ogromny problem

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
MarMar56196
Posty: 11
Rejestracja: 09 mar 2023, 15:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 1

Nieprzeczytany post

SZCZEŚĆ BOŻE!
Juz nie wiem co mam robić wiec postanowiłam zapytać się raczej bardziej doświadczonych ludzi ode mnie o radę. Generalnie ostatnio w moim życiu nie jest najlepiej czasami juz mam dosyć ale dzisiaj mnie to dobiło. Podczas dzisiejszej modlitwy mówiłam Panu Jezusowi ze zaluje za wszystkie okropne myśli które mam w głowie. Ostatnio mam w głowie okropne myśli i raczej sama je myślę ale po tym jak je pomyślę to panikuje bo ja się z nimi nie zgadzam i na głos nawet im zaprzeczam. Przepraszając za te myśli pojawiła mi się myśl ze ja nie czuje potrzeby pójścia do spowiedzi. Zaprzeczyłam tej myśli i pomyślałam sobie ze zarzekam się na Boga ze jeśli kłamie to pójdę do piekła.OD RAZU TEMU ZAPRZECZYLAM I PRZEPROSILAM PANA BOGA. Ale pojawiły się uczucia jakbym naprawdę tego chciała pomimo ze jak mantrę powtarzałam ze tego nie chce co powodowało jeszcze większy strach. Jak do szlo do mnie ze tak naprawdę nie do końca powiedziałam prawdę załamałam się że już nie mogę się zbawić. Zaczęłam na głos mówić Panu Bogu ze przepraszam za to kłamstwo żeby mi wybaczył (trochę moja rodzina moją chęć do spowiedzi zmniejsza bo mówi że te myśli nie sa prawdziwe i ze jak im zaprzeczam to nie muszę). Czuje się okropnie bardzo żałuję tej myśli i mojego czynu. BARDZO ZALEŻY MI NA MOIM ZBAWIENU później miałam nawet myśli ze potwierdzam to zarzecenie w sercu!! starałam się temu zaprzeczać ale miałam wtedy lekcje i strasznie się boję ze to potwierdziłam po mimo ze w głowie wiem ze tego nie chce Czy Bóg mi jeszcze przebaczy?!! Czy ja mam jeszcze szanse na zbawienie?
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

To nerwica. Ignoruj tę myśli. Nie chcesz iść ani nie są grzechem
MarMar56196
Posty: 11
Rejestracja: 09 mar 2023, 15:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 1

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 09 mar 2023, 16:28 To nerwica. Ignoruj tę myśli. Nie chcesz iść ani nie są grzechem
A czy jak zaprzeczam tej myśli to nie ma grzechu? Gdzieś czytałam ze jak zaprzecza się grzesznej myśli to nie ma grzechu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

MarMar56196 pisze: 09 mar 2023, 17:49
Aloes pisze: 09 mar 2023, 16:28 To nerwica. Ignoruj tę myśli. Nie chcesz iść ani nie są grzechem
A czy jak zaprzeczam tej myśli to nie ma grzechu? Gdzieś czytałam ze jak zaprzecza się grzesznej myśli to nie ma grzechu
Nie masz zw ogóle grzechu a nawet nie powinnaś im zaprzeczc. Im bardziej będziesz z nimi walczyć tym bardziej będą o e przychodzić i błędne koło będzie się zamykać.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jak pojawiają się takie myśli powiedz sobie na głos " wyrzekam się tych myśli w imię mojego Pana Jezusa Chrystusa". I zajmij się czymś innym, nie roztrząsaj. Zaufaj, że Jezus się tym zajmie.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Pierwszy krok by pokonać takie myśli to odrzucać je, potem krok drugi mówić sobie "a chrzanie to, będzie jak będzie" i potem .... może się tak uda jak u mnie, że było ciężko wytrzymać przez kilka tygodni, ale myśli ustąpiły potem i znikły całkiem w niektórych problemach.
MarMar56196
Posty: 11
Rejestracja: 09 mar 2023, 15:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 1

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 09 mar 2023, 20:29 Pierwszy krok by pokonać takie myśli to odrzucać je, potem krok drugi mówić sobie "a chrzanie to, będzie jak będzie" i potem .... może się tak uda jak u mnie, że było ciężko wytrzymać przez kilka tygodni, ale myśli ustąpiły potem i znikły całkiem w niektórych problemach.
Lunka pisze: 09 mar 2023, 18:52 Jak pojawiają się takie myśli powiedz sobie na głos " wyrzekam się tych myśli w imię mojego Pana Jezusa Chrystusa". I zajmij się czymś innym, nie roztrząsaj. Zaufaj, że Jezus się tym zajmie.
Bardzo dziękuje za odpowiedź pomogło ale tez myśli robią swoje. Przypomniało mi się jak podczas modlitwy mówiłam Panu Jezusowi ze nie chce tych myśli a czułam się jakbym mu kłamała tak naprawdę co powodowało strach ze naprawdę je chce pomyślałam sobie cytuje ,,no w sumie to nie mogę powiedzieć że ich nie chce" wtedy przestraszyłam się bardzo zaprzeczyłam tej myśli ale pamiętam ze balam się że przyznałam ze te myśli chce i że one się spełniły a przecież te myśli sprawiały ze czasem nawet powodowały myśli samobójcze ale strach ze się spełniły jest ogromny przepraszałam Pana Boga ale e tej chwili jestem w stanie stwierdzić ze ich nie chce i w przeszłości tez nie dlatego ze bardzo zależało i zależy mi na moim zbawieniu. Były już takie myśli ze podpisuje pakt z Bogiem ze nie mogę się zbawić...co powodowało panikę bo bałam się ze juz nie mogę się zbawić nie wiem wogole czy coś takiego da się zrobic.Czy muszę się martwić tym niby przyznaniem tych myśli? Bo teraz bardzo mnie to dręczy
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Ignoruj to nerwica, innej drogi nie ma.
Poczytaj sobie jak walczyć z OCD.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2023, 13:31 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Kaja
Posty: 81
Rejestracja: 10 mar 2022, 11:55
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 35
Podziękowano: 21

Nieprzeczytany post

Myślę, że nie da się podpisać paktu z Bogiem o niezbawieniu, bo On chce zbawienia każdego człowieka. To wygląda na natrętne myśli, z którymi powinnaś udać się najpierw do psychiatry a później na psychoterapię, aby popracować nad tym, żeby już cię tak nie męczyły.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

MarMar56196 pisze: 10 mar 2023, 12:54 Bardzo dziękuje za odpowiedź pomogło ale tez myśli robią swoje.
To nie ma żadnego znaczenia. Ignoruj je.
Przypomniało mi się jak podczas modlitwy mówiłam Panu Jezusowi ze nie chce tych myśli a czułam się jakbym mu kłamała tak naprawdę co powodowało strach ze naprawdę je chce pomyślałam sobie cytuje ,,no w sumie to nie mogę powiedzieć że ich nie chce" wtedy przestraszyłam się bardzo zaprzeczyłam tej myśli ale pamiętam ze balam się że przyznałam ze te myśli chce i że one się spełniły a przecież te myśli sprawiały ze czasem nawet powodowały myśli samobójcze ale strach ze się spełniły jest ogromny przepraszałam Pana Boga ale e tej chwili jestem w stanie stwierdzić ze ich nie chce i w przeszłości tez nie dlatego ze bardzo zależało i zależy mi na moim zbawieniu. Były już takie myśli ze podpisuje pakt z Bogiem ze nie mogę się zbawić...co powodowało panikę bo bałam się ze juz nie mogę się zbawić nie wiem wogole czy coś takiego da się zrobic.
Doskonały, wręcz podręcznikowy przykład nerwicy natręctw na podłożu skrupułów religijnych.
To bardzo dokuczliwa przypadłosć, ale wyjście jest tylko jedno: IGNORUJ TE MYŚLI.
NIE dochodź do tego "czy na pewno nie chciałam tak pomyśleć", NIE zastanawiaj się czy je chciałaś czy nie, NIE "przepraszaj Jezusa, że tak pomyślałaś", NIE walcz z nimi.
Mózg tak działa: jeśli czym się przejmujesz i ciągle to rozważasz, automatycznie Twoja podświadomość uznaje, że to ważne.
Skutek: walka z myślami powoduje, że przychodzą jeszcze intensywniej.

Gdy przychodzą, uznaj, że nie są Twoje, nie przejmuj się nimi ani co "Bóg na to powie" itd. Patrz na nie tak, jakbys była kimś z zewnątrz, w ogóle się nimi nie przejmuj, a w żadnym wypadku nad nimi nie zastanawiaj.

Byłem kiedyś skrupulantem, wiem jak to jest. Chce się "jeszcze tylko ten raz pomyśleć, żeby się upewnić" - DZZZYŃŃŃŃ, BŁĄD.
Nie rozmyślaj nad tym.
Czy muszę się martwić tym niby przyznaniem tych myśli? Bo teraz bardzo mnie to dręczy
Nie musisz i nie powinnaś. W ogóle nie powinnaś o nich myśleć (ani "upewniać się, że nie musisz myśleć").

Z początku będzie trudno, ale potem coraz łatwiej. Tak jak było ze mną.
Skaza

Nieprzeczytany post

Spróbuj pokonać te natrętny myśli sama, ale jeśli dalej będą męczyć nie ma sensu cierpieć dłużej i warto poprosić o pomoc specjalistę tak jak pisała Kaja. Będę się modlił za Ciebie byś dała radę i by wrócił wewnętrzny spokój do serca.
Gość

Nieprzeczytany post

Kaja pisze: 10 mar 2023, 13:30 Myślę, że nie da się podpisać paktu z Bogiem o niezbawieniu, bo On chce zbawienia każdego człowieka. To wygląda na natrętne myśli, z którymi powinnaś udać się najpierw do psychiatry a później na psychoterapię, aby popracować nad tym, żeby już cię tak nie męczyły.
Generalnie lecze się psychiatrycznie od roku przyjmuję bardzo silne leki neuroleptyki ale jeśli chodzi o wiarę to nie potrafię sobie przetłumaczyć ze to moja choroba mam wrażenie że te myśli są świadome nie wiem.Czy nawet sam fakt leków których biorę mogą zaburzać moją świadomość? I te myśli nie są w 100% świadome?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7017
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3260
Podziękowano: 3486
Płeć:

Nieprzeczytany post

To jest pytanie do lekarza.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Augustynka

Nieprzeczytany post

Lunka pisze: 09 mar 2023, 18:52 Jak pojawiają się takie myśli powiedz sobie na głos " wyrzekam się tych myśli w imię mojego Pana Jezusa Chrystusa". I zajmij się czymś innym, nie roztrząsaj. Zaufaj, że Jezus się tym zajmie.
Może się mylę (proszę mnie poprawić), ale u mnie to nie zawsze działało, ponieważ miałam wrażenie, że tylko te myśli wtedy dokarmiam. Można raz powiedzieć (np. rano): „Panie, dziękuję Ci za kolejny dzień mojego życia. Powierzam Ci ten dzień, moje myśli, słowa i uczynki, bo Ty jesteś miłosiernym Ojcem, a ja jestem Twoim dzieckiem. Panie Jezu, pomóż mi z każdym dniem ufać Ci coraz mocniej i przylgnąć do Twojego kochającego serca” (lub coś w tym rodzaju), ale potem już nie zajmować się tymi myślami, nie „wyrzekać się” ich za każdym razem, gdy przychodzą, bo w tym nie będzie chodziło o Boga, tylko o uspokojenie naszej psychiki, a skutek będzie i tak odwrotny. Jeśli będziesz machać gazetą przed osą, to Cię będzie chciała zaatakować, a jeśli otworzysz okno i dasz jej święty spokój, to odleci. ;)
Marek Piotrowski pisze: 10 mar 2023, 14:05 Byłem kiedyś skrupulantem, wiem jak to jest. Chce się "jeszcze tylko ten raz pomyśleć, żeby się upewnić" - DZZZYŃŃŃŃ, BŁĄD.
Skąd ja to znam... Najpierw myśl natrętna, potem myśl: czy zgrzeszyłam, a potem: pomyślę jeszcze raz, by mieć pewność... I muszę przyznać, że czasem wolałam faktycznie zgrzeszyć, bo wiedziałam, że będę musiała się z tego wyspowiadać, a nie zastanawiać się, czy był to grzech... Czy to właśnie ten mechanizm?

@MarMar56196
Powiedz o wszystkim lekarzowi, a jeśli jest taka możliwość, to znajdź dobrego stałego spowiednika, który potrafi pomagać osobom z takimi trudnościami. Szukaj wśród zakonników: jezuitów, dominikanów itd., ale może być też ksiądz diecezjalny, który ma dobre rozeznanie.

Skrupulantka pozdrawia. ;)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Widzę, że @Augustynka mnie rozumie.
Czasem mogą pomóc dwie techniki, które opisałem w tym poście viewtopic.php?p=9793#p9793
Warto też zajrzeć do tego posta @Magnolia viewtopic.php?p=3610#p3610 (warto przeczytać też dwa następne, są jeden pod drugim)
Przypominam też, że mamy tu na forum wątek "poradnikowy" na temat skrupulantyzmu viewtopic.php?f=8&t=13&p=2283&hilit=skrupu%C5%82y#p2283
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

No dobrze ale czy skrupulantyzm nie jest problemem bardziej duchowym dotykajacym raczje nielicznych, niż zaburzenia nerwicy natrectw które dotykają religii tylko z tego powodu że jest to dla tej osoby ważne I jest w stanie wygenerować lek przed zbawieniem?
Wg mnie nie należy tych 2 rzeczy utożsamiać.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2023, 10:59 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
MarMar56196
Posty: 11
Rejestracja: 09 mar 2023, 15:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 1

Nieprzeczytany post

A mam jeszcze pytanie moze ktoś zna się na grach komputerowych. Ostatnio zaczęłam grac w nowa grę leauge of legends bardziej znane jako lol i oczywiście pomaga mi się to zrelaksować i odciąć na chwilę od tego świata. W zasadzie nie zauważyłam w tej grze nic takiego złego oczywiście jest motyw fantastyczny no różne postacie maja różne moce i nimi walczą z przeciwnikami i mogą oni tak zwanie ,,umrzeć" jak to w każdej grze no i od razu pojawiły się myśli że ta gra jest satanistyczna i okropna i ze jeśli będę w nia grać to wyrzeknę się Boga a mi. Mowilam Panu Bogu ze postaram się ograniczać ten czas jeśli gram za dużo ale tez lubie dla rozrywki zagrać. Od razu pojawiły się myśli ze gra jest ważniejsza niż moje zbawienie no i oczywiście wewnętrzny bol ze muszę się wyrzec tego co mi sprawia przyjemność dla Boga a ja naprawdę tylko próbuje się jakoś oderwać od tych szarych dni przepełnionych tymi okropnymi myślami. Może ktoś się zna może rzeczywiście jest z tą gra coś nie tak i nie powinnam grać?! Czy to już ja poprostu sobie coś wymyśliłam
Augustynka

Nieprzeczytany post

@MarMar56196
Fantastyka nie jest zła sama w sobie. Granie jest neutralne, bł. Carlo Acutis też grał. Nie znam tej konkretnej gry. Masz prawo do rozrywki i odpoczynku, ale upatrywałabym innego zagrożenia: możliwości rozwinięcia się uzależnienia, ponieważ jeśli będziesz traktować grę jako formę regulowania nastroju, to potem może być Ci trudno z tego zrezygnować. Szukaj też innych form odpoczynku: spacer, czytanie, kontakt ze zwierzętami, sport, inne hobby – co lubisz.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2023, 11:22 przez Augustynka, łącznie zmieniany 1 raz.
MarMar56196
Posty: 11
Rejestracja: 09 mar 2023, 15:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 1

Nieprzeczytany post

Augustynka pisze: 11 mar 2023, 11:22 @MarMar56196
Fantastyka nie jest zła sama w sobie. Granie jest neutralne, bł. Carlo Acutis też grał. Nie znam tej konkretnej gry. Masz prawo do rozrywki i odpoczynku, ale upatrywałabym innego zagrożenia: możliwości rozwinięcia się uzależnienia, ponieważ jeśli będziesz traktować grę jako formę regulowania nastroju, to potem może być Ci trudno z tego zrezygnować. Szukaj też innych form odpoczynku: spacer, czytanie, kontakt ze zwierzętami, sport, inne hobby – co lubisz.
A czy takie myśli mogą wynikac z nerwicy natręctw? Bo w sumie takie myśli ze jak coś zrobię to albo pójdę do piekła albo się wyrzeknę Boga to mam często mam też myśli ze te myśli są specjalnym znakiem od niego ze mam nie grac o teraz boje się że jak zagram to rzeczywiście to się stanie i będę się zadręczać a jestem dziś umowiona żeby zagrać ze znajomym
Augustynka

Nieprzeczytany post

MarMar56196 pisze: 11 mar 2023, 11:30 A czy takie myśli mogą wynikac z nerwicy natręctw? Bo w sumie takie myśli ze jak coś zrobię to albo pójdę do piekła albo się wyrzeknę Boga to mam często mam też myśli ze te myśli są specjalnym znakiem od niego ze mam nie grac o teraz boje się że jak zagram to rzeczywiście to się stanie i będę się zadręczać a jestem dziś umowiona żeby zagrać ze znajomym
Tak, takie myśli mogą być objawem nerwicy. To jest lęk, a lęk zawęża perspektywę. Bóg Cię kocha i widzi, jak cierpisz.
ODPOWIEDZ