ogromny problem

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
MarMar56196
Posty: 11
Rejestracja: 09 mar 2023, 15:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 1

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 10 mar 2023, 14:05
MarMar56196 pisze: 10 mar 2023, 12:54 Bardzo dziękuje za odpowiedź pomogło ale tez myśli robią swoje.
To nie ma żadnego znaczenia. Ignoruj je.
Przypomniało mi się jak podczas modlitwy mówiłam Panu Jezusowi ze nie chce tych myśli a czułam się jakbym mu kłamała tak naprawdę co powodowało strach ze naprawdę je chce pomyślałam sobie cytuje ,,no w sumie to nie mogę powiedzieć że ich nie chce" wtedy przestraszyłam się bardzo zaprzeczyłam tej myśli ale pamiętam ze balam się że przyznałam ze te myśli chce i że one się spełniły a przecież te myśli sprawiały ze czasem nawet powodowały myśli samobójcze ale strach ze się spełniły jest ogromny przepraszałam Pana Boga ale e tej chwili jestem w stanie stwierdzić ze ich nie chce i w przeszłości tez nie dlatego ze bardzo zależało i zależy mi na moim zbawieniu. Były już takie myśli ze podpisuje pakt z Bogiem ze nie mogę się zbawić...co powodowało panikę bo bałam się ze juz nie mogę się zbawić nie wiem wogole czy coś takiego da się zrobic.
Doskonały, wręcz podręcznikowy przykład nerwicy natręctw na podłożu skrupułów religijnych.
To bardzo dokuczliwa przypadłosć, ale wyjście jest tylko jedno: IGNORUJ TE MYŚLI.
NIE dochodź do tego "czy na pewno nie chciałam tak pomyśleć", NIE zastanawiaj się czy je chciałaś czy nie, NIE "przepraszaj Jezusa, że tak pomyślałaś", NIE walcz z nimi.
Mózg tak działa: jeśli czym się przejmujesz i ciągle to rozważasz, automatycznie Twoja podświadomość uznaje, że to ważne.
Skutek: walka z myślami powoduje, że przychodzą jeszcze intensywniej.

Gdy przychodzą, uznaj, że nie są Twoje, nie przejmuj się nimi ani co "Bóg na to powie" itd. Patrz na nie tak, jakbys była kimś z zewnątrz, w ogóle się nimi nie przejmuj, a w żadnym wypadku nad nimi nie zastanawiaj.

Byłem kiedyś skrupulantem, wiem jak to jest. Chce się "jeszcze tylko ten raz pomyśleć, żeby się upewnić" - DZZZYŃŃŃŃ, BŁĄD.
Nie rozmyślaj nad tym.
Czy muszę się martwić tym niby przyznaniem tych myśli? Bo teraz bardzo mnie to dręczy
Nie musisz i nie powinnaś. W ogóle nie powinnaś o nich myśleć (ani "upewniać się, że nie musisz myśleć").

Z początku będzie trudno, ale potem coraz łatwiej. Tak jak było ze mną.
A mam jeszcze pytanie moze ktoś zna się na grach komputerowych. Ostatnio zaczęłam grac w nowa grę leauge of legends bardziej znane jako lol i oczywiście pomaga mi się to zrelaksować i odciąć na chwilę od tego świata. W zasadzie nie zauważyłam w tej grze nic takiego złego oczywiście jest motyw fantastyczny no różne postacie maja różne moce i nimi walczą z przeciwnikami i mogą oni tak zwanie ,,umrzeć" jak to w każdej grze no i od razu pojawiły się myśli że ta gra jest satanistyczna i okropna i ze jeśli będę w nia grać to wyrzeknę się Boga a mi. Mowilam Panu Bogu ze postaram się ograniczać ten czas jeśli gram za dużo ale tez lubie dla rozrywki zagrać. Od razu pojawiły się myśli ze gra jest ważniejsza niż moje zbawienie no i oczywiście wewnętrzny bol ze muszę się wyrzec tego co mi sprawia przyjemność dla Boga a ja naprawdę tylko próbuje się jakoś oderwać od tych szarych dni przepełnionych tymi okropnymi myślami. Może ktoś się zna może rzeczywiście jest z tą gra coś nie tak i nie powinnam grać?! Czy to już ja poprostu sobie coś wymyśliłam.
Cytuje jeszcze raz bo widziałam twoje techniki na natrętne myśli i widzę że mocno rozumiesz moj temat i chcę się zapytać czy takie myśli tez sa wynikiem moich natręctw czy to naprawdę Bog mi mówi że mam nie grać bo grzeszę i co najważniejsze jak zagram to się go wyrzeknę a ja nie chce się go wykrzekac chce być z nim
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 11 mar 2023, 10:58 No dobrze ale czy skrupulantyzm nie jest problemem bardziej duchowym dotykajacym raczje nielicznych, niż zaburzenia nerwicy natrectw które dotykają religii tylko z tego powodu że jest to dla tej osoby ważne I jest w stanie wygenerować lek przed zbawieniem?
Wg mnie nie należy tych 2 rzeczy utożsamiać.
Wprawdzie skrupulantyzm ma komponent religijny w swoich powodach (niewłasciwy obraz Boga) oraz w skutkach (fatalne dla relacji z Bogiem, skrupuły to wręcz "broń szatana"), niemniej sam mechanizm jest zdecydowanie psychologiczny.

Dodano po 4 minutach 49 sekundach:
MarMar56196 pisze: 11 mar 2023, 11:10 A mam jeszcze pytanie moze ktoś zna się na grach komputerowych (...)
Osobiście nie znam tej gdy (zatrzymałem się w tej dziedzinie na Tetris :)), więc na temat jej samej się nie wypowiadam.
Natomiast te myśli zdecydowanie są elementem nerwicy natręctw.
Oczywiście, można przesadzić z każdą rozrywką - z grami też. Ale tu zdecydowanie widać problem skrupulantyzmu.

Jesli mogę coś radzić - w codziennej modlitwie skup się (chociaż 3 min dziennie) nad rozważaniem i kontemplowaniem begranicznej miłości Boga - tego, że on robi wszystko, wykorzystuje każdy pretekst, by nas zbawić. Z całą pewnością nie pilnuje, czy nie popełnimy czegoś, za co mógłby nas "zamknąć w piekle".
Tak sobie pomyślałem, że może pomógłby Ci tekst, który wrzuciłem tu http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf
MarMar56196
Posty: 11
Rejestracja: 09 mar 2023, 15:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3
Podziękowano: 1

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 11 mar 2023, 12:06
Aloes pisze: 11 mar 2023, 10:58 No dobrze ale czy skrupulantyzm nie jest problemem bardziej duchowym dotykajacym raczje nielicznych, niż zaburzenia nerwicy natrectw które dotykają religii tylko z tego powodu że jest to dla tej osoby ważne I jest w stanie wygenerować lek przed zbawieniem?
Wg mnie nie należy tych 2 rzeczy utożsamiać.
Wprawdzie skrupulantyzm ma komponent religijny w swoich powodach (niewłasciwy obraz Boga) oraz w skutkach (fatalne dla relacji z Bogiem, skrupuły to wręcz "broń szatana"), niemniej sam mechanizm jest zdecydowanie psychologiczny.

Dodano po 4 minutach 49 sekundach:
MarMar56196 pisze: 11 mar 2023, 11:10 A mam jeszcze pytanie moze ktoś zna się na grach komputerowych (...)
Osobiście nie znam tej gdy (zatrzymałem się w tej dziedzinie na Tetris :)), więc na temat jej samej się nie wypowiadam.
Natomiast te myśli zdecydowanie są elementem nerwicy natręctw.
Oczywiście, można przesadzić z każdą rozrywką - z grami też. Ale tu zdecydowanie widać problem skrupulantyzmu.

Jesli mogę coś radzić - w codziennej modlitwie skup się (chociaż 3 min dziennie) nad rozważaniem i kontemplowaniem begranicznej miłości Boga - tego, że on robi wszystko, wykorzystuje każdy pretekst, by nas zbawić. Z całą pewnością nie pilnuje, czy nie popełnimy czegoś, za co mógłby nas "zamknąć w piekle".
Tak sobie pomyślałem, że może pomógłby Ci tekst, który wrzuciłem tu http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf
Czyli wychodzi na to że mogę raczej spokojnie wieczorem zagrać? Nie przejmując się ze coś się stało. Tak sobie pomyślałam że chyba nie granie w gry decyduje o moim zbawieniu i wyrzeknięciu się Boga ale raczej nasze cale życie to jak je wykorzystujemy i mam wrażenie że sama ciągle szukam zaczepki żeby tylko się dobić ze czegoś nie mogę Bo Bóg i tak dalej. Ale potem pojawiają się myśli ze to jest specjalny znak od Boga ze ja mam nie grać bo się go wyrzeknę i ze mam wybierać albo zbawienie albo gra i wtedy mnie to dobija

Dodano po 15 minutach 27 sekundach:
Czy te posty coś się usunęły z głównej strony bo ich nie ma?

Dodano po 34 minutach 50 sekundach:
Marek Piotrowski pisze: 11 mar 2023, 12:06
Aloes pisze: 11 mar 2023, 10:58 No dobrze ale czy skrupulantyzm nie jest problemem bardziej duchowym dotykajacym raczje nielicznych, niż zaburzenia nerwicy natrectw które dotykają religii tylko z tego powodu że jest to dla tej osoby ważne I jest w stanie wygenerować lek przed zbawieniem?
Wg mnie nie należy tych 2 rzeczy utożsamiać.
Wprawdzie skrupulantyzm ma komponent religijny w swoich powodach (niewłasciwy obraz Boga) oraz w skutkach (fatalne dla relacji z Bogiem, skrupuły to wręcz "broń szatana"), niemniej sam mechanizm jest zdecydowanie psychologiczny.

Dodano po 4 minutach 49 sekundach:
MarMar56196 pisze: 11 mar 2023, 11:10 A mam jeszcze pytanie moze ktoś zna się na grach komputerowych (...)
Osobiście nie znam tej gdy (zatrzymałem się w tej dziedzinie na Tetris :)), więc na temat jej samej się nie wypowiadam.
Natomiast te myśli zdecydowanie są elementem nerwicy natręctw.
Oczywiście, można przesadzić z każdą rozrywką - z grami też. Ale tu zdecydowanie widać problem skrupulantyzmu.

Jesli mogę coś radzić - w codziennej modlitwie skup się (chociaż 3 min dziennie) nad rozważaniem i kontemplowaniem begranicznej miłości Boga - tego, że on robi wszystko, wykorzystuje każdy pretekst, by nas zbawić. Z całą pewnością nie pilnuje, czy nie popełnimy czegoś, za co mógłby nas "zamknąć w piekle".
Tak sobie pomyślałem, że może pomógłby Ci tekst, który wrzuciłem tu http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf
Bardzo proszę o odpowiedź
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

@MarMar56196 widzę, że właśnie zrobiłaś dokładnie coś przeciwnego, niż Ci radziłem ;)
Znowu nurzasz się w kolejnym problemie, szukasz rozwiązania po forach (zadałaś do samo pytanie na sąsiednim...)
Nie łódź się, że nawet, jak to "wyjaśnisz" to będziesz miała spokój. To tak nie działa - nerwica powoduje, że natychmiast pojawi się następny problem.
Jedyną możliwością wyjścia jest przestać to robić. Przestać rozważać, rozkładać na czynniki pierwsze, pytać po forach i kogo się da.
Luteranin
Posty: 189
Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
Wyznanie: protestantyzm
Podziękował/a: 33
Podziękowano: 26
Płeć:

Nieprzeczytany post

Strach jest tylko myślą. Jeżeli nie myślimy o strachu, to on znika.
Staram się nie myśleć o złych rzeczach, bo działają one destrukcyjnie na psychikę człowieka. Staram się niczym nie przejmować, choć kiedyś to było dla mnie trudne. Niczym znaczy niczym, ale weź się nie przejmuj np. zdrowiem matki. Tylko, że przejmowanie się kogoś zdrowiem, a nieustanne myślenie o tym, a więc np. o strachu przed chorobą czy śmiercią, to dwie różne rzeczy.
Generalnie długo szukam rozwiązań, a jak ich nie znajduję, to wyznaję zasadę, że jeżeli problem nie ma rozwiązania to nie ma problemu.
Ja tak sobie radzę.
To może głupio zabrzmieć, ale generalnie chodzi o to, żeby przestać myśleć.
Jest takie powiedzenie, że im mniej wiesz, tym dłużej żyjesz. Kiedyś tego nie rozumiałem, ale naprawdę tak jest. Ludzie mniej świadomi są bardziej szczęśliwi.
Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, to przez pierwszy miesiąc strasznie się bałem, że przyjdzie to do nas. Gdy jakoś tak w mojej głowie ta wojna spowszedniała, to przestałem o tym myśleć i problem sam zniknął. Powiedziałem sobie, że i tak nie mam na to wpływu, więc bez sensu przejmować się czymś, z czym i tak nic nie mogę zrobić. Oczywiście ta myśl o wojnie co jakiś czas powraca, tak jak myśl np.o zmarłym ojcu, ale zaraz czymś się zajmę i problem znika, bo o nim nie myślę.
Wszystko zostawiam Bogu. Ta myśl mnie uspokaja, że Jego Wola będzie się działa a nie moja. On wie co robi, choć często nam się może wydawać, że Najwyższy albo zwariował, albo Go po prostu nie ma.
W związku z tym, że nie mogę swobodnie wyrażać swoich poglądów, postanowiłem odejść z Forum. Moderatorom sugeruję usunięcie możliwości wyboru wyznania podczas rejestracji, ponieważ jak sama nazwa wskazuje - jest to forum dla katolików.
Luteranin
Oskar
Posty: 2
Rejestracja: 28 maja 2023, 18:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękowano: 3
Płeć:

Nieprzeczytany post

Witam,
Kilka lat temu, kiedy miałem 18 lat, zmagałem się z skrupulanctwem. Nawet pomimo licznych spowiedzi, wyrzuty sumiena nie ustawały, każdy grzech był grzechem cięzkim a ewentualne zapomnienie wyznania jakiegoś grzechu traktowałem jako zatajenie i koło się zamykało. Było to bardzo problematyczyne, bo w tamtym czasie chodziłem jeszcze do szkoły. Przez to że byłem całkowicie zaabsorbowany przez skrupulanctwo, nie byłem w stanie się skupić i uczyć. W końcu poprosiłem mojego księdza z parafii o pomoc i zdecydował się on mi jej udzielić. Rozpocząłem z jego pomocą przygotowania do spowiedzi generalnej, cały czas mając lęki i cierpiąc na skrupulanctwo. Nieustawałem jednak w modlitwie, która mnie umacniała. Przygotowania zajęły trzy bardzo wyczerpujące miesiące. Spowiedź generalna odbyła się i już myślałem, że to koniec, że teraz stare sprawy już do mnie nie wrócą i będę wolny. Jak się okazało na drugi dzień po spowiedzi - bardzo się myliłem. Na nowo zaczęły pojawiać się w mojej głowie myśli o zatajeniu grzechu, które nie miało miejsca i dręczyły mnie przez kolejny dzień. Jeszcze w tym samym dniu, w którym miała miejce spowiedź generalna, ksiądz polecił mi udać się na terapię. Za jego radą i przy wsparciu całej mojej rodziny umówiłem się na pierwszą wizytę u psychiatry, który już po pierwszej wizycie trafnie zdiagnozował moją przypadłość. Depresja, OCD i Zespół Aspergera. Wypisał mi psychotropy, które pozwoliły mi normalnie funkcjonować (choć nie obyło się bez skutków ubocznych - senność, osłabienie) oraz skierował na terapię. I jedno i drugie bardzo mi pomogło. Teraz mija już 3 rok od zakończenia tego koszmaru jakim było dla mnie skrupulanctwo, przez które nabawiłem się stanów lękowych i deperesji. Nie pozostałem jednak bez szwanku. Owe choroby, które trawiły mnie przez jakiś czas w szczegółności depresja i OCD, spowodowały u mnie pogorszenie pamięci, trudności w skupieniu się i uczeniu. Innymi słowy nie jestem teraz tak bystry jak kiedyś 😉. Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na fakt kolejności w jakiej miały miejce wydarzenia mające mnie uwolnić i od brudnego sumienia i od choroby. Moim zdaniem taki proces powinein zacząć się od spowiedzi generalnej, w kolejnym etapie - jeśli konieczne - leczenie psychiatryczne, tak aby mieć pewność, że nie maskujemy psychotropami i terapią normalnych wyrzutów sumienia. Mam nadzieję, że to świadectwo pomoże komuś wydostać się z cierpeinia jakie przeżywa i pomoże mu spotkać się Bogiem w pokoju serca i umysłu.
ODPOWIEDZ