daniel pisze: ↑15 maja 2023, 8:06
Uważam i wierzę, że zmartwychwstanie człowieka to proces, nie akt.
Dla mnie rozpoczął się już tu na ziemi.
Jest to proces nawracania i budowania relacji z Ojcem, w Duchu poprzez Chrystusa.
Uduchawiasz coś, co ma przede wszystkim wymiar fizyczny!
Jezus fizycznie, a nie jedynie duchowo zmartwychwstał! Takie samo zmartwychwstanie czeka ludzi - szczególnie zbawionych ("szczególnie" - bo oni otrzymają ciało podobne do ciała Jezusa: Flp 3,20-21; potępieni też zmartwychwstaną, ale nie w takich uwielbionych, przemienionych, nieśmiertelnych ciałach).
Zatem nie idąc ścieżką uduchawiania tematu, nie zgadzam się z takim Twoim podejściem do zmartwychwstania.
Czytaj 1Kor 15 + 1Tes 4 (końcowe wersety; są też inne, podobne teksty w Biblii), a zobaczysz, że mowa jest o dosłownym, fizycznym, materialnym powstaniu z martwych (i ono nie zaczęło się wcześniej, niż nastąpi jako jeden akt - a nie proces! - w dniu ostatecznym, przy paruzji Chrystusa).
daniel pisze: ↑15 maja 2023, 8:06
Nie wiem czy "tęsknił" za paruzją.
Czytaj jego pisma/kazania, a się dowiesz, że bardzo tęsknił... Oj, Danielu, martwi mnie Twoje takie jakieś dziwne podejście do tematu paruzji; tak, jakbyś jej nie za bardzo chciał(?)...
daniel pisze: ↑15 maja 2023, 8:06
Czekanie na paruzję jawi mi się swego rodzaju "biernością", ona przeciwieństwem miłości.
Aleś wymyślił... Weź przestań, bo się tylko pogrążasz w jakiej dziwnej narracji...
Jaka bierność?! Jakie przeciwieństwo miłości?!
Toż to ewangelizacja dlatego tak jest prowadzona na całym świecie, gdyż chce się - z miłości do ludzi - ogłaszać, że Pan Jezus przychodzi, więc nie marnujcie czasu, ale nawracajcie się do Niego!... Czy ewangeliści (każdy z nas ma nim być na skalę sobie właściwą) to ludzie bierni? Czy nie kochają ludzi?! Ejże...!