Samotność katolicka/ Plan Boży

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Pielgrzym17
Posty: 1
Rejestracja: 07 lis 2024, 17:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękowano: 1
Płeć:

Nieprzeczytany post

Witam was wszystkich. Przychodzę do was z moim wciąż narastającym zwątpieniem. Wierzę w istnienie Boga, udało mi się pójść nawet dwie pielgrzymki do Matki Bożej. Jestem dość katolicką osobą niestety tak jak wszyscy niejako grzeszną i patrząc na moją przeszłość to nawet bardzo grzeszną. Od zawsze wierzyłem w to, że Bóg ma na mnie plan, niestety ostatnio zaczynam coraz bardziej wątpić chociaż to można nazwać głupotą, bo jestem człowiekiem, który został obdarzony olbrzymią łaską mam wspaniałą rodzinę, świetnych przyjaciół, w młodym wieku (5-13 lat) dwukrotnie ocalono moje życie które było poważnie zagrozone w jednym z takich wypadków sam lekarz ocenił, że mało komu udaje się przyzyc taki wypadek, a co tu mówić o tym, że wyszedłem z lekko pękniętą czaszką bez zadnych krotokow itp ogólnie bez potrzeby opercji. W sytuacji gdy miałem olbrzymie problemy finansowe wymodlilem o wsparcie Matkę Bożą, która otoczyła mnie wsparciem i znów nie tyle co wyszedłem bez szwanku to mozna powiedzieć, ze byłem wygranym całej sytuacji. Od ostatnich dwóch lat (już po pomocy w sprawach finansowych) nawróciłem się można powiedziec jeszcze bardziej różaniec, koronka, modlitwa, pielgrzymki. I cały czas już wręcz błagam Boga o pomoc w znalezieniu partnerki. Wieczorami gdy jestem sam dobija mnie samotnosc, brak sensu życia, brak sensu budowania tego wszystkiego, osiągania coraz lepszych zarobków ( bardzo dobrze się ustawiłem w tych kwestiach oczywiście z Bożą pomocą) ale to wszystko traci sens skoro nie mam dla kogo tego robić dzielę się pieniedzmi na potrzeby Kościoła, potrzebujących, z powodzianami ale nadal wypełnia mnie pustka. Cytując klasyk diamentowy pałac, a w nim smutek; zwykła chatka z drewna, a w niej wielkie ssczęscie. Mam nadzieję, że zrozumiecie mniej wiecej co chcę wam przekazać. Okej wiem, że jestem jeszcze "dosyć" młody ponieważ mam 26 lat. Ale to wszystko jest tak dobijające w tych samotnych wieczorach, że przychodzą co wieczór coraz głupsze myśli, coraz wieksze zwątpienie. Pisząc ten post mam nadzieję na wsparcie od was, jak wy widzicie tą sytuację, może jest coś czego ja nie zauważam, a Bóg chce mi coś przekazać? Proszę was o wspracie słownie i o modlitwę za te trudne wieczory głupie pomysły i mysli.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 8239
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3518
Podziękowano: 3712
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ja mam pytanie, jak szukasz towarzystwa? co robisz aby poznawać nowych ludzi? @Pielgrzym17
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ