Czy przeszliście covid? Macie jakieś powikłania po covidzie
- Magnolia
- Posty: 7946
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3455
- Podziękowano: 3656
- Płeć:
Można powiedzieć że covid mamy za sobą już wszyscy. Pozostał od czasu do czasu jakiś suchy kaszel, ale to chyba tez minie.
Mam kilka refleksji.
Gdy otrzymaliśmy telefon z Sanepidu to przyznaliśmy że wszyscy jesteśmy chorzy, ale Pani była zainteresowana jedynie wykonanym u męża testem - na skierowanie/e-wizytę czekał 4 dni, więc najgorsze było za nim. Ja ze starsza córką nie dostałam kwarantanny. Młodsza córka, po pierwszej dawcę szczepionki dostała 17 dni kwarantanny.
Starsza córka też czekała 4 dni na e-wizytę, ale umawiała się 4 dni po mężu, więc kolejny telefon z Sanepidu wlepił młodszej kolejne 17 dni od wyniku pozytywnego starszej córki.... nie pomogło wyjaśnienie, że młodsza też przeszła już covid, ale nie zrobiła testu - nie otrzymała więc statusu ozdrowieńca.
Ja nie zrobiłam testu, jako zaszczepiona nie miałam kwarantanny i nie mam statusu ozdrowieńca.
Być może nie można "na słowo" uwierzyć chorym, ale dwa testy zostały wykonane, czyli choroba w domu była i wszyscy jednocześnie chorowali - każdy ma inny status...
Dodam, że ozdrowieniec nie podlega żadnej kwarantannie przez pół roku po chorobie.
Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tak funkcjonujące weryfikowanie/wykonywanie testów nie zatrzyma rozprzestrzenianie się wirusa. Chodzi mi o te 4 dni czekania na e-wizytę. No i w trakcie izolacji po wykonaniu testu lekarz odmówił osłuchania męża, gdy mocno dusił go kaszel... przecież lekarze są zaszczepieni i mają zabezpieczenia (kombinezony). Nie wiem jak można zdiagnozować czy pacjent ma już zapalenie oskrzeli czy jeszcze nie ma gdy się nie osłucha człowieka...
Policja do nas kilka razy dzwoniła, najczęściej do męża. A Sanepid puszczał nam kilka do kilkunastu razy dziennie automatyczne nagrania telefoniczne, że ten i ten ma siedzieć w domu na kwarantannie.
Mam kilka refleksji.
Gdy otrzymaliśmy telefon z Sanepidu to przyznaliśmy że wszyscy jesteśmy chorzy, ale Pani była zainteresowana jedynie wykonanym u męża testem - na skierowanie/e-wizytę czekał 4 dni, więc najgorsze było za nim. Ja ze starsza córką nie dostałam kwarantanny. Młodsza córka, po pierwszej dawcę szczepionki dostała 17 dni kwarantanny.
Starsza córka też czekała 4 dni na e-wizytę, ale umawiała się 4 dni po mężu, więc kolejny telefon z Sanepidu wlepił młodszej kolejne 17 dni od wyniku pozytywnego starszej córki.... nie pomogło wyjaśnienie, że młodsza też przeszła już covid, ale nie zrobiła testu - nie otrzymała więc statusu ozdrowieńca.
Ja nie zrobiłam testu, jako zaszczepiona nie miałam kwarantanny i nie mam statusu ozdrowieńca.
Być może nie można "na słowo" uwierzyć chorym, ale dwa testy zostały wykonane, czyli choroba w domu była i wszyscy jednocześnie chorowali - każdy ma inny status...
Dodam, że ozdrowieniec nie podlega żadnej kwarantannie przez pół roku po chorobie.
Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tak funkcjonujące weryfikowanie/wykonywanie testów nie zatrzyma rozprzestrzenianie się wirusa. Chodzi mi o te 4 dni czekania na e-wizytę. No i w trakcie izolacji po wykonaniu testu lekarz odmówił osłuchania męża, gdy mocno dusił go kaszel... przecież lekarze są zaszczepieni i mają zabezpieczenia (kombinezony). Nie wiem jak można zdiagnozować czy pacjent ma już zapalenie oskrzeli czy jeszcze nie ma gdy się nie osłucha człowieka...
Policja do nas kilka razy dzwoniła, najczęściej do męża. A Sanepid puszczał nam kilka do kilkunastu razy dziennie automatyczne nagrania telefoniczne, że ten i ten ma siedzieć w domu na kwarantannie.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Bardzo się cieszę że już po chorobie i stosunkowo łagodnie, pewnie dzięki szczepieniem, przeszliście.
Co do organizacji tego wszystkiego to naprawdę nie wygląda to dobrze niestety. Tyle pandemia trwa a oni jrszcze nie zdążyli sensownie to zorganizować. Ale super że u Was już dobrze. To wracajcie do pełnej formy
Co do organizacji tego wszystkiego to naprawdę nie wygląda to dobrze niestety. Tyle pandemia trwa a oni jrszcze nie zdążyli sensownie to zorganizować. Ale super że u Was już dobrze. To wracajcie do pełnej formy
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Ja nie przeszedłem, liczę ze nie załapie, w końcu ktoś pasuje w miarę zdrowy by był.
No ale wiadomo ze mój ewentualny covid nie spędza mi snu z powiek, mama jest w gorszej sytuacji, zona tez, tym bardziej ze ma już.
Właśnie żona przywlekła covida z pracy. Czuła się przeziębiona, we wtorek postanowiła zostać w domu, zadzwoniła do koleżanki, ta z podobnymi objawami miała już zdiagnozowanego covida.
Siostrzenica, po sąsiedzku mieszka, przyniosła angielski test , bo tak jakoś był wymóg to miała.
Wyszło pozytywnie, mnie kupiła w aptece szwagierka, ponoć w Tarnowie wykupione, to w kolejnej...czwartej czy piątej.
Zrobiłem, nie miałem na razie, po mamie to widać ze na pewno nic nie ma, to jeszcze nie robiłem jej wymazu. Tym bardziej ze nawet tak zasugerowała pielęgniarka, bo i tak nic nie zmiennie w sposobie opieki a po co straszyć. Jak cos będzie niepewne to wiadomo ze sprawdzę.
Wczoraj(w czwartek) konsultacje z lekarka, jazda na oficjalny test covidowy, kwarantanna już zarządzona do 4 grudnia, wątpię by ten zmienił coś, test oficjalny.
Kaszle trochę, no i tak jakby lekkie przeziębienie, takie objawy. Saturacja 97 to ok.
Lekarka stwierdziła ze do tygodnia powinno przejść, leki przepisała, jesteśmy wszyscy łącznie z mama zaszczepieni podwójnie.
Od razu zadzwoniłem do pielęgniarki maminej i rehabilitantki by nie przychodziły, to oczywiste. Po co narażać...
Wygląda to lajtowo, ale przy jej cukrzycy (żony) to gdyby nie szczepienie, taki spokojny bym nie był, no i mama też przecież!!
Ale po tych rozmowach z paniami, bo pracują w szpitalu, to u nas widać postęp galopujący chorych lezących w szpitalu.
Młodzi niezaszczepieni i późno proszący o pomoc, dlatego ponoć to dramatycznie wygląda.
Kolejny oddział zamieniają na covidowy. No i przypomina mi się sytuacja z poprzedniej fali. Gdzie karetka kilka godzin u nas stalą, bo nie mieli gdzie mamę wziąć. Dobrze ze doszła na tyle do siebie(serduszko) że mogli zostawić.
No a tak to wszyscy zdrowi(znaczy ja) i chodzą w chałupinie w maseczce, to jest cyrk, a żaden dzielnicowy nie czyha z mandatem na mnie!!!
Wiadomo ze głownie u mamy.
No ale wiadomo ze mój ewentualny covid nie spędza mi snu z powiek, mama jest w gorszej sytuacji, zona tez, tym bardziej ze ma już.
Właśnie żona przywlekła covida z pracy. Czuła się przeziębiona, we wtorek postanowiła zostać w domu, zadzwoniła do koleżanki, ta z podobnymi objawami miała już zdiagnozowanego covida.
Siostrzenica, po sąsiedzku mieszka, przyniosła angielski test , bo tak jakoś był wymóg to miała.
Wyszło pozytywnie, mnie kupiła w aptece szwagierka, ponoć w Tarnowie wykupione, to w kolejnej...czwartej czy piątej.
Zrobiłem, nie miałem na razie, po mamie to widać ze na pewno nic nie ma, to jeszcze nie robiłem jej wymazu. Tym bardziej ze nawet tak zasugerowała pielęgniarka, bo i tak nic nie zmiennie w sposobie opieki a po co straszyć. Jak cos będzie niepewne to wiadomo ze sprawdzę.
Wczoraj(w czwartek) konsultacje z lekarka, jazda na oficjalny test covidowy, kwarantanna już zarządzona do 4 grudnia, wątpię by ten zmienił coś, test oficjalny.
Kaszle trochę, no i tak jakby lekkie przeziębienie, takie objawy. Saturacja 97 to ok.
Lekarka stwierdziła ze do tygodnia powinno przejść, leki przepisała, jesteśmy wszyscy łącznie z mama zaszczepieni podwójnie.
Od razu zadzwoniłem do pielęgniarki maminej i rehabilitantki by nie przychodziły, to oczywiste. Po co narażać...
Wygląda to lajtowo, ale przy jej cukrzycy (żony) to gdyby nie szczepienie, taki spokojny bym nie był, no i mama też przecież!!
Ale po tych rozmowach z paniami, bo pracują w szpitalu, to u nas widać postęp galopujący chorych lezących w szpitalu.
Młodzi niezaszczepieni i późno proszący o pomoc, dlatego ponoć to dramatycznie wygląda.
Kolejny oddział zamieniają na covidowy. No i przypomina mi się sytuacja z poprzedniej fali. Gdzie karetka kilka godzin u nas stalą, bo nie mieli gdzie mamę wziąć. Dobrze ze doszła na tyle do siebie(serduszko) że mogli zostawić.
No a tak to wszyscy zdrowi(znaczy ja) i chodzą w chałupinie w maseczce, to jest cyrk, a żaden dzielnicowy nie czyha z mandatem na mnie!!!
Wiadomo ze głownie u mamy.
Ostatnio zmieniony 26 lis 2021, 2:27 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Magnolia
- Posty: 7946
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3455
- Podziękowano: 3656
- Płeć:
Krzyśku, ważne że macie szczepienie i dla organizmu to nie jest pierwszy kontakt z wirusem, tylko zdążył już przeciwciała sobie wytworzyć... tyle że skoro nie masz pomocy pielęgniarskiej przy mamie to będziesz bardziej osłabiony i wyczerpany. współczuję.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Dzięki Bogu mamy te szczepienia bo ja też już jestem pozytywny. Potwierdzone testem wymazowym z apteki.
Znaczy głownie to o mamę mi chodzi, na razie tylko zona i ja.
Zona kaszlała, już mniej, ja to tak na przeziębionego bardziej wyglądam i się czuje.
Jutro druga konsultacja on line naszej lekarki, to ja dołączę .
Trochę bardziej jestem faktycznie wyczerpany, ale głownie to z osłabienia, jednak bywałem w lepszej formie.
Ostatnio zmieniony 29 lis 2021, 2:05 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Magnolia
- Posty: 7946
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3455
- Podziękowano: 3656
- Płeć:
@Krzysiek współczuję, bo to wyczerpanie i ogólne spore zmęczenie potrafi człowieka położyć a Ty masz jeszcze mamę pod opieką... To będzie wyzwanie...
Czy macie kogoś kto was zaopatrzy w jedzenie i leki?
Czy macie kogoś kto was zaopatrzy w jedzenie i leki?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Tak tak, siostra żony, siostrzenica, wróciła z Anglii. W testy nas zaopatrzyła.Bliska rodzina to ogromna pomoc.
Po prostu za siatką po sasiedku mieszkają.
Co do opieki to fakt, jakoś tych sił trochę mniej a nie można tu robić przerw. No coś spać nie mogę,położyłem się o 7 i nic a wnet trzeba będzie wstać. To takie moje relacje z początku choroby
Po prostu za siatką po sasiedku mieszkają.
Co do opieki to fakt, jakoś tych sił trochę mniej a nie można tu robić przerw. No coś spać nie mogę,położyłem się o 7 i nic a wnet trzeba będzie wstać. To takie moje relacje z początku choroby
- Lunka
- Posty: 1279
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 960
- Podziękowano: 949
- Płeć:
Powiedzcie kochani z jaką saturacja trzeba udać się już do szpitala. Cała rodzina u siostry teściowej choruje, w tym wujek ma saturację 90 i temp ponad tydzień ponad 38. Jest tak uparty, że nie chce nawet słyszeć o szpitalu. Zgodził się tylko na antybiotyk, który nic nie pomaga. Nam się wydaje, że dawno powinien leżeć pod tlenem. Niech Bóg ma go w swojej opiece. Nikogo nie słucha
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
- Magnolia
- Posty: 7946
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3455
- Podziękowano: 3656
- Płeć:
Takie rzeczy musi orzec lekarz, potrzebne jest skierowanie, ale można by porozmawiać czy aby nie można wypożyczyć tlenu do domu ze sklepu medycznego.Lunka pisze: ↑06 gru 2021, 10:11 Powiedzcie kochani z jaką saturacja trzeba udać się już do szpitala. Cała rodzina u siostry teściowej choruje, w tym wujek ma saturację 90 i temp ponad tydzień ponad 38. Jest tak uparty, że nie chce nawet słyszeć o szpitalu. Zgodził się tylko na antybiotyk, który nic nie pomaga. Nam się wydaje, że dawno powinien leżeć pod tlenem. Niech Bóg ma go w swojej opiece. Nikogo nie słucha
Tyle że lekarz nie przyjdzie do domu póki trwa izolacja, więc jedynie telefonicznie postarajcie się o konsultację.
On się boi sam zostać w szpitalu, bo ma świadomość że nikt go nie odwiedzi. trzeba ten lęk uspokoić, dobrocią, postarać się o amantadynę, bo naprawdę przynosi poprawę, choć skutki uboczne są niestety... trzeba się z tym liczyć.
Z modlitwą.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Nam lekarka mówiła że gdy saturacja spadnie poniżej 90 dzwonic natychmiast na pogotowie. To wiedza wprost od lekarki prowadzącej, zalecenie lub wrecz nakaz. Tak to odebrałem. Bo każdemu z osobną to powtarzala
Co do tlenu to my koncentrator tlenu i do tego noski, nie maska, od ośmiu lat pożyczamy w sklepie medycznymi, to 130 zł miesięcznie, można on line I kurier dostarczy.
Ale nie zmirnia to sytuacji z ostrzeżeniem, poniżej 90 saruracja pogotowie. Oni już zadecydują co dalej
Co do tlenu to my koncentrator tlenu i do tego noski, nie maska, od ośmiu lat pożyczamy w sklepie medycznymi, to 130 zł miesięcznie, można on line I kurier dostarczy.
Ale nie zmirnia to sytuacji z ostrzeżeniem, poniżej 90 saruracja pogotowie. Oni już zadecydują co dalej
Ostatnio zmieniony 06 gru 2021, 14:13 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
- Lunka
- Posty: 1279
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 960
- Podziękowano: 949
- Płeć:
Dziękuję. Wujek był u lekarza. Pani doktor dała antybiotyk bo uważa że to już po covidzie. Ponoć płuca jak dziury. Mówi, że musi pod tlen ale nie ma miejsc w szpitalu
Jak przez 3 dni nie będzie zmiany szpital. Mam nadzieję, że coś się poprawi.
Wczoraj dostałam wiadomość od siostry, że tata jej kolegi przegrał walkę z covidem. 40 lata
A dziasiaj od koleżanki o jej kuzynce 45 lat z trójką dzieci.
Tak młodzi ludzie.tak mi serce pęka z myślą o tych osieroconych dzieciach
Jak przez 3 dni nie będzie zmiany szpital. Mam nadzieję, że coś się poprawi.
Wczoraj dostałam wiadomość od siostry, że tata jej kolegi przegrał walkę z covidem. 40 lata
A dziasiaj od koleżanki o jej kuzynce 45 lat z trójką dzieci.
Tak młodzi ludzie.tak mi serce pęka z myślą o tych osieroconych dzieciach
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
My walczymy z covidem u mamy. Przebiega stabilnie, w jej ogolnym stanie wiadomo że trudno o szalony optymizmem, ale jestem pełen nadziei.
Co do żony, to RTG wykazało zmiany naciekowe na płucach wyniklych z covidiwego zapalenie płuc. Jrszcze badania krwi dziś miała, w czwartek do lekarki z tym wszystkim. Oby to nie bylo groźne.
Co do żony, to RTG wykazało zmiany naciekowe na płucach wyniklych z covidiwego zapalenie płuc. Jrszcze badania krwi dziś miała, w czwartek do lekarki z tym wszystkim. Oby to nie bylo groźne.
- Magnolia
- Posty: 7946
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3455
- Podziękowano: 3656
- Płeć:
Czyli żona już po, skoro wykonała rtg?Krzysiek pisze: ↑08 gru 2021, 12:35 My walczymy z covidem u mamy. Przebiega stabilnie, w jej ogolnym stanie wiadomo że trudno o szalony optymizmem, ale jestem pełen nadziei.
Co do żony, to RTG wykazało zmiany naciekowe na płucach wyniklych z covidiwego zapalenie płuc. Jrszcze badania krwi dziś miała, w czwartek do lekarki z tym wszystkim. Oby to nie bylo groźne.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Żona jutro do lekarki, przedłużla ze względu na kaszel kolejny tydzień, czyli do niedzieli. Raczej już po, ale w przypadku kaszlu nie miała wyjścia lekarka. A żona kaszle dalej tylko mniej, nie może iść między ludzi bo by to było niezgodne z zaleceniami. Powtarzam tylko słowa lekarki. Może jutro powie więcej i liczę że pomoże z mamą.
Bo mam kilka dylematów, czy dawać abtybiotyk, steryd do nebuluzacji, takie ważne sprawy. Wiem że końcowa decyzję I tak muszę ja podjąć ale każda rada Dobrego fachowca jest bezcenna.
Bo mam kilka dylematów, czy dawać abtybiotyk, steryd do nebuluzacji, takie ważne sprawy. Wiem że końcowa decyzję I tak muszę ja podjąć ale każda rada Dobrego fachowca jest bezcenna.
- Magnolia
- Posty: 7946
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3455
- Podziękowano: 3656
- Płeć:
Mojemu mężowi także został kaszel po chorobie, bardzo duszący i suchy. Poszliśmy do lekarki, bo już mogliśmy, osłuchowo w porządku, rtg w porządku, więc dostał taki wziewny lek i bardzo mu pomógł, kaszel mocno się wyciszył.Krzysiek pisze: ↑08 gru 2021, 19:39 Żona jutro do lekarki, przedłużla ze względu na kaszel kolejny tydzień, czyli do niedzieli. Raczej już po, ale w przypadku kaszlu nie miała wyjścia lekarka. A żona kaszle dalej tylko mniej, nie może iść między ludzi bo by to było niezgodne z zaleceniami. Powtarzam tylko słowa lekarki. Może jutro powie więcej i liczę że pomoże z mamą.
Bo mam kilka dylematów, czy dawać abtybiotyk, steryd do nebuluzacji, takie ważne sprawy. Wiem że końcowa decyzję I tak muszę ja podjąć ale każda rada Dobrego fachowca jest bezcenna.
Patrzę na innych chorych w okolicy, że kaszel leczony antybiotykiem, czy syropami nie ustaje mimo zakończenia kuracji. Może trzeba zasugerować lekarzowi leki wziewne.
Ale wiadomo że ja lekarzem nie jestem, dzielę się tylko obserwacjami.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Właśnie @Magnolia mamie zastosowałem nebulizacje z dość bezpiecznym sterydem i Berodualem i ampulką soli fizjologicznej i poranny wściekły i męczący atak kaszlu minął, śpi teraz spokojnie pod tlenem z uśmiechem na buzi. Lubie takie chwilę i temp też 36 6.
Żona potem dopyta lekarkę, antybiotyk który małżonce w końcu troche pomogl na razie leży w rezerwie.
Uffff
Żona dalej buerze wziewny, taki proszek, wczaesniej nebuluzacje. Dodanie jeszcze abtybiotyku przez lekarkę w końcu przyniosło efekt, kaszle ale dużo mniej .
Przepraszam strasznie to haotycxnie napisałem bo na trzy razy, jeszcze przy mamie kilka spraw miałem do zrobienia.
Żona potem dopyta lekarkę, antybiotyk który małżonce w końcu troche pomogl na razie leży w rezerwie.
Uffff
Żona dalej buerze wziewny, taki proszek, wczaesniej nebuluzacje. Dodanie jeszcze abtybiotyku przez lekarkę w końcu przyniosło efekt, kaszle ale dużo mniej .
Przepraszam strasznie to haotycxnie napisałem bo na trzy razy, jeszcze przy mamie kilka spraw miałem do zrobienia.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2021, 7:56 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
- Krzysiek
- Posty: 605
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 559
- Podziękowano: 386
- Płeć:
Truche spać mi się chce bo jeszcze mnie od kawy covid odrzucił o od dnia co test mi wykazał nie piłem, a noce wcale nie lżejsze.
Typowych objawów to nie mam, jednak osłabiony po chorobie jestem, nie będę udawał że nie. Ubylo trochę sił. Mama kaszle mniej ale jednak, żona dostała kolejny tydzień L4 i kolejny antybiotyk.
Mnie covid potraktował z wyjątkowa sympstia . A mama w kontakcie logicznym, jest poprawa no jeszcze kaszel ale wiadomo że jedna nebulizacja z lekiem nie załatwi sprawy
Dziękuję @Magnolia
Ps
Jeszcze lekarka mamy zgodziła się na teldporadę, to dobra wiadomość
Ostatnio zmieniony 09 gru 2021, 15:57 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek Piotrowski
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
Jak nie widać obrazka , to tu https://res.cloudinary.com/dolinamodlitwy/image/fetch/http://analizy.biz/jpg/epidemia.jpg
Ostatnio zmieniony 17 gru 2021, 12:19 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.