jedna osoba zaczęła opowiadać coś o figurze Jezusa, która przedstawiała jego głowę, albo (całe ciało, nie wiem) zakrytą jakby całunem. No ale zamiast słowa całun użyła słowa szmata... więc niby śmiesznie. Kilka osób, które było zaangażowane w tą rozmowę zaczęły się śmiać, a w mojej głowie najpierw był sprzeciw, bo zostało użyte imię Jezusa, potem że w sumie to mogę się śmiać, bo chodzi o śmieszne dobranie słów (zamiast całun, welon to szmata) a jak już ciężko było się powstrzymać od śmiechu, to pojawiły się wątpliwości.. tak to wszystko pamiętam.
Tłumaczyłam to też sobie, że śmiałam się bardziej z dobrania słowa a nie z tego że chodzi o Jezusa, ale nie wiem czy nie śmiałabym się mniej gdyby było użyte inne imię...
.png)