Aby skupić się na duchowym aspekcie zbliżających się świąt administracja postanowiła, że od Wielkiego Piątku od godz 10:00 aż do Poniedziałku wielkanocnego do 8:00 na forum będzie wyłączona opcja pisania postów.

Piszecie na forach innych wyznań?

Tu zamieść temat, jeśli nie wiesz, gdzie pasuje.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1402
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1212
Podziękowano: 1021
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 11:05


Myślę ostatnio o tym jak popełnić samobójstwo.
To bardzo przykre...
Światła powiadasz mi brakuje - pewnie tak. Nie mniej tylko takiego które mogło by mnie oślepić.
Tego które oświetla mi moja sytuację mam dosyć by widzieć.
Czasem jest tak że lepiej byłoby nie widzieć.
choć niewidzenie akurat nic nie zmienia - zmienia jedynie nieistnienie
Kochany.. Światło, o którym mówię nie oślepia tylko rozjaśnia i wypełnia Miłością. Ty widzisz teraz w krzywym zwierciadle - Pana Boga, Kościół, swoje życie I siebie samego...
kościół nie daje światla zresztą - nie daje też i nadzieii
mówi w sumie tylko tyle że śmierć nie jest końcem cierpienia
być może ma i rację
ale jest nadzieja że jednak jej nie ma


Kościół daje Światło, daje Nadzieję oraz daje o wiele więcej. To zależy od ciebie ile zechcesz od Niego wziąć. Śmierć jest końcem cierpienia dla tych, którzy zaufali Bogu. Czemu ty nie mógłbyś Mu zaufać?
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
PrzemekLeniak

Nieprzeczytany post

kłóćmy się - póki się kłócimy żyjemy
[/quote]

A miałeś wpływ na jej decyzję? Dlaczego uważasz, że jesteś winny tej sytuacji?
[/quote]

w tym rzecz właśnie - nie mogę widzieć w tamtej historii niczyjej innej winy niż moja własna
pewnie można by się bronić szczegółami - choćby takimi że o decyzji i zabiegi dowiedziałem się po wszystkim
ale szczerze mówiąc z sumieniem się nie wygra w taki sposób
nie udaje się okłamać samego siebie
i nie ma to sensu również

Kiedyś tam spowiadałem się z tego i opowieść dość ojca kapucyna poruszyła
mówiłem mu mniej więcej to samo co i tu
nie udaje się okłamać samego siebie
kiedy czuje się winę jest się winnym
i nie ma sensu tego zagłuszać

porównując to prywatne doświadczenie do zbiorowego w krk - nic nie da budowanie oblężonej twierdzy śliskie tłumaczenia ani wypieranie
żaden marsz poparcia dla obojętnego na pedofilię Wojtyły nie zmieni czasu - co najwyżej uczyni jego uczestników współwinnymi zamiatania pod dywan
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1677
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 379
Podziękowano: 766
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 12:39 w każdym razie chcę powiedzieć że nawet w trwodze nie widzę sensu w szukaniu czegokolwiek w kościele
kłopot czy poczucie beznadzieii nie popycha mnie do wspierania pedofilii bałwochwalstwa urzedniczej obejętności czy obsceniczynch występów rekolekcyjnych
formalna przynależność do krk nie jest niczym co by mi pomagało
raczej odwrotnie
Kiedyś zadano pytanie abp. G. Rysiowi. "Gdyby abp. spotkał kogoś u kogo rozbudzałaby się duchowość co abp. powiedziałby temu człowiekowi na temat Kościoła?"
Abp. G Ryś odpowiedział: "Z pewnością nie poruszałbym tematu Kościoła na pierwszym, a może i na pierwszych 10 spotkaniach."

Choć moja wiara, dzięki rodzicom, zrodziła się w Kościele, Kościół odnalazłem po blisko 30 latach poszukiwania Boga poza Nim.
Grzeszność jest wszędzie, nawet w Kościele. Ale dziwne by jej nie było skoro Chrystus przyszedł do chorych nie do zdrowych.

W kościele nie chodzi o "przynależność formalną", choć z pewnością nie jest ona bez znaczenia, a o "jedność duchową".
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
PrzemekLeniak

Nieprzeczytany post

esperanza pisze: 29 maja 2023, 13:05
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 11:05


Myślę ostatnio o tym jak popełnić samobójstwo.
To bardzo przykre...
Światła powiadasz mi brakuje - pewnie tak. Nie mniej tylko takiego które mogło by mnie oślepić.
Tego które oświetla mi moja sytuację mam dosyć by widzieć.
Czasem jest tak że lepiej byłoby nie widzieć.
choć niewidzenie akurat nic nie zmienia - zmienia jedynie nieistnienie
Kochany.. Światło, o którym mówię nie oślepia tylko rozjaśnia i wypełnia Miłością. Ty widzisz teraz w krzywym zwierciadle - Pana Boga, Kościół, swoje życie I siebie samego...
kościół nie daje światla zresztą - nie daje też i nadzieii
mówi w sumie tylko tyle że śmierć nie jest końcem cierpienia
być może ma i rację
ale jest nadzieja że jednak jej nie ma


Kościół daje Światło, daje Nadzieję oraz daje o wiele więcej. To zależy od ciebie ile zechcesz od Niego wziąć. Śmierć jest końcem cierpienia dla tych, którzy zaufali Bogu. Czemu ty nie mógłbyś Mu zaufać?
tak się tylko kościołowi wydaje że coś tam niesie
co do zaś Boga - to nie ma znaczenia czy mu fam lub inaczej patrząc czy łudzę się czy nie
nie rozumiemy się z Bogiem i chyba też nie obchodzimy się za specjalnie
poza tym nie wierzę w paczamamę po prostu
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1677
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 379
Podziękowano: 766
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 13:16 kiedy czuje się winę jest się winnym
Zgadza się, ale gdy jesteś blisko Pana, gdy wierzysz głęboko, wiara przeradza się w pewność, że już dawno zostało Ci to wybaczone.
Z pomocą Łaski i Ty jesteś w stanie sobie wybaczyć.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6855
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3202
Podziękowano: 3447
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 13:16 Kiedyś tam spowiadałem się z tego i opowieść dość ojca kapucyna poruszyła
mówiłem mu mniej więcej to samo co i tu
nie udaje się okłamać samego siebie
kiedy czuje się winę jest się winnym
i nie ma sensu tego zagłuszać

Prowadzimy tu kilka tematów na raz, a to nie prowadzi do niczego.
Może lepiej będzie po kolei. Odłóżmy na razie temat żalów do Kościoła na później.

Jeśli dobrze rozumiem, dziewczyna sama podjęła decyzje o przerwaniu ciąży. A Ty zostałeś o tym powiadomiony.
Jak rozumiem, ciąża była wpadką, a nie była planowana, więc trochę oboje byliście w szoku i byliście młodzi...
chodziliście ze sobą? czy to był wynik jednej nocy?

Zastanawiam się też dlaczego siebie obwiniasz? Pewnie nie czujesz, ze zrobiłeś dość dla niej i dziecka... że może za mało ją wsparłeś, aby czuła się bezpiecznie i nie targnęła się na życie waszego dziecka...?

To co przeżywasz to ogromna żałoba i trauma, noszona ponad 30 lat... liczyłeś to terapią?

Nie tylko kobiety cierpią po przerwaniu ciąży na zespół postaborcyjny, ale ojcowie tych dzieci również cierpią.
Mimo upływającego czasu nie potrafisz sobie wybaczyć, choć Bóg CI wybaczył.... to podstawowy objaw postaborcyjny.
Wyrzuty sumienia są tak duże, że sami siebie katują karą nieprzebaczenia, bo nie mieści się w głowie że Bóg wybaczył...
I trwają w takim stanie dziesiątki lat... rodzi się tylko zgorzknienie i frustracja...

Z jednej strony trzeba pójść na terapię i przepracować te uśpione i wyparte emocje... a duchowego punktu widzenia... trzeba podjąć drogę przebaczenia samemu sobie... przyjąć Boże miłosierdzie do serca.

Jak możemy CI w tym pomóc?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1402
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1212
Podziękowano: 1021
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 13:22
tak się tylko kościołowi wydaje że coś tam niesie
Jestem żywym świadkiem, że nie są to urojenia. Bóg Jest, Jest Dobry i Jest Głową tego Kościoła, przez który działa od ponad 2 tys. lat. Rozumiem jednak, że możesz tego nie widzieć czy nie rozumieć- ja też tak kiedyś miałam.
co do zaś Boga - to nie ma znaczenia czy mu fam lub inaczej patrząc czy łudzę się czy nie
nie rozumiemy się z Bogiem i chyba też nie obchodzimy się za specjalnie
Mylisz się... Ma ogromne znaczenie czy Mu ufasz. Bardzo obchodzisz Pana Boga, to ty nie rozumiesz, a nie Pan Bóg. On Cie rozumie i zna bardziej niż Ty sam siebie. Bardzo Mu na tobie zależy, ale nie złamie twojej wolnej woli, to ty sam musisz chcieć tej relacji.
poza tym nie wierzę w paczamamę po prostu
Nie rozumiem o co ci chodzi z tą paczamamą... mówimy o wierze w Pana Boga, a nie w paczamamę.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
PrzemekLeniak

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 29 maja 2023, 13:21...
Choć moja wiara, dzięki rodzicom, zrodziła się w Kościele, Kościół odnalazłem po blisko 30 latach poszukiwania Boga poza Nim.
Grzeszność jest wszędzie, nawet w Kościele. Ale dziwne by jej nie było skoro Chrystus przyszedł do chorych nie do zdrowych.

W kościele nie chodzi o "przynależność formalną", choć z pewnością nie jest ona bez znaczenia, a o "jedność duchową".
w temacie biskupów polskich nie miałbym za wiele dobrego do powiedzenia, choć kilku znam lub znałem całkiem sensownych
en mass jednak to tylko urzędnicy dalecy od wszystkiego i obojętni aż do rdzenia ich fioletowości

grzeszność grzesznością nie w niej samej problem lecz w tym że umieszcono ją na ołtarzach i na niewiele więcej jest tam miejsca

co do jedności i formalnej przynależności masz rację
acz przychodzi ochota otrzepać sandały

tak z mojej obserwacji to w sumie stan chrześcijanstwa w Polsce jest raczej mizerny - trochę nie ma się do kogo odezwać
cóż jednak może tak wlaśnie powinno być
ok zresztą co ja wam będę przeszkadzał w waszej bajce
to przecie także większego sensu nie ma
miłego zatem dnia

Dodano po 6 minutach 8 sekundach:
esperanza pisze: 29 maja 2023, 13:49
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 13:22
tak się tylko kościołowi wydaje że coś tam niesie
Jestem żywym świadkiem, że nie są to urojenia. Bóg Jest, Jest Dobry i Jest Głową tego Kościoła, przez który działa od ponad 2 tys. lat. Rozumiem jednak, że możesz tego nie widzieć czy nie rozumieć- ja też tak kiedyś miałam.
co do zaś Boga - to nie ma znaczenia czy mu fam lub inaczej patrząc czy łudzę się czy nie
nie rozumiemy się z Bogiem i chyba też nie obchodzimy się za specjalnie
Mylisz się... Ma ogromne znaczenie czy Mu ufasz. Bardzo obchodzisz Pana Boga, to ty nie rozumiesz, a nie Pan Bóg. On Cie rozumie i zna bardziej niż Ty sam siebie. Bardzo Mu na tobie zależy, ale nie złamie twojej wolnej woli, to ty sam musisz chcieć tej relacji.
poza tym nie wierzę w paczamamę po prostu
Nie rozumiem o co ci chodzi z tą paczamamą... mówimy o wierze w Pana Boga, a nie w paczamamę.
Szczerość za szczerość
nie twierdzę że Boga nie ma - mam odczucie że jest
ale nie ze mną po prostu

z paczamamą chodzi o pewien symbol braku wiary w samym kościele - brak treści zastępowany jest takimi zabawkami jak paczamama czy inne wynalazki np nasze polsko jezuickie modlitwy flagami
kościół tak mówi że Boga nie ma - jest tylko szoł
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1677
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 379
Podziękowano: 766
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 17:33 grzeszność grzesznością nie w niej samej problem lecz w tym że umieszcono ją na ołtarzach i na niewiele więcej jest tam miejsca
Czy chodzi Ci o Chrystusa umierającego na krzyżu za grzech człowieka?
Chyba jednak nie.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 17:33 tak z mojej obserwacji to w sumie stan chrześcijanstwa w Polsce jest raczej mizerny - trochę nie ma się do kogo odezwać
cóż jednak może tak wlaśnie powinno być
Przecież rozmawiamy.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 17:33 ok zresztą co ja wam będę przeszkadzał w waszej bajce
to przecie także większego sensu nie ma
miłego zatem dnia
Mi nie przeszkadzasz żadną miarą.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 1972
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 582
Podziękowano: 1548
Płeć:

Nieprzeczytany post

@PrzemekLeniak, nie znamy szczegółów sprawy. Wydaje mi się, że się obwiniasz, że mogłeś coś zrobić. Po fakcie łatwo jest powiedzieć, że mogło się coś inaczej zrobić, zwłaszcza po tylu latach. Tysiące rzeczy można by zrobić inaczej z dzisiejszej perspektywy. Chociażby nie iść z nią do łóżka, ,, ale nie może być to powodem do obwiniania się, za to co dziewczyna zrobiła,
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
PrzemekLeniak

Nieprzeczytany post

Dominik pisze: 29 maja 2023, 19:23 @PrzemekLeniak, nie znamy szczegółów sprawy. Wydaje mi się, że się obwiniasz, że mogłeś coś zrobić. Po fakcie łatwo jest powiedzieć, że mogło się coś inaczej zrobić, zwłaszcza po tylu latach. Tysiące rzeczy można by zrobić inaczej z dzisiejszej perspektywy. Chociażby nie iść z nią do łóżka, ,, ale nie może być to powodem do obwiniania się, za to co dziewczyna zrobiła,
Rozmawiamy o czymś dawnym niby lecz dla mnie znaczącym i z tego względu o tym wspominam jako o czymś co muszę wymienić gdy ktoś pyta mnie o rozliczenie
minęło lat 30 niemal - bo to był sierpień
od tego sierpnia jest to jednak moja historia
nie jest tak że się obwiniam - po prostu pamiętam i ma to na mnie wpływ
tysiące rzeczy można było inaczej - owszem pewnie tak

wiele czasu jednak minęło i ta historia wraca mocniej tylko czasem - w pierwszego listopada, czasami kiedy odwiedzam cmentarz albo kiedy tamta dziewczyna - dziś mężatka i matka dwu córek wkleja sobie na profilowe na facebooku czerwony piorunek

ja też jestem dziś mężem mam "inne" życie (które się właśnie rozpada w drobny mak - tak że najsensowniejszym wyjściem wydaje się zbić się) - moja żona widząc moja reakcję na takie wspomnienia nagłe jest zaskoczona tym jak potrafi to być we mnie żywe

ale tak czy siak jest to już historia której nijak się zmienić nie uda
nie zrobię nic inaczej nic więcej ani nic mniej

nie jest to też rzecz którą zyję każdego dnia - są to jednak sytuacje wyjatkowe
wspomniałem tylko w kontekście jakiegoś rozliczenia ostatecznego

Dodano po 1 godzinie 6 minutach 57 sekundach:
daniel pisze: 29 maja 2023, 19:19
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 17:33 grzeszność grzesznością nie w niej samej problem lecz w tym że umieszcono ją na ołtarzach i na niewiele więcej jest tam miejsca
Czy chodzi Ci o Chrystusa umierającego na krzyżu za grzech człowieka?
Chyba jednak nie.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 17:33 tak z mojej obserwacji to w sumie stan chrześcijanstwa w Polsce jest raczej mizerny - trochę nie ma się do kogo odezwać
cóż jednak może tak wlaśnie powinno być
Przecież rozmawiamy.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 17:33 ok zresztą co ja wam będę przeszkadzał w waszej bajce
to przecie także większego sensu nie ma
miłego zatem dnia
Mi nie przeszkadzasz żadną miarą.
Chrystus - chyba napiszę to na końcu

rozmawiamy oczywiście :-) rozmawiajmy
dla mnie to jest chwila wytchnienia akurat
nie czuję najlepiej ani sytuacji nie mam za wesołej
nie to że nic się tam nie dzieje - czekam na psychiatrę bo chyba odstawianie leków przeciw depresyjnych nie było najlepszym z pomysłów, mam w planach wizytę w centrum interwencji kryzysowej, rozmawiam sobie w gorszych chwilach z telefonem zaufania
albo uciekam w takie rozmowy własnie -dające jakieś tam wytchnienie

kiedy pisałem o tym że nie ma z kim rozmawiać mailem na myśli konkretne sytuacje z podobnych do tego forow
ale oczywiście nie sytuację akurat z tego

Chrystus na krzyżu.
Powiem ci że w latach młodzieńczych kiedy zacząłem jakoś już poważniej patrzeć na wiarę religię i trochę może pod wpływem hinduizmu w którym kiedyś tam szukałem prawdy dobra i piekna ;-P (acz doszedłem do wniosku że mimo bogactwa tej grupy religii jest ona jednak zbyt odległa mentalnie od świata w którym funkcjonuję).
W takich więc okolicznościach chciałem zrozumieć tego Chrystusa i jakoś w tym się odnaleźć
Myślałem o zakonie co odradził mi bardzo wtedy już stary a dziś nieżyjący kapucyn w Zakroczymiu

W każdym razie postrzegałem zawsze owego Chrystusa jako człowieka - człowieka bowiem mogę zrozumieć
Bóg jest zaś absurdalny - a bardziej jeszcze wręcz karykaturalny gdy spojrzy się na jego wizję dogmatyczną

Tak więc zasadniczo z wiary jestem unitarystą.
Acz niewiele to zmienia bo rzecz nie polega na kwestionowaniu boskości - nie za wiele o niej bowiem mogę powiedzieć
więc i do jej kwestionowania podstaw nie mam.
Nie zostanę więc jakimś apostołem unitaryzmu.

Ale powiadasz śmierć za grzechy ludzkości.
To nieco wykracz poza krótkiego z natury posta dopiszę więc krótko w kolejnym
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1677
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 379
Podziękowano: 766
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 21:16 Chrystus - chyba napiszę to na końcu
rozmawiamy oczywiście :-) rozmawiajmy
dla mnie to jest chwila wytchnienia akurat
nie czuję najlepiej ani sytuacji nie mam za wesołej
nie to że nic się tam nie dzieje - czekam na psychiatrę bo chyba odstawianie leków przeciw depresyjnych nie było najlepszym z pomysłów, mam w planach wizytę w centrum interwencji kryzysowej, rozmawiam sobie w gorszych chwilach z telefonem zaufania
albo uciekam w takie rozmowy własnie -dające jakieś tam wytchnienie
Też kiedyś odstawiałem. Samotnie. Mieszałem z tonami alkoholu, a i pod kontrolą psychiatry i psychoterapeuty. Nie udało się żadnym razem. Cóż najpewniej przyjdzie mi do końca życia patrzeć na świat „zaproszkowanymi” oczyma. Wierzę jednak, że Bogu to, nic, a nic nie przeszkadza.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 21:16 kiedy pisałem o tym że nie ma z kim rozmawiać mailem na myśli konkretne sytuacje z podobnych do tego forow
ale oczywiście nie sytuację akurat z tego
To chyba komplement. Dzięki.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 21:16 Chrystus na krzyżu.
Powiem ci że w latach młodzieńczych kiedy zacząłem jakoś już poważniej patrzeć na wiarę religię i trochę może pod wpływem hinduizmu w którym kiedyś tam szukałem prawdy dobra i piekna ;-P (acz doszedłem do wniosku że mimo bogactwa tej grupy religii jest ona jednak zbyt odległa mentalnie od świata w którym funkcjonuję).
W takich więc okolicznościach chciałem zrozumieć tego Chrystusa i jakoś w tym się odnaleźć
Myślałem o zakonie co odradził mi bardzo wtedy już stary a dziś nieżyjący kapucyn w Zakroczymiu
Miałem ciut podobnie. Na pewnym etapie poszukiwań uświadomiłem sobie, że jeżeli mam zbliżyć się do Boga to jedynie poprzez chrześcijaństwo. W końcu to Chrystusa „wyssałem z mlekiem matki” i jego śmierć na krzyżu oglądałem w kościele nim w ogóle moje ego zaczęło kiełkować.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 21:16 W każdym razie postrzegałem zawsze owego Chrystusa jako człowieka - człowieka bowiem mogę zrozumieć
Bóg jest zaś absurdalny - a bardziej jeszcze wręcz karykaturalny gdy spojrzy się na jego wizję dogmatyczną
I tak również mniemałem. Wystarczy „absurdalny” zamienić (oczywiście mówię o głębokim procesie) na transcendentny czy apofatyczny, a „karykaturalność” przykleić własnemu ego, aby pomału dostrzec wielkość Jego Miłości.
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 21:16 Tak więc zasadniczo z wiary jestem unitarystą.
Acz niewiele to zmienia bo rzecz nie polega na kwestionowaniu boskości - nie za wiele o niej bowiem mogę powiedzieć
więc i do jej kwestionowania podstaw nie mam.
Nie zostanę więc jakimś apostołem unitaryzmu.
Jesteś dorosły. Sam decydujesz w co lub Komu wierzysz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1402
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1212
Podziękowano: 1021
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 17:33
Szczerość za szczerość
nie twierdzę że Boga nie ma - mam odczucie że jest
ale nie ze mną po prostu
To, że masz odczucie, że Bóg Jest to jak dla mnie jasna informacja, że właśnie Jest z tobą. Myślisz, że skąd to "odczucie" w tobie? Owszem.. Może nie tak i nie w taki sposób jak ty byś sobie to wyobrażał, czy jak byś sobie życzył, ale to nie zmienia faktu, że Bóg Jest I Jest z tobą.
z paczamamą chodzi o pewien symbol braku wiary w samym kościele - brak treści zastępowany jest takimi zabawkami jak paczamama czy inne wynalazki np nasze polsko jezuickie modlitwy flagami
kościół tak mówi że Boga nie ma - jest tylko szoł

O jakiej treści mówisz? jaką treśc chciałbyś widzieć w Kościele? Wciąż nie rozumiem dlaczego paczamama miałaby być symbolem braku wiary w Kościele... ? :-?
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
PrzemekLeniak

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 29 maja 2023, 21:41 ...
Jesteś dorosły. Sam decydujesz w co lub Komu wierzysz.
Scio cui credidi ;-) (Wiem, komu wierzyłem) tak to ulubiony cytat polskich unitarystów jest oczywiście...

zgadzam się z Tobą w temacie tej absurdalności - po prostu Bog jest poza zasięgiem niejako z definicji swej (zabawne)
stąd też podobała mi się szczerość Bazylego Wielkiego posumowującego swe poparcie dla dogmatu trynitarnego - kiedy mówił że mówi o czym pojęcia nie ma w istocie

z proszkami hmm biorę je ledwie od miesiąca i kto wie może faktycznie do końca zycia mi to pozostanie ile by ono nie trwało jeszcze
zdaje mi się że odejście od nich w tej chwili raczej by to życie skróciło
co ma sens pewien acz jest przykre raczej nawet jako myśł

komplement czy nie jest to prawda zwyczajnie
pzdr
To, że masz odczucie, że Bóg Jest to jak dla mnie jasna informacja, że właśnie Jest z tobą. Myślisz, że skąd to "odczucie" w tobie? Owszem.. Może nie tak i nie w taki sposób jak ty byś sobie to wyobrażał, czy jak byś sobie życzył, ale to nie zmienia faktu, że Bóg Jest I Jest z tobą
W sensie dowodu przeczucie jest słabym dowodem acz dla wiary wystarczającym.
Wiesz może rzecz lezy w tym że mając nadzieję mamy zarazem do niej roszczeniowy stosunek
chcemy by się spełniła
stąd bierze się rozgoryczenie
i obraz obcego zimnego Boga
O jakiej treści mówisz? jaką treśc chciałbyś widzieć w Kościele? Wciąż nie rozumiem dlaczego paczamama miałaby być symbolem braku wiary w Kościele... ?
no w sumie mówię o ewangelii jako treści - o jakiejś przydatnej nauce jakiejś nowinie dobrej

paczamama cóż jakieś tam bóstwo plemienne które zrobiło w krk niezłą karierę
wyłowiono je z Tybru nawet i cóż jest bardziej rozpoznawalne dziś jako właściwe dla krk niż krzyż
Krzyża nikt by z Tybru nie wyławial - po cóż był w koncu sobór
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 23:00 paczamama cóż jakieś tam bóstwo plemienne które zrobiło w krk niezłą karierę
wyłowiono je z Tybru nawet i cóż jest bardziej rozpoznawalne dziś jako właściwe dla krk niż krzyż
Krzyża nikt by z Tybru nie wyławial - po cóż był w koncu sobór
E tam. Paczanama to przykry, ale mało znaczący incydent. A znana jest głównie z protestów przeciw temu incydentowi.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6855
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3202
Podziękowano: 3447
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 23:00

no w sumie mówię o ewangelii jako treści - o jakiejś przydatnej nauce jakiejś nowinie dobrej
Dobra Nowiną jest głoszona na katechezie viewtopic.php?f=3&t=435
A Ewangelia, która również jest Dobrą Nowiną jest czytana na każdej mszy św.
Jeśli ktoś chodzi na Eucharystie to może się karmić Słowem Bożym.

Można czytać je również w domu, jesteśmy do tego zachęcani. Bo nieznajomość Pisma św to nieznajomość Boga.
Także u nas codziennie publikujemy czytania z dnia, czyli takie które cały Kościół danego dnia czyta.
viewtopic.php?f=3&t=6&start=840

Mówisz, ze nie czujesz obecności Boga... tez wiele lat nie czułam... ale to nie była wina Boga tylko moja. To ja nie żyłam w łasce, to ja Go nie poznałam, to ja Go nie przyjęłam do serca. Ale kiedy to zrobiłam, to zobaczyłam ze był ze mną cały czas, opiekował się i prowadził.
Nawet w poprzedni weekend uświadomiłam sobie że moja "pierwsza wielka porażka", czyli niedostanie się na psychologię, bo zabrakło mi 2 pkt wyszła mi na dobre, nie tylko bo studiowałam później w mieście gdzie spotkałam mojego przeszłego męża, ale dlatego ze teologia, którą studiowałam była i jest dla mnie lepszym wyborem niż psychologia. Jest pełniejsza i po raz kolejny zobaczyłam, jak bardzo Bóg znał mnie i moje potrzeby serca, zdecydowanie lepiej niż ja sama siebie rozumiałam. Dziękowałam Bogu za te brakujące 2 pkt. Już któryś raz z kolei.

Ap 3, 20 Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną.


To jest cytat który do mnie wraca od młodości, ale całkiem niedawno go odkryłam znowu na nowo, bo stoję to czasownik który uświadamia że Bóg jest TU I TERAZ, CAŁY CZAS. nie odchodzi i przychodzi, stoi.
Jakie to drzwi? drzwi mojego serca. A tak naprawdę to jedno TAK, wypowiedziane przeze mnie, aby zaprosić Jezusa do serca. On na to czeka, a potem dzieją się cuda, bo gdy On wchodzi to wszędzie zaprowadza porządek i światłość i pokój... a to dopiero na początek.

Albo jeszcze starsza obietnica Boga bo z ST:
Iz 43, 4 Ponieważ drogi jesteś w moich oczach,
nabrałeś wartości i Ja cię miłuję,
przeto daję ludzi za ciebie
i narody za życie twoje.
5 Nie lękaj się, bo jestem z tobą.


albo
Iz 49, 14 Mówił Syjon: "Pan mnie opuścił,
Pan o mnie zapomniał".
15 Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie.
16 Oto wyryłem cię na obu dłoniach,
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
PrzemekLeniak

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 29 maja 2023, 13:39 ...


Prowadzimy tu kilka tematów na raz, a to nie prowadzi do niczego.
Może lepiej będzie po kolei. Odłóżmy na razie temat żalów do Kościoła na później.

Jeśli dobrze rozumiem, dziewczyna sama podjęła decyzje o przerwaniu ciąży. A Ty zostałeś o tym powiadomiony.
Jak rozumiem, ciąża była wpadką, a nie była planowana, więc trochę oboje byliście w szoku i byliście młodzi...
chodziliście ze sobą? czy to był wynik jednej nocy?

Zastanawiam się też dlaczego siebie obwiniasz? Pewnie nie czujesz, ze zrobiłeś dość dla niej i dziecka... że może za mało ją wsparłeś, aby czuła się bezpiecznie i nie targnęła się na życie waszego dziecka...?

To co przeżywasz to ogromna żałoba i trauma, noszona ponad 30 lat... liczyłeś to terapią?

Nie tylko kobiety cierpią po przerwaniu ciąży na zespół postaborcyjny, ale ojcowie tych dzieci również cierpią.
Mimo upływającego czasu nie potrafisz sobie wybaczyć, choć Bóg CI wybaczył.... to podstawowy objaw postaborcyjny.
Wyrzuty sumienia są tak duże, że sami siebie katują karą nieprzebaczenia, bo nie mieści się w głowie że Bóg wybaczył...
I trwają w takim stanie dziesiątki lat... rodzi się tylko zgorzknienie i frustracja...

Z jednej strony trzeba pójść na terapię i przepracować te uśpione i wyparte emocje... a duchowego punktu widzenia... trzeba podjąć drogę przebaczenia samemu sobie... przyjąć Boże miłosierdzie do serca.

Jak możemy CI w tym pomóc?
Przepraszam dopiero dziś zauważyłem ten post

pomóc tu nie można nijak - przeszłość nie zwykła ulegać zmianom
co do traumy - cóż miało to wpływ na moje życie i jakoś nadal ma
wybaczyć nie znaczy zapomnieć

interesują cię szczegóły tej historii?
był rok 1993 miąłem 21 lat byłem członkiem PPS (jednym z 5 czy 6 w Lublinie) i jako taki udzielałem się trochę w lokalnym biurze poselskim Ikonowicza
w maju 1993 Ikonowicz organizował taką akcję scalania organizacji bezrobotnych z całego kraju - zorganizował kongres na który wydał całą praktycznie wtedy kasę PPS ten kongres był w Warszawie - sciągał też lokalnych dzialaczy PPS (między innymi mnie)
1 maja była jakaś tam manifestacja lewicowa na placu gdzie obecnie stoi odbudowany budynek warszawskiego starego ratusza (na przeciw teatru wielkiego)
jednak drugiego maja miałem trochę wolnego i mogłem wpaść do mojej dziewczyny która mieszkała na Targówku
Tak doszło do spłodzenia tego dziecka.
Czy była to wpadka? to zależy od punktu widzenia
Dla mnie nie była - nie to żebym planował dziecko ale brałem to pod uwagę i godziłem się na to
w gruncie rzeczy chciałem tego
Ona chyba jednak nie brała tego pod uwagę
Z dziewczyną poznaliśmy się w sierpniu 1992 na wakacjach we Fromborku (byliśmy tam oddzielnie) ale spotkaliśmy się później w Warszawie i Lublinie gdzie do mnie przyjechała.
Spotykaliśmy się tak często jak było to możliwe, pisaliśmy listy, dzwoniliśmy.
Były to nieco inne czasy więc trudno sobie to dziś wyobrazić...

"Pewnie nie czujesz, ze zrobiłeś dość dla niej i dziecka... że może za mało ją wsparłeś, aby czuła się bezpiecznie i nie targnęła się na życie waszego dziecka"
tak wlasnie mniej więcej
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6855
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3202
Podziękowano: 3447
Płeć:

Nieprzeczytany post

Żyłam w tamtych czasach. Umiem sobie to wyobrazić. Dobiegłam do 50tki.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
PrzemekLeniak

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 30 maja 2023, 9:07
PrzemekLeniak pisze: 29 maja 2023, 23:00

no w sumie mówię o ewangelii jako treści - o jakiejś przydatnej nauce jakiejś nowinie dobrej
Dobra Nowiną jest głoszona na katechezie viewtopic.php?f=3&t=435
A Ewangelia, która również jest Dobrą Nowiną jest czytana na każdej mszy św.
Jeśli ktoś chodzi na Eucharystie to może się karmić Słowem Bożym.

Można czytać je również w domu, jesteśmy do tego zachęcani. Bo nieznajomość Pisma św to nieznajomość Boga.
Także u nas codziennie publikujemy czytania z dnia, czyli takie które cały Kościół danego dnia czyta.
viewtopic.php?f=3&t=6&start=840

Mówisz, ze nie czujesz obecności Boga... tez wiele lat nie czułam... ale to nie była wina Boga tylko moja. To ja nie żyłam w łasce, to ja Go nie poznałam, to ja Go nie przyjęłam do serca. Ale kiedy to zrobiłam, to zobaczyłam ze był ze mną cały czas, opiekował się i prowadził.
Nawet w poprzedni weekend uświadomiłam sobie że moja "pierwsza wielka porażka", czyli niedostanie się na psychologię, bo zabrakło mi 2 pkt wyszła mi na dobre, nie tylko bo studiowałam później w mieście gdzie spotkałam mojego przeszłego męża, ale dlatego ze teologia, którą studiowałam była i jest dla mnie lepszym wyborem niż psychologia. Jest pełniejsza i po raz kolejny zobaczyłam, jak bardzo Bóg znał mnie i moje potrzeby serca, zdecydowanie lepiej niż ja sama siebie rozumiałam. Dziękowałam Bogu za te brakujące 2 pkt. Już któryś raz z kolei.

Ap 3, 20 Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną.


To jest cytat który do mnie wraca od młodości, ale całkiem niedawno go odkryłam znowu na nowo, bo stoję to czasownik który uświadamia że Bóg jest TU I TERAZ, CAŁY CZAS. nie odchodzi i przychodzi, stoi.
Jakie to drzwi? drzwi mojego serca. A tak naprawdę to jedno TAK, wypowiedziane przeze mnie, aby zaprosić Jezusa do serca. On na to czeka, a potem dzieją się cuda, bo gdy On wchodzi to wszędzie zaprowadza porządek i światłość i pokój... a to dopiero na początek.

Albo jeszcze starsza obietnica Boga bo z ST:
Iz 43, 4 Ponieważ drogi jesteś w moich oczach,
nabrałeś wartości i Ja cię miłuję,
przeto daję ludzi za ciebie
i narody za życie twoje.
5 Nie lękaj się, bo jestem z tobą.


albo
Iz 49, 14 Mówił Syjon: "Pan mnie opuścił,
Pan o mnie zapomniał".
15 Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie.
16 Oto wyryłem cię na obu dłoniach,
sporo czytam tak w ogóle - ostatnio to głównie rzeczy weterynaryjne (jesteśmy oboje technikami weterynarii)
nie mniej czytam też i Biblię - przeczytałem ją zresztą w całości jeszcze jako nastolatek

przeczucie o którym pisałem nie jest tak wewnętrznie czystym przeczuciem
wewnętrznie odbieram to dużo bardziej
nie mniej uczciwie rzecz ujmując - gdybym się jakoś z Bogiem spotkał to niczego innego bym od niego nie chciał poza unicestwieniem choćby i z litości
w sumie chciałbym by o mnie zapomniał i nijak mnie nie pociesza że obiecuje mi więcej swej uwagi
jest bowiem słoniem w składzie porcelany która fakt faktem powstała z prochu i w proch rozdeptana przez niego się obraca
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 6855
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3202
Podziękowano: 3447
Płeć:

Nieprzeczytany post

PrzemekLeniak pisze: 30 maja 2023, 11:36
nie mniej uczciwie rzecz ujmując - gdybym się jakoś z Bogiem spotkał to niczego innego bym od niego nie chciał poza unicestwieniem choćby i z litości
w sumie chciałbym by o mnie zapomniał i nijak mnie nie pociesza że obiecuje mi więcej swej uwagi
jest bowiem słoniem w składzie porcelany która fakt faktem powstała z prochu i w proch rozdeptana przez niego się obraca
możesz napisać więcej konkretów? Bo zwykle gdy ktoś tak wiele (krzywd, zła) przypisuje Bogu, to robi to przypisując to co jest ludzka winą Bogu.

Dla mnie nielogiczne jest myślenie, że Bóg chce mnie "rozdeptać". Bo objawił się jako MIłość. Z tej miłości zgładził moje grzechy i grzechy wszystkich ludzi, odkupił nas wszystkich, bo kocha... logiczne jest że chce z nami być w relacji na wieki. Nielogiczne że uratował po to by "rozdeptać"...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Zablokowany