tu zaczal sie smiac.....mnie te slowa dotknely do zywego, bo moge byc glupim baranem, ale pare lat temu po odmòwieniu nowenny pompejanskiej i pielgrzymce do Pompejòw zostalam uzdrowiona z dlugotrwalej i ciezkiej choroby rak.
Zadni lekarze, zadne terapie nie pomagaly, a nawet mòj niewierzacy lekarz domowy powiedzial, ze to cud.
Doskoczylam do dziada , pokazalam rece i krzyknelam, ze teraz sa sprawne dzieki wstawiennictw u Boga....natychmiast pani z pielgrzymki ta wskazana mi przez koscielnego pociagnela mnie za kurtke mòwiac , ze to niebezpieczne, bo mògl to byc muzulmanin i moze mial nòz......tak nie zastanowilam sie nad tym, ze to mogla byc prowokacja.
W sieci jest duzo wiadomosci na temat swietego, ale po wlosku byl Redntorysta, udalo mu sie nim zostac dzieki wstawiennictu sw Alfonsa.
A co do tego ostatniego dr Kosciola niedawno otworzono muzeum Mu poswiecone jak wròce na poludnie to tam sie wybiore i zdam relacje.
W kilka dni pòzniej umòwilysmy sie na kawe z pania poznana podczas pielgrzymki, ona nie mieszka w naszym miescie, a mimo wszystko duzo wie, przyjezdza na msze poniewaz podoba jej sie zaangazowanie proboszcza.
Zapytalam ja co sadzi o zachowaniu koscielnego? Wyjasnila, ze wcalw wg niej nie bylo dziwne bowiem proboszcz prawdopodobnie nie wie, ze F. jest homo i zyje w stalym zwiazku ze......znanym zlodziejem.
Ten jego partner mieszka tam gdzie jej siostra stad ma wiadomosci z pierwszej reki.
Jej syn pracuje w policji i tez potwierdzil, fakt, ze partner F,( ktòry jest wolontariuszem w kosciele a nie koscielnym )jest zlodziejem....zawodowym.
Gdyby F. znalazl sie w tym mieszkaniu jego partner okradl by je.....czyli dzieki Bogu, ze nie dala pani kluczy etc...
Moze to splot okolicznosci, ale jestem wdzieczna Opacznosci, ze podczas pielgrzymki poznalam te kobiete i dowiedzialam sie prawdy konsekwencje moglyby byc dla mnie tragiczne no i stracilabym zaufanie wlasciciela jako minimum Poczciwy proboszcz chyba nie wie z kim ma do czynienia.... dobrze wiec sie stalo, ze pojechalam na te pielgrzymke.....
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7991
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3459
Podziękowano: 3667
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy to zasługa Opatrzności…
Prawdę mówiąc nie wiem też czy można tu mówić o wyjściu prawdy na jaw.
Bo wszystko co wiesz o osobie kościelnego to mogą być plotki.
Sama zobacz co napisałaś… że siedziałyście panie przy kawie i rozmawiałyście o osobie trzeciej…

P.s Mila, ciekawie opisujesz swoje wycieczki i zwiedzanie. I chyba jako takie trzeba je traktować jako wspomnienia.
Świadectwa aby przyniosły pożytek innym powinny Krotkie, Osobiste i Chrystocenrtyczne. Słuchając świadectwa słuchacz powinien koncentrować się na zbawczym dziele Chrystusa( udzielonej łasce). Swoim świadectwem powinno się wychwalać Boga.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2024, 9:33 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ