Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Problem z myślami

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
Jakubiks
Posty: 5
Rejestracja: 21 lip 2022, 18:43
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 13
Płeć:

Nieprzeczytany post

Od może iesiąca zmagam się z natrętnymi myślami o mówieniu do złego aby we mnie wszedł albo podobne. Próbując poznać mój problem nie szukałem niczego o nerwicy i natrętnych myślach ale szukałem o tym czy szatan słyszy nasze myśli itp. Na niektórych takich stronach ludzie się pytali czy konkretny demon słyszy nasze myśli co przyczyniło się do myśli gdzie mówiłem że przywołuje takiego demona albo żeby we mnie wszedł. Potem znalazłem forum o nerwicy gdzie ludzie mieli podobne problemy i się na jakiś czas uspokoiłem. Lecz po jakimś czasie dostałem myśli z typu (imię kogoś) przeklinam cię albo rzucam na ciebie klątwe. Wystraszyłem się że mogłem na kogoś takie coś rzucić a sam nie chciałem. Oczywiście ja jak to ja zagłebiłem się w tematy klątw i miałem myśli że naprzykład chcę aby komuś się złamała noga albo podobne. Boję się że moglem takie coś rzucić. Pisałem na innych forach o tym ale nikt mnie nie rozumiał i dostawałem tylko odpowiedzi typu nie intersuj się złem tylko Bogiem albo że takie myśli to zagłebianie się w zło i fajnie by było jakbyś się tak interesował Bogiem ale ja się właśnie interesuje Bogiem i jestem wierzący. Nikt nie zrozumiał że nie zagłebiam się w to z ciekawości ale ze strachu czy może mi się coś stać albo czy taka klątwa mogła zostać rzucona i nie panuje nad tymi myślami.
Ostatnio zmieniony 11 wrz 2022, 22:23 przez Jakubiks, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Myślę, że to problem nerwowy, nie duchowy. Rada jest jedna - zignoruj.
Mózg tak działa, że jak walczysz z tego typu natręctwami (i w ogóle się nimi zajmujesz), to mózgowi się "wydaje" że rzecz jest ważna i natręctwa się wzmagają.
Przyjmij, że to nie Twoje i lekceważ przychodzące do głowy tego typu myśli.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1402
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1212
Podziękowano: 1021
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Jakubiks Ja ci polecam modlitwę za każdym razem jak takie myśli będą cię męczyć. Ja osobiście modlę się słowami.. "Duchu Święty Boże przejmij proszę kontrolę nad moim umysłem, nad moimi myślami" oraz modlitwa do Świętego Michała Archanioła.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Jakubiks
Posty: 5
Rejestracja: 21 lip 2022, 18:43
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 13
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 12 wrz 2022, 9:31 Myślę, że to problem nerwowy, nie duchowy. Rada jest jedna - zignoruj.
Mózg tak działa, że jak walczysz z tego typu natręctwami (i w ogóle się nimi zajmujesz), to mózgowi się "wydaje" że rzecz jest ważna i natręctwa się wzmagają.
Przyjmij, że to nie Twoje i lekceważ przychodzące do głowy tego typu myśli.
Za każdym razem gdy uda mi się to ignorować tworzą się myśli potężniejsze gdzie już mówię że przez moce demoniczne chcę żeby tam komuś się złamała noga albo cos. A w tedy już jest problem w ignorowaniu tych myśli bo jest obawa o to. Nawet gdy się modlę i mowię do Boga własnymi słowami to nawet wtedy się mogą wcisnąć te myśli. Nie potrafię pojąć jakim cudem mogę mieć takie myśli w głowie jak nawet największemu wrogowi bym nie życzył wogule źle a co dopiero jak takie myśli są o przyjaciołach albo mamie lub tacie. Nie potrafię pojąć jakbym mógł źle życzyć mojemu tacie i to jeszcze w taki sposób. Oczywiście że zdarzały się awantury wkurzałem się na niego ale nie zsyłał bym na niego żadnych nieszczęść. Nie wiedziałem że takie myśli mi mogą nawet siedzieć gdzieś w głowie
Skaza

Nieprzeczytany post

Zajmij czymś innym myśli, skup się na nauce/pracy, spędzaj czas na ulubionym hobby lub z dziewczyną swoją jeśli ją masz, nie oglądaj więcej horrorów ani nie graj w podobne treścią gry komputerowe, módl się dużo, ufaj i ciesz życiem danym od Pana Boga by się nim radować a nie strachać i zadręczać. Trzymam kciuki i powodzenia bracie.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jakubiks pisze: 12 wrz 2022, 19:48
Marek Piotrowski pisze: 12 wrz 2022, 9:31 Myślę, że to problem nerwowy, nie duchowy. Rada jest jedna - zignoruj.
Mózg tak działa, że jak walczysz z tego typu natręctwami (i w ogóle się nimi zajmujesz), to mózgowi się "wydaje" że rzecz jest ważna i natręctwa się wzmagają.
Przyjmij, że to nie Twoje i lekceważ przychodzące do głowy tego typu myśli.
Za każdym razem gdy uda mi się to ignorować tworzą się myśli potężniejsze gdzie już mówię że przez moce demoniczne chcę żeby tam komuś się złamała noga albo cos. A w tedy już jest problem w ignorowaniu tych myśli bo jest obawa o to. Nawet gdy się modlę i mowię do Boga własnymi słowami to nawet wtedy się mogą wcisnąć te myśli. Nie potrafię pojąć jakim cudem mogę mieć takie myśli w głowie jak nawet największemu wrogowi bym nie życzył wogule źle a co dopiero jak takie myśli są o przyjaciołach albo mamie lub tacie. Nie potrafię pojąć jakbym mógł źle życzyć mojemu tacie i to jeszcze w taki sposób. Oczywiście że zdarzały się awantury wkurzałem się na niego ale nie zsyłał bym na niego żadnych nieszczęść. Nie wiedziałem że takie myśli mi mogą nawet siedzieć gdzieś w głowie
Trochę mnie chyba źle zrozumiałeś. Kiedy pisałem "ignoruj" nie miałem na mysli jakiegoś ich odpędzania tych myśli, gwałtownego odwracania uwagi itd. Przeciwnie - zupełnie się tym nie przejmuj, Twój mózg musi "wiedzieć", że to nie ma najmniejszego znaczenia.
Przychodzą inne? OK, wiesz że to nie jest Twoje, to jest mimowolne. Zero zaangażowania w ich przyjęcie, zero zaangażowania w ich zwalczenia. Zlekceważ.
Melisska

Nieprzeczytany post

Ja też mam różne natręctwa i trzeba je akceptować czyli jak pisał Marek zero zaangażowania. Są to niech są a ty nic z nimi nie rób. Niech przelatują przez twoją głowę. Zobaczysz że prędzej czy pózniej one znikną gdy nie będzie z twojej strony żadnego zainteresowania. U mnie już w ten sposób wiele natręctw myślowych zniknęło, pojawiły się też nowe ale u ciebie tak nie musi być. Pewnie się skonczą. Trzeba tylko puszczać je wolno. :) będzie dobrze.
Pawełek0799

Nieprzeczytany post

Miałem natrętne myśli też dotyczące wiary (też jako osoba wierząca). Odpowiedź pana Marka jest jak najbardziej trafiona. Nie walcz z tymi myślami - pozwól im po prostu być bez zwracania na nie uwagi. W sumie to napisałem to samo to co inni pisali wyżej ale to dlatego że potwierdzam że ta metoda jest sprawdzona i działa ;)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Niestety typowe i mocne ocd tak łatwo nie przechodzi wymaga bardzo dużej wytężonej pracy a od jednego rodzaju myśli bluźnierczych przejdzie w inne, na tle szatana, grzechu czy czegokolwiek innego, Po lęk przed chorobami, brudem, bakteriami itd. Tak naprawdę to niuistanna walka.
Stres bardzo nasila objawy, a wiadomo że w życiu stresów jest pełno. Po te zawodowe czy nawet domowe. A w przypadku tych domowych też już łatwo przejść w obwiananie innych za swoją chorobę bo nas zdenerwowali.
Jak ktoś z tego wyszedł niech się cieszy bo miał bardzo łagodna postać.
Ostatnio zmieniony 23 sty 2023, 8:16 przez Aloes, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 607

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 12 wrz 2022, 9:31 Myślę, że to problem nerwowy, nie duchowy. Rada jest jedna - zignoruj.
Mózg tak działa, że jak walczysz z tego typu natręctwami (i w ogóle się nimi zajmujesz), to mózgowi się "wydaje" że rzecz jest ważna i natręctwa się wzmagają.
Przyjmij, że to nie Twoje i lekceważ przychodzące do głowy tego typu myśli.
No ale przecież z nawet mysla atretna mozna się zgodzić czyli np oddac sie zlemu i w tym trwać i tak samo jak można przyjąć pokuse do myśli nieczystych więc sama myśl natretna nie jest nasza ale już nasze jest co z tym zrobimy
Oskar
Posty: 2
Rejestracja: 28 maja 2023, 18:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękowano: 3
Płeć:

Nieprzeczytany post

Witam,
Kilka lat temu, kiedy miałem 18 lat, zmagałem się z skrupulanctwem. Nawet pomimo licznych spowiedzi, wyrzuty sumiena nie ustawały, każdy grzech był grzechem cięzkim a ewentualne zapomnienie wyznania jakiegoś grzechu traktowałem jako zatajenie i koło się zamykało. Było to bardzo problematyczyne, bo w tamtym czasie chodziłem jeszcze do szkoły. Przez to że byłem całkowicie zaabsorbowany przez skrupulanctwo, nie byłem w stanie się skupić i uczyć. W końcu poprosiłem mojego księdza z parafii o pomoc i zdecydował się on mi jej udzielić. Rozpocząłem z jego pomocą przygotowania do spowiedzi generalnej, cały czas mając lęki i cierpiąc na skrupulanctwo. Nieustawałem jednak w modlitwie, która mnie umacniała. Przygotowania zajęły trzy bardzo wyczerpujące miesiące. Spowiedź generalna odbyła się i już myślałem, że to koniec, że teraz stare sprawy już do mnie nie wrócą i będę wolny. Jak się okazało na drugi dzień po spowiedzi - bardzo się myliłem. Na nowo zaczęły pojawiać się w mojej głowie myśli o zatajeniu grzechu, które nie miało miejsca i dręczyły mnie przez kolejny dzień. Jeszcze w tym samym dniu, w którym miała miejce spowiedź generalna, ksiądz polecił mi udać się na terapię. Za jego radą i przy wsparciu całej mojej rodziny umówiłem się na pierwszą wizytę u psychiatry, który już po pierwszej wizycie trafnie zdiagnozował moją przypadłość. Depresja, OCD i Zespół Aspergera. Wypisał mi psychotropy, które pozwoliły mi normalnie funkcjonować (choć nie obyło się bez skutków ubocznych - senność, osłabienie) oraz skierował na terapię. I jedno i drugie bardzo mi pomogło. Teraz mija już 3 rok od zakończenia tego koszmaru jakim było dla mnie skrupulanctwo, przez które nabawiłem się stanów lękowych i deperesji. Nie pozostałem jednak bez szwanku. Owe choroby, które trawiły mnie przez jakiś czas w szczegółności depresja i OCD, spowodowały u mnie pogorszenie pamięci, trudności w skupieniu się i uczeniu. Innymi słowy nie jestem teraz tak bystry jak kiedyś 😉. Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na fakt kolejności w jakiej miały miejce wydarzenia mające mnie uwolnić i od brudnego sumienia i od choroby. Moim zdaniem taki proces powinein zacząć się od spowiedzi generalnej, w kolejnym etapie - jeśli konieczne - leczenie psychiatryczne, tak aby mieć pewność, że nie maskujemy psychotropami i terapią normalnych wyrzutów sumienia. Mam nadzieję, że to świadectwo pomoże komuś wydostać się z cierpeinia jakie przeżywa i pomoże mu spotkać się Bogiem w pokoju serca i umysłu.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6849
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3199
Podziękowano: 3445
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bardzo dziękujemy @Oskar za Twoje świadectwo! Chwała Panu!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ