Paraliż senny a duchowość
-
- Posty: 49
- Rejestracja: 30 sie 2024, 9:25
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 27
- Podziękowano: 13
- Płeć:
Paraliż senny, znany również jako "paraliż podczas snu", to stan, w którym osoba budzi się lub zasypia, ale nie jest w stanie poruszać się ani mówić przez krótki czas. Naukowe wytłumaczenie tego zjawiska wiąże się z cyklami snu i aktywnością mózgu.
Podczas snu REM (Rapid Eye Movement) mięśnie ciała są naturalnie sparaliżowane, co zapobiega wykonywaniu ruchów podczas intensywnych snów. Jeśli osoba budzi się w tym czasie, może doświadczyć paraliżu, ponieważ mózg jest świadomy, ale ciało jeszcze nie odzyskało kontroli nad mięśniami. Około 20-30% osób doświadczających paraliżu sennego zgłasza występowanie halucynacji. Te halucynacje mogą być zarówno wizualne, jak i słuchowe, a niektóre osoby opisują także uczucie obecności innych osób w pomieszczeniu.
Czy kiedykolwiek doświadczyliście tego zjawiska? Czy uważacie, że podczas tego stanu może dochodzić do ataku duchowego czy to tylko i wyłącznie działanie wyobraźni?
Podczas snu REM (Rapid Eye Movement) mięśnie ciała są naturalnie sparaliżowane, co zapobiega wykonywaniu ruchów podczas intensywnych snów. Jeśli osoba budzi się w tym czasie, może doświadczyć paraliżu, ponieważ mózg jest świadomy, ale ciało jeszcze nie odzyskało kontroli nad mięśniami. Około 20-30% osób doświadczających paraliżu sennego zgłasza występowanie halucynacji. Te halucynacje mogą być zarówno wizualne, jak i słuchowe, a niektóre osoby opisują także uczucie obecności innych osób w pomieszczeniu.
Czy kiedykolwiek doświadczyliście tego zjawiska? Czy uważacie, że podczas tego stanu może dochodzić do ataku duchowego czy to tylko i wyłącznie działanie wyobraźni?
- daniel
- Posty: 2270
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 503
- Podziękowano: 920
- Płeć:
Kiedyś interesowałem się, w teorii i praktyce, "sztuką świadomego śnienia". Kilka razy w życiu doświadczyłem paraliżu sennego podczas wybudzania. Osobiście uważam, że to dość "naturalny" stan, w którym, tak jak piszesz, psychika budzi się nieco szybciej niż ciało. Rozróżnienie pomiędzy snem, a jawą jest dość płynne. Wystarczy nie spać długi czas, a zmęczona psychika zaczyna niewłaściwie funkcjonować i wpychać do świadomości przewidzenia, przesłyszenia, a skrajnie nawet halucynacje. To, wbrew pozorom naturalne, bo człowiek nie jest skonstruowany w sposób gotowy do ciągłego przyjmowania informacji z zewnątrz.
Co do halucynacji w stanie "paraliżu" to wydaje mi się, że psychika będąc w stanie świadomości z jednoczesnym "oderwaniem" od ciała, w sensie bez możliwości panowania nad ciałem ucieka się do swego rodzaju "racjonalizacji". Zamiast "zrozumieć": "nie mam władania nad ciałem, bo ono jeszcze śpi" (to dla niej niezrozumiałe), woli pomyśleć: "porwali mnie kosmici", "przyszła do mnie zmarła babcia" lub "opętał mnie zły", bo takimi właśnie "prawdami jest karmiona.
Nie wiem jednak co rozumiesz pod pojęciem "atak duchowy". Szczerze powiedziawszy, gdybym był szatanem, atakowałbym duchowo poprzez media w sposób podprogowy, nieświadomy. W tym momencie wykorzystywałbym głównie aplikacje smartfonów oraz sztuczną inteligencję.
Co do halucynacji w stanie "paraliżu" to wydaje mi się, że psychika będąc w stanie świadomości z jednoczesnym "oderwaniem" od ciała, w sensie bez możliwości panowania nad ciałem ucieka się do swego rodzaju "racjonalizacji". Zamiast "zrozumieć": "nie mam władania nad ciałem, bo ono jeszcze śpi" (to dla niej niezrozumiałe), woli pomyśleć: "porwali mnie kosmici", "przyszła do mnie zmarła babcia" lub "opętał mnie zły", bo takimi właśnie "prawdami jest karmiona.
Nie wiem jednak co rozumiesz pod pojęciem "atak duchowy". Szczerze powiedziawszy, gdybym był szatanem, atakowałbym duchowo poprzez media w sposób podprogowy, nieświadomy. W tym momencie wykorzystywałbym głównie aplikacje smartfonów oraz sztuczną inteligencję.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 49
- Rejestracja: 30 sie 2024, 9:25
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 27
- Podziękowano: 13
- Płeć:
Ja też traktuje to zjawisko jako naturalne, ale wielu ludzi doświadczających paraliżu widzi w tym podłoże duchowe. Pewnie ze względu na charakter ich "halucynacji", w którym pojawia się ten zły duch. Niektórzy twierdzą, że te pojawiające się postacie gnębiły ich i nieajko "odbierały energie" i w tym sensie definiuję atak duchowy @daniel. Czyli działanie złego ducha, którego celem jest prostackie wręcz dręczenie tak dla dręczenia. No mi się nie chce wierzyć w takie działanie złych duchów, ale nie jestem w stanie stwierdzić na pewno, czy Ci ludzie to sobie zmyślili.
Założyłem ten temat bo sam wielokrotnie doświadczyłem tego zjawiska i dodatkowo wyświetlił mi się dzisiaj filmik z tym związany (zamieszczam poniżej), ale jako takie halucynacje miałem może ze 3 razy. Dlatego mnie to interesuje, tak z czystej ludzkiej ciekawości, co forumowicze o tym myślą i jakie mają doświadczenia.
Założyłem ten temat bo sam wielokrotnie doświadczyłem tego zjawiska i dodatkowo wyświetlił mi się dzisiaj filmik z tym związany (zamieszczam poniżej), ale jako takie halucynacje miałem może ze 3 razy. Dlatego mnie to interesuje, tak z czystej ludzkiej ciekawości, co forumowicze o tym myślą i jakie mają doświadczenia.
- daniel
- Posty: 2270
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 503
- Podziękowano: 920
- Płeć:
Rozumiem. Osobiście niczego takiego nie doświadczyłem. To co napisałem wynika z mojej "jakiejś tam", raczej wątłej wiedzy w temacie paraliżu. Równie nikła jest moja wiedza w tematach związanych z dręczeniami, gnębieniami. W ogóle nigdy nie doświadczyłem jakiegoś "spektakularnego" objawienia się zła. I wcale tego nie żałuję. Najwięcej zła doświadczam w sobie, w psychice i ciele oraz w świecie. Nie wykluczam jednak tego o czym piszesz. Ludzie mówią o różnych dziwnych rzeczach. Nie sądzę, by wszyscy kłamali.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
- Wilczyca z Gubbio
- Posty: 68
- Rejestracja: 04 sie 2024, 9:57
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 11
- Podziękowano: 39
- Płeć:
@ImmortalXD , wydaje mi się, że zły duch może dręczyć w bardzo różny sposób. Sama wiele razy doświadczyłam paraliżu sennego i chociaż nie przypisywałam swoim omamom nadnaturalnych właściwości, o tyle w znacznym stopniu poprawiło się, kiedy poprosiłam o opiekę Michała Archanioła. To nie musi od razu oznaczać, że wcześniej dręczył mnie Zły, może po prostu ktoś dodatkowo czuwa nam moim snem.
Natomiast byłabym bardzo ostrożna we wstawianiu filmików nagrywanych przez osoby, które nie są związane z Kościołem. Przejrzałam na Facebooku profil autora i nie jest on katolikiem, nazywa siebie głosicielem Ewangelii i uczestniczy lub sam chrzci ludzi w domach kultury, organizuje spotkania w klubach fitness... Nie przypisuję mu złych intencji, ale sądzę, że katolik powinien w pierwszej kolejności szukać odpowiedzi u księdza lub w katolickich mediach.
Natomiast byłabym bardzo ostrożna we wstawianiu filmików nagrywanych przez osoby, które nie są związane z Kościołem. Przejrzałam na Facebooku profil autora i nie jest on katolikiem, nazywa siebie głosicielem Ewangelii i uczestniczy lub sam chrzci ludzi w domach kultury, organizuje spotkania w klubach fitness... Nie przypisuję mu złych intencji, ale sądzę, że katolik powinien w pierwszej kolejności szukać odpowiedzi u księdza lub w katolickich mediach.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2024, 14:06 przez Wilczyca z Gubbio, łącznie zmieniany 1 raz.
- daniel
- Posty: 2270
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 503
- Podziękowano: 920
- Płeć:
Moim zdaniem można. Choć jest to "rzeczywistość" senna zbudowana przez nas umysł to my podejmujemy decyzje. Różnica jest jedynie taka, iż nie ponosimy konsekwencji prawnych czy społecznych w rzeczywistości na jawie.
Jednakże to co dzieje się we śnie może mieć spory wpływ na naszą psychikę. Zresztą nawet zwykłe sny mogą.
W mojej ocenie możemy zgrzeszyć we śnie świadomym.
Zresztą z duchowego punktu widzenia grzech nie jest zewnętrznym wyrządzeniem zła, a wewnętrznym odwróceniem się od Boga.
Nie chodzi o zerwanie jabłka z drzewa, a postąpienie niezgodnie z Wolą Bożą, to kwestia sumienia.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
- Dominik
- Posty: 2193
- Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 637
- Podziękowano: 1636
- Płeć:
Dawno temu miałem świadome sny, miałem problem z wiarą w nich. Wiarą w to, że mogę łamać prawa fizyki, itp.
Z biegiem czasu tak się zastanawiam, co jeśli bardziej zaangażujmy się w doskonalenie praktyk śnienia, niż relacją z Bogiem.
Czy to się nie wyklucza wzajemnie.
Z biegiem czasu tak się zastanawiam, co jeśli bardziej zaangażujmy się w doskonalenie praktyk śnienia, niż relacją z Bogiem.
Czy to się nie wyklucza wzajemnie.
- daniel
- Posty: 2270
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 503
- Podziękowano: 920
- Płeć:
Nie jestem specjalistą w świadomym śnieniu ani w doskonaleniu relacji z Bogiem jednakże wydaje się być oczywistym, iż relacja z Bogiem powinna być pierwsza. Wydaje mi się, że doświadczenia w świadomym śnie mogą być uzależniające i oddalają od świata prawdziwego.Dominik pisze: ↑25 paź 2024, 16:35 Dawno temu miałem świadome sny, miałem problem z wiarą w nich. Wiarą w to, że mogę łamać prawa fizyki, itp.
Z biegiem czasu tak się zastanawiam, co jeśli bardziej zaangażujmy się w doskonalenie praktyk śnienia, niż relacją z Bogiem.
Czy to się nie wyklucza wzajemnie.
Z drugiej strony można wyobrazić sobie człowieka całkowicie sparaliżowanego, który wielu rzeczy "doświadczać" może jedynie we śnie. Wydaje mi się, że Bóg może poprowadzić takiego człowieka ku sobie poprzez sen. Oczywiście to jedynie moje przypuszczenia.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
- Ixipe
- Posty: 6
- Rejestracja: 10 lis 2024, 0:53
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 1
- Podziękowano: 2
- Płeć:
Ja zauważyłem po sobie i po innych ludziach, ze takiego czegoś doświadczają osoby które mają depresję. Sam miałem takie coś kiedyś kilka razy i wtedy to tłumaczyłem sobie naukowo. Ale patrząc na to co było w moim życiu zanim one się pojawiły i co było po nich, to myślę, że to był wymiar duchowy. Tym bardziej, że te moje nie były takie zwykłe. Były bardziej intensywne. Nie wiem jak to napisać bo to trudne.. Coś mnie w nich gwałciło, jakaś czarna postać włochata. I rzeczywiście kiedy mogłem się już ruszyć, to byłem po wytrysku. Nie szukałem głębszych i duchowych wyjaśnień tych wydarzeń. Po prostu myślałem wtedy że jestem zboczony.