Mam męża ale tęsknię za byłym...
- Magnolia
- Posty: 7845
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3436
- Podziękowano: 3628
- Płeć:
Wybierzcie się na rekolekcje małżeńskie. Albo chociaż wspólnie idźcie do kapłana na rozmowę.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- Aloes
- Posty: 2395
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 614
Czyli celowo się z nim umawiasz.Karina pisze: ↑13 lis 2023, 15:00 Spotkałam się z nim.
Dodano po 4 minutach 41 sekundach:
Czułam że muszę tak powiedzieć żeby sytuacja była jasna. A z drugiej strony myślę o nim i gdyby nie hamulce z mojej strony ... to bym wkręciła się w to bardziej. Podejście mojego męża nie ułatwia mi sprawy. Mąż zostawił mnie z tym samym problemem tak jak było wcześniej.
Porostu zerwij kontakt.
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 04 lut 2023, 20:36
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 7
- Podziękowano: 20
- Płeć:
To prawda. On mieszka sam. Zrobił mi herbatę, ja jemu też coś przyniosłam do jedzenia.
Wyjaśniłam mu że tego już nie powtórzymy, że mój mąż na to nie zasługuje.
Dodano po 2 minutach 44 sekundach:
Gdy mu powiedziałam to, był wyrozumiały i powiedział że mam rację.
A więc tak musi być. Mówił jeszcze żebym wpadła jeszcze jutro ( czyli dziś) ale nie pójdę. Powinnam kompletnie urwać kontakt. Namieszałam i muszę teraz to zamknąć całkowicie.
Wyjaśniłam mu że tego już nie powtórzymy, że mój mąż na to nie zasługuje.
Dodano po 2 minutach 44 sekundach:
Gdy mu powiedziałam to, był wyrozumiały i powiedział że mam rację.
A więc tak musi być. Mówił jeszcze żebym wpadła jeszcze jutro ( czyli dziś) ale nie pójdę. Powinnam kompletnie urwać kontakt. Namieszałam i muszę teraz to zamknąć całkowicie.
Ostatnio zmieniony 13 lis 2023, 16:14 przez Karina, łącznie zmieniany 5 razy.
-
- Posty: 46
- Rejestracja: 26 wrz 2023, 14:01
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 28
- Podziękowano: 16
- Płeć:
@Karina, prześledziłem wątek i pozwól, że podzielę się z Tobą przemyśleniami. Nie mam zamiaru wtrącać się do życia osobistego, ale skoro uczyniłaś z tego temat, co by nie mówić publiczny, odniosę się jako jeden z czytających.
Cała opisana sytuacja wygląda mi na coś w stylu uzależnienia emocjonalnego od drugiej osoby, w dodatku mocnego bardziej niż może Ci się wydawać. To nie prowadzi do niczego dobrego, a raczej tak mąci w głowie, że pociąga za sobą inne grzechy i nie tylko, do tego tkwienie w takiej relacji powoduje, że z wraz upływem czasu będzie coraz trudniej ją zakończyć, bo taki jak rozumiem stawiasz sobie cel (?). Na to pytanie bym sobie najpierw sam odpowiedział.
Jako iż udzielasz się na forum katolickim, nikt o dobrej woli, nie może udzielać Ci innych rad albo utwierdzać w przekonaniu, że co robisz jest okej. Zresztą, z punktu widzenia, typowo ludzkiego, cóż innego można zrobić, jak nie porozmawiać o tym wszystkim, niczego przed sobą nie ukrywając? To również idealna okazja, by lepiej poznać zdanie męża, przycisnąć go, oczywiście w zdrowej atmosferze. Być może właśnie wtedy również czegoś się dowiesz, o czym powinnaś.
Inaczej, przykro mi to mówić, ale to się nie skończy, chyba że puszczą mu emocje.
Obiecuję modlitwę w Twojej intencji.
Cała opisana sytuacja wygląda mi na coś w stylu uzależnienia emocjonalnego od drugiej osoby, w dodatku mocnego bardziej niż może Ci się wydawać. To nie prowadzi do niczego dobrego, a raczej tak mąci w głowie, że pociąga za sobą inne grzechy i nie tylko, do tego tkwienie w takiej relacji powoduje, że z wraz upływem czasu będzie coraz trudniej ją zakończyć, bo taki jak rozumiem stawiasz sobie cel (?). Na to pytanie bym sobie najpierw sam odpowiedział.
Jako iż udzielasz się na forum katolickim, nikt o dobrej woli, nie może udzielać Ci innych rad albo utwierdzać w przekonaniu, że co robisz jest okej. Zresztą, z punktu widzenia, typowo ludzkiego, cóż innego można zrobić, jak nie porozmawiać o tym wszystkim, niczego przed sobą nie ukrywając? To również idealna okazja, by lepiej poznać zdanie męża, przycisnąć go, oczywiście w zdrowej atmosferze. Być może właśnie wtedy również czegoś się dowiesz, o czym powinnaś.
Inaczej, przykro mi to mówić, ale to się nie skończy, chyba że puszczą mu emocje.
Obiecuję modlitwę w Twojej intencji.
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 04 lut 2023, 20:36
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 7
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Tomi dzięki za modlitwę.
Dokładnie tak jest jestem od niego uzależniona, nie byłam u niego już od niedzieli i na razie się tego trzymam ale jest mi ciężko. Jest też inna sprawa, że ja żyję jakaś iluzją, w mojej głowie jest obraz człowieka z przeszłości, a ten człowiek jest teraz zupełnie inny. To jest powodem że jestem nim rozczarowana ale też kubeł zimnej wody.
Magnolio miałaś od początku rację, że żyję jakaś iluzją i nie przyjmowałam nic rozsądnego do świadomości. Ciężko się czuje emocjonalnie, jestem zła, chodzę nerwowa i do tego pojawiły się uczucia nienawiści, złości i beznadziei. Do byłego czuję właśnie nienawiść i złość połączone z pożądaniem i pragnieniem kontaktu ( taka wybuchowa mieszanka). Wpadłam w kolejne grzechy przy okazji.
Z mężem powoli się dogadujemy pomalutku, bez większych efektów ale jakiś malutki postęp jest ( mam nadzieję a przynajmniej tak mi się wydaje).
Dodano po 11 minutach 22 sekundach:
w nocy śpię już trochę dłużej, tylko sny mam koszmarne. Śni mi się że jestem w szpitalu i wyję z bólu i proszę o leki przeciwbólowe bo nie mogę już wytrzymać. Takie realistyczne bardzo. Mogą też mieć związek z tym że widziałam moją babcię w agonii w szpitalu i pamiętam jak krzyczała i cierpiała.
Dokładnie tak jest jestem od niego uzależniona, nie byłam u niego już od niedzieli i na razie się tego trzymam ale jest mi ciężko. Jest też inna sprawa, że ja żyję jakaś iluzją, w mojej głowie jest obraz człowieka z przeszłości, a ten człowiek jest teraz zupełnie inny. To jest powodem że jestem nim rozczarowana ale też kubeł zimnej wody.
Magnolio miałaś od początku rację, że żyję jakaś iluzją i nie przyjmowałam nic rozsądnego do świadomości. Ciężko się czuje emocjonalnie, jestem zła, chodzę nerwowa i do tego pojawiły się uczucia nienawiści, złości i beznadziei. Do byłego czuję właśnie nienawiść i złość połączone z pożądaniem i pragnieniem kontaktu ( taka wybuchowa mieszanka). Wpadłam w kolejne grzechy przy okazji.
Z mężem powoli się dogadujemy pomalutku, bez większych efektów ale jakiś malutki postęp jest ( mam nadzieję a przynajmniej tak mi się wydaje).
Dodano po 11 minutach 22 sekundach:
w nocy śpię już trochę dłużej, tylko sny mam koszmarne. Śni mi się że jestem w szpitalu i wyję z bólu i proszę o leki przeciwbólowe bo nie mogę już wytrzymać. Takie realistyczne bardzo. Mogą też mieć związek z tym że widziałam moją babcię w agonii w szpitalu i pamiętam jak krzyczała i cierpiała.
Ostatnio zmieniony 16 lis 2023, 16:19 przez Karina, łącznie zmieniany 5 razy.
- Magnolia
- Posty: 7845
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3436
- Podziękowano: 3628
- Płeć:
Wydaje mi się że spowiedź powinna przynieść ci pokój do serca.
Może jeszcze jakaś adoracja Najświętszego Sakramentu i oddanie wszystkiego Bogu. Oddaj Mu swoje uczucia i wszystkie myśli.
Idź do najlepszego Lekarza czyli Jezusa.
A jeśli naprawdę żałujesz i chcesz pomocy Bożej to módl się leżąc krzyżem na podłodze. W tej postawie największej pokory wobec Boga i oddając Mu hołd wypłacz się i wylej swoje serce. Zobaczysz że wróci pokój.
Może jeszcze jakaś adoracja Najświętszego Sakramentu i oddanie wszystkiego Bogu. Oddaj Mu swoje uczucia i wszystkie myśli.
Idź do najlepszego Lekarza czyli Jezusa.
A jeśli naprawdę żałujesz i chcesz pomocy Bożej to módl się leżąc krzyżem na podłodze. W tej postawie największej pokory wobec Boga i oddając Mu hołd wypłacz się i wylej swoje serce. Zobaczysz że wróci pokój.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 04 lut 2023, 20:36
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 7
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Witajcie. Na dzień dzisiejszy nic się nie zmieniło a nawet jest gorzej. Z mężem sytuacja się nie poprawiła i nie rokuje dobrze. Dodatkowo męczy mnie cholernie tęsknota za byłym, cały czas rozmyślam. Do tego on raczej kogoś ma i czuję też zazdrość i złość. Czy diabeł może mi podsuwać takie uczucia i myśli??? Czy to możliwe? Bo mam ogromną ochotę się do niego odezwać ale jednocześnie jestem zła na niego, że mnie tylko wykorzystał, byłam tylko czasoumilaczem. Do tego ciągnie mnie do wróżb i mam ochotę postawić tarota, kiedyś umiałam go odczytywać, ale martwię się że mnie jeszcze bardziej opęta zły... Mam myśli samobójcze, że jestem do niczego, że mam ochotę zniszczyć tel i skończyć ze sobą, żeby nikt nie wiedział dlaczego. Gdyby nie dziecko to chyba był to zrobiła. Mąż w ogóle mnie nie interesuje tak jak ja jego.
- daniel
- Posty: 2121
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 486
- Podziękowano: 899
- Płeć:
Wszystko co pochodzi ze świata, z Twego ciała, nie zaś z ducha może pochodzić od złego. W każdym razie najpewniej nie pochodzi od Boga.Karina pisze: ↑04 gru 2023, 10:05 Witajcie. Na dzień dzisiejszy nic się nie zmieniło a nawet jest gorzej. Z mężem sytuacja się nie poprawiła i nie rokuje dobrze. Dodatkowo męczy mnie cholernie tęsknota za byłym, cały czas rozmyślam. Do tego on raczej kogoś ma i czuję też zazdrość i złość. Czy diabeł może mi podsuwać takie uczucia i myśli??? Czy to możliwe?
Ty masz ochotę, ty jesteś zła, ciebie wykorzystał, ty się martwisz, ciebie opęta ...Karina pisze: ↑04 gru 2023, 10:05 Bo mam ogromną ochotę się do niego odezwać ale jednocześnie jestem zła na niego, że mnie tylko wykorzystał, byłam tylko czasoumilaczem. Do tego ciągnie mnie do wróżb i mam ochotę postawić tarota, kiedyś umiałam go odczytywać, ale martwię się że mnie jeszcze bardziej opęta zły...
Może pomyśl o kimś innym.
Myśli samobójcze to zadanie dla psychologa, psychoterapeuty, psychiatry.
Masz Boga, masz dziecko, masz męża, nie wiem - może masz rodzinę, jesteś zdrowa. Żyj. Seks to nie wszystko.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2023, 10:30 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
- Magnolia
- Posty: 7845
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3436
- Podziękowano: 3628
- Płeć:
@Karina Podejmij terapię jak najszybciej, jesteś bardzo zagubiona i naprawdę potrzebujesz pomocy.
Po co cały czas rozmyślasz o byłym, skoro Ci to nie służy?!
Co zrobiłaś sama z siebie aby zainteresować męża sobą i swoimi sprawami?
Miłość rozkwita gdy ktoś jest kochany bezinteresownie.... odłóż swoje potrzeby na półkę na jakiś czas i zadbaj o męża aby go uszczęśliwić - potraktuj to jako receptę, gorzkie lekarstwo, nie buntuj się tylko zastosuj!
Po co cały czas rozmyślasz o byłym, skoro Ci to nie służy?!
Co zrobiłaś sama z siebie aby zainteresować męża sobą i swoimi sprawami?
Miłość rozkwita gdy ktoś jest kochany bezinteresownie.... odłóż swoje potrzeby na półkę na jakiś czas i zadbaj o męża aby go uszczęśliwić - potraktuj to jako receptę, gorzkie lekarstwo, nie buntuj się tylko zastosuj!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
- esperanza
- Posty: 1487
- Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 1294
- Podziękowano: 1092
- Płeć:
Tak, to się nazywa pokusy. Czy byłaś na tej spowiedzi? Szukaj schronienia w Panu Bogu, pozwól Mu wyprostować twoje ścieżki.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
- esperanza
- Posty: 1487
- Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 1294
- Podziękowano: 1092
- Płeć:
@Karina tak właśnie działa szatan. Psucie relacji, podział, podsuwanie pokus. Ciebie "pociągnął" już do grzechu. Spotkałaś się z byłym co ciągnie za sobą dalsze pokusy. Jest w tobie gniew, nieprzebaczenie, pojawia się zazdrość. Szatan idzie dalej... ciągnie cię w stronę tarota. Już pojawiają się czarne myśli, bardzo niebezpieczne dla twojego życia. Czy widzisz ten mechanizm działania złego? On nie odpuści sam będzie cię ciągnął coraz bardziej w dół. Tu potrzeba twojej decyzji, zawierzenia Panu Bogu. Idź jak najszybciej do spowiedzi. Pozwól Panu Bogu to zabrać, oczyścić cię, otworzyć ci oczy.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 04 lut 2023, 20:36
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 7
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Ja właśnie zamiast się odciąć od tych myśli to je rozpamiętuje i analizuję tę sytuację. Ten były opowiadał co robił z tą kobietą 4 lata temu i powiedział że to jest jego przyjaciółka i udawałam że mnie to nie obchodzi. No ale czułam zazdrość i czuję do tej pory. To nie jest chyba normalne. Nie mogę się pogodzić że tak mnie potraktował, czuję się do niczego. Jednocześnie go nienawidzę i ciągnie mnie. I wiecie co? Żałuję, że po tylu latach w ogóle się odezwałam do niego bo przedtem miałam dobre wspomnienia o nim, a teraz są bardzo złe. Jednak nie ma sensu wracać do przeszłości, lepiej zostawić zamknięte drzwi za sobą...