Grzechy przeciwko Duchowi Świętemu
W Piśmie Świętym czytamy niepozostawiającą złudzeń przestrogę Pana Jezusa: Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego (Mk 3,28-29).
Bluźnierstwa, czy też inaczej mówiąc grzechy przeciw Duchowi Świętemu, są szczególnie niebezpieczne,
bo wprowadzają duszę w stan zatwardziałości, który czyni ją niezdolną do przyjęcia Bożego przebaczenia.
Kościół Święty uczy nas, że Miłosierdzie Boże jest niepojęte, niezgłębione i kruszy serca najbardziej nawet zatwardziałych grzeszników – jednak nie dotknie duszy, która tego Miłosierdzia nie chce i przed Nim ucieka.
Ten, kto świadomie tkwi w grzechu i odmawia przyjęcia ze skruchą Bożego Miłosierdzia,
odrzuca przebaczenie i zbawienie ofiarowane przez Ducha Świętego.
Taka zatwardziałość prowadzi do ostatecznego braku skruchy i do wiecznego potępienia.
Katechizm wymienia sześć grzechów przeciw Duchowi Świętemu.
1. Grzeszyć zuchwale w nadziei Miłosierdzia Bożego
Niektórzy ludzie regularnie i beztrosko popełniają bardzo ciężkie grzechy, ponieważ uważają, że Pan Bóg i tak im wszystko wybaczy, bez potrzeby skruchy i żalu z ich strony. Jest to potworny błąd!
Oczywiście, wiemy, że nasz Pan jest miłosierny, ale jest też sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Możemy więc być pewni, że każdy nasz dobry uczynek zostanie nagrodzony, a zły — ukarany.
Prowadząc grzeszne życie w „nadziei” na Miłosierdzie Boże, ubliżamy Bogu i lekceważymy Jego Dobroć. Dlatego trzeba przestać utożsamiać miłosierdzie z pobłażliwością. Bóg chce, żebyśmy przez całą wieczność cieszyli się Nim w Królestwie Niebieskim. I zbytnio nas kocha, by być pobłażliwym względem naszych błędów i grzechów, które zamykają drogę do Jego Królestwa.
2. Rozpaczać albo wątpić o Łasce Bożej
Zdarza się, że ktoś — ze względu na popełnione przez siebie grzechy — rezygnuje ze zmiany swojego życia i podjęcia pokuty, bo uważa, że dla niego nie ma już litości i przebaczenia. Odrzuca tym samym ufność w Boże Miłosierdzie. Ten stan nazywamy rozpaczą, a trwanie w rozpaczy zamyka drogę do zbawienia i jako takie jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu. Z tym samym grzechem mamy do czynienia, gdy ktoś dobrowolnie i uporczywie wątpi, że łaska Boża może go ocalić.
Nie dajmy się więc zwieść szatanowi i wykorzystajmy czas dany nam na ziemi. Zawsze mamy szansę na nawrócenie. Prośmy o wstawiennictwo św. Ojca Pio, który zostawił swoim duchowym podopiecznym to głębokie przesłanie: Kiedy wybije nasza ostatnia godzina, ustanie bicie naszego serca, wszystko się dla nas skończy, a więc i czas naszego zasługiwania i niezasługiwania. Takich, jakimi jesteśmy, spotka nas śmierć i tacy staniemy przed Chrystusem, Sędzią. Nasze błagalne wołania, nasze łzy, nasze akty żalu, które jeszcze na ziemi zdobyłyby serce Boga, mogłyby z nas, grzeszników, uczynić — przy pomocy sakramentów – ludzi świętych; ale w owym momencie nie będą miały żadnej wartości; czas miłosierdzia minie i rozpocznie się czas sprawiedliwości.
3. Uznanej prawdzie chrześcijańskiej sprzeciwiać się
Niekiedy staramy się oszukać własne sumienie. Tak się dzieje, gdy np. mówimy: Ja w Boga wierzę, nikomu nic złego nie robię, wierzę w to, czego uczą w Kościele, ale za nic nie uwierzę, by Bóg mógł być tak surowy, żeby mnie karać za to, że żyję bez ślubu. Ktoś inny znów twierdzi: Wierzę w Boga, ale Kościół się myli. Jeszcze ktoś inny odrzuca jakiś dogmat albo nauczanie Kościoła w sprawach moralności.
Jeśli taki stan trwa długo, zaczyna przeradzać się w upór. To z kolei utwierdza w błędzie. Tym samym można przeżyć całe życie w grzechu śmiertelnym i odejść z tego świata bez pokuty i żalu. A wiadomo, że śmierć w takim stanie oznacza potępienie wieczne. Dlatego czuwajmy i nie dajmy się zwieść diabłu. Kochajmy Kościół, Jego sakramenty i świętą naukę!
4. Bliźniemu Łaski Bożej nie życzyć lub zazdrościć
Tak czasem bywa, że niektórzy ludzie — powodowani zazdrością czy zawiścią, życzą innym źle. Najgorszym rodzajem tego typu postaw jest życzenie komuś potępienia wiecznego albo złorzeczenie połączone z wzywaniem Pana Boga, by osobę, do której czujemy niechęć, ukarał odebraniem talentów, darów czy Swej Łaski. W skrajnym przypadku taki stan może przerodzić się nawet w nienawiść do Boga i chęć zabójstwa osoby, w stosunku do której tacy nieszczęśnicy czują zawiść. Niech przestrogą będzie dla nas opisana w Starym Testamencie historia króla Saula, który zazdrościł Dawidowi Łaski i upodobania Bożego do tego stopnia, że usiłował go zabić (por. 1Sm, 19,1-2). Tymczasem Łaska Boża jest dobrowolnym Bożym Darem i powinniśmy być Mu wdzięczni, że Swoich Łask użycza nam i naszym bliźnim wedle własnego uznania.
5. Przeciwko zbawiennym natchnieniom mieć zatwardziałe serce
Przypuśćmy, że ktoś popadł w grzechy śmiertelne i trwa w tym fatalnym stanie. Przechodzi „płynnie” z jednego grzechu ciężkiego do drugiego. Ale Boże Miłosierdzie chce go ratować, bo też są osoby, które modlą się za tego grzesznika. Pan Bóg kołacze do jego serca, przypomina mu poprzez różne wydarzenia o sensie i ostatecznym celu życia, o nagrodzie i karze wiecznej. Czasem stawia na jego drodze kogoś, kto go wzywa do opamiętania.
Jeśli taki grzesznik uporczywie durni w sobie myśli o Bogu i życiu wiecznym, bo na przykład chce zaimponować swojemu bezbożnemu towarzystwu, boi się ośmieszenia w swym środowisku albo nie chce zrezygnować z popełniania takiego czy innego grzechu, wtedy występuje przeciw Duchowi Świętemu. Uporczywe odrzucanie myśli o nawróceniu i pokucie prowadzi do zatwardziałości sumienia i serca, a ostatecznie – do śmierci w grzechu śmiertelnym…
6. Umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci
Najprostszą drogą do potępienia jest odkładanie pokuty „na później”. Niektórzy liczą na to, że zdążą się nawrócić i wyspowiadać przed śmiercią, tak jakby znali dzień swego ostatniego tchnienia… – Jak śmierć będzie blisko, to się nawrócę – mówią. Tymczasem śmierć często przychodzi niespodziewanie, wcale nie czekając na starość ani chorobę.
Pomyślmy, iluż to ludzi wychodzi rano ze swego domu, by do niego już nigdy nie wrócić. Śmierć przychodzi nagle i niespodziewanie: zawał serca, wylew krwi do mózgu, wypadek… Przyczyn może być mnóstwo. Jakże bardzo oszukuj ą się ci, którzy nawet nie pomyślą o pokucie za swoje grzechy, bo liczą na to, że będą żyć długo… A tymczasem śmierć może przyjść jak złodziej, kiedy się jej nikt nie spodziewa. I może nie być czasu na nawrócenie w ostatniej chwili.
Dlatego św. Piotr wzywa: Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! (1P 5,8-9).
Reasumując, grzechy przeciw Duchowi Świętemu są wyjątkowo niebezpiecznie, bo bezpośrednio narażają nas na utratę wiecznego zbawienia. Wszystkie prowadzą do zatwardziałości serca, a więc stanu, w którym człowiek nie jest już zdolny żałować za swe grzechy.
Codziennie prośmy naszego Pana, aby zachował nas od tych grzechów. Niech Maryja – Oblubienica Ducha Świętego, pogromicielka wszystkich błędów i herezji wstawia się za nami u Swego Syna. Teraz i w godzinę naszej śmierci!

O mocy modlitwy
